10.Nowotestamentowy Dzień Pojednania

image_pdfimage_print

Już wcześniej zaznaczyłem, Adwentyści dziwnym milczeniem okrywają biblijną prawdę o Pojednaniu dokonanym przez Jezusa Chrystusa na Golgocie. A co gorsze, stanowczo zaprzeczają, że Zbawiciel zgładził na krzyżu nasze grzechy. Ich zdaniem, w ostatecznym rozrachunku, grzech ludu Bożego „zostanie złożony na szatana, który będzie musiał zginąć za grzech…”1) Ta – szokująca sama w sobie – koncepcja, rozmija się zupełnie z Pismem Świętym, które ogłasza, iż

Pojednanie i zgładzenie grzechu ludu Bożego dokonało się na Golgocie!

Poniżej cytowane fragmenty nie pozostawiają najmniejszych wątpliwości co do tego, że na Golgocie Jezus Chrystus wziął na Siebie grzechy ludu Bożego i przez własną śmierć je zgładził, dokonując w ten sposób Pojednania:

  • […] Wszyscyśmy jak owce zbłądzili, każdy na drogę swą obróciliśmy się, a Pan nań włożył nieprawość wszystkich nas. […] On sam grzech wielu odniósł, i za przestępców się modlił” (Iz 53,6.12 BG);

  • On grzechy nasze sam na ciele swoim poniósł na drzewo, abyśmy obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli; jego sińce uleczyły was” (1 Ptr 2,24);

  • […] obecnie zjawił się On jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie. A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd. Tak i Chrystus raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy Go oczekują” (Hbr 9,28).

  • A wiecie, że On się objawił, aby zgładzić grzechy, a grzechu w Nim nie ma” (1 Jana 3,5);

  • Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata (Jan 1,29);

  • Jest bowiem rzeczą niemożliwą, aby krew wołów i kozłów mogła gładzić grzechy. […] Lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł na prawicy Bożej. {…] Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni. {…] Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy(Hbr 10,1-18 BT)!

Ceremoniał starotestamentowego dnia pojednania, w którym symbolicznie były gładzone grzechy Izraelitów, wymagał, aby „wszystkie przewinienia synów izraelskich i wszystkie ich przestępstwa, którymi zgrzeszyli”, były złożone na głowę zwierzęcej ofiary (3 Mjż 16,21). Był to warunek konieczny, aby ich winy były zgładzone i odniesione, a tym samym aby zostali pojednani z Bogiem.

Tamten starotestamentowy dzień symbolizował oczywiście doskonałe Pojednanie między Bogiem i Jego ludem, jakiego Pan Jezus Chrystus dokonał na Golgocie. By to się mogło stać, wszystkie grzechy ludu Bożego – zarówno popełnione w czasach Starego Przymierza, jak i popełnione w czasach Nowego Przymierza – zostały na Niego złożone, o czym świadczą zarówno słowa proroka Izajasza, jak i Listy apostołów:

  • Wszyscyśmy jako owce zbłądzili, każdy na drogę swą obróciliśmy się, a Pan nań włożył nieprawość wszystkich nas. […] Z pracy swej ujrzy owoc, którym nasycon będzie. Znajomością swoją wielu usprawiedliwi sprawiedliwy sługa mój; bo nieprawości ich on sam poniesie. […] z przestępcami policzon będąc, on sam grzech wielu odniósł, i za przestępców się modlił” (Iz 53,6.11.12 BG);

  • Wszak i Chrystus, gdy jeszcze byliśmy słabi, we właściwym czasie umarł za bezbożnych. Rzadko się zdarza, że ktoś umrze za sprawiedliwego; prędzej za dobrego gotów ktoś umrzeć. Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią Jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu. Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie jego. A nie tylko to, lecz chlubimy się też w Bogu przez pana naszego, Jezusa Chrystusa, przez którego teraz dostąpiliśmy pojednania (Rz 5,6-11);

  • Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe. A to wszystko jest z Boga, który nas pojednał z sobą przez Chrystusa i poruczył nam służbę pojednania(2 Kor 5,17.18);

  • Ponieważ upodobał sobie Bóg, żeby w nim zamieszkała cała pełnia boskości. I żeby przez niego wszystko, co jest na ziemi i na niebie, pojednało się z nim dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego. I was, którzy niegdyś byliście mu obcymi i wrogo usposobionymi, a uczynki wasze złe były, teraz też pojednał w jego ziemskim ciele przez śmierć, aby was stawić przed obliczem swoim jako świętych i niepokalanych, i nienagannych” (Kol 1,19-22)…???

W swoim czasie byłem bardzo zdziwiony,

gdy przez dłuższy czas bezskutecznie szukałem jednoznacznego adwentystycznego komentarza do fragmentów Pisma Świętego, mówiących o dokonanym na Golgocie przez Jezusa Chrystusa Pojednaniu…

Dlaczego tak trudno było mi cokolwiek znaleźć? Przecież pojednanie między Bogiem a człowiekiem stanowi fundament wiary i nadziei chrześcijańskiej, a – jak wtedy rozumiałem – Adwentyści są ekspertami w sprawach związanych ze świątynią i służbą naszego Arcykapłana, Jezusa Chrystusa!… Tymczasem, w miarę jak mijały kolejne tygodnie i miesiące, i rósł stosik przeszukanych periodyków i książek, odnosiłem coraz silniejsze wrażenie, że ich autorzy nie chcą komentować fragmentów, w których jest mowa o największym dokonaniu naszego Zbawiciela, który na Golgocie pojednał nas z Ojcem!…

Było to tym dziwniejsze, że autorzy biblijni wypowiadają się w tej materii wyraźnie i stanowczo, stwierdzając, że grzech – przyczyna oddzielenia od Boga – na Golgocie znalazł zapłatę w śmierci Jezusa Chrystusa, dzięki czemu nie jesteśmy już „nieprzyjaciółmi Bożymi” (Rz 5,10), lecz pojednanymi z Nim dziećmi! To zmieniło radykalnie zmieniło naszą, wcześniej żałosną sytuację! I jeżeli przed Golgotą całą ludzkość (także ludzi wiary!) przytłaczała świadomość, iż „zapłatą za grzech jest śmierć…”, to od Golgoty lud Boży żyje w radosnej świadomości, że „… darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie Panu naszym” (Rz 6,23)! Jest to logiczną konsekwencją tego, że grzech – przyczyna podziału – został zgładzony, szatan poniósł klęskę, a my zostaliśmy pojednani z Bogiem!

Niestety, potwierdzenia tej oczywistej, budzącej radość i gruntującej zbawienną nadzieję prawdy, do dziś nie znalazłem w adwentystycznej teologii, zaś oczywiste przesłanie fragmentów Pisma mówiących o Pojednaniu dokonanym na Golgocie, do teologów tej społeczności jakby zupełnie nie docierało! Natomiast wykładnikiem ich podejścia do zacytowanych powyżej fragmentów biblijnych może być to, co znalazłem w studium „Lekcji Biblijnych” z III kwartału 2010 roku, pt. Odkupienie w Liście do Rzymian. Tam, w lekcji zatytułowanej Wykład Na Temat Wiary, na str. 49-50 – omawiając fragment Rz 5,10-11 – autorzy pytań i uwag do studium, ani słowem nie zająknęli się na temat Pojednania, jakiego Jezus Chrystus dokonał na Golgocie! Ba, nawet samo słowo „pojednanie” – mimo iż w Rz 5,10-11 występuje ono aż trzykrotnie – pominęli w tym studium zupełnie! Aby moi Czytelnicy mieli pełny obraz dokonanego <zabiegu>, przytoczę cały fragment odnoszący się tam do Rz 5,10.11:

  • Jaki inny powód mamy, aby się radować? Zob. Rzym. 5,10-11. Niektórzy komentatorzy widzą w Rzym. 5,10 nawiązanie do życia Chrystusa na ziemi, gdy rozwinął On doskonały charakter, którego przypisanie teraz oferuje nam. Choć z pewnością jest to osiągnięcie, wynik Jego doskonałego życia, to jednak Paweł wydaje się podkreślać fakt, że choć Jezus umarł, to jednak zmartwychwstał i żyje wiecznie (zob. Hebr./Hbr 7,25). Ponieważ On żyje, jesteśmy zbawieni. Gdyby pozostał w grobie, nasze nadzieje przepadłyby razem z Nim. Rzym./Rz 5,11 podkreśla powody, dla których możemy się radować w Panu, a mianowicie to, czego Jezus dokonał dla nas. Śmierć jest wrogiem, ostatecznym. Gdy Bóg stworzył ludzi, zaplanował, ze będą żyli wiecznie. Z nielicznymi wyjątkami ludzie nie chcą umierać. Jedynie cierpienie sprawia, że człowiek chce się rozstać z życiem. Śmierć jest przeciwna naszej naturze. Jest tak dlatego, że od początku zostaliśmy stworzeni do wiecznego życia. Śmierć miała być dla nas czymś nieznanym.”

Na ten temat tyle, i tylko tyle.

Aby zrozumieć meandry teologii Adwentystów,

należy się uważnie przyjrzeć sankturiologii adwentystycznej, zbudowanej w połowie XIX wieku przez zwolenników Williama Millera – sankturiologii, będącej próbą rehabilitacji tragicznego w skutkach ruchu, który człowiek ten zainicjował.

Jak wiadomo, ogłaszanie przez millerystów, że w dniu 22.października 1844 roku przyjdzie na Ziemię widzialnie Jezus Chrystus, doprowadziło do tragedii prawie sto tysięcy zwolenników tego ruchu!… Pozostała po tym wielkim rozczarowaniu grupa około pięćdziesięciu osób zaczęła wkrótce <wyjaśniać>, że – jak to ujęła <prorokini> Ellen G. White – „Chrystus zamiast przyjść na ziemię przy końcu 2300 dni to jest w roku 1844, wstąpił w tym roku do najświętszego w niebieskiej świątyni przed obliczność Bożą, aby dokończyć dzieła pojednania, poprzedzającego Jego przyjście”. Pionierzy adwentyzmu, którzy przyjęli tę nową koncepcję i zaczęli ją upowszechniać, a za nimi kolejne pokolenia teologów adwentystycznych – przyjmując, że nowotestamentowy dzień pojednania rozpoczął się w <niebieskiej świątyni> w roku 1844 – są po prostu <skazani> na zaprzeczanie, że Pan Jezus Chrystus przez Swoją śmierć na Golgocie pojednał nas z Bogiem:

  • „Pokazano mi, co się stało w niebie przy końcu proroczego czasu w roku 1844. Kiedy Jezus zakończył w świętem swój urząd kaznodziejski i do tego przedziału zamknął drzwi […] Potem odział się Jezus w przepiękne szaty. […] Kiedy już Jezus był kompletnie ubrany, otoczyli Go aniołowie i przejechał na ognistym wozie poza drugą zasłonę”2)

  • „[…] ci, którzy szli za światłem słowa proroczego, zrozumieli, że Chrystus zamiast przyjść na ziemię przy końcu 2300 dni to jest w roku 1844, wstąpił w tym roku do najświętszego w niebieskiej świątyni przed obliczność Bożą, aby dokończyć dzieła pojednania, poprzedzającego Jego przyjście”3)

Ale ignorowanie fragmentów biblijnych świadczących o pojednaniu dokonanym na Golgocie (Rz 5,10.11; 2 Kor 5,18.19; Kol 1,19-22), ma poważne konsekwencje i wpędza każdego, kto się tego dopuszcza w poważne kłopoty interpretacyjne. Klasycznym tego przykładem są dwa powyższe cytaty mówiące o tym samym wydarzeniu, które jednak, gdy chodzi o sprawę zasadniczą – o czas rozpoczęcia nowotestamentowego dnia pojednania – wzajemnie się wykluczają!

I tak, w cytacie pierwszym Ellen White sugeruje jednoznacznie, że w roku 1844 Jezus Chrystus rozpoczął nowotestamentowy dzień pojednania, natomiast w drugim wyraża przekonanie, że nowotestamentowy dzień pojednania rozpoczął się już wcześniej, zaś w roku 1844 Jezus Chrystus „wstąpił […] do najświętszego w niebieskiej świątyni przed obliczność Bożą, aby dokończyć dzieła pojednania”

Gdyby ktoś miał wątpliwości, że mamy tu do czynienia z dwoma wykluczającymi się wzajemnie stwierdzeniami, niech zważy, że zgodnie z Księgą Kapłańską rozdział szesnasty, pierwszą czynnością dnia pojednania (10 Tiszri) było ubranie się arcykapłana w specjalne szaty: „Ubierze świętą lnianą tunikę i na ciele swoim będzie miał lniane spodnie, opasze się lnianym pasem, nawinie sobie lniany zawój. Są to szaty święte; obmyje najpierw swoje ciało wodą, a potem je wdzieje” (w. 4). W tych właśnie szatach arcykapłan dokonywał oczyszczenia, a zdejmował je dopiero po zakończeniu obrządku przebłagania za siebie i za lud („Potem wejdzie Aaron do Namiotu Zgromadzenia i zdejmie lniane szaty, które ubrał, gdy wchodził do świątyni, i tam je zostawi. Obmyje swoje ciało wodą w miejscu świętym i włoży własne szaty…” – w. 23.24). Z tego wynika wprost, że założenie „świętych szat pojednania” i wejście do drugiego przedziału świątyni, to pierwsze czynności dnia pojednania – zanim jeszcze arcykapłan składał jakąkolwiek ofiarę (w. 5-7).

Jeśli zatem w pierwszym cytacie adwentystyczna <prorokini> stwierdza, iż w 1844 roku Jezus Chrystus zakończył w pierwszym przedziale Swą służbę, potem ubrał się w specjalne szaty i udał się poza drugą zasłonę, to jest oczywiste, że wtedy (dokładnie 22.X.1844) rozpoczął się nowotestamentowy dzień pojednania!

Tylko, na jakiej podstawie w drugim cytacie stwierdziła, że tego dnia Jezus Chrystus „wszedł do najświętszego w niebieskiej świątyni przed obliczność Bożą, aby dokończyć dzieła pojednania”…???

Gdyby zaś drugi cytat wyrażał prawdę, tzn. że Jezus Chrystus od 1844 roku „kończy dzieło pojednania”, to dlaczego w cytacie pierwszym <prorokini> twierdzi, że dopiero wtedy nasz Arcykapłan ubrał się w szaty i wszedł do drugiego przedziału, czyli że – zgodnie ze starotestamentową symboliką (3 Mjż 16,4) – dopiero wtedy rozpoczął się nowotestamentowy dzień pojednania…..??? 4)

No cóż, dla adwentyzmu są to trudne sprawy. Ale taką cenę, wcześniej czy później płaci każdy, kto w takiej czy innej sprawie próbuje zniekształcać i przeinaczać prostą i dla wszystkich zrozumiałą naukę Słowa Bożego!

Zatrzymajmy się jeszcze na chwilę przy drugim cytacie. Stwierdzenie, że w roku 1844 Jezus Chrystus „wstąpił do najświętszego w niebieskiej świątyni przed obliczność Bożą, aby dokończyć dzieła pojednania” sugeruje wyraźnie, że – według wierzeń Adwentystów – akt Pojednania między Bogiem a człowiekiem, nie jest aktem jednorazowym, lecz rozciągniętym w długim czasie

I tak właśnie wierzą Adwentyści, co potwierdziły moje z nimi rozmowy. Zdaniem kilku pastorów ADS, na Golgocie Jezus Chrystus złożył ekspiacyjną Ofiarę za nasze grzechy, która jest podstawą pojednania, ale samo pojednanie… wtedy się nie dokonało, lecz dokonuje się począwszy od roku 1844!

Jest to obca Biblii koncepcja teologiczna.

Boża Księga uczy bowiem, iż, „zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego”(Rz 5,10; Kol 1,22). Pojednanie było aktem jednorazowym i niepowtarzalnym („On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy” – Hbr 10,12;, a „uczynił to raz na zawsze, gdy ofiarował samego siebie” – Hbr 7,27)!

(c.d.n.)

Przypisy:

  1. T.T. Babienco, Pojednawcza Ofiara Chrystusa i Jego Pośrednictwo, Nakładem „Polskiego Domu Nakładowego” Sp. z ogr.odp., Warszawa, 1935, str. 34-36. .
  2. E.G. White, Doświadczenia i widzenia, Polski Dom Nakładowy, Spółka z ogr. Odp. Warszawa (bez roku wydania – nieoficjalnie wiadomo, że wydano ją w latach 30. XX w.), str. 216.217.
  3. Ellen G. White, Historia Zbawienia, wydawnictwo „Znaki Czasu”, Warszawa 1958, str. 267.
  4. Osobną sprawą – i osobnym kłopotem dla adwentyzmu – jest rodzaj szat, w jakie Ellen White <ubiera> Jezusa Chrystusa na Dzień Pojednania. Zgodnie z Biblią, arcykapłan, w zależności od wykonywanej posługi w świątyni ubierał dwa rodzaje szat: (1) barwne i okazałe szaty „na cześć i dla ozdoby” (por. 2 Mjż 28,2-4 BG), w których posługiwał w codziennej służbie przed Jahwe w sprawach narodu (2 Mjż 28,12.29-38). W tych szatach arcykapłan nigdy nie wchodził do drugiego przedziału świątyni („najświętszego”)! (2) Na tę okazję miał specjalne szaty („szaty święte” 3 Mjuż 16,4), uszyte z czystego białego lnu. – Do sprawy tej powrócę nieco później.