„Posprzątaj i… odejdź!”

 

Ostatnio, gdy w TV oglądałem sceny z wojennej Syrii, wrócił do mnie grudniowy wieczór 2001 roku, w którym telewizja zaserwowała film dokumentalny Waldemara Milewskiego pt. „Świat według Talibów”…

To, co pokazano na ekranie, musiało wstrząsnąć każdym z milionów widzów telewizyjnej „Dwójki”. A autor reportażu zaznaczył, że wyciął szereg drastycznych scen, które po prostu nie nadawały się do pokazania…

Po emisji z ekranu popłynęły słowa pieśni śpiewanej przez Andrzeja Cierniewskiego, której tytuł i refren brzmiał: „Panie, Ciebie trzeba dziś nam!”.

Przejęty filmem, zasłuchany w słowa Cierniewskiego, nie miałem żadnej wątpliwości: Tak! Największą naszą potrzebą jest dziś Bóg!

  • Bo tylko On jest w stanie ogarnąć i rozplątać wszystkie pogmatwane i zawęźlone sprawy!

  • Tylko On może zaradzić wszystkim narosłym problemom!

  • Tylko On może postawić skuteczną tamę szaleństwu ludzi!

  • Tylko On może nam wskazać drogę i dać nadzieję!

  • Nikt inny – tylko On!

Ale zaraz pojawiła się refleksja: W jakiej roli miałby On wystąpić? I jakie miejsce zatrwożony człowiek zechce Mu przyznać w tym naprawianiu świata?

  • Czy ma to być doraźna interwencja, lub też jesteśmy skłonni oddać w Jego ręce wszystko – nasze myślenie, wolę i działanie, nasze emocje i dążenia, nasze dziś i każdy kolejny dzień?…

  • A może chcemy tylko, aby po nas posprzątał?!… By zapłacił nasze rachunki i uregulował długi?!… A gdy to nastąpi, znów bardziej lub mniej elegancko, albo wręcz bezceremonialnie wyprosimy Go z naszych serc i życia… Pokażemy Mu drzwi…?!

Bo tak już było po wielekroć. W tym – jako jednostki, narody i cała ludzkość okazaliśmy się wyjątkowo <dobrzy>…

* *

Waldemara Milewskiego nie ma z nami już od wielu lat, a kolejne, coraz bardziej przerażające zdarzenia i tragedie, relacjonują nam inni korespondenci wojenni, obecni wszędzie tam, gdzie wybuchają bomby, rakiety obracają w pył ludzkie domostwa, a na gruzach koczują przerażone kobiety i dzieci, gdzie leje się krew, a nienawiść pobudza do najgorszych i najohydniejszych czynów…

PANIE, CIEBIE TRZEBA DZIŚ NAM!