8.Przykład, jak gotuje się żabę…

W rozdziale pierwszym napisałem,

że Watykan jest przebiegły i potrafi wykorzystywać czas, by <ugotować żabę> – władcy znad Tybru po stokroć się przekonali, że procesy, które przebiegają powoli lecz stale, przynoszą zamierzone efekty. Przykłady można mnożyć, a za każdym z nich kryje się tragiczna historia pojedynczych osób, grup, a często całych społeczności wyznaniowych…

Myślę teraz o społeczności adwentystycznej, w której poznałem Boga i odrodziłem się „z wody i z Ducha” (Jan 3,5), a następnie przez kilka lat byłem członkiem. To był dobry, błogosławiony czas, obfitujący w radosne wzruszenia i budujące duchowe przeżycia! Do dziś – choć po kilku latach odkryłem, że nie wszystkie zasady wiary tego Kościoła są oparte na Piśmie Świętym, i musiałem stamtąd odejść – tamten czas i uzyskaną tam wiedzę biblijną, życie tamtego zboru i twarze wielu szczerych ludzi, zachowuję we wdzięcznej pamięci!

Ale właśnie tam po raz pierwszy spotkałem się (a dokładniej, zderzyłem się!) z ekumenizmem, płacąc pierwszy, bardzo wysoki rachunek za przeciwstawienie się temu ruchowi.

Nie będę tutaj opisywać całej sprawy; to materiał na książkę, a nie krótki szkic. Powiem tylko, że oficjalnie społeczność ta miała z gruntu negatywny stosunek do ruchu ekumenicznego, co było stanowczo podkreślane zarówno z kazalnic, jak i w licznych publikacjach – zwłaszcza w dziełach czołowej publicystki i zarazem proroka wyznania, Ellen G. White! Ona i jej Kościół bardzo krytycznie patrzyli na system watykański, dowodnie wykazując, że instytucja ta jest tożsama z opisaną w księdze Objawienia św. Jana „wszetecznicą”, która „rozsiadła się nad wielu wodami” i „winem swego nierządu upiła mieszkańców ziemi” (por. r. 17,1-6)!

Ta surowa ocena watykańskiego systemu była oczywiście (i jest!) w pełni uzasadniona jego odstępstwem od biblijnych zasad wiary i totalnym wręcz bałwochwalstwem. Ale w adwentyźmie niezwykle ważny jest jeszcze jeden aspekt. Otóż, eschatologia tej społeczności zapowiada, że w końcówce czasu – właśnie w wyniku aktywności ekumenicznej – papiestwo zdoła sobie podporządkować wszystkie wyznania chrześcijańskie. Oczywiście, z wyjątkiem wiernych Bogu adwentystów, na których z tego powodu spadną straszliwe prześladowania!… Jak to ujął jeden z autorów („smoktadeusz”) piszący na stronach internetowych o stosunku adwentystów do ruchu ekumenicznego:

  • Doktrynalne uwarunkowanie stosunku Adwentystów Dnia Siódmego do kwestii ekumenizmu wynika ze swoistej interpretacji proroctwa z trzynastego rozdziału Apokalipsy.

W rozdziale trzynastym św. Jan opisuje inną Bestię”, która ma rogi podobne do rogów Baranka” (Ap 13, 11). Wykonuje ona władzę pierwszej Bestii (papiestwo) i sprawia, że ludzie oddają jej cześć. Namawia też mieszkańców ziemi, aby uczynili obraz pierwszej Bestii. Ową Bestią z rogami Baranka” są według adwentystów Stany Zjednoczone Ameryki, które jak mówi proroctwo, ustanowią takie przepisy prawne, że przestrzeganie ich będzie równoznaczne z oddawaniem czci papiestwu.

Kościoły protestanckie Ameryki będą chciały się zjednoczyć na bazie wspólnych nauk, aby wywrzeć wpływ na władzę polityczną. Rząd federalny miałby wprowadzić w życie postanowienia religijne i czuwać nad ich przestrzeganiem. Wtedy protestancka Ameryka uformuje obraz rzymskiego systemu”, czyli „obraz Bestii”. Władza państwowa stanie się de facto władzą religijną. Podobnie jak papież w Państwie Kościelnym. „Obraz Bestii” to według adwentyzmu symbol odstępczego protestantyzmu, który wszedł w porozumienie z władzą państwową.

Bestia z rogami Baranka” – kontynuują adwentyści –  namówi mieszkańców ziemi, by postawili posąg zwierzęciu, a potem rozkaże wszystkim, małym i wielkim, bogatym i ubogim, wolnym i niewolnikom, aby przyjęli znamię zwierzęcia”. „Znamieniem bestii” jest według Adwentystów święcenie niedzieli, którą Rzym uważa za szczególny znak swej władzy. To papiestwo zmieniło przykazania Boże. Drugie przykazanie, zabraniające oddawania czci obrazom, zostało wykreślone z Dekalogu, zaś w czwartym zmieniono nakaz święcenia soboty na święcenie niedzieli – pierwszego zamiast siódmego dnia tygodnia. Ludzie odrzucając znak ustanowiony przez Boga – sobotę, a przyjmując znak ustanowiony przez Rzym – niedzielę, przyjmują tym samym „znamię bestii”

Sprawy te omawiano w zborach adwentystycznych w dziesiątkach kazań i wykładów, naszpikowanych cytatami z dzieł prorokini. Wszystkie one kończyły się wezwaniem, aby z ruchem ekumeniczym, który dla chrześcijan jest <koniem trojańskim>, nie mieć nic wspólnego!

Taką postawę wobec ekumenizmu

zajmował adwentyzm niemal do połowy lat 60. XX wieku. Jednak w roku 1964 w czeskiej Pradze odbyło się II Zgromadzenie Praskiej Konferencji Pokojowej – działającej w Bloku Wschodnim, organizacji, będącej odpowiednikiem Światowej Rady Kościołów, mającej swą siedzibę w Genewie. Na tym zgromadzeniu przedstawiciele kościołów członkowskich podjęli pewne inicjatywy dla pozyskania nowych członków, co wyrażono m. in. w „Orędziu do Kościołów i chrześcijan”:

  1. Ogólnochrześcijańskie Zgromadzenie Pokojowe w Pradze, w: ZC 42/1964/, w Nr 11 /144/, s. 13.

Uzupełnijmy, że – jak jednoznacznie potwierdził sekretarz generalny ChKP ks. Karol Toth – Chrześcijańska Konferencja Pokojowa jest agendą ruchu ekumenicznego:

  • (Kalendarz Katolicki, Warszawa 1977, s. 171: W. Benedyktowicz, J. Chodak, Kościoły Chrześcijańskie w walce o pokój, Warszawa 1967, s. 77).

Jak się okazało po latach, to zbliżenie polskich Adwentystów do ekumenizmu – choć starannie ukrywane przed społecznością kościelną – już wtedy nie było czymś wyjątkowym, Bo ujawnione potem informacje dowodzą, że już od 1957 roku, w obradach organizowanej corocznie Konferencji Sekretarzy Światowych Wspólnot Chrześcijańskich (ŚWCh), uczestniczyli przedstawiciele Generalnej Konferencji ADS:

  • Oba rodzaje dążeń (Światowa Rada Kościołów i ŚWCh) do jedności były formami przejawiania się jednego i tego samego ruchu ekumenicznego” (K. Karski, Światowe wspólnoty Chrześcijańskie, w: SDE 5/1989, nr 1 (25), s. 40-47).

Oczywiście, wiedza o tym była skrzętnie ukrywana przed zborami. Jednak, w miarę jak płynął czas, do wiadomości niektórych członków zborów i zatrudnionych w Kościele pracowników, przedostawały się informacje o nieoficjalnych, ale coraz bardziej aktywnych kontaktach przywódców z ruchem ekumenicznym! W tamtych latach władze polskiego adwentyzmu stanowczo temu zaprzeczały, ale sygnałów takich było coraz więcej. A potem zaczęły się pojawiać enuncjacje prasowe (np. Polskiej Agencji Prasowej, PAP), o posiedzeniach Polskiej Rady Ekumenicznej, w których oprócz stałych członków tejże Rady, w imieniu mojej ówczesnej społeczności brali udział ludzie ze ścisłego przywództwa Kościoła… Minęło niewiele czasu i pojawiła się potwierdzona informacja o formalnej przynależności naszego wyznania do Praskiej Konferencji Pokojowej, która była odpowiednikiem Światowej Rady Kościołów w Genewie, w odróżnieniu od tamtej działająca w Bloku Wschodnim!

Dla większości z nas, członków zborów, był to potężny wstrząs, a zaprzeczanie przywódców jedynie potęgowało podejrzenia i rodziło frustrację. Byłem wówczas początkującym pracownikiem Kościoła, i w ogóle młodym człowiekiem, któremu świat walił się właśnie na głowę!… Pamiętam dramatyczne, pełne emocji rozmowy w domach i zborach, pamiętam zjazdy okręgowe, zwoływane głównie po to, by „zdementować plotki o rzekomej współpracy Kościoła z ruchem ekumenicznym”…! Przy każdej z takich okazji na osoby domagające się wyjaśnień („wichrzycieli”) z kazalnic spadały gromy potępienia… Byłem jednym z takich <wichrzycieli>, bo w połowie grudnia 1967 roku – w jednym ze zborów – wygłaszając kazanie o zagrożeniach ekumenicznych – pozwoliłem sobie przeczytać doniesienie PAP o odbytym właśnie posiedzeniu Polskiej Rady Ekumenicznej, w którym wzięli udział reprezentanci kościołów członkowskich, „oraz przedstawiciele współpracującego z PRE Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego”! Zapytałem wówczas, o czym świadczy ta informacja?!…

Wkrótce przyszedł czas na sankcje, i wraz z kilku innymi pracownikami Kościoła zostałem dyscyplinarnie zwolniony z pracy w Dziele! A potem, w <stosownych> urzędach musiałem się dokładnie (i kilkakrotnie) tłumaczyć, z jakiego to powodu sprzeciwiam się … światowemu pokojowi?! Tak właśnie – bo wszak sprzeciwiłem się udziałowi mojego Kościoła w Chrześcijańskiej Konferencji Pokojowej! A to pozwoliło nadać sprawie polityczny wymiar i odpowiednio mocno uderzyć!… Moje wyjaśnienia, że jestem za pokojem, ale nie zgadzam się, by moja społeczność działała w jednej z agend światowego ekumenizmu (z którym ja, członek Kościoła Ostatków, nie mogę i nie chcę mieć nic wspólnego) – przesłuchujących mnie panów niezbyt obchodziły.

W owym czasie byłem jeszcze mocno przekonany, że społeczność, której jestem członkiem wiernie trzyma się Pisma Świętego, a prognozy prorokini dotyczące ruchu ekumenicznego i dyktatorskich zapędów papiestwa, powinny być, jak sądziłem, jasnym drogowskazem dla każdego wyznawcy. Nic więc dziwnego, że działania przywódców Kościoła odbierałem jako odstępstwo od tych zasad. A to zrodziło poważny kryzys zaufania do tych ludzi, wiele rozterek, wiele pytań – a w rezultacie duchowe zagubienie i poważny kryzys… Tym bardziej, że ogół członków zborów uwierzyła przywódcom, a nas <naznaczono>, i zaczęto traktować jak trędowatych…

Wiele się zmieniło, gdy w tej nowej, wyjątkowo trudnej sytuacji zaczęliśmy na nowo sprawdzać wyznawane w adwentyźmie zasady wiary, by się ostatecznie przekonać, że o ile szereg nauk ma mocne oparcie w Piśmie Świętym, to inne – przede wszystkim te związane z rokiem 1844 i sankturologią – z Biblia niewiele mają wspólnego!… Upadł także autorytet prorokini i wiara w jej <proroczy charyzmat>, podobnie jak jej interpretacja trzynastego rozdziału Apokalipsy. To jednak w niczym nie zmieniło mojej krytycznej oceny ekumenizmu, który zdecydowanie zagraża biblijnej wierze i wierności dzieci Bożych!

Płynący czas dowiódł w całej rozciągłości,

słuszności naszych zastrzeżeń i sprzeciwu. A gdy dziś patrzę na społeczność adwentową, nie mogę przestać się dziwić, dokąd ją doprowadzili jej przywódcy! I nie mam wątpliwości, że gdyby czterdzieści lat temu członkowie zborów adwentowych zobaczyli dzisiejszą rzeczywistość swego Kościoła, najpierw by w to pewnie nie uwierzyli, a potem byliby głęboko wstrząśnięci i przerażeni. Ale tę <żabę> gotowano powoli… Spójrzmy na niektóre wydarzenia i ich czas (dane i ich źródła podaję za stroną internetową <adwentyści a ekumenizm>:

  • W roku 1964 uchwała RK o przystąpieniu do Oddziału Chrześcijańskiej Konferencji Pokojowej ((http /tylkobiblia.dekalog.pl). Dodajmy, że w roku 1976 St. Dąbrowski oficjalnie potwierdził w swej książce Adwentyzm w akcji, że kościół adwentystyczny jest członkiem Chrześcijańskiej Konferencji Pokojowej (St. Dąbrowski, Adwentyzm w akcji, Warszawa 1976, s. 135-136).

  • W połowie lat 70. wizyty osób ze ścisłego kierownictwa ADS w innych krajach (np. Bułgaria, czy Indie) w posiedzeniach Chrześcijańskiej Konferencji Pokojowej (Znaki Czasu, 53 /1976/, nr 9 /285/, s. 10; Znaki Czasu, 53 /1976/, nr 12 /288/, s. 13).

  • W latach 80. kontakty ekumeniczne światowego i polskiego adwentyzmu nasilają się coraz bardziej, podejmuje się wiele wspólnych przedsięwzięć ekumenicznych. Np. 16 lutego 1989 roku utworzono Radę Kościołów Estonii. W jej skład weszły: Estoński Kościół Ewangelicki, Rosyjski Kościół Prawosławny, Kościół Metodystyczny, Kościół Ewangelicki Chrześcijan Baptystów i Kościół Adwentystów Dnia Siódmego (K. Karski, Kronika wydarzeń ekumenicznych, w: SDE 5 /1989/ nr 3-4 /7-28/, s. 110).

  • Od 1984 roku trwa dialog z Kościołem Katolickim, o którym adwentyści wyrażają się coraz bardziej pozytywnie, wyrażając nadzieję, że ten owocny dialog będzie kontynuowany (List Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego do bp. Alfonsa Nosola, w: BE 27 /1998/ nr 1 /105/, s. 54-57).

  • W październiku 1988 r. w Podkowie Leśnej adwentyści zorganizowali ekumeniczne forum laikatu dotyczące roli świeckiego w działaniach ekumenicznych. Wśród gości obecni są przedstawiciele PRE i Kościoła Katolickiego (G. Polak, Wydarzenia ekumeniczne w Polsce w 1994 r., w: BE 24 /1995/, nr 1 /93/, s. 27-27).

  • 9. stycznia 1994 roku odbyło się nabożeństwo ekumeniczne w zborze KADS w Warszawie z udziałem purpuratów katolickich, członków Polskiej Rady Ekumenicznej i wielu innych działaczy i zwolenników ekumenizmu. Od tegoż roku nabożeństwa takie odbywają się z reguły w pierwszą lub drugą niedzielę stycznia, stanowiąc inaugurację ekumenicznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan (Nabożeństwo ekumeniczne w zborze ADS, w: BE 25 /1996/, nr4 /100/, s. 50-51).

  • 10. kwietnia 1995 roku odbyło się spotkanie zwierzchników Kościołów zrzeszonych w PRE, Kościoła Rzymsko-katolickiego, Zielonoświątkowców i KADS z Komitetem Krajowym Towarzystwa Biblijnego w Warszawie. Wybrano Komitet Krajowy, który miał czuwać nad organizacją Ekumenicznych Dni Biblijnych. Odbyły się one w dniach 6-28 maja na terenie Warszawy i centralnej Polski. (Patrz: K. Karski, Kronka, w: SDE 11 /1995/ nr 2 /36/, s. 159).

  • Z okazji 15 lecia międzywyznaniowego dialogu katolicko-adwentystycznego odbyło się 14 grudnia 1999 roku w sali prymasowskiej uroczyste spotkanie Rady Konferencji Episkopatu do Spraw Ekumenizmu Kościoła Katolickiego i Zwierzchności Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego (Katolicy i Adwentyści w Polsce. Oświadczenie Rady Konferencji Episkopatu do Spraw Ekumenizmu Kościoła Katolickiego w Polsce i Zwierzchności Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w Polsce z okazji 15-lecia międzywyznaniowego dialogu, w: SDE 16 /2000/ nr 1 /45/, s.149-151).

A oto pełny tekst „Oświadczenia Rady Konferencji Episkopatu do Spraw Ekumenizmu Kościoła Katolickiego w Polsce i Zwierzchności Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w Polsce z okazji 15-lecia międzywyznaniowego dialogu”:

  • Z okazji 15-lecia międzywyznaniowego dialogu katolicko-adwentystycznego prowadzonego w ramach Zespołu Rozmów Bilateralnych w składzie ze strony adwentystycznej: ks. prof. dr hab. Zachariasz Łyko, ks. mgr Andrzej Siciński i ks. dr hab. Bernard Koziróg, a ze strony katolickiej – ks. prof. dr hab. Lucjan Bartel, ks. Prof. Dr hab. Michał Czajkowski i ks. dr Marcin Wojtowicz, odbyło się w dniu 14 grudnia 1999 w sali prymasowskiej przy ul. Miodowej 19 w Warszawie, uroczyste Jubileuszowe Spotkanie Rady Konferencji Episkopatu do Spraw Ekumenizmu Kościoła Katolickiego i Zwierzchności Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Na Jubileuszowym Spotkaniu, w którym wzięli udział, oprócz ww. Członków Zespołu, ze strony katolickiej: ks. abp prof. dr hab. Alfons Nossol – przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu do Spraw Ekumenizmu, ks. bp dr sen. Władysław Miziołek – wiceprzewodniczący Rady, ks. bp prof. dr hab. Jan Bernard Szlaga – członek Rady, ks. prof. dr hab. Piotr Jaskóla – sekretarz Rady, ks. dr Wojciech Hanc – członek Rady i ks. dr Krzysztof Różański – członek Rady, a ze strony adwentystycznej ks. mgr Władysław Polok – przewodniczący Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego i ks. lic. Jan Krysta – przewodniczący Diecezji Południowej Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, przyjęto następujące oświadczenie:

  1. Międzywyznaniowy dialog chrześcijański, zapoczątkowany w roku 1984, prowadzony był na zasadzie partnerstwa, troski o całkowitą tożsamość obu Stron oraz ich autonomię i niezależność, w duchu wzajemnego szacunku i chrześcijańskiej miłości oraz poszanowania ideałów tolerancji i wolności religijnej.

  2. Piętnaście lat chrześcijańskiego dialogu między przedstawicielami naszych Kościołów oceniamy bardzo pozytywnie jako możliwość poznania nie tylko różnic, które dzielą nasze Kościoły, ale także wielu podobieństw, pozwalających – bez naruszenia wyznawanych kanonów wiary – na podtrzymywanie przyjaznych i dobrosąsiedzkich kontaktów, rozmów, spotkań i wizyt oraz wzajemnych współdziałań w sferach międzykościelnych, moralności i dobroczynności, wychowania i nauki oraz upowszechniania Pisma Świętego, a także wspólnej modlitwy.

  3. Strona adwentystyczna z uznaniem wyraża się o biblijnym otwarciu Kościoła Katolickiego, zaś strona katolicka podkreśla z uznaniem chrystocentryzm kultywowany w Kościele Adwentystycznym.

  4. Z ubolewaniem jednak stwierdzamy przypadki odmawiania przez różne kręgi religijne i świeckie Kościołowi Adwentystów Dnia Siódmego statusu eklezjalnego i określania go mianem „sekty”. Stanowisko takie jest nie do przyjęcia i uważamy, że wielce szkodzi naszym wzajemnym stosunkom i prowadzonemu od wielu lat międzywyznaniowemu dialogowi.

  5. Kościół Adwentystów Dnia Siódmego nie może być traktowany ani jako „nowy ruch religijny”, gdyż istnieje już na Ziemiach Polskich od przeszło 110 lat, ani jako „sekta”, gdyż po pierwsze – posiada określoną doktrynę, organizację i obrzędy kultowe, po drugie – pielęgnuje w swej nauce i służbie główne zasady wiary na czele z Trójcą Przenajświętszą, a po trzecie – nie mają do niego zastosowania żadne znamiona, charakterystyczne dla sekt, opisane w dokumencie watykańskim „O nowych ruchach religijnych i sektach” z roku 1986. Kościół Adwentystyczny, należący do Kościoła Chrystusowego, posiada w Polsce ustawową formę regulacji swego statusu prawnego, wnosi pozytywne wartości religijno-moralne w życie naszego społeczeństwa i z szacunkiem odnosi się do Kościoła Katolickiego, jak również innych Kościołów chrześcijańskich oraz wspólnot religijnych i społecznych w duchu Ewangelii, praw człowieka oraz zasad wolności religii i przekonań.

  6. Pomimo nie zawsze w przeszłości najlepszych katolicko-adwentystycznych relacji oraz istniejących – obok wielu podobieństw – także różnic doktrynalnych, ustrojowych i kultycznych, jesteśmy przekonani, że prowadzenie dialogu chrześcijańskiego między naszymi Kościołami jest ze wszech miar wskazane i pożyteczne, ponieważ przyczynia się – jak świadczy doświadczenie – nie tylko do polepszenia i rozwoju międzywyznaniowych stosunków kościelnych, ale także upowszechniania Ewangelii, dobra i pokoju społecznego oraz chwały Bożej.

  7. Mając na uwadze wszystkie pozytywne osiągnięcia minionych piętnastu lat naszego rzymskokatolicko-adwentystycznego dialogu międzywyznaniowego, pragniemy podziękować Zwierzchnościom obu Kościołów za przejawy życzliwości oraz prosić o dalsze wspieranie tych chrześcijańskich rozmów dialogicznych w imię miłości i prawdy. Wyrażamy również szczególną wdzięczność Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu za przywilej braterskich rozmów i wspólnej chrześcijańskiej modlitwy o dar jedności w Chrystusie.

Podpisano: Współprzewodniczący Jubileuszowego Spotkania – ks. abp dr sen. Alfons Nossol (Przewodniczący Rady Episkopatu do Spraw Ekumenizmu) i ks. mgr Władysław Polok (Przewodniczący Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego),

a także, ze strony katolickiej ośmiu innych wysoko postawionych przedstawicieli, a ze strony adwentystycznej – czterech innych wysoko postawionych przedstawicieli.

Podejmując takie kroki polscy adwentyści wzorują się prawdopodobnie na waszyngtońskiej centrali swego Kościoła, która dba o dobre kontakty z papiestwem. O czym między innymi świadczyć może fakt, że Generalna Konferencja A.D.S. (z siedzibą w Waszyngtonie) nie zawahała się uczcić papieża – w tym konkretnym przypadku był to Paweł VI – <medalem pokoju>!…

Gdy dodamy do tego, że od wielu już lat co pewien czas w nabożeństwach rzymskokatolickich, lokalnie i centralnie, aktywnie uczestniczą wyznawcy i przywódcy adwentyzmu – usługując pieśniami i kazaniami, a wielu duchownych wyznania otwarcie opowiada się za dialogiem ekumenicznym – to będziemy mieli przybliżony obraz rzeczywistości. Przybliżony, jako że przedstawiony wykaz dotyczy tylko niektórych znanych faktów, a zatem jest mocno niekompletny.

W istniejącej sytuacji

naturalna jest konstatacja ludzi obserwujących zmieniający się stosunek adwentystów do ruchu ekumenicznego, którzy najpierw zauważają, że

  • W wypowiedziach członków Kościoła również można zauważyć zmianę w stosunku do ruchu ekumenicznego. W latach dziewięćdziesiątych XX wieku jeden z największych polskich teologów adwentystycznych stwierdził, iż KADS stoi na stanowisku otwarcia i zbliżenia międzywyznaniowego, a także utrzymuje przyjazne kontakty ze Światową Radą Kościołów, Sekretariatem Stolicy Apostolskiej do Spraw Ekumenizmu, a w Polsce z Polską Radą Ekumeniczną i Komisją Episkopatu do Spraw Ekumenizmu. Wspólnie z tymi wspólnotami podejmuje różne działania w duchu miłości braterskiej (Por. Z. Łyko, Kościół Adwentystyczny w Polsce, Warszawa 1992, s. 24). Również zmienił się oficjalny stosunek do dialogu międzywyznaniowego: „Stosunek Kościoła Adwentystycznego do innych Kościołów i wspólnot religijnych nacechowany jest życzliwością i otwarciem. Ponadto Kościół posiadając chrześcijańskie dziedzictwo wiary, sięgające czasów apostolskich, z natury rzeczy ma wiele zasad wspólnych z innymi Kościołami chrześcijańskimi. Sam będąc Kościołem chrześcijańskim oraz cząstką całej rodziny chrześcijańskiej nie może odmawiać – i nie odmawia – chrześcijaństwa innym Kościołom i wspólnotom chrześcijańskim” (Z. Łyko, Kościół…, s. 419). Jest to znaczna zmiana w porównaniu z wypowiedziami sprzed kilkunastu lat…”,

a potem mówią o swej rozterce:

  • Nasuwa się w tym miejscu wniosek następujący: Adwentyści jakby zapomnieli, co głosili odnośnie ekumenizmu, i albo uznali wyższość obu Bestii i chcą z nimi współdziałać, albo zrezygnowali ze swej doktryny (podkr. SK). Okazuje się, iż doktryna pozostała niezmieniona. Z tej dziwnej sytuacji wybrnięto twierdząc, że w tych organizacjach są szczerze wierzący i trzeba z nimi rozmawiać i dawać świadectwo prawdzie (Por. wypowiedź sekretarza Kościoła w Polsce o pracach nad ekumenicznym tłumaczeniem Starego Testamentu: Biuletyn AAI 6/2002 na stronie www.advent.pl).”

Niestety, <wyjaśnienie> sekretarza Kościoła niczego nie wyjaśnia. To, że z wyznawcami innych chrześcijańskich wspólnot religijnych, podobnie jak w ogóle z wszystkimi mieszkańcom globu należy rozmawiać, dając świadectwo Bożej Prawdzie, jest sprawą oczywistą. Ale co to ma wspólnego z działalnością ekumeniczną? Czy aby zwiastować Ewangelię buddystom, muzułmanom, czy wyznawcom innych religii i kultów – należy wchodzić w ich religijne struktury, uczestniczyć w modlitwach i obrzędach?…

Ci, których zgorszy to porównanie, powinni pamiętać, że szereg wierzeń i praktyk katolickich, wywodzi się w prostej linii z pogaństwa!

Zresztą, gdy mowa o ekumeniźmie, może niedaleki jest czas, gdy udział w tym ruchu zaproponuje się oficjalnie innym religiom. Początek został już zrobiony, gdy papież Jan Paweł II zorganizował w Asyżu (27.10.1986) <modlitewne spotkanie przedstawicieli 130 wyznań> – od buddystów po najprymitywniejsze kulty afrykańskie po dziś dzień czczące węże albo złe duchy. O charakterze i celach tego spotkania świadczyć może fakt, że gdy tybetański Dalajlama zapytał, czy może postawić posążek Buddy na ołtarzu obok tabernaculum – papież wyraził na to zgodę!

Czasami mam okazję zapytać adwentystów, w jaki sposób godzą swój wcześniejszy, jednoznacznie krytyczny stosunek do papiestwa i ekumenizmu, z ich obecnymi zaangażowanymi kontaktami ekumenicznymi z tą instytucją, oraz innymi ekumenicznymi wspólnotami protestanckimi.

Odpowiadają, że oficjalnie ich Kościół nie jest członkiem ekumenii. Co – ujmując rzecz formalnie – jest prawdą, bo istotnie, formalnie i oficjalnie nie są członkami ekumenii. Są nimi za to rzeczywiście – od dziesięcioleci obecni wewnątrz tego ruchu, wciąż bardzo aktywni i zaangażowani!

Różnica, mówiąc obrazowo, polega na tym, że nie weszli tam oficjalnie frontowymi drzwiami i witani uroczyście przez gospodarzy, ale weszli, lub zostali wprowadzeni przez jakieś osoby ukradkiem, tylnymi drzwiami. Ale gdy już znaleźli się wewnątrz, ochoczo współpracują z gospodarzami!

Tyle. Tylko tyle… I aż tyle!.

Zaistniałe zmiany bulwersują większość adwentystów,

i wielu z nich nie wie, jak się w tej sytuacji odnaleźć. Starsi stażem wyznawcy, działalność ekumeniczną uznają zdecydowanie za zdradę i alergicznie reagują na kolejne doniesienia w tej sprawie. Jedni z nich burzą się i przy różnych okazjach w różny sposób głośno się temu sprzeciwiają, ale większość rozgrzesza się wygodnym: „To nie ja, to ONI!” (jak powiedział mi kilka lat temu jeden z takich ludzi: „Bracie, to nic nowego. W dawnych czasach przywódcy Izraela – królowie, kapłani i fałszywi prorocy – zdradzali Boga i Prawdę. Podobnie dzieje się i teraz… Cóż może na to poradzić prosty lud?”)…

Z kolei młodsze pokolenia w większości niezbyt się tym przejmują, a szereg osób wręcz popiera współpracę ekumeniczną, nie widząc w tym żadnego zagrożenia. Od kilku osób usłyszałem: „Bracie, to wy starsi macie z tym jakiś problem, nie my… Pewnie, że nie zamierzamy poddać się papieżowi, i gdyby sprawy zaszły zbyt daleko, w porę się wycofamy. Ale do tego jest jeszcze bardzo daleko!”.

Ta postawa otrzymuje psychologiczne wsparcie od niemałej liczby adwentystycznych pastorów, którzy chętnie przyjmują zaproszenia na ekumeniczne spotkania (seminaria, godziny modlitewne, i inne tego typu okazje). Spośród nich wielu swój ekumenizm okazuje ubiorem – gustując w togach i koloratkach, a postawieni wyżej w hierarchii, na większe (ekumeniczne) okazje stroją się w biskupie purpury!…

A co na to ów „prosty, bezradny lud”?