Gdy przyjdzie Pan Jezus Chrystus… (2)

Napisałem powyżej, że ludzka wyobraźnia jest zbyt słaba,

by opisać szczęście zbawionych, którzy zobaczą swego Zbawcę!

A podobnie, jak trudno nam wyobrazić sobie radość zabranych, trudno też opisać rozpacz POZOSTAWIONYCH, jako że tego dnia ich wieczny los (na który pracowali przez całe swoje życie!) zostanie ostatecznie i nieodwołalnie przypieczętowany!

„Oblubieniec” i zabrał  „mądre panny” do Boga – „… a drzwi zostały zamknięte”!

„Tym, który otwiera, a nikt nie zamknie,  i Tym, który zamyka, a nikt nie otworzy” (Obj 3,7)! To tę prawdę podkreśla w podobieństwie Pan Jezus: 

  • A później nadeszły i pozostałe panny mówiąc: Panie! Panie! Otwórz nam. On zaś odpowiadając rzekł: Zaprawdę powiadam wam, nie znam was. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny, o której Syn Człowieczy przyjdzie” (Mt 25,11-13).

Każdy, kto chce uniknąć zaskoczenia, przerażenia i rozpaczy „głupich panien”, powinien dobrze przemyśleć przedstawioną w Ewangelii scenę! Podobnie, jak słowa Pana Jezusa Chrystusa, poświęcone tej sprawie:

  • Ten sam strach, przerażenie i rozpacz widać będzie

    także w zachowaniu ludzi, którzy – jak owe „pięć głupich panien” z omawianego podobieństwa – zostaną na zawsze zatrzymani przed „zamkniętymi drzwiami”!

    • Osobiście jestem przekonany, że to proroctwo Amosa ma wymiar eschatologiczny. Podobnie jak nie mam wątpliwości, że wypełni się wkrótce!

      Ale gdy skończy się Czas Łaski, poszukiwania Pana będą daremne!

      Najwyższy jest wielki w Swej miłości i nieograniczony w miłosierdziu (Jan 3,16). Ale kiedy On sam cofa Swoją łaskę i zaczyna wymierzać sprawiedliwość – nie okazuje już litości! I dlatego należy stale pamiętać o ostrzeżeniu, że „straszną rzeczą jest wpaść w ręce Boga żywego” (Hbr 10,31)! 

      Opisana w proroctwie Amosa sytuacja będzie zupełnie odmienna – tłumy przerażonych, szukających Pana ludzi, nie znajdą już łaski i bezpowrotnie utracą zbawienie, gdyż ich poszukiwania nie będą skutkiem żalu z powodu grzechów i szczerego nawrócenia, lecz wykładnikiem panicznego strachu, przerażenia i rozpaczy!

      A teraz okazało się, że żadne „później” już nie nadejdzie – bo Czas Łaski się skończył!

      W owym dniu mdleć będą z pragnienia piękne panny i młodzieńcy”. – w tym tragicznym dniu zniknie wszelkie piękno i siła! Zniknie wszelka nadzieja, i nikt nie ukryje się przed zagładą Armagedonu który rozjaśni świat rozbłyskami wybuchów, ogniem i dymem pożarów, rozkołysze grunt pod ludzkimi stopami w ogromnym trzęsieniu ziemi, „jakiego nie było, odkąd człowiek istnieje na ziemi” (Obj 16,18), i zdemoluje powierzchnię tej Pięknej kiedyś, Błękitnej Planety!

      I wtedy:

      •  

      • Ta myśl nie powinna nam dać spokoju:

        • Nadejdzie dzień, w którym wielu ludzi wyjdzie rano do pracy – ale już nie powrócą do swych domów, bo zostaną zabrani przez Pana!

        • Inni wyjdą po zakupy, i też już nie wrócą!

        • W tym samym momencie – Słowo Boże mówi, że stanie się to „w oka mgnieniu” (1 Kor 15,51-52) – zostaną też zabrani wierni, żyjący na drugiej półkuli globu i pogrążeni we śnie! Daremnie będą ich rano poszukiwać ich niewierzące rodziny!…

        W jakiej sytuacji znajdą się bezbożni,

        gdy dzieci Boże zostaną zabrane do „Domu Ojca”? Pytanie jest zasadne, bo Pismo mówi, że nie zginą oni w momencie powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa, lecz dopiero w Armagedonie – choć obydwa te wydarzenia dzielić będzie bardzo, bardzo krótki czas!

        Przypomnijmy kilka sytuacji, o jakich czytamy w Piśmie:

        • Już powyżej zaznaczyłem, że najpierw Noe wszedł do korabia, a dopiero potem – w 1 Mjż 7,10 czytamy, że stało się to „po siedmiu dniach” – ogromne masy wód zatopiły powierzchnię Ziemi!

        • Także bezbożni mieszkańcy Sodomy żyli jeszcze przez krótki czas po wyjściu Lota z grzesznego miasta – a zginęli, gdy patriarcha doszedł do Zoar (por. 1 Mjż 19,15-24).

        • Mieli oczy, lecz nie widzieli!

          Do swego losu świat dojrzewa stopniowo. I trwa to wystarczająco długo, by każdy rozsądny człowiek mógł się zorientować w zagrożeniach i uratować swoje życie. O nadciągającej katastrofie ostrzegają, nasilające się z każdym dziesięcioleciem, wydarzenia w życiu politycznym i gospodarczym, społecznym i religijnym naszego świata, w którym kryzys goni kryzys, nieprawość sięga zenitu, a krzywda milionów woła o pomstę do Boga. Każdego dnia z głośników radiowych i ekranów telewizyjnych płyną informacje, które nie pozostawiają cienia wątpliwości co do tego, że nad naszym światem, jak kiedyś na państwem babilońskim, Boża ręka pisze już tragiczne słowa: MENE, MENE, TEKEL…” (por. Dan r. 5)!

          I nawet najwięksi zbrodniarze wśród polityków, dla własnej korzyści rozlewający niewinną krew, obracający w perzynę ogromne miasta i całe kraje, niszczący przeciwnika i ludność cywilną napalmem i bombami fosforowymi, stroją się w szaty obrońców sprawiedliwości i demokracji. Królują obłuda, kłamstwo i manipulacja. Możni tego świata co innego mówią, a zupełnie co innego robią, i – jak to opisał prorok Daniel – „mając w sercu złe myśli i siedząc przy jednym stole, okłamują się nawzajem” (Dan 11,27 )…

          O zbliżającej się zagładzie od dawna w Swoim Słowie, Biblii, ostrzega Pan Bóg. To przecież On posyła Swoich posłańców, by uświadamiali ludziom ich tragiczne położenie, by ostrzegali przed nieuchronnymi konsekwencjami bezmyślnego, grzesznego postępowania, i by wskazywali drogę ratunku. To z Jego polecenia każdego dnia do milionów drzwi stukają posłowie Ewangelii, by nakłonić ludzi do zaangażowanej lektury Pisma Świętego. Księgi, w której jest światło, wiedza i życie… Tam Najwyższy informuje nie tylko o tym, że Jego Opatrzność wciąż jeszcze czuwa nad światem (Obj 7,1-3), ale i o tym, że ochrona ta już wkrótce zostanie cofnięta. A stanie się to wtedy, gdy wskutek zwiastowania Ewangelii resztka szczerych ludzi przyjmie Bożą Prawdę, odrodzi się „z wody i z Ducha” (Jan 3,23.24) i tym samym zostanie „zapieczętowana” do zbawienia (Obj 7,1-3)!

          To wszystko zostało objawione. O tym wszystkim ludzie mogli się dowiedzieć, uwierzyć i uratować swoje wieczne życie. Niestety, większość wybrała obojętność i… śmierć!

          I już wkrótce nadejdzie dzień, w którym okaże się, że wszelkie nadzieje na pokój były złudne. Wtedy śmierć z bliska zajrzy ludziom w oczy. – Czy można wyobrazić sobie strach i rozpacz tych, którzy nie będą przygotowani?

          SK