7.Fascynacje Roberta W. (dokończenie)

W kolejnym punkcie swojego listu Brat z Irlandii zwrócił moją uwagę na Kol 2,16.17.

Uważa on, że w tym fragmencie ap. Paweł nie sprzeciwia się wcale judaizującym chrześcijanom, którzy potępiali Kolosan za to, iż nie zachowują symbolicznych świąt izraelskich i związanych z nimi obrzędów. Jego zdaniem Apostoł ostrzega członków zboru przed hellenistami, którzy nienawidzili wszystkich świąt i obrzędów żydowskiej religii, a dlatego osądzali i potępiali Kolosan za ich przestrzeganie:

  • […] Do niedawna rozumiałem, że w Kol 2,16.17 ap. Paweł zwracał się do chrześcijan, którzy zaniechali święcenia tych świąt, i że ostrzegał ich tam przed judaizującymi chrześcijanami, którzy nie umieli się odciąć od żydowskiej tradycji. Gdybyśmy jednak założyli, że Paweł zwracał się do chrześcijan pochodzących z pogan, którzy – podobnie jak sam apostoł – nadal święcili uroczyście wszystkie święta nadane Izraelitom przez Pana, okazałoby się, że on mówi o poganach, którzy nie uwierzyli Ewangelii. I to oni sądzili chrześcijan za to, że <przeszli na inną wiarę>, i zaczęli święcić święta Pana, których oni (poganie) nigdy nie znali…”

Odpisałem: „Drogi Bracie, aby zrozumieć, o czym Apostoł pisze w Kol 2,16.17 – najpierw kilka zdań wprowadzenia. Sytuacja Kolosan była bardzo podobna do sytuacji zborów galackich. I jedni i drudzy słyszeli czystą Ewangelię (Kolosalnie od Epafrodyta – Kol 1,7 a Galacjanie od samego Pawła). Ale w pewnej chwili do obydwu zborów dotarli judaizujący nauczyciele, którzy chcieli narzucić wierzącym przebrzmiałe żydowskie zwyczaje – m. in. obrzezkę i zachowywanie żydowskich świąt. Ci sami ludzie zanieśli swoje poglądy do zborów galackich i starali się narzucić je wierzącym. Ale również tam otrzymali surową odprawę od ap. Pawła (aby się o tym przekonać, przeczytaj proszę uważnie i porównaj z sobą następujące fragmenty biblijne: Kol 2,11-17 z Gal 2,1-5; 4,10.11; 5,1-6).

Jednak, gdy chodzi o Kolosan, judaizujący chrześcijanie nie byli jedynym problemem. Drugim problemem były filozoficzno-religijne nauki hellenistów, z których zaczął wyrastać ruch tzw. pregnozy (z niego wyszła potem gnozaruch, który w II wieku po Chrystusie na pewien czas zdominował chrześcijaństwo). Oparte na ówczesnej kosmologii nauki hellenistów, były zupełnym zaprzeczeniem prawdy Słowa Bożego – zarówno Starego jak i Nowego Testamentu. Odrzucali oni Boga Jahwe, uznając go za złą, nieżyczliwą ludziom istotę – demiurga, który stworzył zły świat i ciemięży ludzi niesłusznymi prawami. Dalej: według hellenistów Jezus był zwykłym człowiekiem, a Chrystus istotą duchową, który <wszedł> w Jezusa przy Jego chrzcie, a <wyszedł> przed Jego śmiercią. Oczywiście, dalecy byli od uznania Go za Zbawcę świata. Ludzie ci ponadto oddawali cześć aniołom, a niektóre grupy spośród nich praktykowały daleko posuniętą ascezę. 

Pisząc do zboru w takiej sytuacji

ap. Paweł odniósł się krytycznie zarówno do nauk judaizujących, jak i do przedstawicieli hellenistycznej pregnozy. Praktyki jednych i drugich uznał za błąd i nalegał, aby Kolosalnie stanowczo się od nich odcięli.

To do tych spraw odnosi się Apostoł w drugim rozdziale Listu do Kolosan. I nie ma wątpliwości, że np. w wersetach od 6-10 (podobnie jak w w. 18-23) odrzuca wierzenia i praktyki hellenistycznej pregnozy, zaś w wersetach od 11-17 odrzuca naukę judaistów, w myśl której chrześcijanie powinni zachowywać symboliczno-obrzędowe rytuały i święta żydowskie.

Próba innego <ustawienia> tekstu biblijnego (np. Twoja sugestia, <że Paweł zwracał się do chrześcijan pochodzących z pogan, którzy – podobnie jak sam apostoł – nadal święcili uroczyście wszystkie święta nadane nam przez Pana>) – jest oczywistą spekulacją i nadużyciem, gdyż:

  • W całym fragmencie (Kol 2,11-17) Apostoł, odnosząc się do przebrzmiałych praktyk żydowskich, wyraźnie uznaje je za niepotrzebne! Ta negacja dotyczy zarówno: obrzezki, jak i: pokarmów i napojów (chodzi m. in. o potrawy Paschy), dorocznych świąt i sabatów, a także nowiów księżyca – są one nieistotne i teraz już zbędne, gdyż Pan ustanowił je jedynie jako „cienie rzeczy przyszłych”, a ich spełnieniem („rzeczywistością”) jest Chrystus!

  • Sugestia, że chrześcijanie w Kolosach zostali nauczeni zachowywania dorocznych świąt izraelskich i z tego powodu byli piętnowani przez swych ziomków, zaś Paweł zachęca ich do wiernego przestrzegania tych świąt, jest kolejną manipulacją. – Apostoł bynajmniej nie podkreślił wartości rzeczy, które wymienił w wersecie 16. Wprost przeciwnie, w wersecie 17. on je jednoznacznie deprecjonuje – nie są już one same w sobie żadną wartością, lecz „są to TYLKO cienie rzeczy przyszłych”, zaś dla chrześcijan liczy się jedynie „RZECZYWISTOŚĆ”, którą jest Chrystus. W tym kontekście paradoksalnie brzmi Twoja sugestia, że Paweł święcił uroczyście te święta!

  • Postawa, jaką ap. Paweł zajmuje wobec dorocznych świąt izraelskich w Kol 2,16.17 jest dokładnie taka sama, jak w Gal 4,9.10. – W jednym i drugim fragmencie Apostoł udziela stanowczej odprawy judaizującym!.

Kolejny cytat z listu:

  • Zwracam jeszcze uwagę na werset 17.: „wszystko to są cienie rzeczy przyszłych”. Pisząc to, ap. Paweł wyraźnie wskazał, że święta te znajdą swe wypełnienie w dopiero wydarzeniach, które nadejdą w przyszłości. Bo gdyby Apostoł chciał przekazać Kolosanom inną prawdę, to napisałby na przykład w ten sposób: „wszystko to BYŁY cienie RZECZY PRZESZŁYCH, które Jezus Chrystus zniósł przez swoją Ofiarę. […]

Zatrzymajmy się przy słowach wersetu 17. („totylko cienie rzeczy przyszłych”), gdyż – istotnie – zdanie to może być dla kogoś (tak jak dla Ciebie) problemem:

  • Apostoł używa określenia „są”, gdyż w chwili gdy pisał te słowa (List został napisany ok. roku 61-63), wciąż jeszcze stała świątynia i w niej ustawicznie składano ofiary, a Żydzi, którzy odrzucali Ewangelię, wciąż praktykowali dawne zwyczaje;

  • Samego zwrotu „cienie rzeczy przyszłych, nie można pojmować jako zapowiedzi, że „cień” (symbol) ten wypełni się w przyszłości, bo przecież wszystkie one wypełniły się w Chrystusie (w greckim oryginale dosłownie: „w ciele Chrystusa”) – a więc w Jego Osobie i Dziele oraz w „ciele Chrystusa, którym jest Kościół” (Kol 1,18.24). Zwrot „cienie rzeczy przyszłych staje się w pełni zrozumiały, gdy pamiętamy, że starotestamentowe – symboliczne co do natury obrzędy i praktyki – od samego początku i zawsze były zapowiedzią przyszłości – postaci, wydarzeń i wartości, które miały zaistnieć w oznaczonym czasie. I gdziekolwiek oraz kiedykolwiek one istniały (tak jak istniały za dni ap. Pawła), były one w swej naturze „cieniem rzeczy przyszłych” nigdy nie opisywały i nie zapowiadały przeszłości, lecz od początku zapowiadały przyszłość!

„…Dopóki nie przeminie niebo i ziemia…”

Kolejny cytat z listu Brata:

  • Zaczynam również lepiej rozumieć słowa Jezusa z Mt 5,17.18. Pastor Zjednoczonego Kościoła Bożego (Dnia Siódmego) przedstawił nam ciekawy obraz szklanki wypełnionej do połowy wodą. Powiedział: <Jeśli chcemy tę szklankę wypełnić, to musimy do niej dolać drugą połowę, a nie wylewać tę połowę, która tam już była>. Z tego zrozumiałem, że <wypełnić>, to nie znaczy <znieść>, lecz <dodać, dopełnić>. Podobnie i Jezus nie zniósł niczego z Zakonu, ale do istniejących i nakazanych w Zakonie wartości, dodał nowe. W ten sposób Zbawiciel podniósł rangę i ważność wszystkiego, co było w Zakonie. A jeśli wszystkiego, to także uroczystych świąt! Przykładem tego może być przykazanie „nie cudzołóż”. Jezus nie zniósł tego przykazania, ale je wyostrzył, stwierdzając, że już przez samo pożądliwe spojrzenie dopuszczamy się tego grzechu. Teraz widzę, że w taki sam sposób Jezus nadał wyższą rangę Swoim świętom, które nie wcale przeminęły – to wszystko ma trwać do czasu „aż wszystko się stanie”- czyli do momentu aż przeminie niebo i ziemia! Tak więc nie potrafię zrozumieć słów Jezusa z Mt 5,18 w inny sposób jak tylko w ten, że ani jedna jota i ani jedna kreska nie przeminą – dopóki nie przeminie niebo i ziemia! Proszę jeszcze zwrócić uwagę na słowa zapisane w ewangelii wg Łukasza 16,17 i 21,33 („Lecz łatwiej jest niebu i ziemi przeminąć, niż przepaść jednej kresce z zakonu; Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą”).Te wersety już dokładnie wskazują, co Jezus miał na myśli, gdy je wypowiadał. Czyż nie jest to ostatecznym dowodem na to, że Jego Święta – do których przywiązywał tak wielką wagę i znaczenie – również nie przeminą aż do momentu, na który wskazał?!”

Coraz wyraźniej było widać, że sofistyczna argumentacja pastora Zjednoczonego Kościoła Bożego trafia do przekonania bratu, który nie tylko zupełnie bezkrytycznie przyjmuje jego sugestie, ale nawet je rozwija. Dlatego w odpowiedzi skupiłem się na dwóch konkretnych kwestiach:

  • Drogi w Panu, skoro we fragmencie Mt 5,17.18 mowa jest o zakonie i prorokach” (a Zakon, to wszystkie prawa, ustawy i przepisy, które znajdujemy w Pięcioksięgu – w tym wszystkie ofiary, święta i obrzędy, cała świątynia, jej kapłaństwo i służba), Ty zaś uważasz, że z tych wszystkich ustanowień Pan Jezus Chrystus niczego („ani joty, ani kreski”) nie uchylił, lecz „nadał im wyższą rangę” (i tak ma pozostać do końca świata) – to powiedz mi proszę, dlaczego ani ZKB, ani znany Ci pastor tego Kościoła, ani Ty sam, z równym zacięciem jak obrzędowych świąt, nie bronicie obrzezki, ziemskiej Świątyni z jej kapłaństwem i ofiarami, a także ceremoniałami opisanymi i nakazanymi w Pięcioksiągu?!… Bo przecież, jeśli to wszystko obowiązuje, i do końca świata nie może przeminąć „ani jota, ani kreska” to przecież wszystkich Was (którzy macie takie zrozumienie), zachowywanie tego wciąż obowiązuje!!!

  • Skoro tak pojmujesz te sprawy, to zechciej mi proszę odpowiedzieć na proste pytanie, jak przed Bogiem wygląda duchowa sytuacja chrześcijańskich nauczycieli, a zwłaszcza ap. Pawła, który za nieważną uznał obrzezkę i zwierzęce ofiary (a więc naruszył o wiele więcej niż „jotę i kreskę”!)?… Jeżeli – jak twierdzisz – słowa Pana Jezusa oznaczają, że z ustanowień zakonu do końca świata nie może przeminąć „ani jota, ani kreska” – a ten Apostoł i pozostali Apostołowie oraz Starsi Kościoła w Jerozolimie (czyt. DzAp r. 15.) – uznali, że wiele z tamtych rzeczy przeminęło, to czy oni byli wiernymi sługami Jezusa?… – Proszę, wyjaśnij to, nie zaprzeczając ani Jezusowi Chrystusowi, ani Apostołom, ani oczywistym faktom, które tu należy wziąć pod uwagę!

  • A teraz mam prośbę, byś zechciał raz jeszcze zastanowić się nad przedstawionym Ci przykładem <szklanki>, z której niczego nie wolno usunąć – a to w kontekście poniższego fragmentu Pisma: „Gdyby zaś doskonałość była osiągalna przez kapłaństwo lewickie, a wszak w oparciu o nie otrzymał lud zakon, to jaka jeszcze była potrzeba ustanawiać innego kapłana według porządku Melchisedeka, zamiast pozostać przy porządku Aarona? Skoro bowiem zmienia się kapłaństwo, musi też nastąpić zmiana zakonu. Bo Ten, do którego się odnosi ta mowa, należał do innego plemienia, z którego nikt nie służył ołtarzowi. Wiadomo bowiem, że Pan nasz pochodził z plemienia Judy, o którym Mojżesz nic nie powiedział, co się tyczy kapłanów. A staje się to jeszcze bardziej rzeczą oczywistą, jeśli na podobieństwo Melchisedeka powstaje inny kapłan, który stał się nim nie według przepisów prawa, dotyczących cielesnego pochodzenia, ale według mocy niezniszczalnego życia. Bo świadectwo opiewa: Tyś kapłanem na wieki według porządku Melchisedeka. A przeto poprzednie przykazanie zostaje usunięte z powodu jego słabości i nieużyteczności, Gdyż zakon nie przywiódł niczego do doskonałości, z drugiej zaś strony wzbudzona zostaje lepsza nadzieja, przez którą zbliżamy się do Boga (Hbr 7,11-19)!

Dodałem jeszcze: „Nie, drogi Bracie, Ty niczego nie zaczynasz <lepiej rozumieć>. Ty się wyraźnie cofasz w zrozumieniu Słowa Bożego, i czas, abyś sobie z tego zdał sprawę! W oparciu o nietrafioną interpretację Mt 5,17.18 chciałeś bronić dorocznych świąt, a nie spostrzegłeś, że taka interpretacja cofa Cię z powrotem do Starego Przymierza z jego rytualno-obrzędowo-symbolicznymi ustanowieniami, które w Chrystusie wzięły spełnienie!

A jeśli chcesz się ostatecznie przekonać, że wnioski, do których doszedłeś – przyjmując bezkrytycznie przywołany przez owego pastora przykład szklanki – są błędne, zechciej (najlepiej sobie samemu) odpowiedzieć na kilka pytań:

  • Czy zgadzasz się z tym, że aby być zbawionym, powinieneś w 100% zachowywać cały zakon, a więc nie tylko – co Ty akurat sugerujesz – doroczne święta, ale i obrzezkę oraz wszystkie starotestamentowe ofiary zwierzęce ofiary, ceremonie świątynne i obrzędowe, symboliczne w swej wymowie święta. – Taka przecież jest konsekwencja poglądu, że ze szklanki nie wolno niczego <wylać>;

  • W jaki więc sposób chcesz w <szklance> pomieścić (czyli pogodzić z sobą) całe Stare Przymierze, z tym wszystkim, co Pan Bóg dał nam w Chrystusie Jezusie w Nowym Przymierzu? – I co w tym kontekście zrobisz ze słowami ap. Pawła z Gal 5,1-10?;

  • Czy – w związku z przykładem <szklanki> – uważasz, że aby być zbawionym trzeba być w 100% starotestamentowym Żydem, i w 100% Chrześcijaninem? – Zechciej łaskawie pogodzić te dwie rzeczywistości!

A jak powinniśmy rozumieć wypowiedź Pana Jezusa z Mt 5,17.18?

  • Najpierw Jezus Chrystus odcina się tu od jakichkolwiek domniemań, że lekceważy Zakon, albo podważa prorocze zapowiedzi. Tym bardziej, że wszystkie one (zarówno świątynia, jej kapłaństwo i cały system ofiarniczy oraz święta i obrzędy Zakonu, jak i słowa proroków – por. Łk 24,25-27; Jan 5,39) – zapowiadały Jego Osobę i Dzieło Odkupienia oraz rzeczywistość Jego Kościoła;

  • Równocześnie Pan Jezus stwierdza, że „dopóki nie przeminie niebo i ziemia” – a więc do końca świata – „ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu, aż wszystko to się stanie” (Biblia Tysiąclecia: „aż się wszystko spełni”). Mówiąc inaczej, do końca świata obowiązuje zasada, że żadne symboliczne ustanowienie Zakonu nie może przeminąć (a więc zostać uznane za nieważne), dopóki się nie spełni w FAKCIE, który zapowiadało (przykład: baranka wielkanocnego należało spożywać tak długo wraz z całym ceremoniałem, który temu towarzyszył, dopóki rzeczywisty Baranek – Jezus Chrystus – nie umarł na Golgocie)!

Tylko takie zrozumienie słów Pana Jezusa Chrystusa jest poprawne, gdyż tylko w oparciu o nie potrafimy zrozumieć fakt, ze z Zakonu tak wiele ustanowień przeminęło i nie obowiązują już chrześcijan. Gdyby było inaczej – tzn. gdyby rozumieć, że z Zakonu do końca świata nie może nic przeminąć – wtedy musielibyśmy przestrzegać absolutnie wszystkiego! A to byłoby niezgodne z nauką Jezusa i Apostołów, którzy nawiązują do tego w licznych wypowiedziach!

Tak się sprawy mają, i nic nowego w tym temacie nie dodają słowa Pana Jezusa z Łk 16,17 i 21,33. – Są one tylko potwierdzeniem wyżej wyciągniętych wniosków. A Ty, w sposób zupełnie nieuprawniony i bezsensowny, tę część swojej wypowiedzi sumujesz słowami: „Te wersety już dokładnie wskazują na to, co Jezus miał na myśli wypowiadając je. Czyż nie jest to ostatecznym dowodem na to, że Jego święta, do których przywiązywał tak wielką wagę i znaczenie, również nie przeminą – aż do momentu, na który wskazał” (a więc końca świata – uw. moja)… – Bracie, zlituj się! Jeżeli nie nade mną (choć ja miałem nadzieję, że nauczyłem Cię biblijnego myślenia i wartościowania!), to choć nad sobą oraz bliskimi Ci osobami, które wraz z Tobą weszły na drogę za Jezusem!

Aby wszystko było do końca jasne, dodam, że termin „wypełnić”, ma trzy podstawowe znaczenia, i co za tym idzie – odniesienia, w różnych fragmentach Pisma:

  • wypełnić” – w sensie wypełnienia symbolu w rzeczywistości (tutaj przykład: symbol baranka wielkanocnego, wypełniony w „Baranku Bożym, który gładzi grzech świata” – Jan 1,29; por. 1 Kor 5,8);

  • wypełnić” – w sensie wiernego przestrzegania (posłuszeństwa): „To, co wynijdzie z ust twoich, wypełnisz, i uczynisz, jakoś ślubował Panu, Bogu twemu, dobrowolnie” (por. 5 Mjż 23,23 BG). W tym sensie Pan Jezus wypełnił cały Zakon, „będąc posłuszny aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej” (Flp 2,8);

  • wypełnić” – w sensie „dodać” (dopełnić-uzupełnić) do jednej wartości, kolejną wartość. Przykład: „I właśnie dlatego dołóżcie wszelkich starań i uzupełniajcie waszą wiarę cnotą, cnotę poznaniem. Poznanie powściągliwością, powściągliwość wytrwaniem, wytrwanie pobożnością. Pobożność braterstwem, braterstwo miłością…” (2 Ptr 1,5-7). – I to jest właśnie Wasza <szklanka> – jedna z możliwości zastosowania terminu „wypełnić”, z której Wy zrobiliście JEDYNĄ!

(c.d.n.)