„Końcem zakonu jest Chrystus…” (1)

Dyskusje na temat Zakonu i Łaski, które toczą się między chrześcijanami od czasów najdawniejszych, współcześnie przeniosły się do Internetu. Na Facebooku i licznych interaktywnych portalach internetowych, toczą się gorące spory o to, czy – jak stanowczo twierdzą jedni – zbawieni jesteśmy wyłącznie na podstawie osobistej wiary w moc złożonej na Golgocie Ofiary Jezusa Chrystusa, bez jakichkolwiek dalszych zobowiązań, albo czy – jak uważają inni – zostaliśmy również zobowiązani do przestrzegania określonych zasad, w tym przede wszystkim Dziesięciorga Bożych Przykazań (Dekalogu).

Będąc osobą <starej daty> – mimo iż wykorzystuję Internet do głoszenia Ewangelii oraz propagowania i obrony biblijnych zasad wiary – nie przepadam za internetowymi dyskusjami. Pewnie dlatego, że bardziej przywykłem do osobistych kontaktów i rozmów, a może i dlatego, że chcę uniknąć wszechobecnego współcześnie – niestety, także w dyskusjach religijnych – złośliwego języka, a nawet zjadliwego hejtu…

Z pewnego dystansu obserwuję jednak aktywność internautów, rozmawiam z niektórymi z nich, a także czytam udostępnione mi wypowiedzi uczestników dyskusji.

Słucham, czytam, i coraz częściej jestem rozczarowany i zdegustowany!

I to nie tylko wspomnianym wyżej fatalnym słownictwem i nagannym stylem dyskusji… Także marnym, w wielu przypadkach zaledwie szablonowym poziomem wiedzy biblijnej. Bo wielu dyskutantom wyraźnie nieznana jest hermeneutyka biblijna,1) która określa podstawowe zasady interpretacji tekstu biblijnego! Nic dziwnego, że wyczytują oni z wersetów biblijnych coś, czego tam nie ma, a nie są w stanie dojrzeć ich najważniejszego przesłania.

I rzecz znamienna: im skromniejsza jest wiedza takiego dyskutanta, tym bardziej zarozumiałe i lekceważące są jego wypowiedzi! Co szczególnie widać w przypadkach, gdy jest on przedstawicielem jakiegoś większego wyznania.

Poniżej – podobnie jak w całej nowej zakładce („Końcem zakonu jest Chrystus…”) – chcę bliżej przyjrzeć się całej sprawie, i zarazem odnieść się do przypadków szczególnych. I nie chodzi mi tylko o to, by wskazać i napiętnować działania ewidentnie złe i niszczące, co – nie ukrywam – od dawna budzi mój sprzeciw i gniew! Przede wszystkim jednak zależy mi na tym, by szczerym i prostym ludziom dopomóc w zrozumieniu Słowa Bożego i Bożej woli dla ich życia. By byli w stanie rozpoznać i odrzucić niebiblijne, szkodliwe dla życia wiary i dla zbawienia, bałamutne twierdzenia współczesnych fałszywych proroków!

Najpierw kilka podstawowych kwestii:

Kwestia pierwsza: Czy „Zakon” i „Łaska”, to pojęcia przeciwstawne?

Katastrofalnym nieporozumieniem jest twierdzenie, że okazana nam na Golgocie Boża Łaska, jest przeciwna Zakonowi Bożemu – bo w rzeczywistości Zakon Boży i Boża Łaska współpracują z sobą dla naszego zbawienia, choć ich funkcje są ściśle rozdzielone:

  • Zakon Boży wykazuje w czym zgrzeszyliśmy, i obwinia nas przed Bogiem: „A wiemy, że cokolwiek zakon mówi, mówi do tych, którzy są pod wpływem zakonu, aby wszelkie usta były zamknięte i aby cały świat podlegał sądowi Bożemu. Dlatego z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony przed Nim żaden człowiek, gdyż przez zakon jest poznanie grzechu (Rz 3,19.20). – Zakon Boży nie jest w stanie usprawiedliwić (czyli oczyścić) nas z grzechu przed Bogiem, gdyż to nie jest jego funkcją!

  • Jedynym ratunkiem dla grzesznika jest przyjęcie wiarą daru Łaski, jaką Bóg okazał nam w Chrystusie Jezusie!„Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej. I są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie, Którego Bóg ustanowił jako ofiarę przebłagalną przez krew Jego, skuteczną przez wiarę..” (Rz 3,23-25); „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy, i odpuści nam grzechy i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1 Jana 1,9).

Podkreślę to raz jeszcze: Spełniając ustanowioną przez Boga funkcję, Zakon Boży daje człowiekowi świadomość i poznanie grzechu!

Tę błogosławioną funkcję spełniał nie tylko w czasach Starego Przymierza (por. 3 Mjż 5,17), ale spełnia ją także w Wieku Ewangelii, co powinien zrozumieć i docenić każdy chrześcijanin:

  • Cóż więc powiemy? Że zakon to grzech? Przenigdy! Przecież nie poznałbym grzechu, gdyby nie zakon; wszak i o pożądliwości nie wiedziałbym, gdyby zakon nie mówił: Nie pożądaj! Tak więc zakon jest święty i przykazanie jest święte, sprawiedliwe i dobre” (Rz 7,7,12).

Wzajemną współpracę Zakonu i Łaski ilustruje prosty przykład – zastosowania lustra, wody i mydła. Brud na swojej twarzy możemy zobaczyć patrząc w lustro – które jednak nie jest w stanie tego brudu usunąć! Do tego potrzebna jest woda i mydło. Dokładnie tak samo, Zakon Boży wykazuje popełniony grzech i kieruje nas do Tronu Bożej Łaski, która usprawiedliwia nas z grzechu.

Tę samą prawdę można wyrazić w zdaniu negatywnym:

  • Jeśli nie ma Prawa Bożego, to nie ma i grzechu, i grzesznika – a jeśli nie ma grzechu i grzesznika, niepotrzebna jest Boża Łaska!…”;

Albo w zdaniu pozytywnym:

  • Dzięki temu, że Prawo Boże wciąż wykazuje nam nasze winy, czując się grzesznikami, możemy prosić Pana Boga o Łaskę, która oczyszcza nas od winy i uwalnia od kary!”.

Kwestia druga: Czym jest grzech?

Definicję grzechu znajdujemy w Pierwszym Liście ap. Jana: „Każdy, kto popełnia grzech, i zakon przestępuje, a grzech jest przestępstwem zakonu (1 Jana 3,4).

Pamiętając o tym, zwróćmy teraz uwagę na liczne w Nowym Testamencie stanowcze wezwania, abyśmy – będąc „usprawiedliwieni darmo z łaski przez wiarę” (Rz 3,23-25; Ef 2,8.9) – starali się już dalej nie grzeszyć. Oto niektóre z tych wypowiedzi:

  • Cóż tedy powiemy? Czy mamy pozostać w grzechu, aby łaska obfitsza była? Przenigdy! Jakże my, którzy grzechowi umarliśmy, jeszcze w nim żyć mamy? […] Niechże więc nie panuje grzech w śmiertelnym ciele waszym, abyście nie byli posłuszni pożądliwościom jego. I nie oddawajcie członków swoich grzechowi na oręż nieprawości, ale oddawajcie siebie Bogu jako ożywionych z martwych, a członki swoje Bogu na oręż sprawiedliwości. Albowiem grzech nad wami panować nie będzie, bo nie jesteście pod zakonem, lecz pod łaską” (Rz 6,1.2.12-14);

  • Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy Orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata” (1 Jana 2,1.2);

  • Każdy, kto popełnia grzech, i zakon przestępuje, a grzech jest przestępstwem zakonu. A wiecie, że On się objawił, aby zgładzić grzechy, a grzechu w Nim nie ma. Każdy, kto w Nim mieszka, nie grzeszy; każdy, kto grzeszy, nie widział Go, ani Go nie poznał. Dzieci, niech was nikt nie zwodzi; kto postępuje sprawiedliwie, sprawiedliwy jest, jak On jest sprawiedliwy. Kto popełnia grzech, z diabła jest, gdyż diabeł od początku grzeszy…” (1 Jana 3,4-8);

Skoro w Słowie Bożym napisano, że grzech jest przestępstwem Prawa Bożego (Zakonu), to nie ma wątpliwości, iż wszystkie apostolskie apele i wezwania, abyśmy żyli zgodnie z zasadami sprawiedliwości Bożej i nie grzeszyli – są wezwaniami do wiernego przestrzegania Prawa Bożego (Zakonu)!

Trudno o prostszy i jaśniejszy przekaz.

Niestety, niektórzy chrześcijanie, jakby wciąż nie umieli, albo wręcz nie chcieli, dostrzec tej prostej zależności, i jak od ognia, stronią od oczywistych wniosków, jakie z tego wynikają.

A propos takiej sytuacji: ktoś powiedział, że gdy człowiek nie chce (czegoś zrozumieć i uznać), to jest to gorszy przypadek, niżby gdyby nie umiał lub nie mógł!

Osobom, które wybierają taką ryzykowną drogę, ku rozwadze dedykuję słowa Listu do Hebrajczyków:

  • Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, Lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników…” (Hbr 10,26.27).

W tym miejscu chcę jeszcze coś dodać.

Zabiegając o wierne przestrzeganie Bożego Prawa i zachęcając do tego innych, nie jestem bynajmniej rzecznikiem perfekcjonizmu – tak, jak nie byli perfekcjonistami autorzy cytowanych wyżej fragmentów biblijnych!

Bo czymś innym jest utopia i ułuda perfekcjonizmu, a zupełnie czym innym stała i konsekwentna walka z grzechem, którą toczymy dążąc do koniecznego uświęcenia w swoim chrześcijańskim życiu (Hbr 12,14).

(c.d.n.)

Przypisy:

  1. Hermeneutyka biblijna – nauka o biblijnych zasadach interpretacji Biblii.