1.I tak cały Izrael będzie zbawiony

Wstęp:

Żydzi, ich sytuacja religijna i duchowy status, to wciąż temat niekończących się i wyzwalających silne emocje debat i dyskusji. Granice sprzecznych punktów widzenia i opinii, sympatii i antypatii, wyznaczają z jednej strony zaangażowany syjonizm, z drugiej zaś skrajny antysemityzm.

Problem wybitnie się zaktualizował a dyskusje zaostrzyły po 15 maja 1948 roku, gdy po niemal dwóch tysiącach lat nieistnienia, powstało państwo Izrael. Znów ożyły – wyrażane nie tylko przez Żydów ale i przez wielu zaangażowanych chrześcijan – nadzieje na wielkość tego narodu i rolę, jaką ma on jeszcze odegrać w Bożym Planie zbawienia świata.

Żydzi. Starożytny lud Boży. Naród, któremu „zostały powierzone wyrocznie Boże” (Rz 3,2), w którym urodził się i żył, umarł i zmartwychwstał Jezus Chrystus – Zbawiciel świata. W świadomości większości ludzi wszystko, co wiąże się z Bogiem i wiarą, „od zawsze” automatycznie kojarzy się z Żydami. Czy jest to w pełni uzasadnione?

Przypomina mi się pewne zabawne zdarzenie. W sympatycznym gronie omawiano bohaterów wiary, wymienionych w jedenastym rozdziale Listu do Hebrajczyków. W pewnej chwili jeden z uczestników spotkania powiedział z podziwem: „Żydzi to jednak wielki naród! Od samego początku pełno wśród nich wielkich postaci: Abel, Enoch, Noe…”

Izraelici pojawili się na świecie tak dawno, że czasami wydaje się, że byli tu od zawsze. To – przyjęte wyraźnie na wyrost – wrażenie, pogłębiają dwa inne czynniki:

  1. Najpierw ich dawny status Narodu Wybranego, który jako jedyny spośród narodów starożytności, znał Prawdziwego Boga (do nich wówczas należało „synostwo i chwała, i przymierza, i nadanie zakonu, i służba Boża, i obietnice”, i spośród nich „pochodził Chrystus według ciała” – Rz 9,5);

  2. Następnie – miejsce, jakie zajmują w Biblii (jeśli najdawniejszym dziejom świata, od Stworzenie do wejścia do Egiptu, poświęcono pierwszą z ksiąg Mojżeszowych, to dziejom Izraela – wszystkie pozostałe księgi Starego Testamentu i obszerną część Nowego Testamentu)! – Czy w tej sytuacji może dziwić, że niektórzy „zobaczyli” Żydów nawet przed Potopem?

A przecież, gdy patrzymy na sześć tysięcy lat historii ludzkości, to Żydzi odgrywają w niej liczącą się rolę przez okres ok. tysiąc pięćset lat – a więc tylko 1/4 ludzkich dziejów. To na pewno wystarczająco dużo, by ktokolwiek próbował ich lekceważyć czy pomniejszać ich rolę, ale równocześnie za mało, by nimi wypełnić całą historię, i uczynić ich głównym punktem odniesienia dla każdego czasu i dla wszystkich pokoleń Ziemi!

Wbrew mnogim sugestiom, Żydzi nie wypełniają sobą całej historii świata, a choć „okres Izraela” jest okresem szczególnym, to pozostałe okresy, także są jedyne w swoim rodzaju. Spójrzmy na nie w chronologicznej kolejności:

Okres patriarchalny (od Stworzenia do wejścia do Egiptu).

W tym okresie (tzn. przed Potopem, i po Potopie) w centrum zainteresowania Boga znajdowała się rodzina, której głową ustanowiony był najstarszy z rodu mężczyzna – patriarcha. To on reprezentował rodzinę wobec Stwórcy, i Stwórcę wobec rodziny. Zarządzane przez patriarchę rodziny, przez długie wieki (niemal dwa i pół tysiąca lat!) były ostoją Bożej prawdy i sprawiedliwości. To w nich z pokolenia na pokolenie przekazywano wiedzę o Bogu i przeszłych dziejach człowieka, i to tam poszczególnym patriarchom przekazywał Bóg także wiedzę o Swoim przyszłym działaniu na rzecz ludzkości (por. Hbr 11,1-22; Judy 14).

Okres Izraela.

Teraz w centrum zainteresowania Bożego znalazł się naród. Naród, na czele którego postawiono namaszczonych Duchem przywódców (Mojżesz, Jozue), sędziów, proroków i królów. W okresie Izraela (ok. półtora tysiąca lat) Bóg poprzez naród postanowił realizować Swoje plany. Postępowanie Izraela miało rozsławić Jego święte Imię, Jego sprawiedliwość i wielkie miłosierdzie oraz mądrość i błogosławieństwo Jego praw wobec okolicznych narodów: „Patrzcie. Nauczyłem was ustaw i praw, jak mi rozkazał Pan, mój Bóg, abyście tak postępowali w ziemi, do której wchodzicie, aby ją wziąć w posiadanie. Przestrzegajcie ich więc i spełniajcie je, gdyż one są mądrością waszą i roztropnością waszą w oczach ludów, które usłyszawszy o wszystkich tych ustawach, powiedzą: Zaprawdę, mądry i roztropny jest ten wielki naród. Bo któryż wielki naród ma bogów tak bliskich, jak bliski jest nam Pan, nasz Bóg, ilekroć Go wzywamy/ I któryż wielki naród ma ustawy i prawa tak sprawiedliwe, jak cały ten zakon, który wam dziś nadaję?” (5 Mjż 4,5-8).

Wiek Ewangelii.

To ostatni okres (trwające już prawie dwa tysiące lat „dni ostateczne”, gdy wszystkim narodom zwiastowana jest Ewangelia), po którym „przyjdzie koniec” (Mt 24,14). W tym okresie w centrum zainteresowania Bożego znalazł się indywidualny człowiek. – Nikogo nie zbawia to, że należy do szlachetnej rodziny lub wyróżnionego narodu, liczy się osobista wiara i osobista wierność każdego pojedynczego człowieka (DzAp 10,34.35)! I z takich wiernych jednostek, pochodzących ze wszystkich narodów (także z Izraela) Jezus Chrystus buduje Swój Kościół (Mt 16,18; Ef 2,11-22).

Okazuje się zatem, że – biorąc pod uwagę długości trwania – „okres Izraela” jest najkrótszym z trzech wymienionych! I na pewno nie może stanowić uzasadnienia dla poglądu o szczególnej, więc ponadczasowej roli (i dominacji) Żydów.

Ale najważniejsze jest coś innego. Żydzi byli i są do dziś przypisani do Starego, niedoskonałego, bo zaledwie symbolicznego Porządku (por. Hbr 7,11.12), a centrum ich religijności – świątynia, jej kapłaństwo i ofiary – służyły jedynie „kształtowi i cieniowi rzeczy niebieskich” (Hbr 8,5 BG). W istocie była to (a dla ortodoksyjnych Żydów wciąż jest) jedynie namiastka i zapowiedź czegoś o wiele większego: Nowego Przymierza, które zapieczętowała krew Jezusa Chrystusa. W odróżnieniu od tego, Wiek Ewangelii, to okres, który wszystkim narodom przynosi Łaskę – dar zbawienia okupiony ekspiacyjną śmiercią Mesjasza na Golgocie! A z tego wynika po prostu, że to nie Żydzi w sprawach ducha mają coś do zaoferowania światu, ale że to każdy z nich – jeśli chce należeć do Boga i być zbawiony – musi się wiele nauczyć od biblijnych chrześcijan!

Osobiście, jako chrześcijanin, jestem wdzięczny Żydom za religijne dziedzictwo, jakie od nich otrzymaliśmy! Bo to przecież oni pierwsi – jako naród – poznali Boga i Jego wolę, to oni spisali Świętą Księgę, i to spośród nich wyszedł Zbawiciel świata (Rz 9,4.5). Także Kościół Boży Nowego Przymierza jest zbudowany „na fundamencie apostołów (Żydów) i proroków (również Żydów), którego kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus” (Ef 2,20). Tak więc szanuję Żydów. Ale z przykrością słucham i patrzę na to, co obecnie dzieje się w Izraelu, i z przykrym zdziwieniem słucham kochających Biblię chrześcijan, którzy entuzjazmują się, widząc w tamtym, zbroczonym krwią politycznym tyglu, szczególne działanie Najwyższego.

(c.d.n.)