Czym jest okultyzm? (8)

Rozdział ósmy

 

 

Łaciński termin occultus posiada posiada znaczenia: skryty, tajemny, ciemny, sekretny, misteryjny, zajmuje się zjawiskami i zdarzeniami, pozostającymi poza sferą ludzkich zmysłów i nie wyjaśnialnymi dla nauki. Innym, zastępczym określeniem tej dziedziny jest pseudonaukowy termin psychotronika, powołany chyba właśnie po to, aby upozorować <naukowość> zjawisk i praktyk, którymi okultyzm się zajmuje.

Okultyzm jest pojęciem ogólnym, w którym mieści się wiele kategorii. W jego zakres wchodzą m.in.: spirytyzm, czary, magia, wróżenie (np. z kart tarota, z ręki, z fusów, wątroby świeżo zabitego zwierzęcia, kryształowej kuli, itp.), tablice ouija, satanizm. Oczywiście nie jest to kompletna lista.

Jego adepci zasadniczo dzielą się na dwie grupy:

Pierwsza twierdzi, że zjawiska tajemne zależą od ludzkich predyspozycji i mocy, i są efektem dokonywanej na głębszym poziomie percepcji świata przyrody; dlatego swe badania i praktyki kwalifikują jako dociekania stricte naukowe. W książce L.E. Stefańskiego i M. Komara „Od magii do psychotroniki, czyli ars magica” czytamy:

  • Psychotronika jest nauką o charakterze interdyscyplinarnym, która bada właściwości i funkcje materii żywej, a w szczególności jej przejawy psychiczne w zakresie ich wzajemnych oddziaływań informacyjnych za pośrednictwem pól energetycznych z przyrodą żywą i martwą, jak również energetyczne podstawy życia biologicznego i psychicznego. Badania tych zjawisk prowadzi przy użyciu metod i narzędzi stosowanych przez nauki matematyczne i biologiczne” (s.46).

Druga grupa przyznaje otwarcie, że ma łączność z siłami nadprzyrodzonymi i korzysta z pomocy anielskich lub demonicznych istot, które ingerują w świat materialny.

Przynależący do grupy pierwszej autorzy „Od magii do…” jakkolwiek bardzo się starają, aby przekonać czytelnika do tezy, że psychotronika jest dziedziną stricte naukową, nie są w stanie ukryć, że w swych eksperymentach i dociekaniach muszą się odwoływać do magii i czarnoksięstwa:

  • Wprawdzie w swej definicji psychotroniki (s. 46) twierdzą, że „Badania tych zjawisk prowadzi się przy użyciu metod i narzędzi stosowanych przez nauki matematyczne i biologiczne”, co – jak łatwo się domyśleć, ma przekonać czytelnika do <naukowości> psychotroniki – zarazem jednak przyznają, że część pojęć „zaczerpnięto z terminologii nauk biologicznych i fizycznych, a część z konieczności (podkr. moje – SK), wzięta została z terminologii parapsychologicznej. I trudno się dziwić. Parapsychologia była poprzedniczką psychotroniki. Badała te same zjawiska, którymi obecnie zajmuje się psychotronika, lecz w węższym zakresie…” (tamże). Wreszcie z rozbrajającą szczerością wyznają, że korzystają z całego arsenału praktyk magicznych;

  • Psychotronika […] nie lekceważy sobie bynajmniej wiedzy magów i okultystów. Jak Komarek (Czechosłowacja) zaproponował nawet nazwę dla nowej „pomocniczej dyscypliny naukowej – preteritologia (łac. dawny). Jej przedmiotem ma być studiowanie (z punktu widzenia współczesnej wiedzy) starych ksiąg poświęconych naukom hermetycznym: alchemii, magii, astrologiii i innych. Nie bez słuszności inż. Komarek twierdził, że takie studia mogą nas w wielu przypadkach uchronić przed daremnym trudem odkrywania na nowo tego, co dawno już było znane” (s.40).

Nie może więc dziwić, że ludzie wierzący – także ci, którzy mieli to nieszczęście by osobiście (jak np. Martin Sevcik) zetknąć się z okultyzmem i praktykować którąś z jego kategorii – mówią wręcz, że „w ten sposób stare diabelstwo ubrano w nową szatę słowa”!

Okultyzm czy sprytne oszustwo?

Chociaż współcześnie okultyzm przeżywa swój renesans i psychotroniką zajmują się ludzie z akademickim wykształceniem – podobnie jak mnożą się uczelnie tego typu (z uniwersyteckimi włącznie!), na których wykładana jest astrologia – to nadal wiele sceptycznie nastawionych osób zbywa wszelkie informacje na ten temat lekceważącym wzruszeniem ramion. Ich zdaniem są to sprytne sztuczki oszustów, którzy wodzą za nos łatwowiernych.

Stanowiska tego nie można całkowicie odrzucić, bowiem wiele zadziwiających zjawisk z jakimi się czasami spotykamy (np. w cyrku), niekoniecznie musi mieć charakter okultystyczny. Josh Mc Dowell i Don Steward w swej książce pt. „Okultyzm” piszą:

  • Choć uznajemy rzeczywistość sfery nadprzyrodzonej, musimy być ostrożni, by nie umieszczać wszystkich nie wyjaśnionych zjawisk w tej kategorii. Wiele zjawisk rzekomo nadprzyrodzonych to nic innego jak tylko oszustwo. Te zjawiska pseudookultystyczne oszukały wielu ludzi, doprowadzając ich do wiary w to, że nie są złe” (s. 7)

Wymienieni autorzy powołują się następnie na książkę Danny Korema i Paula Meiera „The Fakers” (Fałszerze), w której zostało wymienionych jedenaście form oszustwa, poprzez które fałszerze imitują zjawiska nadprzyrodzone:

  1. Zręczność rąk,

  2. Zasady psychologiczne,

  3. Wykorzystanie pomocnika.

  4. Niewidoczne lub nieznane narzędzia,

  5. Zasady matematyczne,

  6. Fizyka,

  7. Oszustwo fizyczne,

  8. Oszustwo mechaniczne,

  9. Złudzenie optyczne,

  10. Przypadek lub prawdopodobieństwo,

  11. Połączenie wszystkich tych zasad.

I kończą uwagą:

  • Nie trzeba więc dodawać, że należy zachować ostrożność przy wnioskowaniu, że jakieś nie wyjaśnione zjawisko ma charakter demoniczny. Nie wszyscy chrześcijańscy autorzy umieściliby pewne zjawiska w kategorii oszustwa. Korem i Meier wykazują jednak wyraźnie, że potrzebna jest powściągliwość w przypisywaniu okultyzmowi wszystkich niewyjaśnionych zjawisk” (s. 8).

W jakimś stopniu zgadzam się z tym stanowiskiem; jednak tylko w jakimś stopniu. Bo czyż w poszczególnych przypadkach jesteśmy w stanie uchwycić zatartą granicę między mistyfikacją i oszustwem, a działaniem z udziałem mocy demonicznych?…

A jeśli nawet czasami jest to <tylko> oszustwo – to kto jest mistrzem oszustów (Jan 8,44)?! Zresztą, na ewentualnych oszustwach i sprytnych <zabawach w magię> szatan robi niezły interes, bo przecież ujawnienie oszustwa nie tylko eliminuje go z roli sprawcy, ale równocześnie w opinii wielu ludzi podważa fakt jego istnienia i działania. A to jest dla szatana wygodne, gdyż łatwiej jest mu podejść i zwieść nieświadomych niebezpieczeństwa.

(c.d.n.)

Bible