Kontakt, który kazi (11)

 

Rozdział 11

W najstarszej księdze Biblii, księdze Hioba, znalazło się pewne znamienne stwierdzenie szatana opisujące opiekę Bożą nad patriarchą: „Czy Ty nie otoczyłeś go zewsząd opieką wraz z jego domem i wszystkim, co ma?” (1,10).

Po strąceniu z nieba, szatan zachowuje wciąż władzę „na powietrzu i jest skuteczny w synach opornych” (Ef 2,2), a wciągając ludzi w jakiekolwiek okultystyczne wierzenia i praktyki, chce nad nimi zapanować, a w końcu zniszczyć swoje ofiary. Ale Bóg otacza i ogradza swoje stworzenia, chroniąc nas przed zakusami szatana.

Jest charakterystyczne, że na tę samą kwestię nawiązują adepci wiedzy tajemnej. Cytowana już wcześniej wróżka Berenika przyznaje, że w otaczającym nas eterze czai się wiele agresywnego zła:

  • Wszystko, co nas otacza, jest energią, można mówić o energiach, ściślej – o najbardziej niebezpiecznych dla człowieka tworach astralnych – specyficznych <płodach poronnych> emocji, nie tylko ludzkich; o bytach, które nade wszystko pragną zaistnieć, a że trzeba im do tego energii, głównie człowieka, nieustannie szukają kogoś, dzięki komu mogłyby zamanifestować swoją obecność w świecie materialnym. Jeżeli więc w końcu im się to uda, żyją korzystając z energii osoby, do której się podczepiły, osłabiając ją i wpędzając w choroby…”

A nieczystego się nie dotykajcie!”

Zdaniem Bereniki ochroną przed złem jest całkowite odsunięcie się od wszelkich nieczystych praktyk; i można jej w tym punkcie wierzyć,1) gdyż informacja ta pokrywa się w pełni z radą Słowa Bożego: „… a nieczystego się nie dotykajcie!” (2 Kor 6,17):

  • Warto wiedzieć, że każdy, kto nie zajmuje się tego typu sprawami, posiada niejako naturalną odporność parapsychiczną, sprawiającą, że nie przyjmując do wiadomości istnienia tych bytów powoduje, iż nie mają one do niego dostępu. […] człowiek po prostu nie dopuszcza do poufałości z istotami, z którymi nie chce się kontaktować i do których nie ma ochoty się zbliżać. […] najskuteczniejszym zabezpieczeniem przed kontaktem z tego typu bytami jest głęboka ufność w to, że Bóg nie zostawi człowieka na pastwę jakichś obcych istności duchowych, wtedy gdy sami je odrzucamy i kontaktów z nimi nie chcemy”(źródło cyt.)

Naturalną ochroną człowieka przed niezamierzonymi i szkodliwymi kontaktami ze złymi istotami duchowymi, są nasze zmysły. Wprawdzie, z jednej strony, stanowią one ograniczenie dla percepcji otaczającej nas rzeczywistości, jednak z drugiej strony to właśnie jest dla nas błogosławieństwem. Kiedy bowiem bariera ludzkich zmysłów zostanie usunięta, może dojść do tragedii. Na ten temat Berenika mówi:

  • Prawdę mówiąc, najskuteczniejszym zabezpieczeniem jest to, w co wyposażyła nas natura – a więc bariera pięciu zmysłów. Kiedy bowiem człowiek, łamiąc ją, wkracza w świat poszerzonego widzenia, bez ograniczeń zaczyna postrzegać to, co go naprawdę otacza – np. w pustym pokoju czy na ulicy – bez nadzwyczajnej odporności psychicznej może skończyć na oddziale psychiatrycznym”(źródło cyt.).

 

Jesteśmy synami i córkami upadłych rodziców i dziedziczymy po nich skłonność do zła. Często objawia się ona ciekawością rzeczy intrygujących i nieznanych („A gdy kobieta zobaczyła, że drzewo ma owoce […] godne pożądania dla zdobycia mądrości…”), skąd już tylko krok do tragedii. I niech nikt naiwnie nie sądzi, że <popatrzę i odejdę> – często jest to już niemożliwe; wspomniałem wcześniej o osobach, które nawet po latach mają trudności aby się uwolnić od natarczywości sił demonicznych! Dlatego nie ma lepszej drogi, niż przestrzeganie Bożej rady: „nieczystego się nie dotykajcie!”

 

 

Zobacz, to działa!”

Wspomnianą powyżej ludzką skłonność do fascynowania się rzeczami nieznanymi i tajemniczymi,

i do szukania przeżyć wywołujących dreszczyk emocji, wykorzystują bezwzględnie okultyści. Łowią oni swoje ofiary na rożnych miejscach, np. w klubach, gdzie organizują kursy <białej magii>. Oto relacja jednej z młodych kobiet, która przed około dziesięciu laty uczęszczała na taki kurs w Katowicach:

  • […] W tym wszystkim fascynujące było to, że to działało! Chodziłam wtedy do liceum. Pewnego dnia miała być klasówka z fizyki, a czego jak czego ale tego przedmiotu nie rozumiałam i nie lubiłam. Kroiło się więc nieźle, tym bardziej, że profesor był z rodzaju tych, z którymi ani rusz, a do tego już mu podpadłam i na żadną ulgową taryfę nie mogłam liczyć… No więc zrobiłam to, co nam radził ten pan: wypowiedziałam słowa <zaklęcia>… i czekałam co się będzie działo…

Kiedy już siedzieliśmy w ławkach nad czystymi kartkami papieru, profesor wstał, podszedł wprost do mnie i zapytał, czy mogłabym pójść na miasto i coś mu załatwić (chyba miałam coś kupić). – Oczywiście natychmiast się zgodziłam! Wróciłam po godzinie i gdy rozliczałam się z wykonanego polecenia, on wpisał mi w dziennik <dobry>!

Dodam, że to łamało wszelkie kanony według których on z nami postępował; po prostu zrobił coś, czego nie zrobił nigdy przedtem ani potem! Ja jednak wiedziałam, że zadziałała <magia>! Było sporo podobnych spraw… W jakimś jednak momencie przestraszyłam się tego i przestałam chodzić na spotkania…”

 

Na haczyk „to działa!”, okultyści chwytają wielu ludzi, w tym biznesmenów, którzy chętnie korzystają z ich porad. Przyznaje to otwarcie pan Stefański gdy pisze o praktycznym wykorzystaniu sztuk magicznych:

  • Czy warto korzystać z metod <parapsychicznych>? Stwierdzona i dowiedziona w ostatnich czasach powszechność uzdolnień paranormalnych skłania nas coraz bardziej do zastanowienia, w jaki sposób można by je wykorzystać w codziennym życiu.

Radziłbym w tym względzie wziąć przykład z amerykańskich ludzi interesu. Nie obchodzą ich żadne teoretyczne subtelności, liczy się tylko praktyczny efekt: udany biznes. Zdumienie ogarnia, gdy dowiadujemy się, jak wielu przemysłowców i handlowców w USA zawdzięcza swe sukcesy decyzjom podejmowanym z pominięciem wszelkiego rozumowania.

Nie zastanawiają się oni nad definicją pojęcia ‘intuicja’, lecz ją po prostu stosują. H.K. Hunt zdecydował się przed dziesięcioma laty na zakup parceli nr 207 po konsultacjach u sensytywa (tzw. człowieka ujawniającego zdolności parapsychiczne). Wiercenia wykazały wkrótce, że Hunt stał się posiadaczem najbogatszych złóż ropy naftowej w całym regionie. Obecnie jest miliarderem.

Psycholog Lee Pulos jest równocześnie współwłaścicielem ogromnej sieci restauracji. Ich kierownik już od lat typuje posługując się wahadełkiem. Intuicja kazała Pulosowi zainwestować ogromną sumę w restaurację, której lokalizacja wydawała się wysoce niefortunna. Obecnie jest ona ulubionym miejscem spotkań mieszkańców Toronto i najbardziej dochodowym ogniwem łańcucha przedsiębiorstw Pulosa.

Te i podobne przykłady nie są tylko anegdotami. Zastanówmy się: w świecie biznesu nietrafna decyzja częstokroć pociąga za sobą katastrofę finansową. Można by sądzić, że w takiej sytuacji działanie z wykorzystaniem czynników pozarozumowych jest czystym szaleństwem. Amerykańscy ludzie wielkiego interesu są jednak innego zdania. A praktyka przyznaje im rację” (Od magii…” s. 335.336).

 

No cóż, jednym (np. Faust!) diabeł obiecuje wieczną młodość, innych nęci sławą, a dla jeszcze innych ma wielkie pieniądze. Bo przecież dla ducha ciemności jedno tylko jest ważne: to, że przynęta działa, a ludzie odwracają się od Boga i lekceważą Jego przestrogi, obierając demony za przewodników! – Wciąż jednak brzmi Boża przestroga połączona z obietnicą:

  • Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, i nieczystego się nie dotykajcie. A Ja przyjmę was, i będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami, mówi Pan Wszechmogący” (2 Kor 6,17.18).

 

 

(c.d.n.)

Przypisy:

 

  1. Nie można bezkrytycznie przyjmować wszelkich informacji okultystów, gdyż ich mistrzem jest ten, który ‘w prawdzie nie został… bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa’ (Jan 8,44; jakaż więc gwarancja, że mówią prawdę? Wszak mogą sami być oszukiwani i oszukiwać innych. Jednak w wielu przypadkach opisują oni rzeczywiste – weryfikowalne biblijnie – mechanizmy.

Bible