15.”Rola kozła dla Azazela”
OCZYSZCZENIE ŚWIĄTYNI (4)
Jakie grzechy wkładano na drugiego kozła?
Zgodnie z przekazem Biblii, wkładano na niego wyłącznie wyznane i odpuszczone grzechy w krwi ofiary za grzech (3 Mjż 5,17-19) narodu izraelskiego:
-
„A włożywszy Aaron obie ręce swe na głowę kozła żywego, wyznawać będzie nad nim wszystkie nieprawości synów izraelskich i wszystkie przestępstwa ich, ze wszystkimi grzechami ich, a włoży je na głowę kozła onego…” (3 Mjż 16,21 BG).
Nie mogło być inaczej. Jeśli bowiem ktokolwiek z Izraelitów zaniedbał czynienia pokuty, nie wyznał swojego grzechu i nie przyniósł zań odpowiednio wcześniej ofiary, nie miał cząstki w dokonywanym pojednaniu, a tym samym grzechu jego arcykapłan nie mógł włożyć na głowę żywego:
-
„Wszelka dusza, któraby się nie trapiła tego dnia, wytracona będzie z ludu swego” (3 Mjż 23,29 BG);
-
„Każdy, kto dotknie umarłego, to jest człowieka, który umarł, a nie oczyści się, ten skala przybytek Pana. Taki człowiek będzie wytracony z Izraela. Ponieważ nie został skropiony wodą oczyszczenia, jest nieczysty, jego nieczystość pozostaje na stałe na nim” (4 Mjż 19,13).
Wkładanie grzechów Izraelitów na kozła żywego, wskazywało na włożenie grzechów ludu Bożego na Jezusa Chrystusa:
-
„Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Jahwe zwalił na niego winy nas wszystkich. […] Dlatego w nagrodę przydzielę mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz, za to, że siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A on poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami” (Iz 53,6.12 BT);
-
„On tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5,21);
-
„On grzechy nasze sam na ciele swoim zaniósł na drzewo, abyśmy, obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli; jego sińce uleczyły was” (1 Ptr 2,24).
Proroctwo zapowiadało wyraźnie, że Jezus sam poniesie grzechy ludu Bożego. On nie dzieli się naszymi [wyznanymi] grzechami z nikim, a tym bardziej z szatanem! Jezus wziął na siebie nasze grzechy raz jeden, by poprzez własną śmierć uczynić im kres (czyt . Hbr 9,26-28)!
Czy w kontekście tej prawdy możemy przyjąć – znów stawiam to pytanie – że drugi kozioł z „ofiary za grzech” (3 Mjż 16,5) symbolizował diabła? – W żadnym wypadku. Nigdzie w Biblii nie znajdujemy ani słowa, które upoważniałoby do takie mniemania. Szatan nigdy nie był, i nigdy nie będzie, nosicielem grzechów ludu Bożego i ofiarą dla ich zgładzenia> On niesie wyłącznie swoje własne nieprawości.
W jednej z dyskusji na ten temat usłyszałem cytat z Psalmu siódmego: „Kopał dół i wykopał go, ale wpadnie w dół, który sam uczynił. Obróci się boleść jego na głowę jego, a na wierzch głowy jego, nieprawość jego spadnie” (Ps 7,16.17 BG). Ku zawodowi mego rozmówcy, za to zgodnie z prawdą musiałem stwierdzić, że fragment ten nic nie mówi o niesieniu przez szatana grzechów ludu Bożego, ani żadnych innych grzechów – prócz jego własnej nieprawości, będącej przyczyną jego ostatecznej zguby!
Kończąc tę kwestię chcę raz jeszcze podkreślić, że starotestamentowy dzień pojednania obrazował Pojednanie, jakiego Bóg Ojciec dokonał przez Jezusa Chrystusa na Golgocie, a wszystko, co działo się w świątyni izraelskiej dziesiątego dnia miesiąca Tiszri, znalazło całkowite i doskonałe wypełnienie w naszym Zbawcy. Staje się to jeszcze bardziej oczywiste gdy zważymy, że Nowy Testament mówi o Pojednaniu jako o fakcie dokonanym i zakończonym na krzyżu:
-
„Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej będąc pojednani, dostąpimy zbawienie przez życie jego” (Rz 5,10);
-
„Ponieważ upodobał sobie Bóg, żeby w nim zamieszkała cała pełnia boskości. I żeby przez niego wszystko, co jest na ziem i i w niebie, pojednało się z nim dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego. I was, którzy niegdyś byliście mu obcymi i wrogo usposobionymi, a uczynki wasze były złe, teraz też pojednał w jego ziemskim ciele przez śmierć, aby was stawić przed obliczem swoim jako świętych i niepokalanych, i nienagannych” (Kol 1,19-22).
Wobec tego całkowicie nieuprawnione jest domniemanie, że symboliczny akt włożenia grzechów Izraelitów na drugiego kozła – grzechów, które oni uznali, wyznali i złożyli za nie ofiarę – oznacza złożenie grzechów ludu Bożego na szatana, co jakoby ma nastąpić po Sądzie Ostatecznym. Tak daleko nie sięgała symbolika starotestamentowego dnia pojednania. Gdy do tego dodać, że grzechy ludu Bożego nie zostały (bo nie mogły być!) włożone na szatana także wówczas, gdy Jezus Chrystus na Golgocie jednał ludzkość z Bogiem, to staje się oczywiste, że księcia ciemności należy całkowicie wyłączyć z symbolicznej służby świątynnej – zwłaszcza ze służby starotestamentowego dnia pojednania!
Los kozła wyprowadzanego „poza obóz”.
Jego los był tragiczny!
Jako nosiciel wyznanych grzechów Izraelitów, był skazany na cierpienie i śmierć. Nietrudno sobie wyobrazić strach, boleść i udręczenie tego zwierzęcia, gdy odłączone od stada, w obcych, niesprzyjających warunkach, pośród czających się w mroku bestii, czekało na niechybną śmierć!…
Był to obraz poczucia osamotnienia, cierpień i udręki Zbawiciela… Opuszczony przez wszystkich, wyszydzony i skazany na śmierć przez własny naród, świadomy, że obciążają Go wszystkie, w tym najcięższe i najbardziej plugawe grzechy ludzi, został wyprowadzony „poza obóz” (czyli wydany w ręce okrutnych pogańskich oprawców), by tam – otoczony przez krwiożercze bestie – „zakosztował śmierci za każdego” (Hbr 2,9)! Oto wstrząsający obraz, opisany w mesjanistycznym, Psalmie:
-
„[…] Nie oddalaj się ode mnie, bo niedola bliska, bo nie ma nikogo, kto by pomógł! Otoczyło mnie mnóstwo cielców, obległy mnie byki Baszanu… Rozwarły na mnie swą paszczę, jak lew, co szarpie i ryczy. Rozlałem się jak woda i rozłączyły się wszystkie kości moje. Serca moje stało się jak wosk, roztopiło się we wnętrzu moim. Siła moja wyschła jak skorupa, a język mój przylgnął do podniebienia mego. I położyłeś mnie w prochu śmierci… Oto psy obskoczyły mnie, osaczyła mnie gromada złośników, przebodli ręce moje i nogi moje, mogę policzyć wszystkie kości moje… Oni przyglądają się, sycą się mym widokiem… Między siebie dzielą szaty moje, i o suknię moją los rzucają. Ty zaś, Panie, nie oddalaj się, Mocy moja, pośpiesz mi z pomocą! Ocal duszę moją od miecza, z psich łap jedyne dobro moje! Wybaw mnie z paszczy lwa, i od rogów bawołów…” (Ps 22,12-22);
-
„Wówczas żołnierze namiestnika zabrali Jezusa na zamek i zgromadzili wokół niego cały oddział. I zdjęli z niego szaty, i przyodziali go w płaszcz szkarłatny. I uplecioną z ciernia koronę włożyli na głowę jego, a trzcinę dali w prawą rękę jego, i upadając przed nim na kolana, wyśmiewali się z niego i mówili: Bądź pochwalony, królu żydowski! I plując na niego, wzięli trzcinę i bili go po głowie. A gdy go wyśmiali, zdjęli z niego płaszcz i oblekli go w szaty jego, i odprowadzili go na ukrzyżowanie. […] A gdy przyszli na miejsce zwane Golgota, co znaczy Miejsca Trupiej Czaszki, dali mu do picia wino wymieszane z żółcią; i skosztował je, ale nie chciał pić. A gdy go przybili do krzyża, rozdzielili szaty jego, rzucając o nie losy. […] A ci, którzy przechodzili mimo, bluźnili mu, kiwali głowami swymi, i mówili: Ty, który rozwalasz świątynię i w trzy dni ją odbudowujesz, ratuj siebie samego, jeśli jesteś Synem Bożym, i zstąp z krzyża. Podobnie i arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie i starszymi wyśmiewali się z niego, i mówili: Innych ratował, o siebie samego ratować nie może; jeśli jest królem izraelskim, niech teraz zstąpi z krzyża; a uwierzymy w niego. Zaufał Bogu, niech On teraz go wybawi, jeśli ma w nim upodobanie, wszak powiedział: Jestem Synem Bożym…” (Mt 27,27-43);
-
„Albowiem ciała tych zwierząt, których krew arcykapłan wnosi do świątyni za grzech, spala się poza obozem. Dlatego i Jezus, aby uświęcić lud własną krwią, cierpiał poza bramą. Wyjdźmy więc do niego poza obóz, znosząc pohańbienie jego” (Hbr 13,11-13).
(c.d.n.)