7.”Świątynia, którą zbudował Pan”
„Główną zaś rzeczą w tym, co mówimy,
jest to, że mamy takiego arcykapłana,
który usiadł po prawicy Tronu Majestatu w niebie,
Jako sługa świątyni i prawdziwego przybytku,
który zbudował Pan, a nie człowiek”
(Hbr 8,1.2).
Jaką świątynię zbudował Pan?
Czym różni się ona od świątyni ziemskiej?
Jaka współzależność istnieje pomiędzy tymi dwiema budowlami – ziemską i niebieską?
W Piśmie Świętym czytamy, że zakon obrzędowy – ziemska świątynia, jej kapłani i ofiary, podobnie jak liturgiczne święta – „zawierał w sobie tylko cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy” (Hbr 9,1-7; 10,1-4; por. Kol 2,16.17).
„Cień” (gr. „skia” = mglisty kształt, zarys sylwetki, zewnętrzna nierzeczywista forma), miał zupełnie odmienną postać niż zapowiadane przez nią „przyszłe dobra”! Ilustrując tę myśl, autor Listu do Hebrajczyków wykazuje, że wszystko, co miało związek z ziemską świątynią i jej służbą, wypełniło się w Ofierze Golgoty: „Niemożliwe jest bowiem, aby krew cielców i kozłów usuwała grzech. […] Ofiary i daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało. […] Wprawdzie każdy kapłan staje codziennie do wykonywania swej służby, wiele razy te same składając ofiary, które żadną miarą nie mogą zgładzić grzechów; Ten przeciwnie, złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł na prawicy Boga. […] Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęceni. […] Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzech” (Hbr 10,4-18 BT).
Ze względu na ogromną różnicę pomiędzy materialnym „cieniem” a duchową Rzeczywistością, odrzucam zdecydowanie pogląd, jakoby ziemska dwu przedziałowa świątynia, była dokładną kopią Świątyni Niebieskiej! Błądzi zatem Ellen G. White, gdy twierdzi, że skoro „ziemska świątynia posiadała dwa przedziały: święte i najświętsze”, to „takie same istnieją w świątyni niebieskiej. Arka zawierająca zakon Boży, ołtarz kadzenia i inne narzędzia służby znajdujące się w świątyni ziemskiej mają swe odpowiedniki w świątyni niebieskiej”.1) Wierząc adwentystycznej <prorokini> musielibyśmy zmienić brzmienie i sens Hbr 10,1 i przyjąć, że „zakon, zawierając w sobie cień przyszłych dóbr, równocześnie… zawierał w sobie sam obraz rzeczy” – bo dwa przedziały wskazywały na… takie samy dwa przedziały; zasłona wskazywała na… taką samą zasłonę; świecznik na… taki sam świecznik; ołtarz na… taki sam ołtarz; stół i chleby pokładne na… taki sam stół i chleby pokładne; skrzynia przymierza zawierająca Kamienne Tablice na… taką samą skrzynię i Kamienne Tablice, itd…!
I w ten sposób poruszalibyśmy się wciąż wśród pomieszczeń, sprzętów, naczyń i tym podobnych rekwizytów, dalecy od spraw i wartości duchowych!
Skoro jednak czytamy w Piśmie, że zakon obrzędowy zawierał w sobie „tylko cień przyszłych dóbr” (Hbr 10,1), że ziemski przybytek „był wzorem na ten teraźniejszy czas” (Hbr 9,8.9 GD), a wszystkie odprawiane w nim obrzędy„były nałożone do czasu zaprowadzenia nowego porządku” (Hbr 9,10) – to jest oczywiste, że ziemska świątynia, jej kapłaństwo, ofiary i pozostałe ceremonie, były jedynie symbolem i zapowiedzią nadejścia czegoś o wiele wspanialszego, co w żadnym wypadku nie było uczynione z martwych przedmiotów, lecz z zupełnie innego budulca. Nie miała to być znów budowla materialna, lecz wspaniała Duchowa Rzeczywistość: „Główną zaś rzeczą w tym, co mówimy, jest to, że mamy takiego arcykapłana, który usiadł po prawicy Tronu Majestatu w niebie, jako sługa świątyni i prawdziwego przybytku, który zbudował Pan, a nie człowiek” (Hbr 8,1.2)!
Niebieską Świątynię zbudował Pan, a nie człowiek.
Czy jest możliwe aby się dowiedzieć, kiedy, z czego i w jaki sposób Pan zbudował tę Świątynię? Okazuje się, że tak. Słowo Boże poświęca tej sprawie wiele uwagi i miejsca. W starotestamentowym w proroctwie Zachariasza czytamy:
-
„Powiedz mu tak: Oto, co mówi Jahwe Zastępów; Przyjdzie mąż, a imię jego Odrośl. Na miejscu swoim wyrośnie i zbuduje świątynię Jahwe, i będzie nosił odznaki majestatu. Jako panujący zasiądzie na tronie swoim. A kapłan również zasiądzie na tronie swoim. Zgoda i jednomyślność połączy obydwóch” (Zach 6,12.13 BT).
Mężem nazwanym w proroctwie „Odroślą” („Latorostką” – BG i BW), jest Pan Jezus Chrystus. Nazywa Go tak również prorok Izajasz (11,1.2; 53,2). W proroczej zapowiedzi „na miejscu swoi wyrośnie”, określono zarównomiejscowość, w której miał się narodzić Jezus, jak również czas przyjścia Mesjasza. Jak wiadomo, przez proroka Micheasza (5,2) Pan Bóg wskazał Betlejem, jako miejsce Jego narodzenia, zaś przez proroka Daniela (9,24-27) określił czas Jego narodzenia i ekspiacyjnej śmierci. Dla Mesjasza było też wskazane miejsce w genealogii – „wyjdzie różdżka z pnia Jessego, a latorostka z korzenia jego wyrośnie...” (Iz 11,1.2 BG).
Szczególne dzieło, jakie miał podjąć przyszedłszy na świat, to wg Zachariasza: (1) „zbudowanie świątyni Jahwe”, (2) objęcie w niej urzędu kapłańskiego, oraz (3) panowanie nad tą świątynią. Jest oczywiste, że to wszystko odnosi się do Świątyni Niebieskiej, gdyż świątynię ziemską Pan Jezus Chrystus unieważnił z chwili Swojej śmierci (Mt 27,50.51). A zatem, jeśli chcemy zrozumieć istotę i kształt Niebieskiej Świątyni, powinniśmy uważnie patrzeć na Osobę Pana Jezusa Chrystusa. Tym bardziej, że najpierw to On sam – a dokładniej Jego ciało – stało się… Świątyniąludu Bożego!
W związku z tym zwracam uwagę na trzy wymowne fragmenty Pisma. Pierwszy z nich, to słowa Pana Jezusa, wypowiedziane bezpośrednio po tym, gdy wypędził przekupniów ze świątyni:
-
„Wtedy odezwali się Żydzi, mówiąc do niego: Jaki znak pokażesz nam na dowód, że ci to wolno czynić?
Jezus, odpowiadając, rzekł im: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni ją odbuduję. Na to Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty w trzy dni chcesz ją odbudować?
Ale On mówił o świątyni ciała swego.
Gdy więc został wzbudzony z martwych, przypomnieli sobie uczniowie jego, że to mówił, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (Jan 2,19-22).
Aby zrozumieć, jaka rzeczywistość ukrywa się za określeniem: „świątynia Jego ciała”, sięgnijmy do kolejnego fragmentu, który mówi o tym, jakie wartości przeminęły, a jakie zostały nam dane przez Boga, gdy Syn Boży, jako „Syn Człowieczy” stał się naszym Zbawcą:
-
„[…] Toteż przychodząc na świat, mówi: Nie chciałeś ofiar krwawych i darów, aleś ciało dla mnie przysposobił. […] Tedy rzekłem: Oto przychodzę, aby wypełnić wolę twoją, o Boże, jak napisano o mnie w zwoju księgi. […] znosi więc pierwsze, aby ustanowić drugie. Mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze” (Hbr 10,5-10).
Ciało Jezusa Chrystusa jest Świątynią – oto głęboka, zbawcza prawda Słowa Bożego!
Fakt, że słowa te wybrzmiały na dziedzińcu ziemskiej świątyni, nie było czymś przypadkowym. Jak wiemy, Żydzi całą swoją ufność i nadzieję pokładali w ziemskim przybytku, a w tamtym momencie Jezus odwraca ich uwagę od martwych ziemskich murów i kieruje ją na Siebie samego – do żywej Świątyni, w której każdy szczerze wierzący człowiek znajduje oczyszczenie od swych grzechów i wieczne zbawienie (por. Hbr 10,10-18)! Przy innej okazji znów oświadcza słuchającemu Go tłumowi: „Tu jest ktoś większy niż świątynia” (Mt 12,6 BT).
„Świątynia Jego ciała”, w porównaniu do świątyni ziemskiej, jest naprawdę „większym i doskonalszym (por. Hbr 10,4-18) przybytkiem, nie ręką zbudowanym i nie z tego stworzonego świata pochodzącym” (por. Jan 1,1-3.14)! – W świątyni ziemskiej codzienny rytuał oczyszczenia z wyznawanych grzechów, podobnie jak sprawowany raz w roku ceremoniał ich zgładzenia, był zaledwie cieniem i symbolem tego, czego Jezus Chrystus dokonał w „Świątyni Ciała Swego” na Golgocie! To pierwsze było zaledwie zapowiedzią, to drugie – cudowną Rzeczywistością! To pierwsze działo się wielekroć w materialnej symbolicznej świątyni, to drugie dokonało się „raz jeden” w Osobie Jezusa Chrystusa – w „Świątyni Jego Ciała”! I to właśnie o tym czytamy w trzecim fragmencie:
-
„Lecz Chrystus, który się zjawił jako arcykapłan dóbr przyszłych, wszedł przez większy i doskonalszy przybytek, nie ręką zbudowany, to jest nie z tego stworzonego świata pochodzący. Wszedł raz na zawsze do świątyni nie z krwią kozłów i cielców, ale z własną krwią swoją, dokonawszy wiecznego odkupienia” (Hbr 9,11.12)!
Dotknijmy tej kwestii raz jeszcze: Adwentyzm naucza, jakoby Jezus Chrystus odszedł do „większego i doskonalszego przybytku” w Niebie. Jednak cytowany werset nie mówi o „odejściu” Jezusa do Nieba, lecz o Jego „zjawieniu się” i „wejściu”; napisano, że kiedy On się zjawił [na Ziemi], by być arcykapłanem, „wszedł przez większy i doskonalszy przybytek” – a „przybytkiem” tym było Jego ciało, które ofiarował dla naszego zbawienia (por. Hbr 10,1-18)! To dlatego powiedział do Żydów: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni ją odbuduję. […] Ale On mówił o świątyni ciała swego. Gdy więc został wzbudzony z martwych, przypomnieli sobie uczniowie jego, że to mówił, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (Jan 2,19-22).
Pan jest Świątynią, a równocześnie Budowniczym Świątyni.
Bo termin „Ciało Chrystusowe” ma jeszcze inne, szersze znaczenie, które obejmuje wszystkie dzieci Boże. W związku z tym w Liście do Efezjan czytamy:
-
„Bo mąż jest głową żony, jak Chrystus jest Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem. […] Gdyż członkami ciała jego jesteśmy” (Ef 5,23.30).
Lud Boży jest Świątynią – „świątynią Ciała Jezusa” w tym drugim znaczeniu. A ta świątynia potrzebowała oczyszczenia z grzechów i zbawienia. Prawdziwe oczyszczenie nie mogło się dokonać w świątyni ziemskiej, a krew baranków, wołów i kozłów nie mogła zgładzić grzechów (Hbr 10,4)… To mogło się dokonać jedynie w „Świątyni Jego Ciała”, poprzez krew „Baranka Bożego, który gładzi grzech świata” (Jan 1,29; 1 Jana 3,5)!
To dlatego, „gdy nadeszło wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swego…” (Gal 4,4), aby On w „świątyni swego ciała”(Jan 2,21; Hbr 10,10) – będąc równocześnie Arcykapłanem i Doskonałą Ofiarą (Hbr 9,14) – oczyścił lud Boży („świątynię ciała swego” – Ef 5,23.30):
-
„[…] Wszedł raz na zawsze do świątyni, nie z krwią kozłów i cielców, ale z własną krwią swoją, dokonawszy wiecznego oczyszczenia” (Hbr 9,12);
-
„[…] Toteż przychodząc na świat, mówi: Nie chciałeś ofiar krwawych i darów, aleś ciało dla mnie przysposobił. […] Mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze. […] Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni” (Hbr 10,5.10.14).
Spójrzmy teraz uważnie na Duchową Świątynię i przyjrzyjmy się dokładnie całości tej niezwykle interesującej Budowli. Jak każda budowla, tak i ta, ma swój fundament – Skałę na której jest osadzona. Tym Fundamentem jest Jezus Chrystus („Albowiem fundamentu innego nikt nie może założyć, oprócz tego, który jest założony, a którym jest Jezus Chrystus” – 1 Kor 3,11), i jest to Fundament niewzruszony! Z kolei wierzące dzieci Boże są w tej Budowli„żywymi kamieniami”, a zarazem „kapłanami”:
-
„Wy również, niby żywe kamienie jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa” (1 Ptr 2,5 BT).
Poszczególne „kamienie” są budowane na „fundamencie” – Chrystusie, i w ten sposób powstaje żywa, Duchowa Świątynia, która – jak kiedyś przybytek na puszczy (2 Mjż 25,8) – jest „mieszkaniem Boga”:
-
„W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha” (Ef 2,21.22 BT);
-
„Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i u niego zamieszkamy” (Jan 14,23);
-
„Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością, albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością, Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym? Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, i będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim” (2 Kor 6,14-16).
Pełny kształt tej Świątyni został przedstawiony w kilkunastu fragmentach Nowego Testamentu (m. in. 1 Kor 12,12-27; 2 Kor 6,14-16; Ef 4,11-16; Hbr 10,19-22; Obj 21,22). Jest to Świątynia Duchowa, Świątynia bez podziałów, stanowiąca jedność Świętego Boga z Jego świętym ludem – jedność osiągnięta w Chrystusie Jezusie! Stan tej właśnie jedności od początku był pragnieniem Pana Boga, który uczynił wszystko, aby „w Chrystusie połączyć w jedną całość wszystko – i to, co jest na niebiosach, i to, co jest na ziemi w nim” (Ef 1,10).
Ta sama rzeczywistość, którą Słowo Boże przedstawia w podobieństwie „budowli”, została również przedstawiona w podobieństwie „Ciała Chrystusa” – i w tym obrazie Jezus Chrystus jest „Głową”, a lud Boży jest „członkami Jego ciała” („Gdyż członkami ciała jego jesteśmy” – Ef 5,30):
-
„I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami. Aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego.
Aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do pełni Chrystusowej.
Abyśmy już nie byli dziećmi, miotanymi i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp prowadzący na bezdroża błędu. Lecz abyśmy, będąc szczerymi w miłości, wzrastali pod każdym względem w niego, który Głową, w Chrystusa.
Z którego całe ciało spojone i związane przez wszystkie wzajemnie się zasilające stawy, według zgodnego z przeznaczeniem działania każdego członka, rośnie i buduje siebie samo w miłości” (Ef 4,11-16).
Obraz Duchowej Świątyni nie byłby zupełny, gdybyśmy go nie dopełnili Osobą „Jedynego Prawdziwego Boga” – Ojca (Jan 17,3; Obj 21,22), „z którego pochodzi wszystko i dla którego istniejemy” (1 Kor 8,6). On bowiem,„ustanawiając Chrystusa ponad wszystkim Głową Kościoła”, równocześnie jest „Głową Syna” (1 Kor 3,11)! Bo wszak Syn jest „obrazem Boga niewidzialnego” (Kol 1,15), „odblaskiem chwały i odbiciem Jego istoty” (Hbr 1,3; Jan 14,9), i zawsze to, czego sobie życzył Ojciec (Jan 8,28)!
Idea Boga jako Świątyni ludu, znana jest od czasów starotestamentowych. Już w proroctwie Ezechiela czytamy, że w okresie niewoli babilońskiej, gdy rozproszeni wśród narodów Wschodu Izraelici na długie dziesięciolecia byli pozbawieni świątyni i nie mogli w niej uwielbiać Boga, ani sprawować rytuałów oczyszczenia (por. 3 Mjz 5,17-19) – Pan Bóg był dla nich Świątynią:
-
„Dlatego mów: Tak mówi Jahwe Pan: Wprawdzie wygnałem ich pomiędzy narody i rozproszyłem po ziemiach, jednak na krótki czas będę dla nich świątynią na tych ziemiach, do których przybyli” (Ezech 11,16 BT).
O tym, że Pan Bóg przebywa („zamieszkuje” – 2 Mjż 25,8) pośród Izraela, świadczył „Obłok Chwały”, widoczny nad przybytkiem na puszczy (2 Mjż 40,33-38), potem „Chwała Jahwe” (Szekinah) napełniająca Świątynię Salomona (1 Krl 8,10.11). To tam przychodzili synowie izraelscy, by oddawać Panu swe uwielbienie. Tam też pojawiali się z wyznaniem swych win, i odchodzili z przeświadczeniem, że zostali oczyszczeni.
Jednak po zburzeniu przez babilończyków świątyni miasta, sytuacja Izraelitów gwałtownie się zmieniła. Wygnani do dalekich krain i pozbawieni świątyni mieli wszelkie podstawy by sądzić, że Jahwe zostawił ich własnemu losowi. Ale wtedy dotarło do nich poselstwo, że choć nie mają świątyni i nie widzą Obłoku Chwały – On wciąż jest blisko i pozostanie z nimi przez wszystkie dni niewoli!
Ponadto Jahwe zapewnił ich, że w tych dalekich krainach „będzie dla nich Świątynią”. Czyli zagwarantował im, żew Nim znajdą to, co dotąd było dla nich dostępne przede wszystkim poprzez świątynię, którą utracili. – A więc cześć, którą kiedyś oddawali Mu uczestnicząc w rozbudowanej liturgii w świątyni, teraz mają bezpośrednio ze swych serc kierować do Jego tronu. Tam też mieli przychodzić ze skruchą i wyznaniem swych win, i wiarą przyjmować Boże przebaczenie.
To przeniesienie funkcji materialnej ziemskiej świątyni, na „Świątynię-Boga” było równoznaczne z odejściem od rzeczy materialnych w kierunku wartości duchowych. W ten sposób Izraelici tamtego czasu mieli w szczególny sposób doświadczyć tego, co stało się podstawową i drogocenną wartością chrześcijan, którzy w Nowym Przymierzu przychodzą do Boga-Świątyni przez Pana Jezusa Chrystusa „drogą nową i żywą”:
-
„Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie”(Jan 14,6).
-
„Mając więc, bracia, ufność, iż przez krew Jezusa mamy wstęp do świątyni, Drogą nową i żywą, którą otworzył dla nas poprzez zasłonę, to jest przez ciało swoje. Oraz kapłana wielkiego nad domem Bożym, Wejdźmy na nią ze szczerym sercem, w pełni wiary, oczyszczeni w sercach od złego sumienia i obmyci na ciele wodą czystą. Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznaje my, bo wierny jest Ten, który dał obietnicę” (Hbr 10,1-23);
(c.d.n.)
Przypisy:
- E.G. White, Historia zbawienia, wydawnictwo <Znaki Czasu>, Warszawa 1958, str. 266.