Spotkanie drugie:
Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, na kolejnym spotkaniu mieliśmy się przyjrzeć uważniej wydarzeniom kilku pierwszych stuleci po Potopie, zwracając szczególną uwagę na Noego (który przeżył 950 lat, z czego po Potopie lat 350), oraz jego syna – Sema – który w roku Potopu liczył ok. stu lat, i według źródeł żydowskich zmarł w roku 2158 od Stworzenia.
Ze względów oczywistych był to dla mnie kolejny, bardzo interesujący temat, jako że do tej pory o Semie wiedziałem tylko tyle, iż był jednym z trzech synów Noego (obok Jafeta i Chama), urodzonym ok. stu lat przed Potopem, a Pierwszy Świat, był światem jego dzieciństwa i młodości. Tak więc poznał już dobrze tamtą przedpotopową rzeczywistość, zanim kara Boża spadła na bezbożny świat i radykalnie odmieniła oblicze Ziemi. Gdy rodzina Noego wchodziła do korabia, pośród zaledwie ośmiu ocalałych osób, był też Sem oraz jego żona..
Jednak przeważającą część swego długiego (600 lat) życia, spędził na odradzającej się po tej straszliwej katastrofie powierzchni naszego globu, świadomie uczestnicząc w wydarzeniach o jakich sprawozdaje Księga Rodzaju w rozdziałach od 8,13. do 11,7.
Usiedliśmy wygodnie z rozłożonymi na stole notatnikami,
nasz gospodarz przywitał wszystkich serdecznie, a potem krótko wprowadził nas w zagadnienie:
-
„Jak wiadomo, patriarcha Sem wespół z Jafetem i Chamem, są praojcami wszystkich ludzi, którzy po Potopie zaludnili Ziemię. Dziesiąty rozdział Księgi Rodzaju – przedstawiający genealogię każdego z synów Noego – informuje, że Sem był przodkiem ludów Bliskiego Wschodu, ojcem Elama i Assura, Arfachsada, Luda i Arama. Od imienia Sema, ludy wywodzące się z terenu Syrii, Izraela, Libanu, Jordanii i państw Półwyspu Synajskiego, określa się mianem Semitów. Współcześnie nazwa ta ma zastosowanie zwłaszcza do Żydów, stąd negatywny stosunek do nich jest określany mianem antysemityzmu.
Jeden z mężczyzn podniósł w górę rękę, co – jak się wcześniej umówiliśmy – oznacza, że chce coś powiedzieć, lub zadać jakieś pytanie. Istotnie, pytanie padło:
-
„Z niemałym trudem (bo nakład jest już dawno wyczerpany) zdobyłem pięciotomowe wydanie Tory, do którego pan nawiązywał na poprzednim spotkaniu, i zwróciłem uwagę zwłaszcza na wykres ze stronicy 39: <26 pokoleń od Adama do Moszego>… Zauważyłem, że Noe żył jeszcze po Potopie niemal 350 lat, a Sem ponad sto lat dłużej. Z tego wynika, że obaj – ojciec i syn – przeżyli nie tylko Potop, ale widzieli też budowniczych wieży Babel!… To musiało być dla nich straszne, jako że znów patrzeli na to samo bezprawie i ten sam przejaw ducha buntu, który pamiętali z Pierwszego Świata!… Jak pan myśli, co oni wtedy czuli i jak to przeżywali? ”
Po reakcjach obecnych widziałem, że także w ich umysłach pojawiły się te myśli i rozterki. No właśnie, z jakimi uczuciami dowiadywali się o tym i patrzeli na to, sędziwi patriarchowie…?
-
„Ja również często o tym myślałem i czasami wciąż jeszcze myślę – powiedział nasz gospodarz. Nie trzeba zbyt wielkiej wyobraźni, by niemal zobaczyć ten smutek i rozczarowanie, jakie musiały gościć w myślach, sercach i na twarzach patriarchów gdy widzieli niewiarę i bezprawie kolejnych ludzkich pokoleń! Minęło niewiele ponad trzysta lat od chwili gdy opuścili korab, w którym dzięki trosce Najwyższego ocaleli, a oto teraz – nie wierząc w życzliwość Najwyższego, i lekceważąc polecenie zaludnienia Ziemi – zachwyceni własną mądrością i możliwościami, postanowili okazać swoją niezależność i potęgę!… Oceniając ich niewiarę i zuchwalstwo można by powiedzieć, że pra-… pra-… wnukowie zniszczonych w Potopie bezbożników, stąpali dokładnie śladami swych pra-… pra-… dziadów. Tamci naśmiewali się z zapowiedzi, że świat zostanie zatopiony przez wodę, ci zaś – mimo jednoznacznej obietnicy Pana, że już nigdy nie zniszczy w ten sposób świata (1 Mjż 8,20-22) – nie wierząc Jego Słowu, budowali „wysoką aż do nieba wieżę”, by w przyszłości nie zatopiły ich wezbrane wody…
-
Niestety, Potop, który zniszczył bezbożnych świat, nie zmienił natury upadłych ludzi. Synowie Noego (podobnie jak ich żony) posiadając skłonną do grzechu, wpisaną w kod genetyczny naturę, przekazali ją w dziedzictwie swym potomkom. Jaskrawym dowodem tego było lekceważenie, jakie okazał swemu ojcu, najmłodszy z synów Noego, Cham – a może nawet w większej jeszcze mierze syn Chama, Kanaan (którego dosięgło przekleństwo dziadka – 1 Mjż 9,19-26)!… Przy okazji zaznaczę, że dla mnie jest oczywiste, iż zarówno Cham, jak i Kanaan naruszyli Boże przykazanie, zobowiązujące do okazywania czci rodzicom i osobom starszym (nakaz, który w skodyfikowanym Dekalogu identyfikujemy jako Piąte Przykazanie – 2 Mjż 20,12; por. 3 Mjż 19,32). Dla mnie jest to jednoznaczny dowód na to, że Prawo Moralne (Dekalog) od samego początku, tj. od stworzenia Adama i Ewy, było znane i przestrzegane przez wiernych Stwórcy ludzi. Niewątpliwie powinno też być – i było – nauczane. Niestety, Cham chyba nie dopełnił tego obowiązku w stosunku do swego syna! Stąd gniew ojca, i przekleństwo jakie spadło na Kanaana – skutki którego miały się wkrótce okazać w jego życiu.”
Przez chwilę przetrawialiśmy słowa pana domu, a potem ktoś z obecnych
podniósł kwestię warunków życia Noego z rodziną w dramatycznie odmiennych warunkach, na zdewastowanej przez Potop powierzchni Ziemi. – Gdzie mieszkali i czym się żywili?… Jak sobie radzili w obcym środowisku?… A także, jak liczna była ludzka populacja w czasie gdy budowano wieżę Babel?”.
-
„Nie ma wątpliwości, że dla życia w Nowym Świecie, niezwykle ważna była wiedza, jaką rodzina Noego wyniosła ze świata przedpotopowego – podjął temat gospodarz. Ale największym błogosławieństwem dla tej rodziny, była stała troska, rady i kierownictwo Najwyższego!… Proszę zwrócić uwagę na kilka spraw:
-
Skoro zaraz po stworzeniu Adama i Ewy, Najwyższy dał im polecenie, aby „rozradzali się, rozmnażali, napełniali ziemię, i czynili ją sobie poddaną, panując nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi”, a następnie powiedział im, czym mają się żywić i jak uprawiać rośliny i korzystać z owoców drzew (1 Mjż 1,28-30) – to jest oczywiste, że udzielił im także wszelkiej potrzebnej do tego wiedzy i umiejętności! BO TAKI WŁAŚNIE BYŁ ZAWSZE BOŻY SPOSÓB POSTĘPOWANIA Z LUDŹMI! – A tak na marginesie: Jakże to jest różne od koszmarnego obrazu, jaki kreślą przed nami ewolucjoniści sugerując, że w długim, trwającym miliony lat procesie, najpierw bakterie, potem maleńkie żyjątka… a w końcu prymitywne małpoludy, skazane na zmienny przypadek, żyły i walczyły o przetrwanie!
-
Kolejny przejaw troski Bożej widać w związku z budową arki. To On był Autorem szczegółowego projektu, On pouczył Noego o materiałach, surowcach, i technologii, jaką powinien się posługiwać, itp., itd. (1 Mjż 6,12-22)!
-
A potem zatroszczył się o zachowanie przy życiu pozostałych stworzeń ziemskich oraz odpowiednie dla wszystkich (i wystarczające na ponad rok czasu!) zapasy żywności!… Nie mówiąc już o setkach innych kwestii i rozwiązań szczegółowych (1 Mjż 7,1-16)…”
Słuchaliśmy uważnie tego wywodu, który nie tylko porządkował naszą dotychczasową wiedzę o tych sprawach, ale pozwalał dostrzec w tamtych odległych wydarzeniach prostotę, logikę i zaskakującą konsekwencję
-
„Tę samą troskę Boga dostrzegamy również w zaleceniu, by Noe zabrał z sobą do korabia określoną liczbę zwierząt – po siedem par zwierząt czystych, i po jednej parze zwierząt nieczystych (1 Mjż 7,2.3; por. 3 Mjż r. 11.). Praktycznie oznaczało to, że jedna para zwierząt nieczystych (których wierni Bogu ludzie nigdy nie spożywali), miała służyć wyłącznie prokreacji – aby został zachowany ważny dla ekosystemu gatunek – natomiast zwierzęta czyste miały służyć: (1) jako zwierzęta ofiarne – 1 Mjż 8,20; (2) jako pokarm – 1 Mjż 9,3.4; (3) do prokreacji.
-
Wiedząc, że po Potopie będą musieli żmudnie odbudowywać wszystkie, niezbędne dla normalnej egzystencji dziedziny, przede wszystkim rolnictwo i sadownictwo; że trzeba będzie również budować domy, tworzyć sprzęty i naczynia, z całą pewnością rodzina Noego na polecenie Pana zabrała do korabia ziarno siewne i wszelkie ułatwiające pracę narzędzia i urządzenia” – kontynuował gospodarz.
-
„Gdy już mowa o narzędziach i urządzeniach – odezwał się jeden gości – to czy jest prawdopodobne, by przed Potopem ludzkość mogła już dysponować wysoką techniką? Pytam, bo jakiś czas temu w pewnym opracowaniu przeczytałem, że niektóre artefakty zdają się dowodzić, iż posiadali oni nawet broń jądrową…? – Czy dysponuje pan jakimiś materiałami na ten temat – zwrócił się naszego gospodarza…
Było to dość nieoczekiwane pytanie i pan domu – podobnie jak większość z nas – wydawał się być nim nieco zaskoczony. Jednak po krótkim namyśle odpowiedział:
-
„Zadał pan dość trudne pytanie. Owszem, istnieją opracowania, w których można znaleźć takie przypuszczenia… Można by je zlekceważyć, gdyby nie fakt, że istnieją naukowe doniesienia o niezwykłych odkryciach, które zdają się to potwierdzać… Zresztą mam z sobą jedno z nich i może jeszcze dziś lub następnym razem, przedłożę je państwu… Natomiast teraz chciałbym jeszcze coś powiedzieć w związku z zadanym przed chwilą pytaniem o liczbę potomków Noego w czasie, gdy budowano wieżę Babel…
-
Gdy chodzi o ludzką populację, to oczywiście nie potrafię określić, nawet w przybliżeniu, ilu ludzi żyło przed Potopem, ani ilu potomków Noego żyło już w czasie budowy wieży Babel. Osoby zamiłowane w statystyce mogą oczywiście uściślić liczbę pokoleń żyjących po Potopie, a potem – zakładając określoną dzietność ówczesnych rodzin – pokusić się o przybliżony, ale na pewno mocno niepewny szacunek… Według ustalonej przez Żydów genealogii, na którą powołują się niektórzy, upadek wieży Babel należy wiązać z imieniem Pelega, syna Hebera, gdyż „za jego czasów podzielili się mieszkańcy ziemi” (1 Mjż 10,25; 11,16-19). Zaś Peleg urodził się 1757 roku od Stworzenia, a zmarł w roku 1996. od Stworzenia, gdy „Pan pomieszał języki budowniczych” tego pomnika pychy i głupoty, a przede wszystkim niewiary tamtego pokolenia. W chwili śmierci Pelega, syna Hebera, żyli już kolejni pra- pra-ojcowie narodu żydowskiego – Reu, Serug, Nachor, Tare i Abraham. Ten ostatni w chwili pomieszania języków miał 48 lat, natomiast Izaak urodził się w roku 2048 (czyli 54 lat po upadku wieży), a Jakub – 114 lat po upadku wieży Babel.
-
A jednak czasami podaje się pewne szacunki, oparte o prawdopodobne założenia. I tak, starożytna tradycja, która głosi, że Adam i Ewa mieli 33 synów i 23 córki, wydaje się prawdopodobna, gdyż wigor i długowieczność pierwszych ludzi pozwalały im zachować płodność przez setki lat, a zatem mogli mieć nawet po paręset dzieci. Przyjmując jednak, że przeciętna rodzina przed potopem miała „tylko” 18 dzieci okaże się, że już w czwartym pokoleniu, zaledwie dwieście lat od Stworzenia, za ziemi mogło już żyć tysiące ludzi, a w czasie Potopu (1656 lat od Stworzenia) – uwzględniając, że mamy tutaj do czynienia z postępem geometrycznym – możemy już mówić o setkach milionów, jeśli nie miliardach ludzi!… To daje pewne wyobrażenie o populacji potomków Noego, trzysta pięćdziesiąt lat po Potopie.
-
A czy wiadomo, gdzie zbudowano wieżę Babel? – zapytał sąsiad siedzący z mojej prawej strony.
-
Jeśli chodzi o miejsce, w którym budowano wieżę, to są proponowane dwie lokalizację. Jedna wskazuje na miasto Babilon, a druga na odległe o 19 km od Babilonu miasto Birs Nimród. Ta, pochodząca od irackich Żydów wersja – pisze Sigfrid H. Horn („Z archeologią przez kraje biblijne”) – spotkała się z późniejszą aprobatą u chrześcijan i jest broniona w pismach religijnych. Nazwa <Babel>, objaśniona jest w Biblii jako „pomieszanie” (1 Mjż 11,9). Słowo to można wywodzić z babilońskiego sława „babalu” (rozpraszać, zanikać). Jednak późniejsi Babilończycy proponowali inne wyjaśnienie. Podzielili oni nazwę na dwa człony: „bab” (brama, wrota), i „ilu” (bóg), co daje znaczenie <boskie wrota>, lub <wrota do boga> (porównaj: „zbudujmy sobie miasto i wieżę, której szczyt SIĘGAŁBY AŻ DO NIEBA” – 1 Mjż 11,4)…
c.d.n.