Znamię antychrysta (1)

image_pdfimage_print

Pośród wielu interesujących materiałów zamieszczanych na serwisie internetowym You Tube, znalazłem wykłady biblijne prowadzone przez adwentystycznego pastora Nadera Mansoura (You Tube, Nader Mansour, Światło, które świeci w ciemnym miejscu /Objawienie 14,12/), który jest zdeklarowanym antytrynitarzem. Nader przemawia w języku angielskim, ale znaczna część jego wykładów jest tłumaczona przez lektora lub posiada napisy w języku polskim. Po wysłuchaniu całego wykładu doszedłem do przekonania, że zaprezentowane w nim argumenty, powinno się przybliżyć jak największej liczbie chrześcijan różnych wyznań, zaintrygowanych faktem, że w Piśmie Świętym brak poparcia dla koncepcji <chrześcijańskiej trójcy>. Zabrałem się do pracy, i tak powstał ten materiał. Zachęcił mnie do tego i równocześnie upoważnił sam Nader Mansour, który w zakończeniu nagrania umieścił informację: „<Darmo wzięliście, darmo dawajcie> – W ten sposób pozwolenie jest udzielone dla powielania i rozpowszechniania. Nader Monsour.”

Znamię antychrysta (1)

Tożsamość antychrysta, przedstawionego w proroctwach Biblii, jest jednym z ważniejszym tematów chrześcijańskiego świata. Zgodnie z eschatologią znacznej części ewangelicznych chrześcijan ta mroczna i zwodnicza postać, ma się pojawić w dniach ostatecznych i doprowadzić do totalnego odstępstwa od Boga większość chrześcijan Jego pojawienie się, rzecznicy tego poglądu wiążą z siedmioletnim, ogólnoświatowym uciskiem, którego nadejście – jak sądzą – zapowiedział prorok Daniel w rozdziale dziewiątym swej księgi. Według nich, antychryst będzie konkretną osobą, która najpierw w sposób genialny rozwiąże nabrzmiałe problemy społeczne i polityczne ludzkości, potem zaś zwróci się przeciwko Bogu i Jego ludowi. W jednym z licznych opracowań na ten temat, autorstwa pastora Michała Hydzika czytamy m in.:

  • […] Wtedy pojawi się człowiek, który zaimponuje wszystkim swoim geniuszem. Oczy całego świata zwrócą się na niego. Ludzie powiedzą – o tak, ten człowiek swoim programem, swoimi radami, jest w stanie wyprowadzić świat z problemów. Ludzkość nie będzie świadoma, że ten człowiek pojawił się z inspiracji piekła, jak gdyby został nasłany przez samego szatana. To właśnie będzie ktoś, kogo Biblia nazywa antychrystem. […] W krótkim czasie człowiek ten stanie się przywódcą świata. A gdy to już nastąpi, będzie chciał wiedzieć, kim są jego poddani. Dlatego rozpocznie on swoje rządy od znaczenia ludzi, wybijając na ich czołach albo na rękach tajemniczą liczbę 666. […] Przypuszczać można, że antychryst wyjdzie z narodu izraelskiego. Ten ktoś, jak wynika z Obj 13,7 będzie rządził całym światem i wszyscy mieszkańcy świata, nie zapisani w księdze żywota, będą mu oddawali pokłon. […] Jak wynika z Obj 13,7 antychryst będzie panującym bez ograniczeń dyktatorem dla całego świata. W tym samym wersecie napisane jest, że „dozwolono mu wszcząć walkę ze świętymi i zwyciężać ich”. […] ludzie odmawiający przyjęcia złowieszczej liczby 666 będą w najstraszliwszy sposób prześladowani i maltretowani…”

W tym miejscu nie mogę się oprzeć smutnej refleksji.

Bo trudno mi zrozumieć, jak to się dzieje, że poglądy te, szczepione w kręgach ewangelicznych chrześcijan, zamiast kierować oczy wiernych na największe wydarzenie przyszłości, jakim bez wątpienia będzie powtórne przyjście Pana Jezusa Chrystusa – skupiają główną uwagę na przyjściu antychrysta…?!

Kim jest antychryst?

Dla porządku należy odnotować, że ani w proroctwie Daniela, ani w księdze Objawienia – na które powołują się rzecznicy opisanego powyżej przez Michała Hydzika <antychrysta> – nie występuje w ogóle słowo „antychryst”! W rzeczywistości określenia tego używa tylko jeden z autorów biblijnych, a jest nim apostoł Jan, w Listach którego termin ten pojawia się pięciokrotnie.

W tym artykule nie zamierzam badać znaków indentyfikacyjnych antychrysta, ani gdy chodzi o obszar geograficzny, ani historyczne dowody jako działalności. Chcę natomiast przyjrzeć się jednej z głównych nauk antychrysta, która służy jako podstawowe znamię identyfikacyjne nauczania i doktryny antychrysta. To pozwoli nam – miejmy tę nadzieję – zidentyfikować go dokładniej.

Najpierw przyjrzymy się znaczeniu słowa <antychryst>.

Według Corcondancji Stronga (nr. G500): „antichristos. Dwa słowa, „anty”, które znaczy <w miejsce> Chrystusa, lub <w opozycji> do Chrystusa. To praktycznie oznacza, że jeśli zastąpisz Chrystusa kimś lub czymś innym, to wtedy stoisz w opozycji wobec Chrystusa – i jesteś anti-Christ (antychrystem). (Oczywiście „christos” jest słowem dla „Chrystus”, które pochodzi z hebrajskiego „Mesjasz”, które dosłownie znaczy „Pomazaniec”). – Zatem antichristos: w miejsce i w opozycji do Mesjasza, Pomazańca. – Taką pozycję zajmuje ta konkretna postać.

A teraz chcielibyśmy się dowiedzieć, czemu – gdy chodzi o Jezusa Chrystusa – sprzeciwia się antychryst? Mówiąc dokładniej: W czym antychryst sprzeciwia się Chrystusowi, i czym usiłuje Go zastąpić? Albo jeszcze prościej: Czym antychryst zasłużył sobie na swą nazwę?

Co takiego odnosi się do Chrystusa, Pomazańca, co Go tak wyróżnia?

Jest oczywiste, że nie każdy mógł być Mesjaszem, Zbawicielem świata.

Poza wszystkim innym, istniało jedno bardzo ważne uprawnienie, które jest źródłem autorytetu Jezusa; uprawnienie, które upoważniało Go do stania się Zbawicielem świata, Pomazańcem.

Co jest tym uprawnieniem?

Wskazał na to sam Bóg Ojciec w chwili, gdy Jego Syn został namaszczony do misji jako Zbawiciel świata. Pamiętacie, co powiedział Ojciec? – „Tyś jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem!” (Mk 1,11).

Są to słowa Boga Ojca, Najwyższego Autorytetu we wszechświecie; i to On mówi wam i mnie, że podstawowym uprawnieniem dla Jezusa, jako Mesjasza jest fakt, ŻE ON JEST JEGO SYNEM!

Spójrzmy jeszcze na wypowiedzi biblijne, w których to zostało podkreślone:

  • Tyś jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem!” (Mk 1,11). – Jezus jest nie tylko Jego własnym Synem, ale jest Jego umiłowanym Synem!

  • Kiedy on jeszcze mówił, oto jasny obłok zacienił ich, a z obłoku rozległ się głos: TO JEST MÓJ UMIŁOWANY SYN, W KTÓRYM MAM UPODOBANIE, JEGO SŁUCHAJCIE!” (Mt 17,5); Raz jeszcze Ojciec mówi to samo, ale teraz dodatkowo nakazuje uczniom, aby uważnie wsłuchiwali się w słowa Jezusa, gdyż On jest Jego Synem. – To na tym chcę teraz skupić, waszą uwagę.

To nie jest częste, gdy Bóg Ojciec mówi słyszalnym głosem z nieba tak, że niektórzy ludzie mogą to usłyszeć. Jeśli spojrzycie do Pisma Świętego, to nie znajdziecie tam wielu takich miejsc, a w Nowym Testamencie są tylko trzy przypadki, o których wiemy. Do dwóch z nich właśnie się odwołaliśmy. Jednym był chrzest, a następnie góra przemienienia (trzecim takim momentem były słowa Boga Ojca, które apostoł Jan odnotował w swej Ewangelii (12,26-30).

Skoro więc Ojciec, który rzadko kiedy przemawia w ten sposób do ludzkości, postanawia przemówić, to jest oczywiste, że ma On coś niezwykle ważnego do przekazania – prawda?

I tak jest w rzeczywistości.

Potwierdza On misję Swojego Syna jako Mesjasza, a równocześnie wskazuje na podstawowe uprawnienie, dzięki któremu Jezus Chrystus mógł się stać prawdziwym Mesjaszem.

Jak się okazuje uprawnieniem tym nie jest to, że w Nim spełniły się wszystkie prorocze zapowiedzi dotyczące Mesjasza, choć to – co oczywiste – ma wielkie znaczenie. Jest nim natomiast fakt, że jest On jedyny w całym wszechświecie, który posiada uprawnienie, by być Zbawicielem. Uprawnieniem tym jest fakt, że jest On jednorodzonym i umiłowanym Synem Boga!

To jest zarazem powód, dla którego powinniśmy pilnie i uważnie słuchać wszystkich słów posłanego nam Mesjasza. Nasze danie posłuchu słowom Chrystusa opiera się przede wszystkim na fakcie, KIM ON JEST. – To Jego Synostwo czyni autorytatywnymi Jego słowa!

Widzicie ten związek?

W dniu chrztu w Jordanie, gdy rozpoczyna się ziemska misja Pomazańca, Najwyższy mówi:

  • <To jest mój Syn. On Mnie zna. Słuchajcie tego, co ma do powiedzenia, gdyż On wie, o czym mówi.>;

  • Oświadczenie to zostaje wygłoszone po raz drugi w dniu, gdy uczniowie „ujrzeli Syna Człowieczego, przychodzącego w Królestwie swoim”: „To jest mój umiłowany Syn, w którym mam upodobanie, JEGO SŁUCHAJCIE (por. Mt 16,28-17,5).

To, że trzeba uważnie wsłuchiwać się w słowa Jezusa wynika z tego, iż On – jak nikt inny – zna Boga Ojca. Bo w Ewangeliach czytamy:

  • Boga nikt nigdy nie widział; on jednorodzony Syn, który jest w łonie ojcowskim, ten nam opowiedział” (Jan 1,18 BG);

  • Wszystko zostało mi przekazane przez Ojca mego i nikt nie zna Syna tylko Ojciec, i nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić” (Mt 11,27);

  • Rzekł mu Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a wystarczy nam. Odpowiedział mu Jezus: Tak długo jestem z wami i nie poznałeś mnie, Filipie? Kto mnie widział, widział Ojca; Jak możesz mówić: Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz, że jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? Słowo, które do was mówię, nie od siebie mówię, ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła swoje” (Jan 14,8-10).

Słowa Ojca są proste i jasne.

On nakazał: <Słuchajcie Jezusa! Jego słowa mają znaczenie, bo jest On Moim Synem! To daje Mu autorytet i poparcie, a Jego słowa mają znaczenie!>

Zwróćcie uwagę:

Bóg Ojciec nie mówi: Słuchajcie Go, bo On wespół ze Mną stworzył wszystkie rzeczy…

Bóg Ojciec nie mówi: Słuchajcie Go, bo to o Nim mówili prorocy…

Bóg Ojciec nie mówi: Słuchajcie Go, bo On może dokonywać wielkich czynów i cudów…

Bóg Ojciec nie mówi: Słuchajcie Go, bo to Jego poślę kiedyś raz jeszcze, by was zabrał do nieba…

I choć mógłby wskazać na te i wiele innych ważnych powodów, On tego tutaj nie czyni. Jedyny powód, jaki Ojciec podaje, by zważać na słowa Chrystusa jest taki: On jest Moim Synem!

TO JEST POWÓD I AUTORYTET NUMER JEDEN!

Dostrzegacie sens tych słów Ojca?

A zatem to, co się stało przy Jordanie i na Górze Przemienienia, nie było jednym lub dwoma z całego ciągu podobnych zdarzeń… Słowa które tam wypowiedział Ojciec, nie były jednymi z wielu podobnych… W tych dwóch miejscach wydarzyło się coś absolutnie wyjątkowego – tam Ojciec uwierzytelnił Syna i podkreślił, jak wielki autorytet posiada Jego jednorodzony Syn! – <Słuchajcie Go, bo to Mój Syn!, i dlatego Jego słowa są duchem i życiem wiecznym>.

Jeszcze jeden aspekt tego.

Rozumiejąc, że Pan Bóg daje nam życie wieczne, zazwyczaj zwracamy uwagę na to, że otrzymujemy zdolność, by żyć na zawsze, albo inaczej gwarancję, że nigdy nie umrzemy… Ale to nie jest tak. Bo życie wieczne, to w rzeczywistości związek z Bogiem. Fakt, że w perspektywie jest nasze wieczne trwanie, jest – można by powiedzieć – <produktem ubocznym> związku z Najwyższym.

Bo życie wieczne… Znamy słowa Jezusa Chrystusa z Jana 17,3: „A to jest życie wieczne, aby poznali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś” – prawda?

Jezus przyszedł i stał się Mesjaszem – jedynym uprawnionym, aby dać nam prawdziwe poznanie Boga Ojca, bo On jest jedynym, który zna Go najlepiej. To w tym poznaniu jest życie wieczne. I dlatego Ojciec mówi: <Słuchajcie uważnie, co On mówi. Bo to jest Mój Syn!>

Najwyższy miał tylko jednego zrodzonego Syna. I dlatego tylko On jest jedynym uprawnionym z całego Bożego wszechświata, by być naszym Zbawicielem, by być Mesjaszem!

Wyraża to wiele miejsc Pisma, m. in. Hbr 3,6:

  • Lecz Chrystus JAKO SYN panuje nad Swoim domem. Jego domem my jesteśmy, jeśli tylko ufność i chwalebną nadzieję aż do końca niewzruszenie zachowamy”.

Chrystus jako Syn panuje nad Swoim domem…” – Co jest Jego domem? – To my, prawda? Jest do tego uprawniony JAKO SYN. Z tego samego powodu wierzymy, że jest On Mesjaszem. I oczywiście deklaracja wiary Piotra u Mateusza 16,16: „A odpowiadając Szymon Piotr rzekł: Tyś jest Chrystus, SYN BOGA ŻYWEGO”.

To jest bardzo znaczący werset. Dlaczego? – Hebrajczycy rozumieli, że Mesjasz jest odpowiednikiem do tytułu Syn Boga. I to jest to, co On tutaj objawia, prawda? Kiedy Piotr mówił: „Tyś jest Mesjasz”, to mówił: <Wierzymy, że jesteś Tym, który został obiecany by przyszedł, Mesjasz> ­– „Tyś jest Chrystus, SYN BOGA ŻYWEGO”. W tych słowach Piotr wyrażał wiarę dwunastu i wiarę narodu hebrajskiego, że Mesjasz, który przyjdzie, będzie nikim innym, jak umiłowanym Synem Boga.

Ważne jest, aby pamiętać o tym uprawnieniu dla Jego Mesjaństwa, ponieważ bez jednego nie ma drugiego – prawda? Jeśli usuniesz to uprawnienie Chrystusa, to czy nadal może On być Mesjaszem? Odpowiedzią jest stanowcze: Nie!

Teraz dochodzimy do słowa <antychryst>.

Jak już powiedzieliśmy, określenie to występuje w Biblii tylko pięć razy. Wszystkie zapisane przez Jana w jego Listach. Oczywiście, Jan jest też autorem Księgi Objawienia, ale jest interesujące, że w proroctwie Daniela i w Księdze Objawienia w ogóle nie znajdziecie słowa <antychryst>. Owszem, znajdziecie opis władzy napełnionej duchem antychrysta, ale samo słowo nie jest użyte. Za to jest użyte w Listach.

PIERWSZY WERSET, KTÓRY MÓWI O ANTYCHRYŚCIE:

  • Dzieci, ostatnia to już godzina. A słyszeliście, że ma przyjść antychryst, lecz oto już teraz wielu antychrystów powstało. Stąd poznajemy, że to już ostatnia godzina” (1 Jana 2,18).

Jan mówi tutaj do czytelników Listu, że słyszeli już, iż ma przyjść antychryst – a zatem mówi do nich o czymś, o czym już wcześniej słyszeli. Na dodatek Apostoł mówi im, że jest wielu antychrystów

Zatrzymajmy się przez chwilę

Zwykliśmy myśleć o antychryście, jako o jednej postaci. Tymczasem według Jana antychryst nie jest tylko jedną osobą, ani jakimś jednym konkretnym systemem. W rzeczywistości jest wielu antychrystów! Właściwie to Jan mówi: <teraz (a więc za jego dni) jest wielu antychrystów>. Jak dawno temu to było? – W przybliżeniu 2 tysiące lat temu. Zatem istnieje wielu antychrystów, a początek tego miał miejsce już w czasie, gdy Jan pisał swój List.

Tym, co łączy kolejnych antychrystów jest ich pozostawanie w opozycji do Syna Boga i sprzeciwianie się czemuś, co ma związek z Mesjaszem – są to wrogowie Chrystusa!

Oni wypełniają miejsce Chrystusa czymś, co przypomina Chrystusa, ale w rzeczywistości jest wrogie Chrystusowi. To wynika wprost z definicji słowa.

DRUGI WERSET, KTÓRY MÓWI O ANTYCHRYŚCIE:

  • Któż jest kłamcą? Czy nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Chrystusem? Ten jest antychrystem, kto wypiera się Ojca i Syna.” (1 Jana 2,22).

Poprzedni werset nie informuje nas o tym, co mówi i czego naucza antychryst; werset stwierdza tylko, że jest antychryst – a więc ktoś, kto zaciemnia postać Chrystusa i sprzeciwia się Chrystusowi. W drugim wersecie znajdujemy informację, że antychryst jest kłamcą – że zaprzecza, iż Jezus jest Chrystusem, Mesjaszem.

Przybliżmy tę kwestię.

Co jest kryterium numer jeden, by stwierdzić, że ktoś jest kłamcą?

Ten ktoś musi najpierw znać prawdę, czyż nie tak? Aby być kłamcą, najpierw musi znać prawdę, której teraz zaprzecza. Ten, kto nie zna prawdy, może np. powtarzać rzeczy nieprawdziwe, ale nie jest kłamcą, bo kłamcą jest ten, kto świadomie zaprzecza prawdzie.

To właśnie o tym mówił Pan Jezus w Jan 8,44:

  • Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.” (Jan 8,44).

Widzicie to?

Diabeł był w prawdzie, ale w prawdzie nie wytrwał. Stał się kłamcą, ponieważ on wie, jaka jest prawda i świadomie się jej sprzeciwił.

Antychryst jest kłamcą – kluczowy punkt do zapamiętania.

Antychryst zna prawdę, ale zaprzecza jej. Sprzeciwia się prawdzie i kłamie na jej temat. Jan zwraca uwagę na tę samą myśl, gdy pisze o tych, którzy porzucili prawdę na rzecz obcej nauki i za jego dni opuścili zbory („Wyszli spośród z nas, lecz nie byli z nas. Gdyby bowiem byli z nas, byliby pozostali z nami. Lecz miało się okazać, że nie wszyscy są z nas” – 1 Jana 2,19).

Tak więc kłamanie na temat Jezusa Chrystusa kwalifikuje kogoś do stania się antychrystem.

Innymi słowy ten, kto stał się antychrystem, wcześniej posiadał właściwą wiarę i właściwy pogląd na Jezusa Chrystusa – ale go odrzucił i teraz sprzeciwia się Mu i kłamie Wróćmy teraz do wersetu 1 Jana 2,22.

Tak więc mamy do czynienia z antychrystem – kłamcą, który zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem, przez co wypiera się i Ojca, i Syna.

Kim są ci, którzy „zaprzeczają, że Jezus jest Chrystusem” (Mesjaszem)?

Odpowiedź jest oczywista: Są to wszyscy ci, którzy kwestionują podstawowe uprawnienie Jezusa, by został Mesjaszem. – Pamiętacie, co to było?

To Jego Synostwo – a więc fakt, że jest jednorodzonym Synem Boga Ojca!

Kto był antychrystem w czasach apostolskich?

Z Pisma Świętego wiemy, że czarnoksiężnik Szymon (o którym czytamy w księdze Dziejów 8,9-24), mimo iż słuchał Apostołów zwiastujących Jezusa Chrystusa – nie potrafił się wyplątać z błędów, w jakich żył wcześniej i prawdopodobnie w nich pozostał. Pisarze wczesnego Kościoła Rzymskiego, uważali Szymona za założyciela gnostyckiej sekty – Szymonitów, a niektórzy uważają go wręcz za założyciela całego ruchu chrześcijańskiej gnozy, który swoje nauki wywiódł bezpośrednio od heretyckich sekt hellenistycznych Żydów. To czyni prawdopodobną tezę, że Szymon mógł mieć swój udział w powstaniu pregnozy której ulegali niektórzy chrześcijanie już w czasach apostolskich. Tym bardziej, ze człowiek ten, jak wielu jemu podobnych poszukiwaczy sławy i uznania, w czasie panowania cesarza Klaudiusza (42-54) przeprowadził się do Rzymu.

Według tych samych źródeł Szymon i jego uczeń Menander (także Samarytanin), jako pierwsi z gnostyków mieli nauczać doketyzmu doktryny głoszącej, że Jezus Chrystus, gdy żył na ziemi, składał się z dwóch istot. Obaj mieli twierdzić, że Jezus był śmiertelnym człowiekiem, natomiast Chrystus był duchem, który połączył się z Jezusem przy poczęciu, lub w czasie chrztu. Ich zdaniem Chrystus oddzielił się od Jezusa przed ukrzyżowaniem, dlatego też tylko Jezus człowiek umarł na krzyżu.

Pogląd taki zrodziło radykalne podejście do podziału na to, co duchowe i na to, co materialne. Zwolennicy doketyzmu nie mogli sobie wyobrazić Syna Boga, który staje się materialnym człowiekiem, cierpi i umiera. Z tego samego powodu większość gnostyków uważała ziemską służbę Jezusa za niedoskonałą. Twierdzili oni, że duchowość Chrystusa, ograniczała się tylko do oddzielnej, duchowej połowy Jego natury. Natomiast Jego druga, materialna połowa, nie była duchowa, była tylko Jezusem–człowiekiem. Ich zdaniem, Jezus był <dobrym człowiekiem>, lecz był tylko materialnym stworzeniem – a na dodatek był Żydem! Zatem Jego ziemska służba, opisana w czterech ewangeliach, była skażona Jego ludzką, materialną naturą, a Jego nauczanie było skażone błędnymi naukami, które wyniósł z tradycji judaizmu.

Jest oczywiste, że Kościół musiał się stanowczo i energicznie przeciwstawić tej niszczącej doktrynie, jako że uderzała ona w podstawy biblijnej nauki o zbawieniu. Fakt, że uczynił to ap. Jan w swoich (dwóch, spośród trzech) Listach, pisanych końcem I wieku, stanowi potwierdzenie istnienia w I wieku pregnozy. A fakt, że to ten właśnie apostoł (Apostoł Miłości), był wobec nich tak surowy, dowodzi, jak groźna dla chrześcijaństwa była ta nauka. Oto, co pisał ap. Jan:

  • „Po tym poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest. Wszelki duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z Boga. Jest to duch antychrysta, o którym słyszeliście, że ma przyjść, i teraz już jest na świecie.[…] Oni są ze świata, dlatego mówią, jak świat mówi, i świat ich słucha. My jesteśmy z Boga; kto zna Boga, słucha nas, kto nie jest z Boga, nie słucha nas. Po tym poznajemy ducha prawdy i ducha fałszu” (1 Jana 4,2-6);

  • Bo wyszło na świat wielu zwodzicieli, którzy nie chcą uznać, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele. Taki jest zwodzicielem i antychrystem. Miejcie się na baczności, abyście nie utracili tego, nad czym pracowaliśmy, lecz abyście pełną zapłatę otrzymali. Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w niej, ten ma i Ojca, i Syna. Jeśli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie. Kto go bowiem pozdrawia, uczestniczy w jego złych uczynkach” (2 Jana 7-11).

(c.d.n.)