„Gdyż aż do nieba dosięgły grzechy jego…” (1)

image_pdfimage_print

(Apokalipsa rozdział 17. i 18.)

Trwa gwałtowna dyskusja o pedofilii księży.

Przez długi czas zamiatana pod dywan (i to nie tylko przez władze kościoła watykańskiego!) krzywda tysięcy dzieci, molestowanych przez zdeprawowanych funkcjonariuszy w koloratkach – księży, prałatów i biskupów – wstrząsnęła fundamentami pełnej zakłamania, bezprawia i obłudy rzymskiej instytucji!

Fakty, jakie w ostatnich miesiącach i tygodniach, dzięki ludziom prawym, odważnym i zdecydowanym, stały się znane opinii publicznej w naszym kraju, wydają się wręcz nieprawdopodobne! Ale tak właśnie wygląda rzeczywistość, fragment której objawił już fabularny obraz W. Smarzowskiego – „Kler”, a przed dwoma tygodniami dokumentalny film braci Sekielskich, „Tylko nie mów nikomu”. A to tylko fragment przerażającej rzeczywistości…!

Strach pomyśleć, jak wygląda pełna prawda, która zostanie objawiona podczas Sądu Ostatecznego, o którym opowiada dwudziesty rozdział księgi Objawienia:

  • Potem ujrzałem wielki biały tron i na nim Zasiadającego. Sprzed Jego oblicza uciekła ziemia i niebo, i zniknęły bez śladu. I ujrzałem umarłych – wielkich i małych – stojących przed tronem. I otwarto księgi. Inną też księgę otwarto, która jest księgą życia. Zatem osądzono umarłych według tego, co w księgach zapisano – według ich czynów. Morze wydało umarłych, co w nim byli, i Śmierć i Otchłań wydały umarłych, co w nich byli, i osądzono każdego według jego czynów. A Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga – jezioro ognia. Kogo zaś nie znaleziono wpisanego do księgi życia, wrzucono do jeziora ognia” (Obj 20,11-15 Pozn.).

W toczonych na okrągło dyskusjach, poruszono już wiele ważnych kwestii, wyrażono krytyczne opinię i zaproponowano szereg mądrych rozwiązań. Nie zamierzam tego tutaj powtarzać, choć jest oczywiste, że do kilku wątków nawiążę.

Najpierw jednak – w nawiązaniu do zacytowanego wyżej fragmentu Objawienia św. Jana – chcę wskazać na potrzebę i konieczność zaistnienia Sądu Ostatecznego, przed którym w wyznaczonym przez Najwyższego dniu, zostaną postawieni wszyscy niesprawiedliwi.

Czy jest rzeczą sprawiedliwą, że ostateczną zapłatą za grzech jest śmierć…???

Są ludzie, którzy – odrzucając pogańską naukę o <duszy nieśmiertelnej> i wiecznie płonącym piekle, i przyjmując biblijną prawdę o tym, że „zapłatą za grzech jest śmierć…”(Rz 6,23) – odczuwają wątpliwości innego rodzaju…

Pamiętam jedną z takich osób. Mieszkający w Sosnowcu starszy pan, którego odwiedzałem zwiastując mu Słowo Boże, podczas rozmowy o sprawach ostatecznych Ziemi i ludzkości, starał się dociec, jaka zapłata spotka niesprawiedliwych, zwłaszcza tych, którzy wyrządzili wiele krzywdy i dopuścili się ciężkich zbrodni. To były lata 60. minionego wieku, zaledwie dwadzieścia lat po drugiej wojnie światowej, w której zginęła cała jego rodzina. Co więcej, dwie najbliższe osoby zostały zakatowane w obozach – brat w Oświęcimiu, a siostra w Ravensbruek!

  • „A więc ci wszyscy źli ludzie, także hitlerowscy zbrodniarze, po prostu umrą… Przestaną istnieć i… i to wszystko?!”

  • „Tak, potwierdziłem. Zginą na zawsze.”

  • „I pan uważa, że to jest sprawiedliwe?!”

  • „No cóż, tak uczy Pismo Święte, bo „zapłatą za grzech jest śmierć”…”

Pan przez chwilę milczał. Zapatrzony w swe wnętrze przetrawiał problem – dla niego wcale nie teoretyczny… Potem podniósł wzrok i patrząc mi prosto w oczy powiedział z naciskiem:

  • „Wie pan co? A ja bym wolał, aby to katolicy mieli rację, i by ci ludzie przez wieki smażyli się w piekle!… Posmakowali by losu, jaki zgotowali tysiącom niewinnych istot!… Czy takie bestialstwa nie powinny być ukarane?!… Czyż inne Boże prawo nie mówi: „Oko za oko, ząb za ząb”?!…”

Tamta rozmowa uświadomiła mi,

że nasze podejście do kwestii odpowiedzialności za grzechy, jest obciążone jednym poważnym błędem. Bo skupiając się na ostatecznej konsekwencji, jaką dla wszystkich bez wyjątku niepoprawnych grzeszników jest całkowite unicestwienie – a więc śmierć (Rz 6,23) – zdajemy się zapominać o jednej z podstawowych zasad sprawiedliwości, jaką jest wymiar kary.

A przecież z tą zasadą spotykamy się bardzo często, i to nie tylko na sali sądowej. Już jako dzieci, wiemy, że rozpatrując jakiś poważniejszy zatarg na podwórku, dorośli dociekają co się stało, oraz kto, i dlaczego zachował się w taki czy inny sposób. To pozwala ustalić, kto i w jakim stopniu jest winien, i za co powinien zostać upomniany, lub ukarany.

Oczywiście, funkcjonowanie tej zasady i jej znaczenie dla wymiaru kary najłatwiej zaobserwować na sali sądowej. Zasadniczo cały przewód sądowy służy temu, by ustalić stopień osobistej odpowiedzialności poszczególnych sprawców za konkretne czyny, za które każdy z nich poniesie karę. I wszyscy ze zrozumieniem przyjmujemy wyrok sądu, który głównych winowajców kieruje na długie lata do więzienia, innych pozbawia wolności na rok lub dwa, jeszcze inni otrzymują wyrok w zawieszeniu, a kolejni mniejsze kary – np. muszą zapłacić grzywnę, lub są kierowani do robót społecznie użytecznych… I gdyby ziemskie procesy sądowe, a co za tym idzie także ich wyroki były w pełni sprawiedliwe, to – stosując terminologię biblijną – moglibyśmy powiedzieć, że na sali sądowej każdy otrzymuje zapłatę według swoich uczynków.

Niestety, tego nie da się powiedzieć o wszystkich salach sądowych i o wszystkich zapadających tam rozstrzygnięciach. Ziemska sprawiedliwość z natury rzeczy jest niedoskonała, a niektóre procesy i wyroki, za sprawą nieuczciwych sędziów, skorumpowanych ekspertów i kłamliwych świadków są jawnie niesprawiedliwe i krzywdzące. Nierzadko niewinni ludzie zostają skazani na wieloletnie więzienie, a coraz to dowiadujemy się o osobach, które przez długie lata bez wyroku przebywają w <wydobywczych> aresztach śledczych, albo są kierowane na niekończące się <obserwacje> w zakładach psychiatrycznych, co ściąga na nich udrękę, rujnuje ich psychikę, niszczy zdrowie i ograbia z uczciwie i ciężko wypracowanych środków, skazując ich rodziny na nędzę!… Ci z nas, którzy oglądają chociażby program z cyklu „Państwo w państwie”, czy inne podobne programy i reportaże – wiedzą o czym tutaj piszę!…

W tym kontekście szczególnego znaczenia nabierają słowa Pana Jezusa Chrystusa, zapisane na ostatniej karcie Pisma Świętego: „Oto przyjdę wkrótce, a zapłata moja jest ze mną, by oddać każdemu według uczynków jego (Obj 22,12)!… Tak, tylko ustanowiony przez Boga Ojca Sędzia, Pan Jezus Chrystus, w dniu Sądu Ostatecznego ujawni i osądzi wszelką niesprawiedliwość i odda sprawiedliwą zapłatę wszystkim ludziom (por. DzAp 17,30.31): „I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego” (Mt 25,46)!

Zwrot „oddać każdemu według uczynków jego” dowodzi także,

że istnieje gradacja (stopniowanie) kary, w zależności od ludzkich czynów. Osobiście myślę, że nie powinniśmy co do tego mieć żadnych wątpliwości. Dla wymiaru kary jest przecież istotne, czy skazany popełniał jedynie tzw. pospolite grzechy i zawinił niewiarą, lub na dodatek dopuścił się jakiejś wyjątkowo ohydnej zbrodni. Mówiąc wprost, nie byłoby sprawiedliwe, gdyby zwykły Kowalski, którego główną przewiną była niewiara i owe pospolite grzechy, został ukarany tak, jak zostanie ukarany zbrodniczy komendant obozu w Oświęcimiu-Brzezince, lub np. Adolf Hitler – że sięgniemy tylko do niedawnej historii…

Myślę, iż należy powiedzieć wyraźnie, że zanim potępieni zginą na wieki, będą znosić udrękę i cierpieć męki w ogniu gehenny! Informuje nas o tym wiele wypowiedzi Pisma Świętego, między innymi dwa szczególne wersety z księgi Objawienia:

  • A dym męki ich unosi się w górę na wieki wieków, i nie mają wytchnienia we dnie i w nocy ci, którzy oddają pokłon zwierzęciu i jego posągowi, ani nikt, kto przyjmuje znamię jego imienia”(Obj 14,11);

  • A diabeł, który ich zwodził, został wrzucony do jeziora z ognia i siarki, gdzie znajduje się też zwierzę i fałszywy prorok, i będą dręczeni dniem i nocą na wieki wieków” (Obj 20,10).

Oczywiście, trudno nam dziś powiedzieć coś bliższego o formach cierpienia, jakie spadną na niesprawiedliwych. Ale biblijne zapowiedzi męki i dręczenia w „jeziorze z ognia i siarki” wszystkich przeciwników Bożych, zmuszają do poważnej refleksji. I jeśli budzą naturalny lęk u wszystkich ludzi, a na pewno powinny wzbudzić przerażenie w umysłach bezbożnych! Tym bardziej, że ogień gehennybędzie czymś o wiele straszniejszym i bardziej niszczącym niż jakikolwiek znany nam ogień, jako że natura jego będzie specyficzna. Nie możemy przecież zapomnieć, że niesprawiedliwi nie powstaną w takich ciałach, w jakich złożono ich do grobu, ale w postaciach duchowych – podobni do upadłych duchów demonicznych. I ostatecznie ogień gehenny zniszczy ich tak samo, jak szatana i jego demony: Wtedy powie i tym po lewicy: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom (Mt 25,41)!

Nie wiemy też, czy przez gradację kar należy rozumieć rodzaj cierpień, czy czas ich trwania? A może i jedno, i drugie?… Słuchałem kiedyś wykładu, w którym kaznodzieja wyraził przypuszczenie, że w ogniu gehenny <jedni spalą się jak słoma… inni jak drewno… kolejni jak węgiel, a jeszcze inni jak… stal>! Oczywiście, to tylko ilustracja, ale oparta na jednoznacznych biblijnych przesłankach. Jeśli zaś chodzi o długość trwania mąk bezbożnych, to nie trzeba zapominać, że czas – postrzegany przez nas w codziennym doświadczeniu jako wartość bezwzględna – w rzeczywistości jest wartością względną. Na co wskazał nie tylko genialny Albert Einstein, lecz sugerują to także wyraźnie pewne ludzkie ekstremalne doświadczenia z pogranicza życia i śmierci. Bo na przykład niektórzy ludzie, którzy tonęli i zostali odratowani, lub osoby, które wpadły do szybu windy i przeżyły, opowiadają, że w krytycznej chwili oglądały jakby <film> z całego swego życia, tak szczegółowy i dokładny, iż miały wrażenie, że to życie raz jeszcze przeżywają… choć, patrząc z zewnątrz, wszystko trwało zaledwie sekundy!

I jeszcze słowo o rodzaju kar.

Oglądałem kiedyś telewizyjny spektakl teatralny, którego akcja rozgrywała się w… <katolickim piekle>. A dokładniej w czymś na kształt przedsionka – w pomieszczeniu oddzielonym od ognia piekielnego i dręczonych dusz potężnymi drzwiami, spoza których ustawicznie dobiegały straszliwe, rozdzierające krzyki, przekleństwa i jęki… W owym przedsionku znajdowało się kilka osób, które znały się, z głębi duszy nienawidziły i zwalczały za życia, a teraz miały z sobą przebywać na zawsze!… Alternatywą było wrzucenie w ogień…

Spektakl trwał półtorej godziny, a my patrzeliśmy, jak ci ludzie w sposób wymyślny, okrutny i bezwzględny kaleczą się i niszczą, przypominając wzajemne ziemskie intrygi i podstępy, zdrady i oszustwa. Patrzyliśmy na ich nienawiść i nieokiełznane pragnienie mordu… Niestety, oni nie mogli się wzajemnie wymordować, bo… przecież, w sensie cielesnym, już nie żyli!… Zobaczyliśmy, ile jadu może być w ludzkich słowach, jaka nienawiść może się czaić w oczach, i jak podstępne, niskie i krwiożercze mogą być knute, nawet w takim miejscu i czasie, intrygi… A chwilami dostrzegaliśmy rozpacz, gdy nagle do kogoś z nich docierało, że kiedyś w czymś bardzo się pomylili, że pozwolili się ponieść emocjom i w konsekwencji bezpowrotnie stracili coś, co było dla nich cenne lub wręcz najcenniejsze!… Wybuchy nienawiści, eksplozje pretensji i… potworna rozpacz, że nic już nie można zmienić, i tak będzie na zawsze – i na zawsze będą musieli znosić swoje towarzystwo!… I znów nienawiść, i złe emocje, i straszne słowa…

Oglądając te sceny, w jakimś momencie mieliśmy dość!!! To było nie do zniesienia!…

Okazało się, że nie tylko dla nas. Przede wszystkim dla bohaterów tego dramatu… I w końcu wszyscy oni kolejno prosili, aby ich wrzucono w płomienie i żar ognia…!

To niemożliwe, aby miłosierny Bóg karał aż tak strasznie!”

Podstawowym błędem i tragedią ludzi bezbożnych i niesprawiedliwych, jest ich własna niewiara. Nie wierzą oni ani w Boga miłości, miłosierdzia i łaski, ani w Boga sprawiedliwości, który pewnego dnia postawi wszystkich ludzi przed Swoim sądowym Trybunałem! Wybierają niewiarę, łudząc się, że „jakoś to będzie” i wyrażają płonną nadzieję, że miłosierny Bóg nie będzie wobec nich aż tak surowy… No cóż, nie znają Najwyższego, ani Jego Słowa.

Bo Bóg Biblii określił wyraźnie Swój stosunek do złości i zbrodni niepoprawnych grzeszników. Ukazał to już za dni Noego, gdy w wodach Potopu zatracił całą ludzką populację, a potem potwierdzał to wielokrotnie w historii całych narodów i poszczególnych jednostek. Na szczególną uwagę zasługuje tutaj historia pierwszego wybranego narodu – Izraela – i tragedie, jakie co pewien czas na nich spadały, ze zburzeniem świątyni i utratą państwowości w roku 70 po Chrystusie, włącznie.

Przy czym sprawiedliwość, jaką Pan Bóg wymierzał doraźnie w doczesności, jest zarazem zapowiedzią nastania Sądu Ostatecznego, gdy „przyjdzie Pan z tysiącami swoich świętych, aby dokonać sądu nad wszystkimi i ukarać wszystkich bezbożników za wszystkie ich bezbożne uczynki, których się dopuścili, i za wszystkie bezecne słowa, jakie wypowiedzieli przeciwko niemu bezbożni grzesznicy” (Judy 15). Wtedy wszyscy ludzie, także ci ukarani doraźnie w doczesności, staną przed sądową stolicą Chrystusową, by odebrać pełną zapłatę za swe czyny. Pismo zapowiada, że będą wśród nich zarówno mieszkańcy Sodomy i Gomory, zuchwali przestępcy ze starożytnego Tyru i Sydonu, jak również przewrotni Żydzi z czasów Jezusa i Apostołów, którzy odrzucili Boże wezwanie i dopuścili się zbrodni morderstwa jednorodzonego Syna Bożego:

  • […] I gdyby was kto nie przyjął i nie słuchał słów waszych, wychodząc z domu lub z miasta onego, strząśnijcie proch z nóg waszych. Zaprawdę powiadam wam: Lżej będzie w dzień sądu ziemi sodomskiej i gomorskiej, niż temu miastu (Mt 15,14.15);

  • Wtedy zaczął grozić miastom, w których dokonało się najwięcej jego cudów, że nie pokutowały. Biada tobie, Chorazynie, biada tobie, Betsaido; bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się te cuda, które u was się stały, dawno by w worze i popiele pokutowały. Ale powiadam wam: Lżej będzie Tyrowi i Sydonowi w dzień sądu, aniżeli wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba wywyższone będziesz? Aż do piekła zostaniesz strącone, bo gdyby się w Sodomie dokonały te cuda, które się działy u ciebie, stałaby jeszcze po dzień dzieisjszy. Ale powiadam wam; Lżej będzie ziemi sodomskiej i gomorskiej, aniżeli tobie” (Mt 11,20-24);

  • Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że budujecie grobowce prorokom i zdobicie nagrobki sprawiedliwych. I mówicie: Gdybyśmy żyli za dni ojców naszych, nie bylibyśmy ich wspólnikami w przelaniu krwi proroków. A tak wystawiacie sobie świadectwo, że jesteście synami tych, którzy mordowali proroków. Wy też dopełnijcie miary ojców waszych. Węże! Plemię żmijowe! Ja posyłam do was proroków i mędrców, i uczonych w Piśmie, a z nich niektórych będziecie zabijać i krzyżować, innych znowu będziecie biczować w waszych synagogach i przepędzać z miasta do miasta. Aby obciążyła was cała sprawiedliwa krew, przelana na ziemi – od krwi sprawiedliwego Abla aż do krwi Zachariasza, syna Barachiaszowego, którego zabiliście między świątynią a ołtarzem. Zaprawdę powiadam wam, spadnie to wszystko na ten ród” (Mt 23,29-36);

  • A gdy cały lud słuchał, rzekł do uczniów: Strzeżcie się uczonych w Piśmie, którzy chętnie chodzą w długich szatach i lubią pozdrowienia na placach i pierwsze miejsca w synagogach, i przednie miejsca na ucztach. A pożerają domy wdów i dla pozoru długie modły odprawiają. Ci surowszy otrzymają wyrok” (ŁK 20,45-47).

Po co Sąd Ostateczny?

Tragiczne dzieje świata pełne są niesprawiedliwości i krzywdy, a prawda o mnogich przestępstwach i mrocznych zbrodniach, nigdy nie ujrzała światła dziennego. Miliony ludzi zostało skazanych i ukaranych za przestępstwa, których nigdy nie popełnili. Wtrącono ich do więzień, zniesławiono w opinii, a w końcu pozbawiono zdrowia i życia, podczas gdy prawdziwi winowajcy uniknęli wszelkiej odpowiedzialności i żyli w spokoju i dostatku do późnej starości… W tak zwanym <wielkim świecie> cyniczni gracze polityczni i rekiny gospodarcze bez wahania skazywali miliony istnień ludzkich na nędzę, poniewierkę i (często głodową) śmierć tylko po to, by zaspokoić swoje ambicje lub zagarnąć kolejne miliardy… Kto z nich pomyślał o losie ubogich, skrzywdzonych i wykluczonych – o rodzicach pozbawionych pracy, którzy nie mają za co kupić ani chleba, ani lekarstw, i z rozpaczą patrzą na bledziutkie twarze swych niedożywionych dzieci,… I który z tych sytych łotrów zapytał, co o tym myśli Pan Bóg?…

Tacy ludzie czynili to, i wciąż czynią mniemając, że jeśli wykpią się ludzkiej sprawiedliwości, to nic im już nie zagrozi.

Naiwni! Zapomnieli, że sprawiedliwy Bóg pozwie ich przed Swój Trybunał, i że wtedy będą musieli zdać sprawę ze swego postępowania: „Bóg bowiem odbędzie sąd nad każdym czynem, nad każdą rzeczą – czy dobrą, czy złą” (Kaz n. Sal 11,14), „Gdyż wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez Męża, którego ustanowił, potwierdzając to wszystkim przez wskrzeszenie Go z martwych” (DzAp 17,31)!

Sąd Ostateczny, przed którym po swym zmartwychwstaniu będą musieli stanąć niesprawiedliwi, ponownie rozpatrzy wszystkie sprawy, ustali stopień winy każdego niepoprawnego grzesznika, i – skazując go na karę ognia gehenny – równocześnie ustali jej wymiar!

Tam nic się nie utai, gdyż Pan Bóg dysponuje wszystkimi dowodami w każdej poszczególnej sprawie.

Swego czasu miałem możliwość wysłuchania serii wykładów na temat tajemnic Stworzenia. W jednym z nich kaznodzieja – mówiąc o wzajemnym sprzężeniu przestrzeni, szybkości i czasu – wskazał na zadziwiający fakt, że utrwalony obraz wszystkiego co dzieje się we Wszechświecie, w tym także na Ziemi, mknie w przestrzeni z szybkością światła. Uzasadniając tę opinię prawami fizyki i formułując wnioski, mówca zadał znamienne pytanie: „Czyżby powstawał film dokumentalny na użytek Sądu Ostatecznego?…”

Tak, Biblia stanowczo zapowiada, że na Sądzie Ostatecznym rzeczywiście odbędzie się projekcja takiego <filmu>. Spójrzmy na scenę opisaną w Apokalipsie przez ap. Jana:

  • I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem; i księgi zostały otwarte; również inna księga, księga żywota została otwarta; i osądzeni zostali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach. I wydało morze umarłych, którzy w nim się znajdowali, również śmierć i piekło wydały umarłych, którzy w nich się znajdowali, i byli sądzeni każdy według uczynków swoich (Obj 20,12.13)!

Tekst biblijny mówi o „księgach”. Jednak określenie to niekoniecznie trzeba rozumieć dosłownie i kojarzyć z książkami czy notatnikami, w których są zapisywane wszystkie ludzkie czyny (por. Mal 3,16). W tekście wyrażono raczej ogólną zasadę dotyczącą utrwalania i przechowywania informacji. Dla starożytnych wszystko to, co było zapisane w księgach, było utrwalone, a przechowywane – było wiernym świadectwem przeszłości. Współcześnie, wszelkie wydarzenia jakie chcemy przechować, rejestrujemy (<zapisujemy>) na sprzęcie audio-wideo. Jest oczywiste, że w tej sprawie ludzie nie zdystansowali Pana Boga! Osobiście sądzę, że Boże <filmy> z naszego życia utrwalają nie tylko obraz i dźwięk – a więc to, co i my potrafimy już robić – ale że utrwala się w nich również to, czego nasze kamery nie są w stanie zarejestrować, to znaczy prawdziwe emocje, intencje i dążenia, nawet te najgłębiej skrywane…!

Nie ma nic ukrytego, co by nie mało być ujawnione…”

Zderzenie z faktami z własnego życia, będzie dla niesprawiedliwych miażdżące!

Tam dopiero zrozumieją, czym jest bezwzględna odpowiedzialność, i przerażą się kary, jaką będą musieli ponieść za swe przestępstwa i zbrodnie. A towarzyszyć temu będzie upokorzenie i wstyd, gdy wszystko stanie się odkryte i jawne: „Nie ma nic ukrytego, co by nie mało być ujawnione i nic nie zostało tak utajone, co by nie wyszło na jaw” (Mk 4,22)! Co więcej, nikt już – jak to współcześnie oglądamy na monitorach telewizyjnych – nie ukryje twarzy przestępcy za <mgiełką>! Raczej będzie tak, jak było w starożytności, gdy prowadzący skazańca żołnierz, trzymał ostrze miecza pod jego brodą, by zbrodniarz nie mógł schylić głowy i ukryć swej twarzy: „Bo w rękach Pana jest kielich wina musującego, pełnego przypraw; z niego nalewa, a wszyscy bezbożni na ziemi nawet osad jego wysączają i piją (Ps 75,9)!

  • Wtedy zbledną twarze tyranów, którzy bezlitośnie uciskali, gnębili i wykorzystywali swych poddanych, traktując ich jak rzeczy, i zadrżą kolana zbrodniarzy wojennych…!

  • Wobec tego Sądu struchleją wszyscy ziemscy niesprawiedliwi i przekupni sędziowie, którzy usprawiedliwiali winnych, a skazywali niewinnych…! Struchleją nieuczciwi stróże prawa, autorzy nierzetelnych ekspertyz sądowych, i fałszywi świadkowie, którzy mają na swym sumieniu nieszczęście i rozpacz, łzy i zmarnowane życie niewinnych ludzi…!

  • Wtedy za swe czyny odpowiedzą złoczyńcy handlujący ludźmi, sprzedający mężczyzn, kobiety i dzieci na targach niewolników! Także ci wszyscy, którzy uprowadzali dziewczyny i młode kobiety, a potem biciem i szantażem zmuszali do nierządu… Wszyscy oni zapłacą za każde upokorzenie i ból, za każdą chwilę udręki i rozpaczy, i za każdą łzę…!

  • Wtedy za swoje zboczone upodobania i przestępcze praktyki odpowiedzą wszyscy pedofile, krzywdzący i deprawujący dzieci i młodzież. I żadnemu z nich nie uda się już ujść kary, niezależnie od tego, czy na Ziemi nosił cywilne ubranie, czy ozdobne liturgiczne szaty…!

  • Tam za swe zmyślenia, kłamstwa i wrogość odpowiedzą wszyscy, którzy poprzez intrygi niszczyli innych. Dokumenty Bożego Sądu pokażą ich, jak potajemnie, w gronie podobnych sobie osób, spiskują, rzucają potwarze i wzajemnie się w tym wspierają…! Każda taka sprawa stanie się jawna, jak napisano: „Bo nie ma nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani tajnego, co by nie stało się wiadome. Dlatego, co mówiliście w ciemności, będzie słyszane w świetle dziennym, a co w komorach na ucho szeptaliście, będzie rozgłaszane na dachach (Łk 12,2.3)!

Sąd Ostateczny ujawni cały bezmiar zbrodni i zła, kłamstwa i podstępu, intryg i krzywd, jakie miały miejsce w całej historii świata w życiu poszczególnych grup i każdego niesprawiedliwego człowieka. Tam też zostaną zdemaskowani i skazani na kaźń ognia gehenny wszyscy, którzy przewodzili odstępstwu od Prawdy Słowa Bożego – „fałszywi prorocy i fałszywi nauczyciele […] którzy wprowadzali zgubne nauki, zapierając się Pana, który ich odkupił…”, przywódcy duchowi, którzy z chciwości wykorzystują ludzi i niszczą ich wiarę poprzez rozgłaszanie zmyślonych opowieści (por. 2 Ptr 2,1-3)! Będą wśród nich:

  • Fałszywi prorocy izraelscy z czasów Starego Testamentu, i obłudni przełożeni Izraela, którzy świadomie odrzucili Jezusa Chrystusa;

  • Przewrotni nauczyciele, którzy czynili wiele zamieszania w zborach chrześcijańskich pierwszego wieku;

  • Ludzie, którzy w wiekach od II do V doprowadzili Kościół do duchowego upadku, godząc się na zmianę przykazań Bożego Dekalogu, bałwochwalstwo i inne przeciwne Pismu wierzenia i praktyki religijne;

  • Przywódcy odstępczego kościoła powszechnego, którzy prześladowali, mordowali i palili na stosach wierne dzieci Boże, których jedyną <winą> było to, że nie chcieli się podporządkować odstępstwu i czytając Pismo Święte chcieli żyć zgodnie z jego nauką;

  • Osądzeni i ukarani zostaną także wszyscy ci, którzy w wiekach późniejszych i aż do dziś szerzą bałwochwalstwo i czczą człowieka z Watykanu, który – przyjmując tytuł „ojca świętego>, i uzurpując należną jedynie Zbawicielowi godność Najwyższego Kapłana – bluźni przeciwko Najwyższemu i przeciwko Jezusowi Chrystusowi! Ostatnia księga Nowego Testamentu, Objawienie św. Jana, opisując tę postać i instytucję, nazywa ją wprost „fałszywym prorokiem”(16,13; 19,20), „wszetecznicą” (17,1-6) i „Babilonem”(18,1-3), którego zbrodnie wołają o pomstę do Boga: „Gdyż aż do nieba dosięgły grzechy jego, i wspomniał Bóg na nieprawość jego” (Obj 18,1-5).

  • Przed podobną karą powinni również drżeć wszyscy, którzy bezkrytycznie ulegają temu duchowemu odstępstwu i z zaangażowaniem służą „fałszywemu prorokowi”, bo to przecież w związku z nimi, o ich przywódcach i o nich samych napisano, że „dym męki ich unosi się w górę na wieki wieków, i nie mają wytchnienia we dnie i w nocy ci, którzy oddają pokłon zwierzęciu i jego posągowi, ani nikt, kto przyjmuje znamię jego imienia” (Obj 14,11)!

Pisząc ten artykuł jestem świadomy,

iż pewne jego sformułowania i twierdzenia, dla niektórych Czytelników mogą być trudne i bolesne. Jednak, chcąc być wiernym Bogu i szczerym wobec wszystkich, nie mogę i nie chcę niczego przemilczać, ani łagodzić. Wszyscy wiemy, że gorzka prawda jest lepsza od przemilczania lub słodkiego kłamstwa, a <gorzki lek najlepiej leczy>! Niech więc ludzie niesprawiedliwi, podobnie jak depczący Boskie i ludzkie prawa złoczyńcy, starannie przemyślą swoją sytuację!

Ludzie pytają, czy istotnie Pan Bóg – Bóg Miłości i Dawca zbawiennej Łaski – naprawdę będzie tak surowo karać wszystkich niesprawiedliwych?

Odpowiedź może być tylko jedna: Tak jest.

I jeszcze słowo do tych, którzy czynią zło: Najwyższy od kilku tysięcy lat, mimo ludzkiej niewiary i niewdzięczności opiekuje się nami wszystkimi, a przed dwoma tysiącami lat ofiarował za nas Swego jednorodzonego Syna, który odkupił nas przez Swoją śmierć, otwierając przed każdym człowiekiem drzwi zbawienia. Ktokolwiek przez nie wejdzie, jego wszystkie wyznane w żalu i skrusze grzechy, nawet najcięższe, zostaną przebaczone i zapomniane! Jedynym warunkiem jest Twoja wiara i wierność zasadom Prawdy. – Czy to zbyt wiele?!… W Piśmie znajdujemy słowa Zbawiciela: „Oto stoję u drzwi i kołaczę…” (Obj 3,20) – to szokująca rzeczywistość! On, Pan i Zbawiciel, jak petent stoi za drzwiami i prosi, abyśmy przyjęli dar zbawienia i żyli Prawdą Słowa Bożego! – Co z tym zrobisz?

Dziś jest jeszcze szansa, ale gdy pewnego dnia skończy się Czas Łaski , dla tych, którzy Łaską wzgardzili, nastanie Dzień Sądu, sprawiedliwości i zasłużonej kary! – Gdzie będziesz, i co się z Tobą stanie w tym dniu…?

Ale jeżeli mimo wszystko, to, co zapowiedział Pan Bóg, nie skłoni Cię do bezzwłocznej i radykalnej zmiany kierunku Twojego życia, bądź pewny, że czeka Cię Dzień Sądu.

ZOSTAŁEŚ OSTRZEŻONY!

Pamiętaj: „Straszna to rzecz, wpaść w ręce Boga żywego!” (Hbr 10,31)!

(c.d.n.)