Dlaczego tak mało o tym mówimy?!

image_pdfimage_print

.W związku ze zbliżającym się dniem Przyjścia Pana (2)

Wysłuchałem ostatnio wykładu jednego z bardziej znanych na You Tube pastorów, który mówił o Powtórnym Przyjściu Jezusa Chrystusa. („W oczekiwaniu na powrót Chrystusa”). To temat, któremu (m. in. także na Yuo Tube) poświęciłem kilka własnych artykułów. Jest więc naturalne, że byłem zainteresowany kolejnym podejściem do tego wspaniałego i fascynującego Wydarzenia, do którego – świadomie, lub nieświadomie – zmierza cała doczesna historia ludzkości. Interesowało mnie szczególnie podejście mówcy do dwóch kwestii:

  1. Proroczych zapowiedzi i biblijnej perspektywy Przyjścia Pana;

  2. Wskazanie głównych przyczyn stosunkowo niewielkiego ostatnio zainteresowania tą nauką Pisma.

Pierwszą ze wskazanych kwestii mówca potraktował dość oszczędnie, być może dlatego, że nauka o Powtórnym Przyjściu, w kręgach biblijnie wierzących chrześcijan, została wliczona (i słusznie!) do głównego kanonu nauk Nowego Testamentu i jest dość często wzmiankowana przez kaznodziejów. Owszem, wzmiankowanie „przy okazji”, to nie to samo, co gruntowne omówienie i wyciągnięcie wniosków w wykładzie o oczekiwaniu na powrót Chrystusa! Słudzy z podobieństwa Jezusa Chrystusa, czekający na swego pana, nie tylko pamiętali, że on powróci i wielokrotnie o tym nadmieniali, ale zarazem byli bardzo aktywni w swym oczekiwaniu. Czytamy bowiem: „Niechaj biodra wasze będą przepasane i świece zapalone. Wy zaś bądźcie podobni do ludzi oczekujących pana swego, aby mu zaraz otworzyć, kiedy powróci z wesela, przyjdzie i zapuka. Zaprawdę powiadam wam, iż się przepasze i posadzi ich przy stole, i przystąpiwszy, będzie im usługiwał. Czy przyjdzie o drugiej czy o trzeciej straży, a zastanie ich tak, błogosławieni oni!…” (Łk 12,24-38.

Uwaga: Błędne zapowiedzi!

Nie ulega wątpliwości, że wyznaczanie przez niektóre osoby czy grupy wyznaniowe daty powtórnego przyjścia Pana Jezusa Chrystusa, były i są bardzo szkodliwe dla wiary i nauki o Jego powtórnym Przyjściu! A diabeł każdorazowo wykorzystuje takie przypadki do ośmieszenia samej idei i nadwątlenia duchowej wrażliwości ogółu chrześcijan! Do tej kwestii mówca w swym wykładzie odniósł się jednoznacznie i bardzo zdecydowanie!.

A mnie w tym momencie przyszedł na myśl, jeden z takich, dość dokładnie opisanych przypadków, związanych z nazwiskiem Williama Millera i datą 22 października 1844 roku.

To na ten dzień W. Miller i jego współpracownicy zapowiedzieli Przyjście Pana. Oczywiście, zapowiedź się nie spełniła i kilkadziesiąt tysięcy zwolenników (według materiałów źródłowych, ich liczba mogła przewyższać nawet sto tysięcy!) – wpadło w rozpacz!

Trudno się dziwić, ludzie ci nie tylko ponieśli wielki szwank w swej wierze, przeżyli ogromny emocjonalny szok i byli duchowo załamani, lecz ponadto – idąc za radą swych duchowych przywódców – posprzedawali swe majątki i wszystkie środki przeznaczyli na rozszerzanie dzieła, które oto okazywało się zwiedzeniem, wypełniającym przepowiednię Jezusa Chrystusa z Ewangelii wg Mateusza 24,23-27 o fałszywych prorokach!

W tamtej chwili dotarło do nich, że wcześniej lekceważone przestrogi innych chrześcijan (którzy wierząc w powtórne przyjście Pańskie, byli jednak przeciwni wyznaczania dnia tego wydarzenia), były w pełni uzasadniane; że rację mieli właśnie oni – a właściwie Pismo Święte, któremu oni pozostali wierni – zaś milleryści głosili nieprawdę! – Niestety, wielu było takich, którzy załamali się pod ciężarem i całkowicie utracili wiarę, a niektórzy w skrajnej desperacji targnęli się na swe życie!… *)

Podobnych przypadków było w historii chrześcijaństwa o wiele więcej, i trudno je zliczyć – a któż policzy wszystkie ich ofiary! Niestety…

Dlatego nie powinniśmy nigdy zapomnieć słów Zbawiciele ostrzegających przed tym zwiedzeniem:

  • Niechaj biodra wasze będą przepasane i świece zapalone. Wy zaś bądźcie podobni do ludzi oczekujących pana swego, aby mu zaraz otworzyć, kiedy powróci z wesela, przyjdzie i zapuka. Zaprawdę powiadam wam, iż się przepasze i posadzi ich przy stole, i przystąpiwszy, będzie im usługiwał. Czy przyjdzie o drugiej czy o trzeciej straży, a zastanie ich tak, błogosławieni oni!…” (Łk 12,24-38.

  • Ale o tym dniu i godzinie nikt nie wie: ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec” (Mk 13,32)!

  • Rzekł do nich: Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec w mocy swojej ustanowił” (DzAp 1,7).

Czy jednak znaczy to,

że lepiej nie zagłębiać się zbytnio w ten temat i – zachowując w pamięci naukę o Przyjściu Pana Jezusa w owym momencie, który zna jedynie Najwyższy – przestać zwracać uwagę na proroctwa zapowiadające zbliżanie się tego Dnia, i zarzucić wszelkie dociekania w kwestii Jego Przyjścia?…

Wszystkich, którzy – kierując się ostrzeżeniem z Mk 13,32 – <oszczędnie> traktują naukę o Przyjściu Pana i niechętnie się na ten temat wypowiadają proszę, by raz jeszcze uważnie przeczytali to, co On powiedział we wskazanych wersetach!

Bo w Mk 13,32 (podobnie jak w Mt 24,36) Jezus Chrystus oznajmia, że – poza Najwyższym – nikt nie wie, a zatem nie ma prawa i nie powinien określać „dnia i godziny” (a więc dokładnej daty i pory dnia) Jego Przyjścia!

Tyle i tylko tyle.

Nie ma tam jednak żadnej przestrogi ani zakazu, by o tym rozmawiać, by analizować znaki z tym związane, świadczące, że – szczególnie w naszych dniach – Dzień ten zbliża się wielkimi krokami!

Zresztą, czyż nie jest to naturalne?…

Czy te emocje trzeba uzasadniać i tłumaczyć ludziom znającym Pismo Święte? Czy mamy wyjaśniać, że jesteśmy tym do głębi poruszeni? Że rozpiera nas radość, a wzruszenie często odbiera głos?!…

Proponuję, abyśmy tytułem eksperymentu, przenieśli się do domu, w którym trwają ostatnie przygotowania do wesela:

  • Ileż tam emocji, gwaru i ruchu! …

  • Jakże wszyscy są zaaferowani – od nowożeńców, ich rodziców i rodzeństwa, rodzin, przyjaciół i dobrych znajomych! …

  • Ileż radosnego gwaru i rozjaśnionych twarzy! …

  • A oczy wszystkich, nie tylko ruchliwych dzieci, wciąż kierują się na drogę, którą przyjedzie Oczekiwany!

To o tym czujnym i radosnym oczekiwaniu i gotowości, emocjach i entuzjazmie, czytamy we wszystkich fragmentach Pisma Świętego, gdzie mowa o Powrocie Pana:

  • Niechaj biodra wasze będą przepasane i świece zapalone. Wy zaś bądźcie podobni do ludzi oczekujących pana swego, aby mu zaraz otworzyć, kiedy powróci z wesela, przyjdzie i zapuka. Zaprawdę powiadam wam, iż się przepasze i posadzi ich przy stole, i przystąpiwszy, będzie im usługiwał. Czy przyjdzie o drugiej czy o trzeciej straży, a zastanie ich tak, błogosławieni oni!…” (Łk 12,24-38);

  • … Gdy mówić będą: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na kobietę brzemienną, i nie umkną… Wy zaś, bracia nie jesteście w ciemności, aby was dzień Ten jak złodziej zaskoczył. Wy wszyscy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie należymy do nocy ani do ciemności. Przeto nie śpijmy jak inni, lecz czuwajmy i bądźmy trzeźwi…” (1 Tes 5,1-7);

  • „„…Powiedz nam, kiedy się to stanie i jaki będzie znak twego przyjścia i końca świata?… usłyszycie o wojnach i wieści wojenne… A od drzewa figowego uczcie się podobieństwa: Gdy gałąź jego już mięknie i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, tuż u drzwi… „…Powiedz nam, kiedy się to stanie i jaki będzie znak twego przyjścia i końca świata?… usłyszycie o wojnach i wieści wojenne… I powstanie wielu fałszywych proroków i zwiodą wielu… I będzie głoszona ta Ewangelia o Królestwie po całej ziemi na świadectwo wszystkim narodom, i wtedy nadejdzie koniec…” (Mt 24,3-32);

  • […] I widziałem trzy duchy nieczyste jakby żaby wychodzące z paszczy smoka i z paszczy zwierzęcia i z ust fałszywego proroka; A są to czyniące cuda duchy demonów, które idą do królów całego świata, aby ich zgromadzić na wojnę w ów wielki dzień Boga Wszechmogącego. Oto przychodzę jak złodziej; błogosławiony ten, który czuwa i pilnuje szat swoich, aby nie chodzić nago i aby nie widziano sromoty jego. I zgromadził ich na miejscu, które po hebrajsku nazywa się Armagedon. A siódmy wylał czaszę swoją W powietrze; i rozległ się ze świątyni od tronu donośny głos mówiący: Stało się…” (Obj 16,13-21).

Tak, jesteśmy ludźmi, którzy od chwili nawrócenia, całe swoje życie – najważniejsze emocje, siły i nadzieje – związali z obietnicą Powtórnego Przyjścia Pana Jezusa! I dlatego głęboko w myślach i sercu przeżywamy to wszystko, co się wtedy wydarzy:

  • Gdy Jezus Chrystus przyjdzie, całkowicie odmieni nasze życie, bo On przemieni nasze materialne ziemskie ciała, w ciała duchowe, nieskazitelne i nieśmiertelne (1 Kor 15,51-54);

  • Gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, gdyż ujrzymy Go takim, jakim jest” (1 Jana 3,1.2).

  • Tego dnia zabierze nas do „Domu Ojca w niebie”, (czytaj: Jan 14,1-3); Flp 3,20.21);

  • Od tego momentu będziemy uwolnieni od grzesznej natury i od śmierci!

  • Praktycznie będziemy też wolni od takich następstw grzechu, jak nieszczęścia losowe, choroby i związane z nimi cierpienia (por. Obj 22,3-5; por. Iz 33,24)!

  • Myśląc o tym, mamy zazwyczaj na uwadze zarówno własne niedomagania i choroby, bóle i udręki, jak też choroby i cierpienia najbliższych…

  • Ale nie tylko. Bo choruje i cierpi też wielu współwierzących, braci i sióstr w różnym wieku, którzy ufają Panu i oczekują na ratunek, a w końcu na wytęskniony Przyszły, Boży Świat! Tak, jak małżeństwo znanych mi od wielu lat braterstwa (dziś już czterdziestolatków), z którymi ­w miniony Sabat miałem możliwość porozmawiać przez Skypa. Oboje cierpią na ciężkie nowotwory, doświadczając wszystkich następstw tej strasznej choroby i niemniej strasznej terapii… Słuchając ich byłem wstrząśnięty, a z drugiej strony poruszony i zbudowany ich ufnym oczekiwaniem na Przyjście Pana Jezusa!

  • Owszem, tego dnia zakończą się ponadto – (choć w przerażających okolicznościach Armagedonu!) – niesprawiedliwość i krzywda, kłamstwo, okrucieństwo i wyzysk panujące na Ziemi…

  • A Pismo Święte mówi też, że po okresie Millenium, Pan Bóg ostatecznie osądzi wszelkie zło – zarówno jego twórcę, jak i będące na jego usługach duchowe demoniczne istoty, oraz wszystkich niesprawiedliwych ludzi; zostaną oni wtrąceni do „jeziora gorejącego ogniem i siarką”, i w nim unicestwieni (Obj 20,7-15)!

Biorąc to wszystko pod uwagę, czy można na chłodno, bez wzruszenia i emocji, a nawet pewnej niecierpliwości, myśleć o Dniu Przyjścia naszego Zbawcy?!

  • Skoro to wszystko ma ulec zagładzie, to jak święcie i pobożnie powinniście żyć, oczekując dnia przyjścia Pana, w którym spłoną niebiosa rozżarzone ogniem i spalą się fundamenty świata?!

Lecz my oczekujemy nowych niebios i nowej ziemi, w których zamieszka sprawiedliwość zgodnie z Jego obietnicą.

Toteż, umiłowani, oczekując tego, starając się gorliwie, aby zastał was nieskalanych i bez zmazy w pokoju!” (Drugi List ap. Piotra 3,

(c.d. n.)

Przypisy:

*) Zainteresowanych informuję, że szczegółowe omówienie wydarzeń związanych z tamtym czasem, znaleźć mogą w opracowaniu „Ruch Williama Millera – Zły Początek Złych Doktryn”, wydawnictwo „Duch Czasów”, Bielsko-Biała 1993. Bielsko-Biała, ul. Cieszyńska 96.