9.Żydowski nacjonalizm

image_pdfimage_print

Znany jest fakt, że żydowską koncepcję Mesjasza cechował głęboki nacjonalizm.

Wynikało to z historycznych doświadczeń tego narodu. Po krótkim okresie wolności i niezawisłości w państwie Machabeuszy (142-63), w roku 63. przed Chrystusem Izrael został zaanektowany przez Rzymian, popadając w głęboką zależność od władców znad Tybru. Ta nowa sytuacja pobudziła nadzieje mesjanistyczne; przekonani o swoim wybraniu przez Boga, Żydzi tamtego czasu oczekiwali rychłego nadejścia mesjańskiego królestwa:

  • W nauczaniu tego okresu, które znalazło wyraz w pismach pozabiblijnych pobrzmiewają ciągle słowa Izajasza: „Gotujcie drogę Pana! Prostymi czyńcie Jego ścieżki!” (Iz 40,3); słyszymy je także z ust […] Jana Chrzciciela”1)

  • Nadzieja Żydów zasadzała się na przekonaniu, iż będzie On Wodzem, który odbuduje wielkość Izraela i poprowadzi naród na wyżyny pomyślności i dobrobytu. – „Dusza miłującego wolność, a uciemiężonego narodu żydowskiego, pokrzepia się myślą o królewskim Mesjaszu-Wybawicielu, który odbuduje królestwo Dawidowe”.2)

To wysunęło się na plan pierwszy, spychając z ich pola widzenia Cierpiącego Sługę, o którym tak wiele pisał Izajasz. I dlatego, kiedy Mesjasz „przyszedł do swej własności”, i zwiastował Ewangelię Królestwa Niebieskiego, gdy nauczał, że to Królestwo musi zapanować w ich sercach, „swoi Go nie przyjęli” (Jan 1,11)! – Uwierzyła Mu i poszła za Nim, zaledwie garstka odrodzonych z Ducha Izraelitów (Jan 1,12.13)!

Bo On nie spełniał ich oczekiwań, nie postępował w sposób, w jaki ich zdaniem powinien postępować <ICH MESJASZ>!

  • Wkrótce okazało się, że oni pragnęli Go użyć do własnych celów i wtłoczyć w ramy swoich własnych marzeń. Oczekiwali Mesjasza, ale urabiali Go na swój własny sposób. Wyglądali Mesjasza, który byłby Królem i Zwycięzcą, który postawiłby stopę na szyi rzymskiego orła i przepędził Rzymian z Palestyny, zmieniając pozycję Izraela z narodu poddanego, w światową potęgę. Wyglądali Króla, uwalniającego Izraela z doli okupowanego kraju i wywyższającego go do roli okupanta innych krajów”3)

Tamto podejście Żydów, zdyskredytowane biblijnie i historycznie,

widoczne jest dziś w tych chrześcijańskich koncepcjach eschatologicznych, według których cały Izrael nawróci się do Chrystusa w czasie Jego powtórnego przyjścia. Mówi się, że Jezus-Król dokona wtedy pogromu wszystkich nieprzyjaciół Żydów, i w Jerozolimie założy stolicę Swojego Tysiącletniego Królestwa, a wtedy wszyscy etniczni Żydzi w odrzuconym przez ich ojców przed dwoma tysiącami lat Jezusie z Nazaretu, rozpoznają swego Mesjasza:

  • Oczekujący z utęsknieniem Jego przyjścia Izrael powita Go płaczem (Zach. 12,10; por. Jan 19,37). […] I zostaną oni sprowadzeni do Ziemi Obiecanej, aby z braćmi swoimi wziąć udział w błogosławieństwach Chrystusa”4)

W tym miejscu nie można nie zadać pytania: Czyżby Pan Bóg, zamiast konsekwentnie oczekiwać, aż Żydzi odrzucą swą niewiarę, ugną swe dumne karki i ukorzą się przed Bożym Mesjaszem, Jezusem Chrystusem – miał się ugiąć przed ich wolą, uwzględnić ich postulaty, i postępując wedle ich życzeń, posłać im Mesjasza-Króla, który pokona wszystkich ich ziemskich wrogów i założy w Izraelu Swoje Tysiącletnie Królestwo Chwały?…

Nie trzeba być szczególnie spostrzegawczym, by zauważyć, że przy takich założeniach to Bóg musiałby się dostosowywać do ludzi, a nie ludzie do Boga! W sumie jest to stawianie sprawy na głowie!

Złoty wiek Ziemi i ludzkości”…?

Chrześcijańscy entuzjaści Żydów, których olśniła wizja tak pojmowanego Tysiącletniego Królestwa Chrystusa, poświęcili jej dużo miejsca w licznych artykułach i książkach. W ich przekonaniu spełni się wreszcie złoty sen ludzkości o zdrowiu i bogactwie, o długowieczności, niczym niezakłóconym dobrobycie i szczęściu jednostek i narodów, którymi rządzić będzie zasiadający na jerozolimskim tronie Mesjasz – Jezus Chrystus! W Królestwie tym – piszą – zniknie wszelka złość i wrogość, znikną wszelkie wojny i ucichną kataklizmy, i nawet drapieżne z natury zwierzęta, utracą swe krwiożercze skłonności:

  • Pod błogosławieństwem Chrystusa Króla ziemia odpocznie od prac swoich, od wojen i kataklizmów, a człowiek będzie mógł doczekać długich i spokojnych lat życia. Proroctwo mówi, że nawet zewnętrznie świat zmieni się radykalnie: „Sprowadzę złoto zamiast miedzi…” (Iz 60,17). […] Pod niebiosami rozlegnie się radosny okrzyk aniołów: „Panowanie nad światem przypadło w udziale Panu naszemu i Pomazańcowi Jego i królować będzie na wieki wieków” (Obj 11,15). Już nigdy moce demoniczne nie będą napełniać atmosfery pod niebiosami, lecz jedynie Chrystus sprawować będzie swoje wspaniałe rządy nad ziemią. […] Podstawową cechą królowania Chrystusa będzie sprawiedliwość” (Jer 33,15-16). Życie narodów w tym czasie przybierze charakter prawdziwego apostolskiego chrześcijaństwa. Teraz objawi się ono w całej wspaniałości Tysiąclecia”.5)

  • […] Jerozolima i Palestyna będą ośrodkiem tego Królestwa, a wszystkie narody spieszyć tam będą dobrowolnie […] i służyć Panu w prawdzie i sprawiedliwości. Duch Boży przeniknie wszystkie dziedziny życia i wszystko oddane będzie do jego służby: handel i rzemiosło, wynalazki i produkcja, sądownictwo, kultura i nauka, sztuka i wiedza, a nawet zwykłe sprzęty życia powszedniego, np. rzędy końskie. „Na rzędach końskich będzie napisane: świątobliwość Pańska, a kotłów będzie w domu Pańskim jak miednic przed ołtarzem” (Zach. 14,20-21). Najwspanialszą jednak cechą tego Królestwa będzie to, że Chrystus swoje rządy sprawować będzie tylko w tym celu, aby w pełni zapewnić błogosławieństwo ludzkości i szczęście wszystkim mieszkańcom Ziemi” 6)

  • W Tysiącleciu człowiek żyć będzie tak długo, jak przed Potopem. Mając sto lat, będzie nazwany chłopcem, a skoro umrze, to dowodem śmierci będzie grzech. […] Nieznana będzie wtedy śmiertelność noworodków, również ustaną wszystkie choroby. […] W ogóle śmierć następować będzie jako kara. Zmienią się stosunki społeczne, gdyż grzech utraci swą moc, a ludzkość uwolniona będzie od chorób, klęsk, niedomagań. […] Również w kosmosie zajdą bardzo poważne zmiany. […] Niebo i ziemia wprowadzone zostaną w odmienny ruch, zmieni się położenie gwiazd, a co za tym idzie, również klimat ziemi. […] Zmiany w świecie zwierzęcym nastąpią wskutek uwolnienia stworzenia od przekleństwa. […] Zapanują podobne stosunki jak w raju przed upadkiem człowieka. Nie będzie jadowitych gadów i krwiożerczych zwierząt, bo błogosławieństwa Tysiąclecia udzielone będą także stworzeniom. […] Wytrysną nowe rzeki i użyźniać będą ziemię…” 7)

Kreśląc rajską wizję Tysiącletniego Królestwa Miłości, Pokoju i Dobrobytu, autorzy nie są w stanie ukryć, że w tym doskonałym świecie, nie wszystko będzie w idealnym stanie, jako że nadal – podobno – będą tam istnieć podziały na Kościół, na Izraela, i na pozostałe narody:

  • […] Oblubienica Chrystusowa w szatach chwalebnych, będzie brać udział w niebieskim życiu i panowaniu. […] W Tysiącleciu będzie w dalszym ciągu różnica między Kościołem a Izraelem i innymi narodami. Kościół będzie stale związany z dziełem i działalnością Chrystusa. Życie Kościoła będzie szczęśliwym życiem niebiańskim, natomiast życie Izraela będzie szczęśliwym życiem ziemskim. (podkr. SK)…” 8)

Z biblijnego punktu widzenia wprowadzanie takiego podziału jest czymś nienaturalnym.

To jakby zatrzymanie, a nawet cofnięcie procesu duchowego rozwoju! Bo zauważmy: Od dni apostolskich, mimo, iż Ewangelia jest zwiastowana niedoskonałym ludziom w niedoskonałym świecie, wszyscy, którzy wiarą przyjęli Jezusa Chrystusa, bez względu na to, czy pochodzą z Izraela, czy z jakiegokolwiek innego narodu – tworzą jeden Kościół! Nowy Testament naucza tego bardzo wyraźnie (czytaj Ef 2,19-22):

  • Bo przecież „wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Chrystusa Jezusa”. – I dlatego „nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jesteście jedno w Chrystusie Jezusie. A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy (Gal 3,26-29).

Dlaczego zatem w przyszłym, doskonałym życiu, w doskonałym Tysiącletnim Królestwie Jezusa, miałyby znów powrócić niegdysiejsze podziały?…

I jeszcze coś. Cytowany powyżej Henryk Turkanik pisze, że Kościół będzie wówczas żyć „szczęśliwym życiem niebieskim”, natomiast „życie Izraela będzie szczęśliwym życiem ziemskim”. No to ja pytam, jakie życie prowadzić będą wzmiankowane przez niego „inne narody”?… Rodzi się też zasadnicza wątpliwość co do tego, czy Kościół będzie naprawdę szczęśliwy, skoro w Tysiącleciu pozostanie bez Chrystusa (Oblubienica bez Oblubieńca…?!), gdyż On w tym okresie, jako Król Izraela, będzie podobno zasiadał na jerozolimskim tronie, otoczony zastępami Izraelitów?!…

Czy świat został stworzony dla Żydów?

Mam dziwne wrażenie, że podział, jaki – według wskazanych tutaj koncepcji eschatologicznych – ma zaistnieć w okresie Millenium (Kościół, Izrael, inne narody), został stworzony głównie po to, by wyeksponować wyjątkowość Izraela. Tymczasem, jak to już pisałem, okres Izraela, jest tylko jednym z trzech głównych okresów, na jakie można podzielić doczesną historię ludzkości.9) Przypomnę: najpierw był najdłuższy okres patriarchalny (prawie 2,5 tys. lat), potem okres Izraela (ok. 1,5 tys. lat), a od dni Jezusa Chrystusa aż do końca świata (już prawie 2 tys. lat) trwa okres, który nazywamy Wiekiem Ewangelii. Tak więc, gdy patrzymy na sześć tysięcy lat historii ludzkości, Żydzi odgrywają w niej liczącą się rolę przez okres ok. tysiąca pięćset lat – a więc tylko ¼ ludzkich dziejów. To na pewno wystarczająco dużo, by ktokolwiek próbował ich lekceważyć czy pomniejszać ich rolę, ale równocześnie stanowczo za mało, by nimi wypełnić całą historię i uczynić ich głównym punktem odniesienia dla każdego czasu i dla wszystkich pokoleń Ziemi!

Choć niewątpliwie sami Żydzi są innego zdania.

Oni rozumieją, że byli, są i pozostaną na zawsze wybranym narodem. Narodem, który jest centralną postacią historii, głównym punktem odniesienia wszelkiego działania Bożego. Nie wahają się nawet twierdzić, że Bóg stworzył cały świat wyłącznie ze względu na nich:

  • Świat został stworzony po to, aby Jisrael przyjął i wypełniał Torę /Raszi/” – czytamy w komentarzu do 1. księgi Mojżeszowej. A dalej:

  • Bóg zastrzegł, że Stworzenie powstanie pod warunkiem, że Jisrael przyjmie na siebie pięć ksiąg Tory”10)

Z wyjątkową osobistą przykrością muszę jednak powiedzieć, że takie słowa może dyktować tylko wielka zarozumiałość i duchowa pycha! Dziwi mnie, że mają je odwagę wypowiadać przedstawiciele narodu, którego – opisana na kartach Biblii – historia, powinna raczej nauczyć pokory i skromności.

Z taką samą przykrością zauważam, że podobny ton pobrzmiewa w wypowiedziach tych chrześcijan, którzy twierdzą, że zbliżają się dni wielkości i chwały Izraela, który w Tysiącletnim Królestwie stanie się przedmiotem szczególnej troski Boga, i błogosławieństwem dla wszystkich narodów. Mówią oni, że narody ziemi będą pielgrzymować do Palestyny i w Jerozolimie uczyć się dróg Pańskich:

  • […] Kiedy Mesjasz powróci do Jerozolimy, przywróci córce Syjonu jej poprzednie panowanie”, zapewniając Izraelowi ochronę, pokój, siłę polityczną i pomyślność. Obraz ten przywołuje na myśl czasy Dawida i Salomona – silne imperium, stabilne państwo, niezagrożone obcymi najazdami. […] Izrael posmakuje chwalebnego zwycięstwa nad nieprzyjaciółmi i będzie mógł się cieszyć odkupieniem w swoim Mesjaszu (? – podkr. SK). Wtedy Jerozolima zostanie wywyższona jako stolica świata”11)

  • […] Oczyszczony i nawrócony Izrael przyjmie Chrystusa jako swego Mesjasza i rozpocznie się nowy okres dziejów Nowego Izraela. […] Bóg o tych dniach powiedział przez proroka Jeremiasza: „Oto idą dni, mówi Pan, w których uczynię z domem izraelskim i z domem judzkim nowe przymierze… Złożę moje prawo w ich piersi, zapiszę je na ich sercu. I będę im Bogiem, a oni będą moim ludem. I nie będzie uczył żaden bliźniego i żaden brata mówiąc; Poznajcie Pana, bo wszyscy będą Mnie znali, od najmniejszego z nich aż do największego” […] Najwspanialszą jednak funkcję Izrael spełni w opowiadaniu Ewangelii Królestwa wśród narodów. W nawróconym narodzie izraelskim powstaną świadkowie Jezusa Chrystusa, pełni mocy i Ducha, i świadczyć będą poganom, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. […] Do Boga nawracać się będą całe narody”12)

  • Jerozolima ma być stolicą świata i ośrodkiem Bożych błogosławieństw (Jer 3,17-19). […] Izrael, ziemska Jerozolima, przedstawiać będzie miejsce, skąd wypływać będą dla innych narodów błogosławieństwa Tysiącletniego Królestwa. […] Jak za dni Salomona, tak i wówczas przyjdą narody do Palestyny, aby podziwiać sławę, wspaniałość i mądrość wielkiego Syna Dawida […]”13)

Jednak największym szokiem było dla mnie stanowisko wyrażone w miesięczniku „Winnica”, organie Mesjanistycznych Żydów (Lipiec 2005):

  • […] A jednak potomkowie Abrahama, Izaaka i Jakuba muszą się pogodzić z faktem, że należą do Narodu Wybranego. Jeśli nawet jakiś Żyd zadeklaruje się jako ateista, jego poglądy nie będą miały żadnego wpływu na status, jaki ma w oczach Pana. Pan Bóg mimo wszystko uzna owego ateistę, nawet jeśli ateista ów nie będzie chciał uznać Stwórcy, który go uczynił i sprawił, że jest Żydem (podkr. – SK) […]”14)

Królestwo moje nie jest z tego świata”!

Jezus Chrystus jednoznacznie zaprzeczył takim nadziejom i naukom, gdy stwierdził, że Jego Królestwo nie jest z tego świata (Jan 18,36)!

On nie przyszedł, aby budować potęgę Izraela, czy jakiegokolwiek innego narodu, ale przyszedł zbawić wierzących z Żydów i z pozostałych narodów Ziemi. Nie był i nie jest zainteresowany tronem w Jerozolimie, ani najwspanialszym nawet Królestwem Izraelskim, lecz pragnął i pragnie wraz z Ojcem zamieszkać w ludzkich sercach (Jan 14,23)! Żyjąc na ziemi izraelskiej i uczęszczając do świątyni jerozolimskiej, która za Jego dni wciąż jeszcze pełniła wyznaczoną przez Boga funkcję, stwierdził, że jej znaczenie się kończy. Odtąd już nie Jerozolima z jej dwoma szczytami – górą Moria i górą Syjon – i nie Ziemia Obiecana będzie punktem geograficznym, do którego będą pielgrzymować ludy pragnące poznać Stwórcę.15) W Wieku Ewangelii On daje się poznać na każdym miejscu globu ziemskiego każdemu człowiekowi, który przyjmie Słowo Prawdy i otworzy serce na wpływ Ducha Świętego:

  • Rzekła niewiasta: Panie, widzę, żeś prorok. Ojcowie nasi na tej górze oddawali Bogu cześć; wy zaś mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy Bogu cześć oddawać. Rzekł jej Jezus: Niewiasto, wierz mi, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Ojcu. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, bo zbawienie pochodzi od Żydów. Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali. Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie.” (Jan 4,19-24).

Każda próba odwrócenia tego stanu rzeczy, i każda nauka, która każe spoglądać z nadzieją w stronę splamionej krwią Palestyny, to moim zdaniem krok wstecz na drodze duchowego rozwoju. To samo dotyczy nadziei na zbudowanie w Jerozolimie świątyni i odnowienie systemu ofiarniczego. Jakże tragicznym nieporozumieniem jest cofanie się od nowotestamentowej, duchowej Rzeczywistości, do symbolicznych, cieniowych obrzędów, którym Jezus Chrystus raz na zawsze położył kres (Hbr 10,1-18)!

Takie oczekiwania może <przystoją> ortodoksyjnym Żydom, którzy pobłądzili od dróg Bożych i dlatego wciąż tkwią w starotestamentowych przebrzmiałych praktykach, które nie są w stanie nikogo doprowadzić do zbawienia. Choć i ich jest mi serdecznie żal. Ale na pewno nie przystoją one zrodzonym z Ducha Świętego dzieciom Bożym. Oni, zamiast spoglądać w stronę Palestyny, powinni podnosić oczy w górę – tam, gdzie już wkrótce zabierze nas Pan Jezus:

  • Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli.(Jan 14,1-3);

  • Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może.” (Flp 3,20.21);

  • A tak, jeśliście wzbudzeni z Chrystusem, tego co w górze szukajcie, gdzie siedzi Chrystus po prawicy Bożej; o tym, co w górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi.” (Kol 3,1.2)!

Wszystkim, którzy zamiast nadziei niebiańskiej, wciąż odwracają się do tyłu i żyją nadzieją ziemskiej wielkości i potęgi, dedykuję słowa naszego Zbawcy i Króla:

  • Odpowiedział mu tedy Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata; gdyby z tego świata było Królestwo moje, słudzy moi walczyliby, abym nie był wydany Żydom; bo właśnie Królestwo moje nie jest stąd” (Jan 18,36).

(c.d.n.)

Przypisy:

  1. Alfred Laepple, Od Księgi Rodzaju do Ewangelii, wyd. Znak, Kraków 1984, s. 347.

  2. Ibid, str. 349.

  3. W. Barclay, Ewangelia według św. Jana (komentarz), s. 287.

  4. Henryk Turkanik, Powtórne Przyjście Jezusa Chrystusa, wyd. „Łaska i Pokój”, Warszawa 1985, str. 124.

  5. Ibid, str. 140.

  6. W. E. Blackstone, „Jezus przychodzi!”, wyd. „Kompas”, Łódź 1924, wyd III, s. 31.

  7. H. Turkanik, dz.cyt., s. 154-156.

  8. Ibid. s. 142.

  9. Jest znamienne, że podział na te trzy okresy, pokrywa się z trzema sposobami Bożego działania wobec ludzi. I tak, w okresie patriarchalnym (przed Potopem i po Potopie), Pan Bóg zwraca uwagę i otacza szczególną opieką RODZINĘ; w okresie Izraela – NARÓD; natomiast w Wieku Ewangelii – JEDNOSTKĘ. I jeżeli w dwóch pierwszych okresach sam fakt narodzenia się w rodzinie lub narodzie, które znały Boga i chodziły Jego drogami, czynił ludzi Bożymi wybrańcami, Bożą własnością, to w Wieku Ewangelii każdy człowiek osobiście decyduje o swoim losie, każdy osobiście musi się na nowo narodzić (Jan 3,1-6) i osobiście wytrwać aż do końca (Mt 24,12.13)! – I nie ulega wątpliwości, iż jest to zasada optymalna, w oparciu o którą zbawieni będą tylko ci, których serca prawdziwie biją Bożym rytmem!

  10. Bereszit, wyd. Fundacja Laudera, Kraków 2001., s. 4.14.

  11. Winnica, Arty7kuł pt. „Nadzieja dla Izraela – Micheasz 4,1-13”, s. 12-13.

  12. H. Turkanik, dz.cyt, s. 150.

  13. P. Brockhaus, Powtórne przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Elberfeld 1965, s. 161-162.

  14. Winnica, Lipiec 2005, „PERSPEKTYWY: Zrozumieć żydowskie zwyczaje, tradycje i wierzenia”, s. 6.

  15. Czytelnik zainteresowany znaczeniem proroctw mesjanistycznych (np. Iz 2,1-5; Iz 65,17.18), powinien przeczytać tomik Miniatur Emanuela Salmaja, pt. „Przekują miecze na lemiesze”, oraz: „Zbudują domy, aby w nich mieszkać” – w wydawnictwie „Duch Czasów”, Bielsko-Biała, ul. Cieszyńska 96.