To już nie tylko Covid-19!

image_pdfimage_print

Od ponad dwóch lat – tj. od czasu, gdy po analizie fragmentu Apokalipsy 16,13-21 nabrałem przekonania, iż prawdopodobnie jest to opis wydarzeń, kończących doczesną historię ludzkości – podjąłem tę problematykę na swej Stronie.

W kolejnych artykułach cyklu „Stało się!” (m.in W – jak woda. W – jak wirus”, „To już nie jest ten świat”, „A zaraza trwa…”, „Ciąg dalszy nastąpi…” ), pisałem przede wszystkim o różnorakich i demolujących skutkach samego wirusa, jak i kolejnych lockdawnów – i wciąż rosnącej liczbie ofiar! (Według podanych dzisiaj /30 sierpnia 2022/ oficjalnych danych, liczba zachorowań na świecie, sięgnęła liczby 531 470 423, a zmarłych 6 318 391.)

Niestety, to nie koniec, bo kolejne, wciąż pojawiające się mutacje koronawirusa, ze względu na łatwość zarażania, zjadliwość i inne specyficzne cechy, stanowią stałe poważne zagrożenie. Dlatego wciąż należy pamiętać o apelach światowych organizacji zdrowia, zdaniem których „jeśli koronawirus nie zostanie powstrzymany, na kontynencie może dojść do przeciążenia systemów opieki zdrowotnej i niekontrolowanego rozwoju pandemii”…

Ale mówiąc o koronawirusie SARS-Cov-2.,

należy pamiętać nie tylko o samej zarazie, powodującej chorobę z jej licznymi powikłaniami, o cierpieniu i daninie śmierci, lecz także o kolejnych następstwach, do których m. in. należą bezrobocie, głód i wojna!

Pisząc o głodzie, w pierwszych artykułach tej serii zwracałem uwagę, że niedostatek i bieda mogą mieć tendencję wzrostową i postępującą, ze względu na ogłaszane często przez poszczególne państwa wyniszczające lockdowny, pozbawiające zatrudnienia ogromne rzesze robotników, co odbija się tragicznie gospodarce coraz większej liczby państw – i w rezultacie śmierć głodowa zajrzy w oczy wielu milionom najbiedniejszych!

Wkrótce jednak okazało się, że poza tym czynnikiem, istnieją też inne, nie uświadamiane wcześniej przez ogół zagrożenia1.

Obnażyła je rychło wojna, która wybuchła końcem lutego 2022 roku, gdy Rosja podjęła działania zbrojne przeciwko Ukrainie. Wtedy okazało się m. in., że blokada morskich szlaków handlowych może pozbawić chleba najuboższe narody świata, zwłaszcza Afryki, którym z powodu braku żywności (przede wszystkim blokada dostaw pszenicy i kukurydzy), bezpośrednio zagraża głód i śmierć!…

To nie jedyna tak trudna i niebezpieczna sytuacja…

Ale już przy tej okazji możemy się przekonać do jakich nadużyć, manipulacji i nieuczciwości dochodzi przy okazji dystrybucji żywności – jakie emocje wyzwala istniejąca sytuacja, i jak cyniczni i bezwzględni są wielcy i możni tego świata!

Jednak ponad wszystkie wymienione nieszczęścia i zagrożenia, wybija się coraz bardziej realne zagrożenie wojną jądrową, której efektem może być (a według Pisma Świętego niewątpliwie będzie) zagłada ludzkości!

Kataklizm, jaki siedemdziesiąt siedem lat temu, dotknął Hiroszimę (06.08.1945, godz. 8.02 czasu lokalnego) i Nagasaki (09.08.1945, godz.11,02), to zaledwie namiastka tego, co obecnie zagraża całemu światu, a biblijny opis skutków Armagedonu, zamieszczony w księdze Objawienia, brzmi:

  • I nastąpiły błyskawice i głosy, i grzmoty, i nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi, jakiego nie było odkąd jest człowiek na ziemi; takie trzęsienie ziemi, tak wielkie. A miasto wielkie na części trzy się rozpadło, i miasta narodów runęły. I wspomniał Bóg na Wielki Babilon, by mu dać kielich wina – gniewu swej zapalczywości. I pierzchła każda wyspa, i gór już nie znaleziono, I grad ogromny o wadze jakby talentu spada z nieba na ludzi. A ludzie Bogu bluźnili za plagę gradu, bo plaga jego jest bardzo wielka” (Obj 16,18-21 BT).

Doczekaliśmy dni, gdy przygotowania do wojny jądrowej,

weszły w niebezpieczną (i prawdopodobnie) fazę. Mocarstwa atomowe nie pozostawiają złudzeń co do tego, że uzbrojone w pociski jądrowe samoloty nieustannie krążą w przestrzeni. A wyposażone w takież ładunki potężne cielska gotowych do startu rakiet, które w ciągu niewielu minut są w stanie zanieść śmiercionośne ładunki w odległe miejsca globu – czekają na sygnał w wyrzutniach!

Wprawdzie zarazem wiele się mówi o licznych ograniczeniach i zabezpieczeniach, w jakie zaopatrzone są te systemy, ale tak długo jak decydentem jest człowiek – jednostka, albo wąska grupa osób – nikt nie jest w stanie dać komukolwiek jakiejkolwiek wiążącej gwarancji!…

Tym bardziej, że trwa nasycona kłamstwem, nienawiścią i podstępem wojna propagandowa, w której daremnie doszukiwalibyśmy się prawdy, czy poszanowania dla zasad i uznanych norm etycznych!… Zamiast tego, z ekranów telewizyjnych wraz z informacjami rzetelnymi, na cały świat płynie mnóstwo zmanipulowanych przekazów i obrzydliwego hejtu, a wiele scen, o których właściciel nagrania twierdzi, że są autentycznym filmowym przekazem zdarzeń rzeczywistych – to wyreżyserowane, obliczone na doraźny propagandowy efekt obrazy zbrodni, które – jak bryła cuchnącego błota – mają przylgnąć do przeciwnika!…

Ile czasu pozostało jeszcze światu?

Myślę, że bardzo mało!

Są dni, gdy groza spodziewanej zagłady niemal dławi ludzkie gardła!… Potem napięcie jakby się zmniejszało (albo my się przyzwyczajamy?)… By krótko potem, dosłownie z dnia na dzień, czy wręcz z godziny na godzinę, groza wróciła ze zwielokrotnioną silą!… Nikt z ludzi nie jest w stanie przewidzieć ostatniego dnia i ostatniej godziny tego świata – i jest tak, jak powiedział Pan Jezus Chrystus, że „o tym dniu i godzinie nikt nie wie; ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko sam Ojciec” (por. Mt 24,36). Ale o samym fakcie, że z każdym oddechem chwila ta jest coraz bliżej, świadczą kolejne serwisy wszystkich rozgłośni na Ziemi.

W jaki sposób się to zakończy?

Nie zapominając, że – jak mówi Pismo Święte – „cząstkowa jest nasza wiedza i cząstkowe nasze prorokowanie” (1 Kor 13,9), a równocześnie – pamiętając, co na ten temat mówią fragmenty Pisma Świętego dotyczące opisywanej sytuacji – spójrzmy na oczekiwania i prognozy „wielkich i mądrych tego świata”, którzy podejmują brzemienne w skutki dla całej Ziemi decyzje.

Zasadniczo rozpatruje się dwie ewentualności – dwie różniące się od siebie, sugerowane scenariusze, na których koncentrują się ludzie <wielkiej polityki> i większość zaangażowanych emocjonalnie osób.

  • Pierwszy – biorąc pod uwagę przede wszystkim polityczną i gospodarczą, propagandową i militarną presję, jaką tzw. wolny świat i jego satelici, wywierają na Rosję atakującą Ukrainę, przewiduje, że Rosja nie tylko przegra tę wojnę, ale – i jest to gorącym życzeniem wielu – całkowicie upadnie i na zawsze przestanie się liczyć na arenie międzynarodowej… I wtedy – przewidują entuzjaści tej opcji – dla narodów nadejdzie czas upragnionego pokoju i wolności!

Aliści, tę nadzieję psuje myśl, że przywódcy „zepchniętej do narożnika” Rosji, w krytycznym momencie użyją broni masowego rażenia, którą krążące w przestrzeni samoloty i spoczywające na wyrzutniach rakiety – skierują na wyznaczone cele!… A jeśli to samo uczynią (a raczej tego nie zaniechają!) świadomi tego zagrożenia przeciwnicy – dokona się zapowiadana w Piśmie Zagłada!

  • Druga ewentualność także opiera się na założeniu, że z toczącej się wojny Rosja wyjdzie nie tylko upokorzona, ale i osłabiona. I to w takim stopniu, iż będzie musiała się zgodzić na upokarzające, podyktowane przez zwycięską stronę warunki i sankcje. Odtąd będzie się już tylko mogła – wieszczą przeciwnicy – bezsilnie i bezczynnie patrzeć na rozwój wypadków zachodzących w świecie…

Koncepcja ta tylko pozornie ratuje pokój, daje nadzieję i zapowiada harmonijny rozwój świata! Bo w rzeczywistości takie rozwiązanie byłoby jedynie rodzajem <resetu>, po którym z zasady musiałoby dojść do <nowego rozdania> w układzie całego świata. Politycznym. Wojskowym. Geograficznym. Ze wszystkimi wynikającymi z tego podziału ambicjami i nieporozumieniami, zatargami i konfliktami zbrojnymi!… Bo wszak nie można zapominać, że ŚWIAT, to nie tylko szeroko pojmowany, zaangażowany w obecny konflikt ZACHÓD i popierana przezeń Ukraina, ale też obserwujące tę wojnę potężne państwa i narody, które często w diametralnie odmienny sposób oceniają trwający konflikt! A każdy, kto zna i obserwuje globalną politykę, nie powinien mieć co do tego najmniejszych wątpliwości!

Nie jestem politykiem – choć próbując zrozumieć obecne i nadciągające na ten świat nieszczęścia oraz przygotować się na zapowiedzianą i opisaną w Biblii zagładę ludzkości – staram się obserwować uważnie meandry światowej polityki, i wyciągać z niej narzucające się wnioski. Jednym z nich jest narastające przekonanie, że prawdopodobnie żyjemy w przededniu Armagedonu!

Co najistotniejsze, taki właśnie rozwój ostatecznych wydarzeń na Ziemi zdają się zapowiadać proroctwa Pisma, głównie ostatnia Księga Pisma Świętego – Apokalipsa św. Jana (czytaj: Obj 16,17-21)!

(c.d.n. -?) Czy będę jeszcze miał szansę, przywilej i możliwość pisania na ten temat?

Tego oczywiście nie wiem.

Na pewno nie, jeśli nasz świat, albo moje życie zostanie w jakiś sposób zaburzone, albo się zakończy…

Dzień przyjścia naszego Zbawcy zna tylko Najwyższy, który zawsze decydował o wszystkich sprawach, i zdecyduje o także teraz (Mt 24,36; DzAp 1,7)!

SK