21.Najwyższy żąda wyłączności!

image_pdfimage_print

Nieco wcześniej (w rozdziale siódmym) podniosłem kwestie, które mają bliski związek z tym, co chcę przedstawić poniżej, a dlatego przypominam początkowy fragment tamtego rozdziału:

Znajomy zapytał mnie kiedyś, jaki sens mają dociekania i cały ten wielowiekowy, często bardzo gwałtowny spór o naturę Najwyższego:

  • Skoro sprawa ta jest tak złożona i trudna, a najtęższe umysły, mimo wielu wysiłków (i – jak sądzę – najlepszych intencji) nie są w stanie uzgodnić swoich stanowisk, to może dać sobie z tym spokój?… Owszem, niech wybitni teolodzy, językoznawcy i <uczeni w Piśmie> prowadzą dalej analizy i dociekania, niech toczą swoje akademickie dyskusje, a nawet polemiki – ale niech się to nie przenosi na ogół chrześcijan w społecznościach wyznaniowych!… Bo czyż Pan Bóg będzie się gniewał na prostych ludzi w kościołach i zborach, których ten temat po prostu przerasta, nawet jeśli coś źle rozumieją i błędnie praktykują – powiedział.

Zastanowiły mnie te słowa, a dlatego zadałem sobie kilka podstawowych pytań:

  • Czy sprawy, poruszane w tej pracy, należą do fundamentalnych nauk chrześcijaństwa i mają decydujący wpływ na nasze zbawienie – czy może niekoniecznie…?

  • Czy prawda o Jedynym Prawdziwym Bogu jest aż tak trudna do zrozumienia, że mogą ją pojąć tylko osoby z wyższym teologicznym wykształceniem, a zbyt trudna dla ludzi prostych…?

  • Mój znajomy założył, że wszystkie strony w toczącej się polemice o trójcy, mają dobre intencje – czy słusznie?…

Szukając odpowiedzi na te proste pytania przede wszystkim w Piśmie Świętym, ale także w historii chrześcijaństwa, znalazłem tam równie proste odpowiedzi:

  • Czy poznanie prawdy o Jedynym Prawdziwym Bogu, jest konieczne dla życia wiary i zbawienia chrześcijanina? – Zdecydowanie tak! Pan Jezus nie pozostawił, co do tego żadnej wątpliwości: „A to jest żywot wieczny, aby poznali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś” (Jan 17,3)!

  • Czy jest to nauka trudna do zrozumienia? Bynajmniej. Już z wersetu Jan 17,3 wynika jasno, że Jedynym Prawdziwym Bogiem, jest Ojciec. Tylko On jest Bogiem samoistnym i nieśmiertelnym (1 1,17; Tym 6,16), wszechmogącym i wszechwiedzącym (Mk 13,32; DzAp 1,7). Poświadcza to ap. Paweł, gdy pisze: „Wszakże dla nas istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec, z którego pochodzi wszystko i dla którego istniejemy, i jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko istnieje i przez którego my także istniejemy” (1 Kor 8,6)!

  • Czy wszyscy zaangażowani w dyskusje o naturze Boga – kiedyś i dziś – mają dobre intencje? – Niestety, historia chrześcijaństwa w ogóle, a historia dogmatu <O Trójcy Świętej> w szczególności dowodzi, że twórcom i zwolennikom tego dogmatu generalnie zabrakło i dobrej woli, i uczciwości, i elementarnych chrześcijańskich uczuć – i to dlatego między innymi byli w stanie skazywać na wygnanie, prześladować i palić na stosach swych antagonistów!

Słuchaj Izraelu! Jahwe jest naszym Bogiem, Jahwe jedyny!”

Wszyscy chrześcijanie – zarówno monoteiści, którzy za Pismem wyznają, iż „Bóg jest jeden i że nie masz innego oprócz Niego” (por. Mk 12,28-32), jak i trynitarze, wierzący w <trójjedynego boga> (boga ojca, syna bożego, i boga ducha świętego), także tryteiści, (np. Mormoni, wierzący w trzech samodzielnych bogów – boga ojca, boga syna, i boga ducha świętego), oraz dyteiści, wierzący w dwóch współistotnych bogów (boga ojca i boga syna), powinni raz jeszcze przemyśleć podstawy swej wiary, w związku z fragmentem Księgi Wyjścia 20,2.3. Zostały tam zapisane pierwsze słowa, jakie Najwyższy skierował do Izraelitów, gdy zawierał z nimi przymierze pod Synajem:

  • A Bóg wypowiedział wszystkie te słowa: Jam jest Jahwe, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał żadnych innych bogów OPRÓCZ mnie (2 Mjż 20,1-3 BP);

  • Wtedy mówił Bóg wszystkie te słowa: <Ja jestem Jahwe, twój Bóg, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał bogów innych OBOK Mnie! (2 Mjż 20,1-3 BT).

To przykazanie dotyczy niezwykle ważnej sprawy: bałwochwalstwa, które było i jest najcięższym grzechem wobec Jedynego! Niestety, ten właśnie grzech – którego Izraelici dopuszczali się nagminnie, i z tego powodu wielokrotnie ściągali na siebie gniew Jahwe – niedługo po okresie apostolskim zdominował też wiarę i kult nominalnego chrześcijaństwa…

Osoby, analizujące treść kolejnych rozdziałów tej pracy niewątpliwie zauważyły, że już kilkakrotnie odniosłem się krytycznie do koncepcji <trójjedynego boga>. Teraz dotykam tej kwestii w związku z przykazaniem biblijnego Dekalogu.

Bo pomyślmy:

Jeśli istnieje <trójca>, a duch święty jest osobą, wówczas monoteiści, którzy negują ten dogmat, i – pojmując ducha świętego jako Boży Wpływ – zaprzeczają jego osobowości, GRZESZĄ! Grzeszą, jako że odmawiają jednej z boskich osób przynależnej jej godności i czci! Owszem, grzeszą także tym, że – wyznając subordynacjonizm (czyli niższość Syna Bożego względem Boga Ojca) – zaprzeczają jakoby Syn Boży był współistotny Bogu Ojcu!

Natomiast, jeśli „trójca> nie istnieje, a Najwyższy jest „Jedynym Prawdziwym Bogiem” (5 Mjż 6,4; Jan 17,3; 1 Kor 8,6), wówczas grzechu dopuszczają się trynitarze! A dokładniej dopuszczają się dwóch grzechów: (1) najpierw, że – zaprzeczając, iż Syn Boży był, jest i na zawsze będzie podporządkowany Bogu Ojcu Jan 14,28; 1 Kor 15,24-28) – uznają Go za współistotnego Ojcu w naturze i atrybutach! A także (2) tym, że poprzez swoją wiarę i praktykę modlenia się DO ducha świętego1), stają się bałwochwalcami! Wytworzyli sobie bowiem i czczą boga, który Bogiem nie jest!

Takie są fakty.

I dlatego nie ukrywam swego rozczarowania i zniesmaczenia słowami jednego z najżarliwszych obrońców dogmatu <O Trójcy Świętej> – dr Zachariasza Łyko – który w książce „Nauki Pisma Świętego”, bardzo stanowczo stwierdził, że:

  • „[…] Odmawianie którejkolwiek Osobie, zwłaszcza Synowi Bożemu czy Duchowi Świętemu godności Bóstwa i traktowanie tych Istot Bożych jako mniejszych pod względem doskonałości (subordynacjonizm) jest teologicznie błędne, etycznie zaś bluźniercze”.

Skąd u protestanckiego teologa, ta żarliwa obrona katolickiego dogmatu?

Dlaczego człowiek, który kilkadziesiąt lat temu napisał znaną i cenioną w kręgach protestanckich książkę („Kościół dogmatów i tradycji” – wydaną pod pseudonimem Jan Grodzicki), obnażającą duchowe błędy i teologiczne nadużycia rzymskiego katolicyzmu, stał się obrońcą największego katolickiego błędu?… Dlaczego czołowy teolog protestanckiej wspólnoty religijnej, która przez niemal sto lat od swego powstania ustami i piórem swoich pionierów, stanowczo akcentowała swój antytrynitaryzm, teraz tak stanowczo opowiada się za wiarą w Trójcę?

Jestem przekonany, że odpowiedzi na te pytania można znaleźć analizując duchowe związki, jakie po II soborze watykańskim zaistniały między rzymskim katolicyzmem, a adwentyzmem. Jest bowiem znamienne, że sam autor – który z ramienia swojej wspólnoty był oficjalnym obserwatorem na Vaticanum Secundum – po tym czasie włączył się aktywnie w ruch ekumeniczny, którego zaangażowanym, wybitnym i cenionym działaczem pozostał aż do śmierci, zaś przemawiający podczas ceremonii pogrzebowej katoliccy dygnitarze sławili jego ekumeniczną działalność…

Dr Z. Łyko przy różnych okazjach podkreślał, jak wielką wdzięczność odczuwa, gdy myśli o katolickiej <ortodoksji> w kwestii nauki o Bóstwie. Pamiętam jego słowa z sympozjum założycielskiego Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego, jakie odbyło się w Wyższym Seminarium Duchownym Adwentystów D.S. w Podkowie Leśnej pod Warszawą, gdy witając obecnego tam prof. Lenartowicza, jezuitę z Krakowa, stwierdził m. in. (cytuję z pamięci): …Nigdy nie zapomnimy historycznego wkładu Kościoła rzymskokatolickiego w obronę dogmatu o Trójcy Przenajświętszej…

Chcąc wykazać, jak groźny jest grzech bałwochwalstwa,

gdy człowiek oddaje najwyższe uwielbienie i cześć komukolwiek innemu poza „Jedynym prawdziwym Bogiem” (Jan 17,3), którym jest Bóg Ojciec, obecnie powracam do fragmentu Księgi Wyjścia (Szemot) 20,1-6 w polskim przekładzie TORY, wydanej przez Fundację Ronalda S. Laudera (Kraków 2003 rok):

  • Bóg powiedział wszystkie te słowa, [aby synowie Jisraela odpowiedzieli. Powiedział:] Ja jestem twój Bóg, który wyprowadziłem cię z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie wolno ci mieć innych bogów oprócz Mnie. Nie wolno ci zrobić sobie figury ani żadnego obrazu tego, co jest w niebie na górze, ani tego, co jest na ziemi w dole, ani tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie wolno ci oddawać im pokłonów i nie wolno ci im służyć, bo Ja, twój Bóg, jestem Bogiem ŻĄDAJĄCYM WYŁĄCZNOŚCI, który [wymierza] karę [za] grzech ojców na synach do trzeciego i do czwartego pokolenia tym, którzy Mnie nienawidzą. I wyświadczam dobro przez tysiące [pokoleń] tym, którzy Mnie kochają i przestrzegają Moich przykazań”.

Podobnie przykazanie to oddano w Księdze Powtórzonego Prawa (Dewarim) 5,5-10:

  • Wówczas stałem pomiędzy mową Boga a wami, żeby przywieść przed was słowo Boga, bo wy baliście się ognia i nie wstąpiliście na górę. [Bóg wtedy] powiedział: Ja będę ci twoim Bogiem, [Ja] który wywiodłem cię z ziemi Micraim z domu niewoli. Nie wolno ci mieć innych bogów oprócz Mnie. Nie wolno ci zrobić sobie figury, żadnego wyobrażenia tego, co jest w niebie na górze ani tego, co jest na ziemi w dole, ani tego, co jest w wodzie poniżej lądu. Nie wolno ci oddawać im pokłonów i nie wolno ci im służyć, bo Ja, twój Bóg, jestem Bogiem ŻĄDAJĄCYM WYŁĄCZNOŚCI, który [wymierza] karę [za] grzech ojców [buntowniczym] synom do trzeciego i czwartego pokolenia, tym, którzy Mnie nienawidzą, a tym, którzy Mnie kochają i przestrzegają Moich przykazań, wyświadczam dobro przez tysiące [pokoleń].”

A oto komentarz do tych słów rabina Sachy Pecarica, pod redakcją którego dokonano tłumaczenia:

  • bo Ja (Haszem), twój Bóg, jestem Bogiem żądającym wyłączności – ‘Ja i tylko Ja jestem twoim Bogiem’, a ty nie możesz Mnie porzucić dla jakiegoś fałszywego bóstwa. Jeśli ośmielisz się Mnie zdradzić, pamiętaj, że jestem KEI kana (dosł. ‘Bogiem zazdrosnym’), który ma nieograniczoną moc straszliwej odpłaty. (Raw Bachja).

Nigdzie indziej w Torze gniew Boga wobec Jisraela nie jest opisywany z użyciem słowa „zazdrość”, tylko tam, gdzie jest on skutkiem bałwochwalstwa. Bóg mówi: ‘Za bałwochwalstwo z zazdrością wymierzam karę, lecz w odniesieniu do innych spraw jestem miłosierny i łaskawy’. (Mechilta)

Bogiem żądającym wyłączności – jest gorliwy w wymierzaniu kary i nie łagodzi Swojego sprawiedliwego sądu, aby wybaczyć grzech bałwochwalstwa. (Raszi)

Obraża Mnie, że ten, kto Mnie czci, tak samo czci innego, bo nie ma żadnego porównania między Mną i innym, dlatego właściwe jest, że jestem zazdrosny o Moją cześć, aby nie była oddana innemu, który nie jest jej godzien’. (Sforno)

Echad w 5 Mjż 6,4.

Spójrzmy teraz na wersety 5 Mjż 6,4.5 – najpierw w polskim przekładzie TORY, w tłumaczeniu Izaaka Cylkowa (Wydawnictwo Austeria, Kraków 2006):

  • Słuchaj, Israelu! Wiekuisty, Bóg nasz, Wiekuisty – jedyny (echad! A będziesz miłował Wiekuistego, Boga twojego, całem sercem twojem, i całą duszą twoją, i całą mocą twoją. I niechaj będą słowa te , które ci przykazuję dzisiaj, na sercu twojem!.”;

a następnie w przekładzie Tory, wydanej przez Fundację Ronalda S. Laudera (Kraków 2003 rok):

  • Słuchaj Jisraelu – Adonaj jest naszym Bogiem, Adonaj jest jeden (echad) [ – i ucz się, abyś poznał, w jaki sposób jest Jedyny]. Kochaj Boga, twojego Boga, całym swoim sercem i całą swoją duszą, i całą siłą wszystkiego [co posiadasz]. Niech słowa, która Ja dzisiaj ci nakazuję, będą w twoim sercu.”

Słowo echad z 5 Mjż 6,4 zawsze jest tłumaczone jako „jeden” i „jedyny” (tak na język polski tłumaczą je także Żydzi) – i tak samo tłumaczą je Biblia Gdańska i Biblia Tysiąclecia:

  • Słuchajże Izraelu: Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest. Będziesz tedy miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej duszy twojej, i ze wszystkiej siły twojej”;

  • Słuchaj, Izraelu, nasz Bóg, Jahwe – Jahwe jedyny. Będziesz miłował twojego Boga, Jahwe , z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił”,

i w przypisie do tego wersetu, bibliści podkreślają, że werset 5 Mjż 6,4, to „Stwierdzenie monoteizmu”.

Interesujący jest żydowski komentarz do tego wersetu, cytowanego już powyżej Sachy Pecarica:

  • Jeden [i ucz się, żebyś poznał, w jaki sposób jest Jedyny] – Rozmaite cechy Boga, rzekomo się wykluczające, takie jak łagodność, gniewliwość, litościwość, mądrość, rozsądek, skłaniały starożytnych i średniowiecznych filozofów do przekonania, że bogów jest wielu, każdy uosabiający jedną z cech. Tora stwierdza jednak, że Bóg jest Jeden i Jedyny, że istnieje wewnętrzna harmonia we wszystkim, co On czyni, choć rozum ludzki nie jest w stanie jej pojąć. Rabin Gedalia Schorr przyrównał tę ideę do promienia światła oglądanego przez pryzmat. Choć patrzący dostrzega mnóstwo rozmaitych barw, jest to wciąż tylko jeden promień światła. Litery aijn w wyrazie szema oraz dalet w słowie echad są w zwoju Tory większe od pozostałych. Czytane razem tworzą słowo <świadek>, oznaczające, że odmawiając Szema, Żyd daje świadectwo jedyności Boga (Rokeach: Kol bo)…” (Dewarim, str. 83).

Zgoła inne zdanie na ten temat mają trynitarze, którzy uważają, że wyraz echad nie oznacza „jedyny” czy „wyłączny”, lecz: <jeden [z wielu]>. Opinię tę znalazłem w wydanej przez Chrześcijański Instytut Wydawniczy (Warszawa 2005) książce pt. „Trójca”, autorstwa trzech teologów adwentystycznych:

  • […] Tekst V Mojż 6,4, zwany Szemą, mówi: „Słuchaj Izraelu! Pan jest Bogiem naszym, Pan jedynie!”. Ten słynny fragment ma liczne odniesienia do studiowanego przez nas tematu. Po pierwsze, Bóg Izraela jest Panem (JHWH). Po drugie, Bóg Jahwe jest Panem jedynie. Niezwykłe w słowie przetłumaczonym jako jedynie” jest to, że jest to hebrajskie słowo echad. Oznacza ono <jeden [z wielu]>, przy czym nacisk jest położony na tego, który jest ściśle określony (?? – SK). […] Możliwość istnienia innych jest zawarta w ‘echad, podczas gdy słowo jachid wyklucza taką możliwość. Innym wyjaśnieniem znaczenia słowa ‘echad może być fakt, że odnosi się je czasem do jedności wynikającej z więzi wielu osób. Mojżesz miał do dyspozycji hebrajskie słowo jachid, którego mógł użyć, gdyby chciał opisać Pana, Boga Izraela, jako wyłącznie jedną pojedynczą osobę. W przeciwieństwie do ‘echad, słowo jachid oznacza <jeden> w sensie <jedyny> czy <wyłączny>. Innymi słowy, wyraz ten odnosi się do jedności w sensie pojedynczości, a nie więzi wielu osób. Mojżesz użył jednak echad sugerującego wielość (jeden z wielu tworzących wspólną jedność).1)

W przytoczonym cytacie moją uwagę zwróciły dwie kwestie:

  • Najpierw ta, że jego autorzy cytują 5 Mjż 6,4 wg przekładu Biblii Warszawskiej, gdzie w zakończeniu znajdujemy słowa: „…Pan jedynie”, a nie – jak to oddaje znakomita większość przekładów (patrz: BG, BT, Wuj. i inne): „Słuchaj, Izraelu! Pan jest naszym Bogiem – Panem jedynym(BT). Cel tego zabiegu wydaje się oczywisty, jako że zwrot „Pan jedynie bardziej odnosi się do w relacji Boga z Izraelem, natomiast zwrot „…Panem jedynym” określa wyjątkowość Najwyższego, który w Swej istocie jest Bogiem Jedynym (por. Jan 17,3)!

  • Sprawa druga, to wyjątkowo niezręczny zabieg, którego prawdziwą intencją jest odwrócenie podstawowego znaczenia słów Jahwe! Bo wszak w 5 Mjż 6,4 Izraelici zostali wezwani, by czcić wyłącznie Jedynego. Tymczasem autorzy wskazanej koncepcji chcą nas przekonać, że Wszechmocny zachęcał ich, aby czcili <jednego [z wielu]>…! W ten sposób, podstawowy dla monoteizmu werset 5 Mjż 6,4 zwolennicy trójcy usiłują uczynić argumentem <dowodzącym> politeizmu…!

Zauważył to także jeden z dyskutantów internetowego Forum Biblijnego, który napisał:

  • Hebrajskie słowo echad nie jest własnym zaprzeczeniem, a bez wątpienia byłoby czymś takim, gdyby oznaczało mnogość. Idea mnogości wywodzi się z rzeczownika zbiorowego, a nie ze słowa <jeden> (hebr. echad). Np. „Abraham był jeden (echad)” – Ezech 33,24. A wszak ani nie był potrójny (hebr. hamszullasz – Koh 4,12), ani nie był trójcą osób.

Broniąc swej tezy, zwolennicy trójcy argumentują:

  • Znaczenie słowa echad możemy lepiej zrozumieć, kiedy weźmiemy pod uwagę fakt, że zostało ono użyte w odniesieniu do jednego z najgłębszych związków między ludźmi: „Dlatego opuści mąż ojca swego i matkę swoją i złączy się z żoną swoją, i staną się jednym ciałem” (1 Mjż 2,24). W tym tekście słowo echad dotyczy małżeńskiej więzi między dwiema świadomymi osobami, zdolnymi do okazywania miłości i tworzenia więzi” 2)

Na tak postawioną kwestię, ten sam uczestnik tej dyskusji, odpowiedział:

  • Echad jako liczebnik może też czasem określać rzeczownik złożony, jak np. grono, plemię, itp. Należy jednak zauważyć, że ideę mnogości niesie ze sobą rzeczownik, a nie słowo echad. Poza tym z kontekstu widać wyraźnie, że wielość nie równa się jeden. Jedyny Bóg utożsamiany z Ojcem (Mal 1,6; 2,10), jest niezmienny (Mal 3,6), i jest zawsze odróżniony od Mesjasza (grec. Chrystusa). – por. Jan 17,3; 20,17; DzAp 4,10; 1 Kor 8,6; Gal 1,1; Ef 4,5.6;m Flp 1,2; 2Piotra 1,2; Obj. 5,13; Nie ma więc żadnej podstawy w Biblii, by widzieć wielość w Bogu. Wszelka spekulacja trynitarna (hebr. szillusz) jest niebiblijna i całkowicie sprzeczna z podstawowym credo Izraela, wyznawanym przez Jezusa (hebr. Jehoszuę), który uważał że JEHOWAH Bóg jest echad, czyli JEDEN – pojedynczy. A JEHOWAH Bóg, to Ojciec Niebieski Chrystusa, a nie Chrystus! Poza tym wspomniane słowo jachid rzadko występuje w tekście hebrajskim, a w Biblii oznacza kogoś samotnego, jedynego (a nie jednego, pojedynczego) i w tym wypadku użycie tego słowa nabierałoby zupełnie innego znaczenia i byłoby nieporozumieniem zastosowanie tego określenia do Niebiańskiego Ojca. Doszukiwanie się w Biblii Hebrajskiej treści, których tam nie ma, a więc śladu dwójcy lub trójcy boskich osób, jest bezsensowne. Aby przyjąć koncepcję Boga będącego więcej niż jedną osobą, trzeba by odrzucić wszelkie reguły językowe i gramatyczne istniejące w języku hebrajskim. Bezstronni historycy, zarówno świeccy, jak i religijni, zgadzają się, że Żydzi w czasach Jezusa stanowczo wyznawali wiarę w jednoosobowego Boga. Największą ironią historii jest to, że tzw. chrześcijańscy teolodzy odmówili Żydom prawa wyjaśnienia, co znaczy słowo Bóg w ich własnym języku i w ich własnych Pismach! Niektórzy jednak próbują na siłę wykazać, że słowo echad stosuje się do opisu jedności złożonej (Ezdr 3,9; Ezech 37,17). Jednak wskazane wersety całkowicie przeczą takiej interpretacji. Otóż po pierwsze Ezdr. 3,9 nie mówi, że wymienieni mężczyźni jednym mężem, lecz że stali się JAK jeden mąż. A pod drugie – Ezech 37,17 – podkreśla, że echad nie oznacza mnogości, gdyż jeden (echad) kawałek drewna dodany do kolejnego jednego (echad) drewna tworzy nie jeden, jednolity kawałek drewna, bo efekt połączenia nazwano w liczbie mnogiej (achadim), a nie echad!…”

Próby, by w słowie echad dopatrzyć się trójcy,

jako żywo przypominają mi podobne dyskusje na inne tematy, gdy proste i jednoznaczne w swej wymowie nauki Pisma, usiłuje się podważać jakimś jednym wersetem, albo nawet jednym słowem lub zwrotem biblijnym.

Znany jest pogląd społeczności Świadków Jehowy, którzy powołując się na słowa Jezusa Chrystusa z Mt 24,3 – gdzie uczniowie pytają Pana, „jaki będzie znak PRZYJŚCIA twego i końca świata?” – greckie słowo „parousia” (przyjście) tłumaczą jako <obecność> twierdząc, Jezus Chrystus przyszedł niewidzialnie na Ziemię w roku 1914! I nie ma dla nich znaczenia, że cały kontekst wypowiedzi Jezusa traktuje o Jego PRZYJŚCIU, a dziejące się znaki dowodzą, że On wkrótce przyjdzie („wiedzcie, że BLISKO JEST, tuż u drzwi” (Mt 24,32.33)! Oni wiedzą swoje…

Powszechnie znana jest też katolicka nauka o dosłownej, cielesnej obecności Jezusa Chrystusa w okrągłym opłatku, który wierni zjadają w czasie komunii. Katoliccy teologowie odwołują się tu do słów Zbawiciela, który powiedział: „Bierzcie i jedzcie, to JEST ciało moje (Mt 26,26) oraz „pijcie z niego wszyscy, albowiem JEST to krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów” (w. 27.28).

I znów dla nich jest nieważny kontekst tych słów, ani to, że gdy naukę tę – ale dopiero kilkaset lat po Chrystusie – zaczęli głosić niektórzy katoliccy teolodzy, zostali potępieni w swoim własnym środowisku! I dopiero po kilka kolejnych wiekach, w okresie średniowiecza, została ona przyjęta i uznana za obowiązującą…

Nie daje im do myślenia nawet to, że podobne słowa Jezusa „Ja jestem DRZWIAMI” (Jan 10,7), „Ja jestem DROGĄ” (Jan 14,6), albo Ja jestem PRAWDZIWYM KRZEWEM WINNYM” (Jan 15,1), wszyscy bibliści, także rzymskokatoliccy, odczytują jako alegorię.

Metoda, o której mówimy, jest marną metodą. Niemniej wiele kierunków biblijnych, z braku innych argumentów, skwapliwie z niej korzysta. Także w intencji, by w jakikolwiek sposób promować niebiblijną naukę o trójcy.

A przecież prawda o Jedynym Bogu jest prosta, czytelna, i doskonale biblijnie udokumentowana. Liczne wersety Starego Testamentu opisujące „Jedynego Boga” – które stanowczo współbrzmią z słowami z 5 Mjż 6,4 – rozwinięte w jednoznacznych wypowiedziach Nowego Testamentu, nie pozostawiają nawet cienia wątpliwości, że Jedyny Prawdziwy Bóg, którego wyznawał i czcił Jego Syn, Jezus Chrystus, jest JEDNĄ OSOBĄ. I jest On zawsze odróżniony od Jego jednorodzonego Syna, Pana Jezusa Chrystusa.

Oto niektóre takie wypowiedzi:

  • A to jest żywot wieczny, aby poznali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, i Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” (Jan 17,3 BP);

  • A Jezus jej na to: – Nie zatrzymuj Mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca. Ale idź do moich braci i powiedz im, że wstępuję do Ojca mojego i Ojca waszego, do Boga mojego i Boga waszego (Jan 20,17 BP);

  • Wszakże dla nas istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec, z którego pochodzi wszystko i dla którego istniejemy, i jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko istnieje i przez którego my także istniejemy” (1 Kor 8,6);

  • Jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich (Ef 4,5.6);

  • Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i od Pana Jezusa Chrystusa (Flp 1,2);

W świetle tych wypowiedzi, próba wpisania do 5 Mjż 6,4 idei mnogości osób w Bóstwie – jest niezrozumiała i chybiona! A dlatego muszę opinię adwentystycznych teologów (że: <hebrajskie słowo echad oznacza <jeden [z wielu]>) uznać za niezręczną MANIPULACJĘ!

Przypisy:

  1. Woodrow Whidden, John W. Reeve, Jerry Moon, “Trójca”, Chrześcijański Instytut Wydawniczy “Znaki Czasu”, Warszawa 2005, str. 35.

  2. Ibid.