„W” – jak woda… „W” – jak wirus…

image_pdfimage_print
  • O prapoczątkach stworzonej przez Pana Boga Ziemi, i o sytuacji hydrologicznej świata przedpotopowego czytamy m. in, że „Pan Bóg nie spuścił deszczu na ziemię” […] tylko mgła wydobywała się z ziemi i zwilżała całą powierzchnię gleby” (1 Mjż 2,5.6);
  • Przez wiarę Noe, ostrzeżony cudownie o tym, CZEGO JESZCZE NIE MOŻNA BYŁO WIDZIEĆ, pełen bojaźni zbudował arkę dla ocalenia rodziny swojej…” (Hb 11,7).

Słowa o Potopie zostały wyśmiane i odrzucone!

Jedni uznali zapowiedź Noego za zwiedzenie, a inni za fanatyzm. Tym bardziej, że – jak rozumieją niektórzy badacze Pisma – przed Potopem nawet nie padał deszcz!

„Dawna tradycja żydowska podaje, że siedem dni przed potopem zwierzęta zaczęły się schodzić do arki parami, a ptaki parami do niej wlatywać. Ludzie, którzy przychodzili popatrzeć na arkę, a przy okazji pośmiać się z Noego, zamilkli w obliczu tego fenomenu. Noe na próżno apelował, aby skorzystali z Bożej łaski i weszli do arki, zanim nastanie zagłada. Według wspomnianej tradycji, przed Potopem Bóg pozwolił umrzeć sprawiedliwym, którzy wierzyli Słowu Bożemu, aby oszczędzić im agonii ginącego świata. W tej grupie był Matuzalem, który zmarł siedem dni przed Potopem. Tyle trwał zwyczajowy okres żałoby. Jego imię przez 969 lat zapowiadało, że potop nadejdzie po jego śmierci”.

W dniu tym Bóg polecił Noemu:

Wejdź wraz z całą twą rodziną do arki, bo przekonałem się, że tylko ty jesteś wobec mnie prawy wśród tego pokolenia” (Rdz 7,1). Wówczas „Pan zamknął za nim drzwi” (Rdz 7,16). Przez siedem dni nic nie zwiastowało kataklizmu. Okres ten był próbą wiary dla Noego. Tłum, gromadzący się wokół arki, nigdy przedtem nie miał tylu powodów do kpin.

„Ósmego dnia pociemniało niebo, rozjaśniane jedynie błyskawicami, którym towarzyszył potężny huk grzmotów. Był to siedemnasty dzień drugiego miesiąca roku. Tego dnia Noe ukończył 600 lat. Według tradycyjnej chronologii, był to 1656 rok od stworzenia człowieka. Woda lała się z nieba niczym wodospad. Ziemię ogarnęła ciemność, a trzęsienia zachwiały jej powierzchnią. Wody wytrysnęły także z wnętrza ziemi, a były tak gorące, że parzyły ciała. Podobno 700 000 ludzi rzuciło się wtedy na arkę, aby siła wedrzeć się do środka, ale było za późno. Drzwi, które siedem dni wcześniej zatrzasnął sam Bóg, nikt nie mógł otworzyć”.

Czas łaski dobiegł końca siedem dni przed kataklizmem.

Tak jak nikt z ludzi przed Potopem nie wiedział, kiedy to się stało, tak samo będzie przed przyjściem Chrystusa. […] Biblia porównuje koniec świata do Potopu, z tą jedynie różnicą, że ostatecznego zniszczenia dokona ogień, a nie woda (2 Ptr 3,5-7).

Spośród milionów ludzi, którzy żyli przed Potopem, tylko osiem osób skorzystało z Bożego zaproszenia. Czy przed przyjściem Chrystusa będzie inaczej? Niestety, nie. Jezus zapytał: Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18,8), a następnie zapowiedział, że świat w czasach końca będzie w stanie podobnego upadku, jak za dni Noego, kiedy ludzie zorientowani byli na zaspokojenie swoich pożądliwości (Mt 24,38-39).

Sceptycy śmiali się z idei Potopu, traktując Noego jak fanatyka. Zbyt późno odkryli, że ich ludzka mądrość i chełpliwość jest głupotą. Wszyscy utonęli.

Także dziś wielu ma Słowo Boże za nic, uważając, że świat będzie trwał tak jak trwa. Apostoł Piotr zapowiedział nawet taką postawę jako jeden ze znaków, który poprzedzi koniec świata:

  • Przede wszystkim to wiedzcie, że w dniach ostatecznych przyjdą szydercy, którzy będą postępować według własnych żądz i mówić: Gdzie jest obietnica Jego przyjścia? Odkąd bowiem zasnęli ojcowie, wszystko tak trwa, jak od początku stworzenia. Tym, którzy tak uważają, umyka, że od dawna były niebiosa i ziemia, która z wody i wśród wody powstała dzięki Słowu Boga. Przez te wody też ówczesny świat zginął zalany wodą; obecne zaś niebiosa i ziemia dzięki temu samemu Słowu są zachowane dla ognia, strzeżone na dzień sądu i zagłady bezbożnych ludzi” (2 Ptr 3,3-7):

Zachowane dla ognia, strzeżone na dzień sądu i zagłady bezbożnych…

  • […] I zgromadził ich na miejscu, które po hebrajsku nazywa się Armagedon. A siódmy [anioł] wylał czaszę swoją w powietrze; i rozległ się ze świątyni od tronu donośny głos mówiący: <STAŁO SIĘ>.

  • I nastąpiły błyskawice i donośne grzmoty, i wielkie trzęsienie zmieni, jakiego nie było, odkąd człowiek istnieje na ziemi; tak potężne było to trzęsienie. I rozpadło się wielkie miasto na trzy części, i legły w gruzach miasta narodów. I wspomniano przed Bogiem o wielkim Babilonie, że należy mu dać kielich wina zapalczywego gniewu Bożego. I znikły wszystkie wyspy i gór już nie było. I spadły z nieba na ludzi ogromne cetnarowe kawały gradu; a ludzie bluźnili Boga z powodu plagi gradu, gdyż plaga ta była bardzo wielka” (Obj 15,16-21).

(Oprac. SK)