Trzymani w ciemnicy…

image_pdfimage_print

Który obrócił okrąg świata w pustynię, a miasta jego poburzył, ma więźniom swoim nie otwierał ciemnicy” (Iz 14,17 BG).

Odwiecznie powtarzający się scenariusz, stara, wypróbowana pułapka, w którą szatan łowi kolejne pokolenia ludzi. I jest w tym jakaś iście diabelska tajemnica, że ten ograny trick jest wciąż tak skuteczny! Przy czym zasada działania jest zdumiewająco prosta…

* *

Najpierw szatan niepostrzeżenie pojawia się obok. Jest miły, i wygląda na zatroskanego o ludzką pomyślność: „Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie ze wszystkich drzew ogrodu wolno wam jeść?” (1 Mjż 3,2);

(A właściwie to dlaczego?… Dlaczego ktoś ogranicza twoją wolność? Przecież człowiek ma prawo do osobistych wyborów i decydowania o swoim losie! Czyż nie jesteś inteligentną istotą? Po co więc ten ciasny gorset zupełnie nieżyciowych praw i zasad?…),

Potem rozprawia się z oporami i wątpliwościami potencjalnej ofiary, roztaczając przed jej oczami wspaniałe horyzonty, równocześnie starając się poderwać zaufanie do Boga i zdyskredytować Go w jej oczach: „Na pewno nie umrzecie! Lecz Bóg wie, że gdy tylko zjecie z niego, otworzą się wam oczy i będziecie jak Bóg, znający dobro i zło” (1 Mjż 3,4.5);

(To całe gadanie o konsekwencjach, jest mową zawistnych, którym się nie udało, a dlatego chcieliby wszystkim zawiązać świat. Spójrz, ile wokół jest wspaniałych, niezależnych ludzi i pięknych rzeczy. I pomyśl: t wszystko może być twoje! Świat stoi przed tobą otworem, a więc odrzuć wszelkie skrupuły i bierz z życia, co tylko możesz!),

Czekając na chwilę, gry trujący zasiew wyda owoc, nie jest bezczynny; pobudza wyobraźnię, podszeptuje rozwiązania, działa na umysł i wolę, przedstawiając grzech jako nęcący i słodki: „A gdy kobieta zobaczyła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, i że były miłe dla oczu, i godne pożądania dla zdobycia mądrości, zerwała z niego owoc i jadła. Dała też mężowi, który z nią był, i on też jadł” (w. 6);

(To naprawdę jest ciekawe i ponętne! Czy może być coś złego w rzeczach miłych i pięknych? Ludzie przesadzają z tą ostrożnością, a Bóg?… Czy On aby naprawdę jest taki życzliwy?… A może po prostu jest despotą, który chciałby nas nieustannie trzymać pod kloszem… Cóż w tym złego, że skosztuję? Zresztą, będę uważać… No, proszę, miałam rację, zjadłam – i… co się stało…?),

Ale nagle coś się dzieje! Spadają konsekwencje, pojawia się rozczarowanie i gorycz, niszcząc wszystko wokół: „Wtedy otworzyły się oczy ich i poznali, że są nadzy” (w. 7);

(Co się dzieje?… Dlaczego nie jest tak, jak miało być?! Dlaczego to, co miłe odeszło, a co piękne zbrzydło?!… I teraz… Co ja teraz mam zrobić?!),

Rodzi się poczucie winy i wstyd – i gorączkowe próby, ukrycia swego rzeczywistego stanu: „Spletli więc liście figowe i zrobili sobie przepaski” (w. 7);

(Boże, jak mogłam to zrobić?! – Chyba mi rozum odebrało! Jak ja się teraz pokażę ludziom na oczy?!… Nie ma wyjścia, muszę robić dobrą minę do złej gry! Nie mogę po sobie dać niczego poznać. – Nie przyznam się, i nikt nie będzie wiedział!),

Jednak potem rodzą się refleksje duchowej natury, pojawia się strach, skłaniający do ucieczki przed Bogiem: „A gdy usłyszeli szelest Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie w powiewie dziennym, skrył się Adam z żoną swoją przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu” (w. 8);

(Przed ludźmi mogę się ukryć, ale przed Bogiem…? Co ze mną, co z moim grzechem, i co z moim zbawieniem…?).

* *

Szatan jest mistrzem zwiedzeń. Dziś, po niemal sześciu tysiącach lat eksperymentowania z ludźmi, stał się geniuszem w tym niecnym procederze. Nic dziwnego, że gdy – bezpośrednio po zwycięstwie Pana Jezusa Chrystusa – został usunięty z Nieba, w przestworzu rozległo się wołanie: „[…] Biada ziemi i morzu, gdyż zstąpił do was diabeł, pałający wielkim gniewem, bo wie, że czasu ma niewiele” (Obj 12,12)!

Szatan jest chytry i podstępny; jest perfidny, a przy tym niesłychanie bezczelny. I właśnie ta bezczelność jest jego charakterystyczną cechą, a zarazem cechą charakterystyczną tych, którzy pozostają pod jego stałym wpływem. Jego szczególną właściwością jest intryga; za pomocą przeinaczeń i pomówień, insynuacji i jawnych kłamstw, stara się poróżnić ludzi z Bogiem.

Było to widoczne już podczas pierwszego kuszenia w Edenie, gdzie oskarżył Pana Boga, pomawiając Go o brak życzliwości dla ludzi. Ale był to dopiero początek, gdyż – jak informuje nas Biblia – potem stał się on samozwańczym oskarżycielem ludzi przed Bogiem. – Najpierw kusił do grzechu i sprowadzał na złe drogi, a potem <ubierał togę prokuratora>, oskarżał swe ofiary i szydził z nich. W takiej właśnie roli ukazuje go starożytna księgi Joba:

  • Nie mogąc szkodzić Jobowi, który pozostawał pod ochroną Najwyższego, szatan oskarża go przed Bogiem – najpierw insynuował patriarsze interesowność: „Czy za darmo jest Job tak bogobojny? Czy Ty nie otoczyłeś go zewsząd opieką wraz z jego domem i wszystkim, co ma? Błogosławiłeś sprawie rąk jego i jego dobytek rozmnożył się w kraju. Lecz wyciągnij tylko rękę i dotknij tego, co ma; czy nie będzie Ci w oczy złorzeczył?….” (Joba 1,9-11);
  • Potem, gdy złamany bólem po stracie wszystkich swoich dzieci i całego majątku patriarcha, nadal trwał wiernie przy Stwórcy, szatan sugerował Bogu, że wierność Joba nie wytrzyma próby fizycznego cierpienia: „Skóra za skórę! Wszystko, co posiada człowiek, odda za swoje życie. Lecz wyciągnij tylko rękę i dotknij jego kości i jego ciała, a na pewno będzie Ci złorzeczył w oczy” (Joba 2,4.5).

W tej samej roli – bezwzględnego oskarżyciela – ukazano szatana prorokowi Zachariaszowi. Tam zwodziciel, w osobie reprezentanta całego narodu izraelskiego, kapłana Jozuego, oskarżał cały lud izraelski. Ale został surowo zganiony, zaś Jozue – a w jego osobie cały Izrael – dostąpił łaski Pana:

  • Potem ukazał mi Jozuego, arcykapłana, stojącego przed aniołem Pana, i szatana stojącego po jego prawicy, aby go oskarżać. Wtedy anioł Pana rzekł do szatana: Niech cię zgromi Pan, szatanie, niech cię zgromi Pan, który obrał Jeruzalem! Czyż nie jest ono głownią wyrwaną z ognia? A Jozue był ubrany w szatę brudną i tak stał przed aniołem. A ten tak się odezwał i rzekł do sług, którzy stali przed nim: Zdejmijcie z niego brudną szatę! Do niego zaś rzekł: Oto zdjąłem z ciebie twoją szatę i każę cię przyoblec w szaty odświętne. Potem rzekł: Włóżcie mu na głowę czysty zawój! I włożyli mu na głowę czysty zawój, i przyoblekli go w szaty. A anioł Pana stał przy tym” (Zach 3,1-5).

Księga Objawienia św. Jana uzupełnia powyższe obrazy informacją, że zanim Jezus Chrystus zgładził nasze grzechy na Golgocie, szatan nieustannie oskarżał ludzi przed Bogiem. Czynił tak przez długie wieki – od upadku naszych praojców, aż do wyrzucenia go z Nieba:

  • I zrzucony został ogromny smok, wąż starodawny, zwany diabłem i szatanem, który zwodzi cały świat; zrzucony został na ziemię, zrzuceni też zostali z nim jego aniołowie. I usłyszałem donośny głos w niebie, mówiący: Teraz nastało zbawienie i moc, i panowanie Boga naszego, i władztwo Pomazańca jego, gdyż zrzucony został oskarżyciel braci naszych, który dniem i nocą oskarżał ich przed naszym Bogiem” (Obj 12,9.10).

W tym miejscu ciśnie się na usta pytanie:

Dlaczego wszechwiedzący i sprawiedliwy Bóg tak długo wysłuchiwał oskarżeń ducha zła? – Jest to ważne pytanie, mające związek z Bożą sprawiedliwością i ekonomią zbawienia. Odpowiedź znajdujemy w Piśmie Świętym:

  • Powodem jest grzech, a ściślej grzeszność człowieka. Na skutek grzechu naszych prarodziców, cała ludzkość stała się grzeszna i podległa grzechowi: „[…] przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli” (Rz 5,12). Co więcej, z powodu pierwszego grzechu cała ludzkość znalazła się we władzy szatana, który z tego powodu został nazwany „władcą tego świata” (por. Jan 14,30);
  • Oskarżając kolejne pokolenia ludzi o popełnione przez każdego grzechy, szatan dowodził swoich praw do nich; popełniając grzechy potwierdzali oni, że w myśl prawa są jego zwolennikami i obywatelami jego królestwa – królestwa grzechu i zła, przemowy i śmierci… bo to przecież tam, do bram śmierci i potępienia prowadził on swych poddanych! I tak długo, jak długo grzech ludzkości pozostawał nie zgładzony, szatan miał prawo uważać się za niekwestionowanego władcę ludzkości – pana życia i śmierci swych poddanych! W tym mrocznym czasie miał on władzę nie tylko nad ludźmi, ale także „władzę nad śmiercią” (Hbr 2,14)!

Kiedy jednak na Bożym zegarze wybiła zapowiedziana w proroctwach godzina, i Syn Boży jako Syn Człowieczy umarł na Golgocie, wszystko się zmieniło:

  • Poprzez Swoją śmierć Jezus Chrystus zgładził grzechy ludu Bożego, wyrywając nas ze szpon diabła: „A wiecie, że On się objawił, aby zgładzić grzechy, a grzechu w Nim nie ma” (1 Jana 3,5); „Wymazał obciążający nas list dłużny, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami, i usunął go, przybiwszy go do krzyża” (Kol 2,14); „Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni” (Hbr 10,14)! Odtąd, choć „zapłatą za grzech jest śmierć”, to „darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie Panu naszym (Rz 6,23)!
  • W Wieku Ewangelii, każdy człowiek na swej podstawie wiary w zbawczą krew Jezusa Chrystusa zostaje uwolniony od grzechu, i tym samym UWOLNONY Z CIEMNICY – wolny od oskarżeń szatana i od śmierci, jako że Zbawiciel przez Swoją śmierć „zniszczył tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła. Aby wyzwolić wszystkich tych, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe życie byli w niewoli” (Hbr 2,14.15)!
  • Naturalnym następstwem odkupieńczej śmierci i chwalebnego zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, było odebranie szatanowi prawa oskarżania ludzi i bezpowrotne usunięcie go z Nieba. Odtąd, jeśli popełnimy jakikolwiek grzech – jeśli go wyznamy i poprosimy o odpuszczenie w imieniu Jezusa Chrystusa, zostajemy natychmiast oczyszczeni: „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy, i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1 Jana 1,9)!
  • Ta wspaniała PRAWDA jest EWANGELIĄ – Radosną Wieścią o zbawieniu, którą trzeba rozgłaszać wszystkim ludziom na całym świecie, aby – jak powiedział Zmartwychwstały Pan – „otworzyć ich oczy, odwrócić od ciemności do światłości, i od władzy szatana do Boga, aby dostąpili odpuszczenia grzechów i przez wiarę we mnie współudziału z uświęconymi” (DzAp 26,18)!
  • Zmartwychwstały Pan „ma klucze śmierci i piekła” (Obj 1,18), i gdy przyjdzie po raz drugi, wzbudzi z martwych wszystkich, którzy do Niego należą!

Ale pokonany wróg wciąż jeszcze jest groźny!

Mimo, że jego władza, a także teren działania zostały drastycznie ograniczone, nadal może być – i jest – panem tych, którzy nie wierzą Ewangelii i nie korzystają z dobrodziejstwa Łaski Bożej.

On wie, że został już osądzony i skazany na zniszczenie w „jeziorze ognia i siarki” (Obj 20,10), i że „czasu ma niewiele” (Obj 12,12). Jest świadomy, że od chwili zwycięstwa Jezusa Chrystusa, ziemskie zegary odmierzają czas dzielący go od ostatecznego unicestwienia… Dlatego, opętany nienawiścią i żądzą zniszczenia, mnoży wysiłki, by pociągnąć za sobą w przepaść śmierci jak najwięcej istnień ludzkich.

Ograniczono środki jego działania – jako że nie może już oskarżać ludu Bożego – ale metody i cele pozostały takie same:

  • Starym, wypróbowanym narzędziem zwiedzenia jest pokusa i ciekawość rzeczy zakazanych; wspólnikiem – ludzka złudna nadzieja, że zaspokojona grzeszna „pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha życia” (1 Jana 2,16), obdarzy szczęściem bez jakichkolwiek złych konsekwencji; efektem – zawód i rozczarowanie, żałosne konsekwencje i tragiczny los życia!
  • Szatan jest miły tak długo, aż ofiara znajdzie się w pułapce! Potem jest okrutny i bezwzględny! Zachęca do samowoli i niemoralności, co rozbija i niszczy rodziny, a dzieci czyni sierotami… Wiąże ludzi nałogami, odbiera im godność i odziera z człowieczeństwa… Któż z nas nie widział sponiewieranego i brudnego alkoholika, bełkoczącego jakieś słowa bez składu, lub nieszczęśnika trzęsącego się w głodzie narkotycznym…? To także jego ofiary.
  • Wykorzystuje także poczucie winy swych ofiar, wdzierając się tam, gdzie Duch Boży budzi ludzkie sumienie, by przez skruchę i wiarę zbawić grzesznika (por. Jan 16,7.8). Cel diabła jest zupełnie inny, a jego działanie polega przede wszystkim na odebraniu nadziei – szatan osłabia i niszczy wiarę w przebaczenie Boże i wtrąca w rozpacz! Natomiast Duch Święty, który także sprowadza świadomość grzechu i budzi lęk przed karą (por. DzAp 2,36.37), zaraz potem budzi nadzieję i prowadzi skruszonego grzesznika do usprawiedliwienia w krwi Zbawiciela (DzAp 2,38.39) i daje radość zbawienia (DzAp 2,40-47)!

Współcześnie groźnym narzędziem diabła

są wszelkiego rodzaju stany załamania psychicznego, nerwice i depresje. Są one skutkiem wpływów zewnętrznych, ale rozwijają się wewnątrz ludzkiej duszy. Tysiące ludzi nie potrafi sobie radzić z własnym życiem… Nie są w stanie znieść braku stabilizacji i perspektyw życiowych, osłabienia czy zerwania więzów rodzinnych… Nie są w stanie pomóc sobie w jakikolwiek sposób, żyją w beznadziei, w poczuciu bezradności i rozpaczy… W takich okolicznościach w pewnym momencie rodzi się bunt i agresja, które tylko mnożą problemy… A na drugim biegunie tej koszmarnej rzeczywistości czai się zniechęcenie, załamanie i depresja!…

W tym miejscu szatan postawił swoich pomocników z torbami pełnymi leków (z psychotropami na czele), alkoholu, z dopalaczami, i strzykawkami <kompotu>… Aby jeszcze bardziej ogłupić i odczłowieczyć, odebrać resztki godności i nadziei…

Są to prawdziwie ciemne i mroczne więzienia, w których demon zła trzyma swe ofiary wmawiając im, że dla nich nie ma już żadnej perspektywy!

I jest to jedno z jego największych oszustw!

Bo są perspektywy, jest nadzieja, a co więcej – jest pewność wyzwolenia i zwycięstwa!

Owszem, tego nie potrafią sami.

Tego nikt nie potrafi i nie dokona sam!

Ale jest wyjście: Po prostu, trzeba zawołać! Zawołać o pomoc i ratunek!

Poprosić Tego, który pokonał grzech i diabła, grób i śmierć!

Zawołać do Boga, by przez Jezusa Chrystusa wkroczył w nasze życie, by wziął je w Swoje ręce, by je uporządkował i nadał mu nowy kierunek, i nowy wymiar!

Wystarczy tylko zawołać, zawołać z głębi targanego rozpaczą serca, wyznając w prostej modlitwie własną bezradność, ale i własne gorące pragnienie odmiany!

Wszystko zaczyna się od takiej bezradnej modlitwy…

 

wodospad