Rozdział X

image_pdfimage_print

Rozdział X

Sprzątanie Ziemi?…

Konsekwencją wprowadzonego do teologii przez Badaczy Pisma Świętego, a potem przejętego przez Organizację Świadków Jehowy poglądu, o podziale zbawionych na uprzywilejowaną grupę 144 tysięcy (tzw. pierwsze owce – które będą żyć w Niebie), i na pozostałych zbawionych (tzw. drugie owce – które na zawsze pozostaną na Ziemi), jest m.in. przekonanie, że ci, którzy przeżyją Armagedon – a będą to oczywiście wyłącznie Świadkowie Jehowy – zaraz potem przystąpią do niezwykle ważnej pracy. Ich zadaniem będzie oczyścić cały glob z wszelkich nieczystości i powojennych ruin, oraz odnowić całą jej powierzchnię. Wierzą oni, że dzięki tym zabiegom Ziemia stanie się piękną rajską planetą, zamieszkaną przez szczęśliwe, nieśmiertelne istoty ludzkie, które w tym Bożym Królestwie zarządzanym przez niebiański rząd, będą miały doskonałe warunki dla harmonijnego rozwoju i niczym nie zmąconego szczęścia. Takie przekonanie wyrażają od początku i aż dotąd, w licznych (od wydawanych na powielaczach, po pięknych edytorsko) publikacjach:

  • Jednym z właściwych zadań każdego sprawiedliwego królowania jest dostarczenie swym poddanym odpowiednich schronień czyli przestronnych, wygodnych, umożliwiających szczęśliwe życie pomieszczeń. Pierwotnym zamysłem Jehowy Boga, jako Stwórcy było, że cała ziemia powinna być rajem. W tym celu ukształtował pewien obszar ziemi nazwany rajem, co znaczy „rozkosz”, i tam zasadził raj. Ta nazwa oznacza „ogród-sad”, i to ogród rozległy, odznaczający się pięknym i wielce urozmaiconym wyglądem. <I zasadził Pan Bóg raj rozkoszy od początku, w którym umieścił człowieka, którego utworzył. I wywiódł Pan Bóg z ziemi wszelkie drzewo piękne ku widzeniu i ku jedzeniu smaczne, drzewo też żywota w środku raju, i drzewo wiadomości dobrego i złego. A rzeka wychodziła z miejsca rozkoszy na oblewanie raju, a stamtąd dzieliła się na cztery główne rzeki. Wziął tedy Pan Bóg człowieka i posadził go w raju rozkoszy, aby go uprawiał i strzegł go> (Ks. Rodzaju 2:8-10,15, Wujka). […] Poza rajem rozkoszy, reszta ziemi była pozostawiona w stanie nieuprawnym. Lecz nie na zawsze, bo w ciągu siedmiu tysięcy lat powinna być doprowadzona na całym obszarze do doskonałego stanu uprawnego, takiego jaki był na początku w Eden, i w pełni cieszyć swych doskonałych ludzkich mieszkańców.[…] Bóg objawił, że taki jest jego zamysł względem doskonałego człowieka. Poinformował go, że człowiek miał mieć w tym udział. Pod koniec szóstego dnia stwarzania Bóg dopełnił rodzinę ludzką przez stworzenie Adamowi żony, aby mu była doskonałym towarzyszem-pomocnikiem, kością z jego kości i ciałem z jego ciała. <I stworzył Bóg człowieka na wyobrażenie swoje, na wyobrażenie Boże stworzył go; mężczyznę i białogłowę (kobietę – Douay) stworzył ich. I błogosławił im Bóg, i rzekł: Rośnijcie i mnóżcie się, i napełniajcie ziemię, a czyńcie ją sobie poddaną; i panujcie nad rybami morskiemi, i nad ptactwem powietrznem i nad wszemi zwierzęty, które się ruszają na ziemi” (Ks. Rodzaju 2:18-25; 1,27,28, Wujka).[..] Aby napełnić ziemię swym sprawiedliwym rodzajem ludzkim, musieli oni wpierw ziemię poza Edenem uczynić sobie poddaną. Podporządkowanie jej sobie, aby ludzie mogli na niej żyć wygodnie, oznaczało rozciągnięcie granic Raju aż do krańców lądowej powierzchni ziemi. To miał być Raj Życia! […]” (To znaczy Życie Wieczne, część III, str. 62.63).

  • Pierwotny raj Edenu nie miał być miejscem umierania ludzi, ale ich życia wiecznotrwałego w ludzkiej doskonałości. W konsekwencji gdy Adam i Ewa zostali skazani na śmierć, co było karą za ich grzeszny bunt, to zostali wypędzeni z raju, aby umrzeć poza jego obrębem. Kiedy Królestwo Boże odnowi na ziemi ów raj rozkoszy, wtedy na zawsze zostanie zniesiona śmierć, która powstała z grzechem Adama. Wtedy sama śmierć umrze w warunkach „nowej ziemi”. […] Jezus umarł, aby przeciwdziałać śmierci, jaką ludzkość odziedziczyła po Adamie, i właśnie tę sięgającą wstecz aż do Adama śmierć usunie on na zawsze z raju. Ta ziemia, którą raj nowego świata ma okryć swą żywą pięknością, zawiera groby wielu takich, którzy pomarli wskutek grzechu Adama, i którzy nie odziedziczyli chwały Królestwa niebiańskiego. Jeśli mają być wymazane wszystkie śmiertelne skutki grzechu Adama, tedy i owe groby muszą być zupełnie usunięte (podkr. SK). […]”

  • Wielki tłum” drugich owiec, które wychodzą z wielkiego ucisku i przeżyją w Armagedonie przemijanie obecnych niebios i ziemi, będą żyć na oczyszczonej ziemi, kiedy to owa cudowna wizja stanie się rzeczywistością. Bez konieczności powstania z grobu znajdą się oni na ścieżce ku doskonałemu życiu ludzkiemu, która zostanie otwarta przed ludzkością pod panowaniem niebiańskiego Nowego Jeruzalem. Jednak oni potrzebują uwolnienia od wszystkich tych nieudolności, jakie odziedziczyli będąc potomkami Adama. Nie będą momentalnie udoskonaleni bezpośrednio po Armagedonie. Ale w miarę postępowania drogą posłuszeństwa w ciągu tysiąca lat panowania Królestwa, będą uzdrowieni z wszelkiego śladu grzechu i jego śmiertelnych skutków (podkr. SK). Postępując tym biegiem niezłomnego posłuszeństwa również i przez ową „małą chwilkę”, kiedy szatan i jego demoni zostaną rozwiązani przy końcu millenium, będą mogli żyć zawsze z pełną aprobatą boską, będąc oznajmieni rzeczywiście sprawiedliwymi pod każdym względem. W nich urzeczywistnią się literalnie słowa Jezusa wypowiedziane w czasie wskrzeszenia Łazarza z grobu: „Ja jestem zmartwychwstanie i życie. Ten, kto wykonuje wiarę we mnie, nawet choć umiera, przyjdzie znów do życia, a każdy, który żyje i wykonuje wiarę we mnie, nie umrze wcale” (Jana 11:25,26 NW). Tak więc istnieje zupełna możliwość, iż żyjący teraz członkowie „wielkiego tłumu” jego drugich owiec nigdy nie umrą. Ale nawet choć jacyś członkowie tego „wielkiego tłumu” umierają przed zupełnym wprowadzeniem po Armagedonie nowych niebios i nowej ziemi, to mają oni obietnicę Króla, że przyjdą do życia drogą zmartwychwstania pod rządami Królestwa, jeśli umarli w wykonywaniu wiary w niego (podkr. SK). Ma się rozumieć, i ich wypadku drogą zmartwychwstania ziemskiego.” (To znaczy Życie Wieczne, część III, str. 73-76).

  • Jako „Baranek Boży, który usuwa grzech świata”, Jezus Chrystus zastosuje wartość swej ofiary, aby wymazać wszystkie dawniejsze grzechy ludzkości (Jan 1,29). Gdy podczas swego pobytu na ziemi oznajmiał komuś, że jego grzechy są mu przebaczone, na dowód tego jednocześnie go uzdrawiał (Mat. 9:1-7). Tak samo będzie z nieba cudownie uzdrawiał niewidomych, głuchych, niemych, kalekich, umysłowo chorych i cierpiących na wszelkie inne choroby (podkr. SK). Stopniowo, dzięki wiernemu dostosowywaniu się do sprawiedliwych dróg Bożych, we wszystkich chętnych i posłusznych ludziach „prawo grzechu” będzie anulowane, tak iż w końcu wszelkie ich czyny, myśli i pragnienia serca będą się podobać im samym, jak również Bogu (Rzym. 7:21-23; por. Izajasza 25:7,8 i Objawienie 21:3,4) Przed upływem 1000 lat dojdą dzięki udzielanej im pomocy do pełnej doskonałości ludzkiej (podkr. SK). Zostaną całkowicie uwolnieni od grzechu i wszystkich jego smutnych następstw. W ziemskim Raju, który obejmie cały nasz glob, będą odpowiednio odzwierciedlać „obraz i podobieństwo Boże” (Rodz. 1:27). (Zjednoczeni w oddawaniu czci jedynemu prawdziwemu Bogu, s. 213.214).

Dzięki przytoczonym powyżej cytatom z literatury Świadków możemy się dowiedzieć, jak wyznawcy Towarzystwa „Strażnica” wyobrażają sobie przyszłość. I to nie tylko ziemskiego globu, lecz także przyszłość wszystkich Świadków z grona „drugich owiec”, oraz każdego człowieka, który po Armagedonie powstanie do życia:

  • Wierni Świadkowie, którzy przeżyją Armagedon, wraz z tymi Świadkami, którzy zostaną wzbudzeni z martwych, przez pewien czas będą zajęci oczyszczaniem powierzchni Ziemi z pozostałości „starego systemu” – a więc usuwaniem ruin i zgliszczy wojennych, w tym szczątków ciał milionów grzeszników zabitych w „wojnie Boga wszechmogącego”.

  • Zmarli będą wskrzeszeni w takich ciałach, jakie posiadali w doczesności; wprawdzie nie będą to te same ciała – gdyż one obróciły się w proch – lecz będą to takie same ciała! Wciąż jeszcze podatne na grzech, chorobę, ułomność i śmierć. Będą więc wśród nich „niewidomi, głusi, niemi, kalecy, umysłowo chorzy i cierpiący na wszelkie inne choroby”, z których w okresie millenium będzie uzdrawiał Chrystus (Zjednoczeni w oddawaniu czci jedynemu prawdziwemu Bogu, s. 213. 214)!

  • Wraz ze wzbudzonymi ze stanu śmierci Świadkami, do życia powrócą wszyscy ci, którzy w doczesności nie mieli możliwości dokonania wyboru: z Bogiem, czy przeciwko Bogu: „Jezus wskrzesi […] miliardy innych, którzy umarli w nieświadomości. […] zostaną oni na rajskiej ziemi pouczeni o woli Bożej i będą mieli sposobność wykazać swą miłość do Boga przez spełnianie jego woli” (Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi, str. 171).

  • Proces doskonalenia duchowego wszystkich, którzy pójdą drogą sprawiedliwości, podobnie jak ich doskonalenie cielesne, które zaowocuje osiągnięciem nieśmiertelności, będzie trwać przez tysiąc lat.

  • Pod koniec tego Tysiąclecia wszyscy, którzy wybrali drogę lojalności wobec Pana Boga, przejdą jeszcze jedną próbę: „Zanim Jehowa poprzez Jezusa Chrystusa uzna za swoich synów wszystkich tych ludzi, którzy osiągną doskonałość, najpierw podda ich gruntownej, ostatecznej próbie. Szatan z demonami zostaną wypuszczeni z przepaści. Ci, którzy naprawdę będą miłować Jehowę, nie doznają przez to żadnej trwałej szkody. Każdy natomiast, kto się okaże nielojalny i da się zwieść do nieposłuszeństwa, zostanie zniszczony na zawsze razem z prabuntownikiem i jego demonami (Obj. 20:7-10). Potem Jehowa poprzez Chrystusa łaskawie uzna za swoich synów wszystkich doskonałych ludzi, którzy w tej ostatecznej, decydującej próbie pozostaną wierni” (Zjednoczeni w oddawaniu czci jedynemu prawdziwemu Bogu, str. 214.215).

Jak widać, sprawa jest wielowątkowa, a dlatego zdecydowałem, że poświęcę jej więcej miejsca. Najpierw jednak chcę z Czytelnikami podzielić się treścią listu, który otrzymałem przed kilku laty. Jego Autor broni nauki Świadków w kwestii Tysiąclecia, które ma się rozpocząć bezpośrednio po Armagedonie.

Nerwową reakcję Pawła (to imię mojego respondenta) wywołało pytanie, czy jest zachwycony perspektywą sprzątania Ziemi przez ocalałych z Armagedonu Świadków, m. in. odgruzowywaniem i usuwaniem zwłok zabitych:

  • […] Jakie sprzątanie trupów? Kto tak naucza? Mamy sprzątać ziemię i doprowadzić ją do stanu jaki był w Edenie. A co do tych co zginą to jest napisane, że ptaki będą jeść ich ciała. Jeśli tak dobrze znacie Biblię to jak wytłumaczycie werset, który mówi o tym iż pełno zboża będzie na szczytach gór? Proszę tylko bez pokrętnego tłumaczenia (podkr. SK). „Nowe niebo”, to niebiosa wolne od wpływu szatana i demonów, którzy zostali zrzuceni z nieba w pobliże ziemi, a „nowa ziemia”, to ziemia bez wojen, głodu i chorób. Dlatego Pan Jezus uczył nas się modlić słowami: bądź wola twoja jak w niebie tak i na ziemi. Czyż nie jest napisane, że niebiosa są mieszkaniem Boga, zaś ziemię dał synom ludzkim? Zamierzeniem Boga było napełnienie ziemi spokojnymi, doskonałymi ludźmi. Skoro Adam i Ewa zawiedli, Bóg ofiarował doskonałego Syna żeby dał okup za wielu a tym samym utorował wszystkim ludziom drogę aby odzyskać utracony raj (oprócz wybranych i powołanych do życia w niebie). Potwierdzają to słowa Izaj. 55:11, gdzie napisano: Tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem. W Izaj. 46:11 Bóg mówi: „…jak powiedziałem, tak to wykonuję, jak postanowiłem, tak to czynię.” W tej samej księdze Jehowa Bóg potwierdza swój zamysł: „…On jest Bogiem, który stworzył ziemię i uczynił ją, a nie stworzył, aby była pustkowiem, lecz na mieszkanie ją stworzył” (Izaj. 45:18). Psalm 104,5 mówi wyraźnie: „Ugruntowałeś ziemię na stałych podstawach, by się nie zachwiała na wieki wieczne.” Czy są podstawy, aby Bóg miał zniszczyć swoje cudowne dzieło? Nie ma takiej potrzeby i takiego zamiaru.. Skoro Bóg miałby zniszczyć naszą planetę, to dlaczego w wielkim ucisku „wytraci tych, którzy niszczą ziemię”? Gdyby miał zamiar zniszczyć swoje dzieło wówczas chyba nie „rozgorzałby Jego gniew” przeciwko tym, którzy ją niszczą? (Obj 18:11). Wystarczy się zapoznać z Psalmem 37:9,11 żeby się przekonać, że „pokorni odziedziczą ziemię”; i że wyraźnie jest tutaj mowa o naszej ziemi. Nigdy nie było celem Boga aby ludzie szli do nieba. Gdyby tak miało być wówczas od razu umieściłby ludzi w niebie, tak jak to zrobił z aniołami. Jakże naciągane jest tłumaczenie, że gdy pierwsi ludzie zgrzeszyli, to Bóg postanowił z tego powodu dać ludziom niebo! Od początku w swej mądrości powziął decyzję aby aniołowie żyli w niebie, a ludzie na ziemi. I tak też się stanie. Dokona tego „gorliwość Jehowy Zastępów”. Pozdrawiam.

Paweł

W odpowiedzi napisałem:

Szanowny Panie Pawle! Dziękuję za list. Nie wiem, czy Pan zauważył, że zaprzecza Pan w nim nauce swojej społeczności, co by znaczyło, że nie zna jej Pan dokładnie. W książce pt. „Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi” (rok wydania 1990) na str. 159 czytamy: „Ci, którzy przeżyją Armagedon (a więc Świadkowie, prawda? – uw. moja), zajmą się oczyszczaniem ziemi i usuwaniem ruin starego systemu…”. A z czego będą oczyszczać? – Oczywiście z ruin i… zwłok właśnie! Bo nawet jeśli – jak Pan pisze – ciała tych, co poginą, zjedzą ptaki (por. Obj 19,17.18), to jednak będziecie musieli sprzątnąć ich kości! Tak, czy inaczej – zakładając, że jest to nauka jest prawdziwa – Was to nie minie!

Zadziwił mnie Pan jeszcze bardziej, podając własną – jak sądzę – definicję „nowych niebios” i „nowej ziemi”. Bo dotąd wielokrotnie słyszałem Świadków, że „nowe niebiosa” – to nowy „niebiański rząd”, a „nowa ziemia” – to „nowe społeczeństwo” (czyli, oczywiście – Świadkowie!). A Pan pisze, że „nowe niebiosa”, to dosłownie Niebiosa, z tym, że „wolne od wpływu szatana i demonów”, a „nowa ziemia”, to rzeczywista Ziemia – ale „Ziemia bez wojen, głodu i chorób”. A więc jak to jest, czy rację mają autorzy książki („Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi”), którzy na str. 160 piszą, że „<nowe niebiosa>, to nowa władza nad ziemią”, a „nowa ziemia”, to nie planeta, lecz: „wyrażenie [to] oznacza nową społeczność ludzką”? – czy Pan?…

Zaprzeczając, że Świadkowie uczą, iż będą grzebać zwłoki ludzi pobitych w Armagedonie, Pan poprosił, aby wyjaśnić werset biblijny, który – to Pańskie słowa – „mówi o tym, iż pełno zboża będzie na szczytach gór”. Przepraszam, a jaki to ma związek z „nową ziemią” i „nowym niebem”?… Ale – zakładając, że jest to prośba o egzegezę wersetów, które mówią o zbożu (chyba chodzi o Iz 25,6; Ps 72,16) – odpowiadam, że Psalm 72. jest modlitwą króla Salomona, który w swoim czasie prosi o Bożą mądrość i błogosławieństwo dla siebie i całego Izraela we wszystkich sprawach (por. 1 Krl r. 8); m.in. o to, aby w kraju była „obfitość zboża, aż po szczyty gór” – a więc o dostatek żywności! Z kolej proroctwo Izajasza 25,6-9 to tekst mesjanistyczny, który najpierw zapowiada zgładzenie grzechów w Chrystusie oraz pojednanie narodów poprzez Ewangelię, a następnie powtórne przyjście Jezusa Chrystusa, zmartwychwstanie i radość zbawionych (por. Jan 14,1-3; 1 Kor 15,50-54; 1 Tes 4,13-18).

Pańskie kolejne pytania zdradzają, że studiując teksty biblijne, nie potrafił uchwycić perspektywy czasowej. I tak:

  • Słowa modlitwy („Bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi„), którymi modlą się dzieci Boże, nie dotyczą eschatologii, lecz są prośbą o to, by poprzez kolejne wieki zwiastowania Ewangelii, coraz więcej ludzi na Ziemi respektowało w swym życiu wolę Najwyższego, podobnie jak dzieje się to w niebie. – Słowa te są zatem modlitwą o skuteczną ewangelizację i szlachetne życie dzieci Bożych.

  • Argumentując, że nasza stara Ziemia przetrwa i będzie mieszkaniem zbawionych, odwołuje się Pan do Psalmu 115,16. – Jest oczywiste, że Ziemia jest mieszkaniem synów ludzkich, tak jest już przez prawie 6 tys. lat. Czymś innym jednak jest doczesność, a czymś zupełnie innym Wieczność. O tym samym mówią inne, podobne wersety, m.in. wskazany Iz 45,18. – Niech Pan pomyśli: Czy o domu, który przez sto lat był mieszkaniem ludzi, a teraz z powodu złego stanu technicznego musi zostać zburzony, można powiedzieć, że zbudowano go na próżno?!

  • Przywołuje Pan werset Psalmu 104,5 mówiący o tym, że Ziemia „nie zachwieje się na wieki wieczne”. Podpowiadam dalsze takie wypowiedzi: Ps 37,29; Kaz.Sal. 1,4. – Ale czy z tego wynika, że Ziemia jako planeta, nie zostanie zniszczona? Bynajmniej. – Terminy: „wiek”, „wieki”, „wieczne” czy „wieki wieczne” mają różne odniesienia, np. do wieku życia człowieka – i kończą się, co oczywiste, w momencie jego śmierci (2 Mjż 21,6; 3 Mjż 25,46), albo do starotestamentowej epoki symbolicznej służby świątynnej (2 Mjż 27,20.21; 28,40-43), które to „wieki” skończyły się w momencie śmierci Jezusa Chrystusa (Hbr 9,26). Niektóre z tych terminów odnoszą się też do całej doczesnej historii ludzkości („synowie tego wieku żenią się…” – Łk 20,34). I proszę się nie sugerować zwrotem „na zawsze”, jakiego w niektórych wersetach używają np. tłumacze BW, albo Wasz przekład (NW), który używa wymyślnego terminu „po czas niezmierzony”. Bo w oryginale hebrajskim jest słowo leolam – „wieki”, co uszanowali nieliczni polscy tłumacze: BG, Wujek oraz Biblia Brzeska. Żydzi w swym komentarzu do Exodus 21,6 piszą m.in., że termin <leolam> (wiek), podobnie jak <leolamim> (wieki), „oznacza pewien okres” (Tora Pardes Lauder, Szemot, str. 229).

  • Pyta Pan, czy Stwórca „miałby zniszczyć swoje cudowne dzieło?”. – Drogi Panie, Najwyższy zniszczy wiele ze Swych, cudownie stworzonych ludzi (2 Tes 1,8.9) – a przecież ci są dla Niego o wiele cenniejsi i bliżsi Mu niż skały, proch ziemi, czy woda (Jonasz 4,11; por. Jan 3,16)!

  • Pisze Pan, że Jezus Chrystus „utorował wszystkim ludziom drogę, aby odzyskać utracony raj”. – Nie wiem, skąd się wziął ten pomysł, ale na pewno nie z Biblii. Bo Biblia nie uczy, że człowiek żył na początku w raju, ale: że „zasadził Pan Bóg ogród w Edenie, na wschodzie. Tam umieścił człowieka, którego stworzył” (1 Mjż 2,8). To był „ogród w Edenie”, a nie Raj! O „Raju” Pan Jezus mówi dopiero do nawróconego łotra (Łk 23,42.43), zaś ap. Paweł stwierdza, że Raj znajduje się w „trzecim niebie”, i że jest to rzeczywistość, której śmiertelny człowiek nie powinien opisywać słowami (2 Kor 12,1-4)! Cytaty z przekłady Biblii autorstwa ks. Wujka, który mówi o „raju”, nie oddają wiernie myśli oryginału – są raczej komentarzem ks. Wujka. W Bereszit wydanym przez żydowską Fundację Laudera w Krakowie werset Genesis 2,8 brzmi: „Zasadził Bóg ogród w Edenie na wschodzie i umieścił tam człowieka”!

A w ogóle, to skąd się wzięła nauka, że efektem planu zbawienia będzie jedynie powrót do tego, co było Na Początku – a więc do Edenu?… Co upoważnia Świadków do stawiania takich, niczym nie popartych prognoz?… I kto im objawił, że wynikiem Planu Zbawienia będzie jedynie powrót do tego, co było, zanim doszło do Upadku? Nie jest żadnym odkryciem stwierdzenie, że na początku Pan Bóg dał ludziom Ziemię, ale kto na tej podstawie ośmieli się twierdzić, że Boży Plan Zbawienia ludzkości przez Jezusa Chrystusa, w którym ludowi Bożemu wyznaczono tak ważne zadania – niczego tu nie zmienia? I kto może zaprzeczyć, że Wszechwiedzący Pan, postanowił przenieść Swój zbawiony lud do innych warunków, innej rzeczywistości?!…

Zresztą sami Świadkowie nie są w tej sprawie konsekwentni. Bo gdyby byli, to wtedy wszystkich zbawionych „pozostawiliby” na Ziemi – bo czyż Na Początku jakikolwiek człowiek był w niebie? Ale oto nagle oni twierdzą, że „klasa pierwszych owiec” pójdzie jednak do nieba!… – Czy Pan zauważa tę niekonsekwencję? Pytam więc: Jeśli do nieba może iść jakaś grupa, to dlaczego nie wszyscy?!… Tak to Świadkowie, kpiąc z chrześcijan, którzy mają nadzieję na niebo, sami przemycają do niego pewną grupę swoich wybrańców! Pisze Pan: „Nigdy nie było celem Boga, aby ludzie szli do nieba. Gdyby tak miało być, wówczas od razu umieściłby ludzi w niebie, tak jak to zrobił z aniołami”. – W tym miejscu mam dwa pytania. Pytanie pierwsze: Skąd Pan wie, że nigdy zamiarem Boga nie było, aby ludzie szli do nieba”? Pytanie drugie: Dlaczego, choć „nigdy nie było celem Boga, aby ludzie szli do nieba”, według Waszej nauki część ludzi jednak tam pójdzie?

A gdy już mowa o tym, gdzie w Wieczności będą zbawieni, to ja powtarzam za Biblią, że zbawieni będą żyć wiecznie nie w niebie, lecz na „Nowej Ziemi” (Obj 21,1-5)!

Pyta Pan, dlaczego Najwyższy gniewa się na ludzi, „którzy niszczą ziemię” (Obj 11,18), skoro ona i tak jest skazana na zagładę? Zadam podobne pytanie: Dlaczego prawo cywilne ściga osoby, którzy stwarzają zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi, skoro ludzie ci i tak kiedyś muszą umrzeć?… – Czy to pomogło Panu zrozumieć, o co chodzi w tym wersecie?

Proszę się nie gniewać, że na koniec przypomnę słowa z zakończenia listu, gdzie Pan napisał: „Jakże naciągane jest tłumaczenie, że gdy pierwsi ludzie zgrzeszyli, to Bóg postanowił z tego powodu dać ludziom niebo! Od początku w Swej mądrości powziął decyzję aby aniołowie żyli w niebie, a ludzie na ziemi”. Tutaj pozwolę sobie sparafrazować te słowa: Jakże naciągane jest tłumaczenie, że gdy pierwsi ludzie zgrzeszyli, to Bóg postanowił z tego powodu dać niektórym ze zbawionych niebo, a innych pozostawić na Ziemi!

W gruncie rzeczy sprawa jest oczywista: – O tym, jakie plany Pan Bóg powziął, co do zbawionych, nie informują nas, i o tym nie rozstrzygają pierwsze rozdziały Biblii, lecz dopiero całe Pismo Święte. To z niego dowiadujemy się, że przeznaczeniem wszystkich zbawionych jest chwalebne zmartwychwstanie w dniu powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa (1 Kor 15,20-23; 1 Tes 4,13-17) w przemienionych ciałach (1 Kor 15,50-54), w których zostaną zabrani do „Domu Ojca” (Jan 14,1-3) na okres „tysiąca lat” (Obj 20,1-6)! Gdy zaś „tysiąc lat” się skończy, nastanie Dzień Sądu Ostatecznego i zagłada bezbożnych oraz szatana w „jeziorze ognistym”, w które zamieni się nasza planeta (Obj 20,12-15). Ziemia eksploduje (Iz 24,17-20), spłonie (2 Ptr 3,10) i zniknie (Obj 20,11). A zaraz po tym lud Boży („Nowe Jeruzalem”, „Obóz Świętych”) zstąpi na „Nową Ziemię” (Obj 2,1-6), i rozpocznie się WIECZNOŚĆ!

Jeszcze jedna sprawa zwróciła moją uwagę – Pański sposób formułowania myśli i stwierdzenia w rodzaju: „Proszę tylko bez pokrętnego tłumaczenia!…” – Niezależnie od tego, gdzie się Pan tego nauczył, z serca radzę to zmienić, bo niepotrzebnie może Pan zrazić do siebie ludzi. Serdecznie pozdrawiam, życząc wiele Łaski i Bożej Światłości!”

Rozdział XI