A wtedy co? Skończą się kłopoty?…

image_pdfimage_print

W zgiełku dyskusji o losach i rozstrzygnięciach toczącej się za naszą wschodnią granicą wojny, zauważa się różne opinie, oczekiwania i sugestie. I tak, słuchając jednego z wywiadów z początku tego konfliktu usłyszałem, że przegrana Rosji jest tylko kwestią czasu, i że państwo to już wkrótce zostanie zmarginalizowane i zepchnięte w polityczny i gospodarczy niebyt… – „A wtedy co, skończą się kłopoty?…” – zapytała osoba przeprowadzająca wywiad.

Oczywiście, można mieć takie oczekiwania i przepowiadać taki rozwój wydarzeń. Można to jakoś uzasadniać… Ale raczej ostrożnie, bo jak mówią kibice, „póki piłka jest w grze”…

Słuchając tego, przypomniałem sobie jeszcze inne, znane przysłowie, że „tonący chwyta się brzytwy!”

  • A co, jeśli zamiast brzytwy, w krytycznym momencie któryś z „tonących” naciśnie przycisk w wyrzutni jądrowej…?

W jednym z pierwszych artykułów tego cyklu, opisując tragiczne i głębokie zmiany, jakie pojawiły się w naszym ziemskim świecie – poczynając od wybuchu pandemii Covid-19 –stwierdziłem, że „To już nie jest nasz świat!”… A opinia ta, potwierdzona oczywistymi faktami, stała się wkrótce powszechna!

Od tamtego czasu sytuacja uległa pogorszeniu, a wskazane problemy eskalowały sprawiając, że nasze życie z każdym dniem staje się trudniejsze, bardziej niebezpieczne, a samo istnienie naszej cywilizacji CORAZ BARDZIEJ NIEPEWNE! Wojna, którą większość obecnego pokolenia znała jedynie z opowiadań dziadków, nagle stała się czymś boleśnie realnym!

Mieszkamy na południu Polski, i choć od granicy z Ukrainą dzieli nas kilkaset kilometrów, o trwającej wojnie przypominają latające we dnie i w nocy samoloty. Są to potężne maszyny, które niewątpliwie zaopatrują walczących w uzbrojenie, amunicję, i inne, służące zabijaniu ustrojstwo!

Są chwile przerwy, ale i wtedy zmuszeni jesteśmy oglądać pozostawione w przestrzeni smugi zatruwających atmosferę gazów!Patrząc na poszatkowany nimi nieboskłon mam świadomość, że są to – mówiąc obrazowo – ślady „duchów demonów, które idą do królów całego królów świata, aby ich zgromadzić na wojnę w ów wielki dzień Boga Wszechmogącego” (por. Obj 16,13.14)

Dziś – po dwóch latach wyniszczającej wojny, która kosztowała szeroko rozumiany świat <Zachodu> krocie, a Ukrainę dzień po dniu zmienia w przerażające gruzowisko – bardziej niż wcześniej nie wiadomo, jak i czym się to skończy!…

A gdy mowa o przyszłości, to nie możemy tracić z oczu reszty obszaru – pełnego niepokojów, tarć i sporów globu – z tlącym się w wielu miejscach zarzewiem głębokich konfliktów, które z chwili na chwilę mogą się przerodzić w otwartą i bezpardonową wojnę!

A ponad tym wszystkim unosi się ciężki, chwytający za gardło,

odór kłamstw i manipulacji, jakimi – w stopniu wcześniej nieznanym – jest przesycona polityczna propaganda sił, dążących do ostatniego globalnego konfliktu! Ich aktywność została w Apokalipsie przedstawiona w wymownym symbolu trzech wyniszczających nieczystych wpływów, które sprowadzą na Ziemię ZAGŁADĘ: :

  • I widziałem trzy duchy nieczyste, jakby żaby, wychodzące z paszczy smoka, i z paszczy zwierzęcia, i z ust fałszywego proroka; A są to czyniące cuda duchy demonów, które idą do królów całego świata, aby ich zgromadzić na wojnę w ów wielki dzień Boga Wszechmogącego”(Obj 16,13.14).

Przy czym nie ma wątpliwości, że uprawiana przez skonfliktowane państwa propaganda, wyrosła na bagnistym gruncie bezwstydnego i wszechobecnego kłamstwa, jakim współcześnie są przeniknięte niemal wszystkie środowiska, oraz zakresy ludzkiej egzystencji i aktywności!

Jak napisałem na innym miejscu, ludzie kłamią w sprawach ważnych, ale i błahych, w stopniu dotąd nieznanym! Przeciętny <Kowalski> oszukuje zarówno najbliższe sobie osoby, jak i partnerów w interesach… Mężowie stanu, politycy i dziennikarze kłamią publicznie w radiu i telewizji, ukrywając niewygodne dla siebie fakty, albo chcąc pognębić politycznych lub ideologicznych przeciwników… Ludzie kłamią ze strachu… kłamią dla zysku… kłamią i zmyślają, by <zaistnieć>… kłamią – bo tak się nauczyli i już – zda się – inaczej nie potrafią, a co najgorsze – nie chcą! Przy czym, gdy kłamstwo wychodzi na jaw, oni się już tego nawet nie wstydzą – i… kłamią dalej! A ich rodzinne, polityczne, czy zawodowe środowisko jakby tego nie zauważało, w każdym razie na to nie reaguje tak, jakby należało!…

Od pewnego czasu w naszym domu ograniczamy oglądanie telewizji, zwłaszcza programów i dyskusji na tematy polityczne. Bo nie da się już znieść widoku i słów ludzi, którzy notorycznie kłamiąc, z przyklejonym do twarzy nieszczerym pół-uśmiechem – lub z bezczelną miną, wykrzywioną grymasem złości – wypierają się swoich błędów i przestępstw, albo usiłują je zrzucić na innych!…

W momentach, gdy widząc i słuchając takich ludzi wzdragam się z obrzydzenia, myślę o chwili, gry staną przed Sądową Stolicą Chrystusową, gdzie zbledną i zamilkną!…

Sprzed tego Trybunału, zbawieni w krwi Pana Jezusa Chrystusa ludzie prawi, bogobojni i uczciwi, zostaną przez Zbawcę zabrani do „Domu Ojca” (Jan 14,1-3), natomiast źli i nieprawi złoczyńcy, którzy czynią obrzydliwość i miłują kłamstwo – zostaną unicestwieni na zawsze:

  • I wniosą do niego sławę i dostojeństwo narodów. A nie wejdzie do niego nic nieczystego, ani nikt, kto czyni obrzydliwość i kłamie, tylko ci, którzy są zapisani w Księdze Żywota Baranka” (Obj 21,26.27; 22,15).

SK