Czy Melchisedek, to Jezus Chrystus?

image_pdfimage_print

Zanim opiszę kolejne, interesujące spotkanie z Mądrym Człowiekiem, proponuję moim Czytelnikom analizę materiału o Melchisedeku, który jest rodzajem wprowadzenia do tematu czwartego spotkania.

Czy Melchisedek, to Jezus Chrystus?

Wielokrotnie można się spotkać z opinią, że tajemniczy „kapłan Boga Najwyższego”„król Salemu” (pierwotna nazwa Jerozolimy), Melchisedek – to Jezus Chrystus.

Czy Pismo Święte potwierdza taki pogląd?

1 Mjż r. 14.

Jedną z podstawowych zasad, jakie należy uszanować, chcąc prawidłowo odczytać jakiś fragment Pisma Świętego, jest zasada kontekstu. Pamiętając o tym, przeczytajmy uważnie poniższy fragment 14. rozdziału Księgi Rodzaju:

  • A gdy Abram wracał po zwycięstwie nad Kedorlaomerem i królami, którzy z nim byli, wyszedł mu na spotkanie król Sodomy do doliny Szewe, doliny królewskiej. Melchisedek zaś, król Salemu, wyniósł chleb i wino. A był on kapłanem Boga Najwyższego. I błogosławił mu, mówiąc: Niech będzie błogosławiony Abram przez Boga Najwyższego, stworzyciela nieba i ziemi! I niech będzie błogosławiony Bóg najwyższy, który wydał nieprzyjaciół twoich w ręce twoje! A Abram dał mu dziesięcinę ze wszystkiego. Wtedy rzekł król Sodomy do Abrama: Daj mi ludzi, a zabierz sobie dobytek!” ( w. 17-21).

Trzynasty rozdział Księgi Rodzaju opisuje rozstanie Abrahama z Lotem. Lot osiedlił się w żyznych okolicach Sodomy, natomiast Abram, wędrując po ziemi kananejskiej, rozbił swój obóz w dąbrowie Mamre pod Hebronem.

W owych czasach zarówno on, jak i inne, liczne rody prowadziły życie koczownicze, choć istniała też forma życia osiadłego w wioskach, lub obwarowanych miastach, którymi rządzili lokalni królowie. Niektórzy z nich byli wasalami silniejszych władców, choć upatrywali okazji, by zrzucić z siebie tę zależność. Tak było w przypadku pięciu królów miast kananejskich, między nimi Sodomy i Gomory, którzy zawiązali koalicję w wojnie przeciwko królowi Elamu, Kedorlaomerowi. W 1 Mjż 14,4 czytamy: „Przez dwanaście lat podlegali Kedorlaomerowi, lecz w trzynastym roku zbuntowali się”.

Niestety, zostali rozgromieni, a zwycięzcy złupili miasta i uprowadzili w niewolę ich mieszkańców. Wśród nich Lota i jego rodzinę.

Abraham, któremu jeden ze zbiegów przyniósł tę wiadomość, natychmiast zebrał wojsko i w nocy przypuścił błyskawiczny atak na upojonych zwycięstwem nieprzyjaciół, pokonał ich i rozproszył, uwalniając ludzi i odzyskując ich dobytek, a przede wszystkim swego bratanka, Lota.

Na spotkanie zwycięzców wyrusza król Sodomy. Pragnie wynagrodzić Abrama. Ofiaruje mu odzyskane łupy, jednak Abram zdecydowanie odrzuca tę propozycję. On wie, co dzieje się w Sodomie (1 Mjż 13,13) i jakim człowiekiem jest król Bera, i nie chce mieć z nim nic wspólnego:

  • Podnoszę rękę swą do Pana, Boga Najwyższego, stworzyciela nieba i ziemi, że nie wezmę ani nitki, ani rzemyka sandałów, ani niczego z tego wszystkiego, co należy do ciebie, abyś nie mógł powiedzieć: To ja wzbogaciłem Abrama” (1 Mjż 14,21-24).

Na spotkanie Abrama wychodzi też Melchizedek, król Salemu. Z jego ust płyną słowa błogosławieństwa; Abram wie, że jest on przedstawicielem Stwórcy, „kapłanem Boga Najwyższego” (1 Mjż 14,18). Składa mu dziesięcinę!

Możemy przypuszczać, że także Salem (leżące niedaleko Sodomy i Gomory) było podległe Kedorlaomerowi, co prawdopodobnie miało swoje konsekwencje. Jest prawdopodobne, że Abram już wcześniej (a być może także później) spotkał Melchisedeka; tym bardziej, że Hebron i Salem dzieliła niewielka odległość…

Czy w tym krótkim sprawozdaniu znajduje się coś, co pozwalałoby twierdzić, że król Salemu, Melchizedek, to Jezus Chrystus? Ja niczego takiego nie znajduję. Wprawdzie Syn Boży w towarzystwie aniołów przybył kiedyś do Abrahama (1 Mjż 18,1-5.17-22), ale to zupełnie inna historia. Natomiast z 14. rozdziału Genesis wynika jedynie, że król Salemu, kapłan Boga, Melchizedek, uznał i docenił męstwo i zasługi Abrama; że wyszedł mu na spotkanie i błogosławi go, a Abram uznał go za przedstawiciela Boga i oddał mu dziesięcinę.

Oczywiście, w tamtej historii możemy się doszukiwać głębszego sensu; powinniśmy w niej dostrzegać symbolikę mesjańską. Bo przecież Melchizedek, król Salemu – to ”król sprawiedliwości”„król pokoju” (por. Hbr 7,2), i „kapłan Boga Najwyższego”, wskazujący na Mesjasza i na Jego uniwersalne, wieczne kapłaństwo. Także chleb i wino, które wyniósł przed Abrahama – cielesnego ojca Izraelitów i duchowego ojca wszystkich, którzy wierzą (Rz 4,16.17), to zapowiedź Jezusa Chrystusa, który nas zbawił przez własne Ciało i Krew – a ich symbolem jest właśnie chleb i wino, przyjmowane w czasie Wieczerzy Pańskiej! Ważny jest też fakt złożenia przez Abrahama dziesięciny. Wskazuje to nie tylko na wyższość Porządku Melchisedeka nad porządkiem lewickim („w osobie Abrahama i Lewi, który pobiera dziesięcinę, dał dziesięcinę” – Hbr 7,4-10), ale także poucza, w jaki sposób powinno być finansowane Chrystusowe Dzieło Ewangelii!

Nie ma wątpliwości, że kapłan Melchisedek jest typem Jezusa Chrystusa. W Starym Testamencie wiele postaci, zdarzeń i elementów wskazywało na Niego i na Nowe Przymierze. Ale żadna z tych postaci nie była Chrystusem.

Psalm 110

To, że Melchizedek był typem Zbawiciela, potwierdza także mesjanistyczny, królewski Psalm 110., w którym Bóg zapowiada zwycięstwo i godność arcykapłańską oraz królewskie panowanie Jezusa Chrystusa:

  • Przysiągł Pan i nie pożałuje: Tyś kapłanem na wieki według porządku Melchisedeka. Pan po prawicy twojej zetrze królów w dzień swego gniewu.” (w. 4-5).

Zwróćmy uwagę na wypowiedziane natchnieniu słowa Dawida: Mesjasz będzie Kapłanem na wieki „według porządku Melchisedeka” (BW), albo inaczej „na wzór Melchisedeka” (BT). Gdybyśmy przyjęli, że Melchisedek, to Jezus Chrystus, wówczas słowa Dawida należało by rozumieć następująco:

  • <Mesjasz-Jezus Chrystus, będzie kapłanem na wieki według porządku (na wzór) Melchisedeka-Jezusa Chrystusa>.

To oczywiście nieporozumienie – bo jak można być kapłanem „według porządku” („na wzór”)… samego siebie?!…

Zwrot: „Według porządku” („na wzór”), oznacza <nawiązanie do czegoś/kogoś>, <kopiowanie czegoś/kogoś> – sukcesję i kontynuację. Ale na pewno nie oznacza tożsamości z wzorem. Trudno sobie wyobrazić, by ktoś mógł być <wzorem dla samego siebie>, lub kimś <według swego porządku> (por. Mt 22,41-45).

Przesłanie Psalmu 110. jest jednoznaczne: Mesjasz odniesie miażdżące zwycięstwo nad Swoimi przeciwnikami i osiągnie najwyższe godności; a dla ludu Bożego, będzie Najwyższym Kapłanem według Porządku Melchisedeka.

Kapłaństwo Melchisedeka, które istniało na długo przed kapłaństwem lewickim, wskazuje na uniwersalizm Bożego zbawienia i jego dostępność dla wszystkich ludzi. Dzięki Mesjaszowi, który jest Najwyższym Kapłanem, kapłanami Boga mogą być wszyscy wierni, niezależnie od swego pochodzenia (por. 1 Ptr 2,9.10). Nieznajomość imion przodków i potomków Melchisedeka – okoliczność całkowicie dyskredytująca w kapłaństwie lewickim! – podobnie jak jego podwójna funkcja (kapłana i króla), nie były czymś przypadkowym. W ten sposób zapowiedziano, że Mesjasz będzie i Najwyższym Kapłanem i Królem ludu Bożego, a Jego kapłaństwo nie będzie wynikać z Jego pochodzenia, czy dziedzictwa, lecz z woli Najwyższego i osobistych dokonań tego Kapłana.

Tajemnicza postać Melchisedeka przyciąga uwagę i prowokuje ludzi do snucia (czasem) fantastycznych przypuszczeń. Ale wszelkie spekulacje są zupełnie niepotrzebne. Na kartach Biblii spotykamy wiele niezwykłych i tajemniczych postaci i zdarzeń. – Czyż nie jest zagadkowa osoba i tajemnicze zabranie Henocha? a potem podobny przypadek Eliasza? Albo skąd nagle pojawił się Hiob, czy na przykład „mędrcy ze Wschodu”?… – W ich życiu także jest coś z tajemnicy. Ale czy to znaczy, że byli kimś więcej niż ludźmi z ciała i krwi?! Niewątpliwie, także Melchisedek jest postacią wyjątkową i tajemniczą – nie znamy jego rodowodu, ani biografii, daty urodzin i daty śmierci. To jednak o wiele za mało, by uznać go za Jezusa Chrystusa, zwłaszcza że Dawid i autor Listu do Hebrajczyków widzą w nim zapowiedź Mesjasza.

List do Hebrajczyków r. 7.

List do Hebrajczyków jest właściwie traktatem teologicznym, napisanym wyśmienitą greką przez kogoś wykształconego i doskonale obeznanego w zagadnieniach Starego Testamentu. Autor Listu ostrzega, napomina, wyjaśnia i pociesza. Adresaci, chyba nie do końca rozumieli, że rzeczywistość Nowego Testamentu jest kontynuacją i wypełnieniem Bożych obietnic ze Starego Testamentu, które przez Jezusa Chrystusa zyskały nowy, duchowy wymiar i uniwersalny charakter. Dlatego autor dokładnie i logicznie objaśnia znaczenie wydarzeń i elementów Starego Przymierza i ich wypełnienie w Chrystusie i w Kościele. Daje wyraźnie do zrozumienia, że rzeczywistość Nowego Testamentu pod każdym względem przewyższa tradycyjny judaizm; przedstawia elementy Starego Przymierza i porównując je z Chrystusem wykazuje, że Jego kapłaństwo jest nieporównanie większe, a ofiara doskonalsza. On jest Kapłanem, który raz na zawsze usunął barierę grzechu i dał możliwość przyjścia do Boga wszystkim ludziom, co nie było możliwe poprzez system ofiarniczy. Tamto było „kopią”, „cieniem”, „symbolem” i „zapowiedzią”. Jezus jest „oryginałem”, „rzeczywistością” i „wypełnieniem”. Jest centralnym punktem, ukoronowaniem Planu Zbawienia. Jeżeli odwrócimy się od niego, zwątpimy i przestaniemy wierzyć – stracimy wszystko.

W 7. rozdziale, a właściwie już w 6,20, autor Listu powraca do zagadnień poruszanych wcześniej i dowodzi, że kapłaństwo Jezusa pod każdym względem przewyższa kapłaństwo Lewitów; On jest Arcykapłanem na wieki. I to Jego osobę i funkcję obrazował Melchisedek, tajemniczy król-kapłan, z którym spotkał się praojciec Abraham:

  • Bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie mający początku dni, ani końca życia, lecz podobny do Syna Bożego, pozostaje kapłanem na zawsze” (7,3).

Powyższe słowa bywają wykorzystywane, by <udowodnić>, że Melchisedek i Jezus Chrystus, to ta sama osoba. Trzeba jednak zauważyć, że zgodnie z tym wersetem Melchisedek nie JEST Synem Bożym, ale że JEST PODOBNY do Syna Bożego! A to zasadnicza różnica. Z kolei słowa „bez ojca, bez matki, nie mający początku dni, ani końca życia” znaczą po prostu, że nic nie wiemy o jego pochodzeniu, podobnie jak nie znamy daty jego urodzenia i śmierci. Wyraźnie widać to w przekładzie ks. Romaniuka:

  • Nikt nie zna jego ojca, ani matki, ani żadnego spośród jego przodków; nigdzie nie mówi się ani o jego narodzinach, ani śmierci. Jest pod tym względem podobny do Syna Człowieczego. Pozostaje na wieki kapłanem.”

Chcę zadać pytanie: Jeśli nie znamy czyjegoś rodowodu, podobnie jak daty urodzenia i śmierci, to czy znaczy to, że dana osoba nie jest zwykłym człowiekiem, i koniecznie powinna zostać uznana za Anioła lub Chrystusa?

Zdaniem niektórych chrześcijan także werset Hbr 7,8 sugeruje nieśmiertelność Melchisedeka, a więc i tożsamość z Chrystusem:

  • W jednym wypadku biorą dziesięcinę śmiertelni ludzie, w drugim ten, o którym złożono („wydane jest” – BT) świadectwo, że żyje.” (BW);

  • Ponadto w przypadku potomków z rodu Lewiego dziesięcinę otrzymują zwykli ludzie – śmiertelnicy, natomiast gdy chodzi o Melchizedeka, to dziesięcinę otrzymał ktoś, kto – jak zapewnia Pismo – nie umiera.” (ks. Romaniuk);

<Nieśmiertelność> Melchizedeka wyjaśniliśmy już powyżej, natomiast tutaj chcę uczynić pewne spostrzeżenie: Jeśli ktoś przez moment zaistnieje w naszej świadomości, lecz my nie znamy daty jego urodzenia, ani śmierci i nic więcej o nim nie wiemy, to ktoś taki pozostaje dla nas w pewnym sensie <nieśmiertelny>. To znaczy, pamiętamy go już zawsze takim, jakim był w swoim czasie. Tak traktujemy na przykład gwiazdy estrady czy filmu (chociażby Jamesa Deana, Elvisa Preslaya, czy Marlyn Monroe). I chociaż w przypadku wymienionych osób znamy daty ich śmierci, to w rzeczywistości w naszej świadomości są oni <wiecznie młodzi>, i w tym sensie <nieśmiertelni>. Podobnie jest w przypadku Melchisedeka; w naszej świadomości pozostał on na zawsze „królem Salemu” i „kapłanem Boga Najwyższego”. <Wyłonił się z cienia i wszedł w cień> – skomentował ktoś tę szczególną postać.

Melchizedek jest także „nieśmiertelny” z innego jeszcze powodu: będąc zapowiedzią i typem Jezusa Chrystusa, żyje i trwa w Nim – jest „podobny” („upodobniony”) do Syna Bożego, w którym jego kapłaństwo trwa wiecznie.

Abraham (podobnie jak Lewi – por. Hbr 7,9.10) złożył dziesięcinę nie tylko <nieśmiertelnemu> Melchisedekowi, otrzymując od niego błogosławieństwo. Poprzez Melchisedeka, hołd i dziesięcinę od Abrahama (i Lewiego) odebrał także Jezus Chrystus. I podobnie: Melchizedek pobłogosławił nie tylko Abrahama i Boży naród, który z niego powstanie, lecz także Lewiego i tymczasowy system ofiarniczy wskazujący na Mesjasza.

Czy Jezus Chrystus „nie miał ojca ani matki”?

Ci, którzy uważają, że ”król Salemu” to Jezus Chrystus, odwołują się do wersetu Hbr 7,3 podkreślając, że Melchisedek jest „bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie mający ani początku dni, ani końca życia”. Ich zdaniem te właśnie cechy dowodzą, że musi to być Syn Boży!

A zatem pytam:

  • Czy Jezus Chrystus, jako Syn Boży, i jako Syn Człowieczy, był „bez ojca i bez matki”?

  • Czy nieznany jest Jego rodowód?

  • Czy Jezus Chrystus nie miał „początku dni”?

  • Czy Jezus Chrystus nie umarł?

Na wszystkie te pytanie, odpowiedzi są oczywiste:

  • Ojcem Syna Bożego jest Najwyższy, który Go zrodził (Jan 3,16; por. Ps 2,7.8; Hbr 1,5, 5,5). I jeśli Józef był tylko opiekunem Jezusa jako Syna Człowieczego, to Jego matką była Maria z Nazaretu. W żadnym wypadku nie da się więc o Nim powiedzieć, że nie miał ojca, ani matki!

  • Jest także znany Jego niebiański rodowód, zresztą bardzo krótki – jest Synem Niebiańskiego Ojca! Natomiast Jego pełny ziemski rodowód podają ewangeliści – Mateusz (1,1-16) i Łukasz (3,23-38)!

  • Jezus Chrystus miał też „początek dni”. Najpierw, gdy jako Syn Boży został zrodzony przez Ojca. Potem, jako Syn Człowieczy, gdy urodziła Go Maria.

  • Także Jego śmierć była niezbędna w planie zbawienia. Dzięki niej właśnie, stał się kapłanem na wieki według porządku Melchisedeka.

Na koniec zwróćmy jeszcze uwagę na werset Hbr 7,15, który mówi, że Jezus Chrystus jest kapłanem „na podobieństwo Melchisedeka”. Ci, którzy uważają że Melchisedek i Chrystus to ta sama osoba, usiłują nas przekonać, że <Mesjasz-Jezus Chrystus, jest kapłanem na wieki według porządku (na wzór) Melchisedeka-Jezusa Chrystusa>. Chciałbym ponownie zapytać: Czy można być kapłanem „według porządku” („na wzór”)… samego siebie?!

Powtórzmy raz jeszcze: Wyrażenie „według porządku”, („na wzór”) oznacza <nawiązanie do czegoś/kogoś>, <kopiowanie czegoś/kogoś>, sukcesję i kontynuację. Ale na pewno nie oznacza tożsamości z wzorem. Trudno sobie wyobrazić, by ktoś mógł być <wzorem dla samego siebie>, lub kimś <według swego porządku>.

Król Salemu, Melchisedek, to wyjątkowa i ważna postać z czasów patriarchy Abrahama. Będąc Kapłanem Boga Najwyższego, był typem na Jezusa Chrystusa i zapowiadał Jego uniwersalne, doskonałe kapłaństwo. Przekonanie, że Syn Boży i Melchisedek, to jedna i ta sama osoba, jest nieporozumieniem; przeczy logice i jest niezgodne z rzeczywistym przesłaniem odnośnych fragmentów Biblii.