Ostatnia Księga Pisma Świętego ogłasza, że po Sądzie Ostatecznym i zagładzie wszelkiego zła (czytaj: Mt 25,31-46; Obj 20,14.15), nastanie Królestwo Boże, w którym nie będzie już grzechu i jego skutków!
I nie będzie już wszechobecnego kłamstwa!
-
„I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu, już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły.” (Obj 21,4);
-
„I nie wejdzie do niego nic nieczystego, ani nikt, kto czyni obrzydliwość i kłamie, tylko ci którzy są zapisani w księdze żywota Baranka” (Obj 21,27);
-
„Na zewnątrz będą psy i czarownicy, i wszetecznicy, i zabójcy, i bałwochwalcy, I WSZYSCY KTÓRZY MIŁUJĄ KŁAMSTWO I CZYNIĄ JE” (Obj 2,15).
Choć ludzie dopuszczali się kłamstwa, nienawidzili i mordowali się w całej swej historii – to w końcówce czasu, kłamstwo, nienawiść i pragnienie mordu przenika do umysłów mieszkańców Ziemi w stopniu dotąd nieznanym i straszliwie kazi ludzkie charaktery i wszystkie międzyludzkie relacje!
Kiedyś, nawet w konfliktach i wojnach, narody szanowały prawo i przestrzegały ustalonych kodeksów honorowych – także w stosunku do wrogów! W wysokiej cenie była prawdomówność i prawość, a ludzie, którzy zachowywali się niegodnie, byli skazani na infamię i odrzucenie. Poszczególne stany czy grupy społeczne miały swoje kodeksy honorowe, których złamanie skutkowało potępieniem i wykluczeniem. Do dziś w świadomości społecznej i codziennym języku funkcjonuje pojęcie zawodu społecznego zaufania (lekarze, bankowcy, sędziowie, policja, notariusze, duchowni…).
Prawda, uczciwość i honor były oceniane wysoko także w środowisku ludzi prostych, gdzie „słowo znaczyło więcej niż pieniądze”, a kłamcy i osoby nie dotrzymujące przyrzeczeń i umów, musiały się liczyć z niechęcią, niesławą i bojkotem! Tamte społeczeństwa, szanując osoby sędziwe, okazywały też szacunek ludziom prawym i mądrym, szlachetnym i dobrym!
Ale tego wszystkiego już prawie nie ma, bo zostało zaduszone i zniszczone przez ludzką złość, podstęp i nieuczciwość, a zwłaszcza przez wszechobecne współcześnie KŁAMSTWO!
Ludzie kłamią w sprawach ważnych, ale i błahych, w stopniu dotąd nieznanym!
Przeciętny <Kowalski> oszukuje zarówno najbliższe sobie osoby, jak i partnerów w interesach… Mężowie stanu, politycy i dziennikarze kłamią publicznie w radiu i telewizji, albo ukrywając niewygodne dla siebie fakty, albo chcąc pognębić politycznych lub ideologicznych przeciwników, których traktują bezwzględnie jak najgorszych wrogów!
Ludzie kłamią ze strachu… kłamią dla zysku… kłamią i zmyślają, by <zaistnieć>… kłamią – bo tak się nauczyli i już inaczej nie potrafią, a co najgorsze – nie chcą! Przy czym, gdy kłamstwo wychodzi na jaw, oni się już tego nawet nie wstydzą – i kłamią dalej! A ich polityczne, czy zawodowe środowisko jakby wcale nie zwraca na to uwagi. A co się dzieje z etosem zawodów społecznego zaufania – jaką opinię mają dziś bankowcy… sędziowie… czy np. duchowni….?!
Rozmowę, dialog, i merytoryczny spór, zastąpił kłamliwy i nienawistny hejt, którego –widocznym nawet dla postronnego obserwatora i wcale nie ukrywanym celem! – jest wdeptanie ziemię i totalne zniszczenie przeciwnika! Zaś uwolnione przy takich okazjach negatywne emocje, powodują tak potężne i wprost fizycznie odczuwalne zabójcze wibracje, iż nawet przypadkowy słuchacz odnosi wrażenie, że uderza w niego potężny dewastujący wszystko wokół, huragan! – Tego nie da się oglądać, ani słuchać! Stąd wielu przyzwoitych ludzi, po prostu wyłącza odbiorniki…
A za wschodnią granicą naszego kraju, trwa wojna,
w którą zaangażowana jest coraz większa liczba narodów, ludzi, i śmiercionośnych broni! Zniszczenia i straty są coraz większe, a bezmiar ludzkiego cierpienia zatrważa!… Znana prawda, że wojnę łatwo jest rozpocząć, ale trudno ją zakończyć, potwierdza się na naszych oczach!…
Kiedy i CZYM zakończy się TA wojna?
Jeśli to wszystko, co od niespełna trzech lat dzieje się obok nas, jest rzeczywiście wypełnieniem proroctwa Apokalipsy 16,13-21 – to straszliwy koniec w wojnie Armagedonu i jest bliski, i nadchodzi szybkimi krokami!
Wprawdzie na razie walki toczą się w większości przypadków z użyciem znanych i używanych w poprzednich wojnach narzędzi i środków, choć i tak – i tego jesteśmy świadomi wszyscy – są to zdecydowanie nowsze i najnowsze generacje tych broni o nieporównywalnie większej zwrotności, sile rażenia i zasięgu!
A do tego dołącza się narastający lęk, że w jakimś momencie światowe mocarstwa sięgną do arsenałów z bronią jądrową!… Tym bardziej, że groźne pomruki w tej sprawie słychać niemal od samego początku tej wojny – i to ze wszystkich stron!
Gdy do tego dodamy coraz powszechniejszą świadomość, że w ewentualnym konflikcie jądrowym nie będzie zwycięzców – jest się czego lękać!… (A ściślej: powinni się lękać ci, którzy w Jezusie Chrystusie nie znaleźli jeszcze swego Zbawiciela, i nie czekają w nadziei na Jego Powtórne Przyjście!…) Tym bardziej, że wspomniany fragment Apokalipsy (16,13-21) opisujący skutki Armagedonu, mówi między innymi:
- „I zgromadził ich na miejscu, które po hebrajsku nazywa się Armagedon. A siódmy wylał swą czaszę na powietrze; i rozległ się ze świątyni od tronu donośny głos mówiący: STAŁO SIĘ! I nastąpiły błyskawice i donośne grzmoty, i wielkie trzęsienie ziemi, jakiego nie było, odkąd człowiek istnieje na ziemi; tak potężne było to trzęsienie. [….] I znikły wszystkie wyspy i gór już nie było…”
W zgiełku dyskusji o losach i rozstrzygnięciach toczącej się wojny, zauważa się różne opinie, oczekiwania i sugestie. Na przykład, słuchając jednego z wywiadów usłyszałem, że przegrana Rosji jest tylko kwestią czasu, że już wkrótce państwo to zostanie zmarginalizowane i zepchnięte w polityczny i gospodarczy niebyt… – „A wtedy co, skończą się kłopoty?…” – zapytała osoba prowadząca wywiad.
Oczywiście, można mieć takie oczekiwania i przepowiadać taki rozwój wydarzeń. Można to uzasadniać… Ale ostrożnie, bo jak mówią kibice „póki piłka jest w grze”…
Słuchając tego, przypomniałem sobie inne znane przysłowie, że „tonący chwyta się brzytwy!”…
A co, jeśli zamiast brzytwy naciśnie przycisk wyrzutni…?
Mieszkamy na południu Polski, i choć od granicy z Ukrainą dzieli nas kilkaset kilometrów, o trwającej wojnie przypominają latające wciąż, we dnie i w nocy samoloty. Są to potężne maszyny, które niewątpliwie zaopatrują walczących w uzbrojenie, amunicję, i inne, służące zabijaniu ustrojstwo!…
Są chwile przerwy, ale i wtedy musimy oglądać pozostawione w przestrzeni smugi
zatruwających powietrze gazów!… Patrząc na poszatkowany nimi nieboskłon mam świadomość, że są to – mówiąc obrazowo – ślady „duchów demonów, które idą do królów całego królów świata, aby ich zgromadzić na wojnę w ów wielki dzień Boga Wszechmogącego”. (Obj 16,13.14)…
SK