Znaczenie tego, o czym mówiliśmy powyżej, pogłębiają dodatkowo wydarzenia, jakie współcześnie mają miejsce w nominalnym chrześcijaństwie.
Jak wiadomo, Światowa Rada Kościołów, to organizacja zrzeszająca kościoły należące do ruchu ekumenicznego. Wiecie o tym – prawda?… Z kolei każdy, kto chce być członkiem ŚRK, musi się zgadzać z podstawową zasadą, którą jest tam wiara trynitarna. W związku z tym w katolickim biuletynie informacyjnym (CRUX – taking the Catholic Pulse) czytamy, że Światowa Rada Kościołów, to:
-
„Wspólnota kościołów, które wyznają Pana Jezusa Chrystusa jako Boga i Zbawiciela zgodnie z pismami, i dlatego starają się razem pełnić wspólne powołanie dla chwały jedynego Boga, Ojca, Syna i Ducha Świętego.”
Uwaga!
Nie pozwólcie, aby zmyliły was użyte w tym cytacie biblijne terminy, bo w rzeczywistości jego autorzy starają się w nim przemycić <trójcę>!
Biblia naucza wyraźnie, że:
-
Jest biblijny Ojciec, który jest Jedynym Prawdziwym Bogiem (Jan 17,3; 1 Kor 8,6);
-
Jest biblijny Syn, który jest jednorodzonym Synem Boga (a nie członkiem w komitecie zwanym <bogiem>);
-
I jest biblijny Duch Święty, który jest Duchem Boga i Duchem Chrystusa (a nie inną osobą wobec Nich).
Tymczasem wyznanie Światowej Rady Kościołów, posługując się biblijną terminologią, głosi i upowszechnia niebiblijną definicję – definicję <trójcy>. Są to tylko terminy, które nie oznaczają ani prawdziwego Boga Ojca, ani prawdziwego Syna Bożego! MÓWIĄC WPROST, JEST TO ZAMIERZONA, ZWODNICZA MANIPULACJA!
„A teraz – zwrócił się do słuchaczy mówca – chciałbym zapytać:
Czy Kościół Adwentystów D.S. jest członkiem Światowej Rady Kościołów? Bo niektórzy ludzie mówią, że tak, a inni mówią, że nie. Sam Kościół mówi: <Nie, nie jesteśmy. Jesteśmy tylko obserwatorami>…”
Ale – szczerze mówiąc – to nie ma większego znaczenia. BO TAK, CZY INACZEJ, WIERZENIE W „TRÓJCĘ” JEST OBECNE W KOŚCIELE ADWENTYSTÓW DNIA SIÓDMEGO!
I z tego powodu nasz Kościół kwalifikuje się, by być członkiem. Natomiast, czy formalnie są członkiem czy nie, to jest sprawa drugorzędna – sam problem już w KADS jest! (W związku z tym jeden z autorów trafnie zauważył, że <wprawdzie Adwentyści nie weszli do Ekumenii frontowymi drzwiami i powitani kwiatami, lecz dostali się tam chyłkiem kuchennym wejściem>!… Są tam, współpracują na wielu płaszczyznach, są uznawani za <swoich> i wypełniają ekumeniczne zadania, choć (podobno) formalnie akcesu nie złożyli.
To jest to, co w różnych kręgach nosi nazwę <ekumenizmu praktycznego>, o którym papież Franciszek mówi: „Ekumenizm, <duchowy proces> zakorzeniony w Trójcy”.
Wiedzieliście o tym? – zapytał Mansour.
Spoiwem, które w ekumenii łączy razem te wszystkie kościoły, jest <trójca> – <bóg>, którego oni czczą. To właśnie czyni ich braćmi w wierze. I mówią: <Jeśli czcisz tego samego boga, to wchodź na pokład, bracie!… A jeśli nie… Skoro czcisz kogoś innego, to dopuszczasz się bluźnierstwa!!!>
W tę sieć wpadł Adwentyzm, i dzieje się to na naszych oczach!
Niedawno, w październiku 2016 roku, zakon jezuitów wybrał nowego przywódcę. – Słyszeliście o <czarnym papieżu>?
To ten, który w odróżnieniu od <białego> papieża z Watykanu, ubiera się na czarno. Jest on dowódcą, przełożonym i głową zakonu jezuitów, a także szefem watykańskiej doktryny. Departament, którym kieruje, nazywa się oficjalnie Kongregacją Nauki Wiary (znany wam bardziej jako średniowieczna inkwizycja), a jego zadaniem jest chronić doktrynalną czystość wiary rzymskokatolickiej.
Myślę, iż wszyscy wiemy, że także obecny papież, Franciszek, jest jezuitą. Po raz pierwszy w historii.
Tak więc jest papież jezuita. A nowy przywódca Kongregacji Nauki Wiary (jak to ładnie brzmi – prawda?) także jest jezuitą. Oni bardzo dobrze się znają i oczywiście współpracują. W związku z tym interesujące są słowa adwentystycznej autorki o tym zakonie:
-
„Gdy minęły pierwsze zwycięstwa Reformacji, Rzym zebrał nowe siły z zamiarem jej zniszczenia. W tym czasie założono zakon jezuitów, najbardziej nieludzkich, pozbawionych wszelkich skrupułów, a zarazem mocnych obrońców papiestwa. Odcięci od ziemskich więzów i ludzkich stosunków, nieczuli na prawa naturalnych uczuć, zmusiwszy umysł i sumienie do całkowitego milczenia, jezuici nie uznawali żadnej innej władzy oraz więzów prócz tych, które obowiązywały w ich zakonie, a także żadnego innego obowiązku oprócz wzmacniania jego potęgi. […] Nie istniały dla nich przestępstwa, których nie byliby zdolni popełnić, nie cofali się przed najbardziej nikczemnymi podstępami i nietrudno było im oszukiwać. Związani ślubem ubóstwa i pokory, dążyli w rzeczywistości do zdobycia bogactwa i siły, do obalenia Protestantyzmu i przywrócenia hegemonii papiestwa.” (W.G. White, Wielki bój, (wyd. z 1983 r./ , str. 177; por. Concerning Jesuits, wyd. wiel. John Gerard, Londyn 1902).
Czy nie sądzicie, że jest to interesujące?
Żyjemy w czasach, gdy po raz pierwszy mamy papieża jezuitę, a nad czystością wiary rzymskokatolickiej czuwa także jezuita. A przede wszystkim – i o tym nie wolno zapomnieć – przemyślanym celem zakonu jezuitów było od zawsze zniszczenie Protestantyzmu.
I tak się składa, że ci dwaj jezuici, zaprzysięgli przeciwnicy Reformacji, sprawują władzę w czasie, gdy zaledwie za kilka miesięcy odbędą się uroczystości 500-lecia Reformacji protestanckiej. – Czy to nie jest interesujące? Co się teraz wydarzy?… Tym bardziej, że jak anonsują wielkimi tytułami media, „Papież uda się do Szwecji na rocznicę Reformacji – ogłasza Watykan”.
Protest Lutra był skierowany przeciwko Watykanowi, papieżowi i odpustom… Reformacja wstrząsnęła Europą, objawiając narodom rzymskokatolickie, odstępcze wobec Biblii doktryny władców znad Tybru, i zbrodniczą politykę tej instytucji.
I oto obecnie, pięćset lat od wystąpienia Lutra, na własne oczy możemy oglądać… wielki sukces tego zakonu w tłumieniu Reformacji! Udało się im to do tego stopnia, że teraz papież może spokojnie jechać do tego protestanckiego kraju i przyłączyć się do obchodów rocznicowych!…
Pomyślcie: Uroczystość dotyczy 500 lat protestowania przeciwko Rzymowi i jego naukom, a teraz Rzym wysyła swojego człowieka numer jeden – na dodatek z zakonu nienawidzącego i zwalczającego Reformację – by pojechał i <imprezował> na tej uroczystości… Co za dramatyczny zwrot akcji!… To jest jak scenariusz filmowy!
Nigdy bym się tego nie spodziewał – wyznał Mansour – jednak to jest rzeczywistość.
Zwróćcie uwagę na to, co oni będą robić.
Opublikowano szczegóły w związku z obchodami Reformacji w Lund (Szwecja): „Wspólne oświadczenie głosi, że <celem tego wydarzenia jest wyrażenie darów Reformacji i prośba o przebaczenie za podział dokonany przez Chrześcijan z dwóch tradycji”.”
Zatem zbiorą się razem i będą się modlić o przebaczenie; i papież tam będzie… Wow!
To jest bardzo poważne. Bo to jest nic innego, jak potwierdzenie zwycięstwa, jakie odniósł zakon jezuitów 500 lat po Lutrze.
Protestanci mówią, że będą tam świętować – a papież mówi: <i my tam będziemy> – to jakby powiedział: <Mamy was!>
Nie wiem, jak tam będzie, ale zastanawiam się, jak oni wspólnie będą się modlić o przebaczenie…?
Należałoby oczekiwać, że ze strony Rzymu padną słowa: <Przepraszamy za to, jak was traktowaliśmy>.
A jak myślicie, o co będą się modlić i za co przepraszać dzisiejsi luteranie i inni przedstawiciele Protestantyzmu?
Biorąc pod uwagę ujawnianą w ostatnich dziesięcioleciach i aż do teraz, postawę protestanckich przywódców i ich szokująco niechętne oceny Reformacji, nie powinniśmy być zaskoczeni, gdyby w trakcie obchodów padły też słowa: <Przepraszamy za to, że protestowaliśmy>… (?!).
Niestety, protestantyzm idzie na kompromis z kłamstwem, idąc tym samym na kompromis z diabłem. Jednym z przykładów tego jest postawa Kościoła Luterańskiego, Który już jakiś czas temu podpisał dokument z Kościołem rzymskokatolickim o wyrzeczeniu się wiary, której Marcin Luter poświęcił swoje życie. Współcześni Luteranie odwracają się od jego nauki i powracają do Rzymu. Potrzebę te ujawnili w swoim dokumencie „Od konfliktu do komunii” (poprawniej: <Od konfliktu do współpracy>), we wstępie którego czytamy:
-
„Prawdziwa jedność Kościoła może być tylko jednością w prawdzie Ewangelii Jezusa Chrystusa. Fakt, że walka o tę prawdę w XVI wieku doprowadziła do utraty jedności zachodniego Kościoła, należy do CIEMNYCH STRON historii Kościoła. W roku 2017 będziemy musieli otwarcie przyznać, że staliśmy się winnymi przed Chrystusem szkodząc jedności Kościoła. Ten rok upamiętnienia stawia nas przed dwoma wyzwaniami: oczyszczeniem i uzdrowieniem pamięci, oraz przywróceniem chrześcijańskiej jedności w zgodzie z prawdą Ewangelii Jezusa Chrystusa (Ef 4,4-6)…”
Szok!
Współcześni Luteranie twierdzą, że Luter się pomylił i pobłądził, i w rezultacie podjął działalność, która zniszczyła jedność Kościoła! Ich zdaniem był on heretykiem, a okres Reformacji jest <ciemną kartą> w historii Kościoła. I to pisze Kościół, nazwany od imienia wielkiego Reformatora!
Czy protest faktycznie się zakończył?
Wstyd o tym mówić, ale dla niektórych – niestety – tak!.
Jest to działanie, które powstało z inspiracji i pozostaje pod kontrolą papieża, choć on tego, co oczywiste, głośno nie mówi. Nie ulega jednak wątpliwości, że cieszy się z tej manipulacji, która pozwala mu zwieść ogromne rzesze prostych i nieświadomych oszustwa członków wspólnot protestanckich, których właśni przywódcy prowadzą na powrót do <watykańskiej owczarni>, zamierzając ich oddać w moc antychrysta!
Wiele wskazuje na to, że może się to dopełnić, gdy w dniu 31 października 2017 roku, w szwedzkim Lund zostanie podpisany dokument, na mocy którego Protestantyzm zrzeknie się swego dziedzictwa!
A wiecie, dlaczego jest to w ogóle możliwe? Odpowiedź jest prosta. Bo nie ma już powodu, aby protestować, ponieważ:
-
protest nie posunął się wystarczająco daleko (protestanci – odrzucając kilka podstawowych błędów papieskich – pozostawili wiele innych, fałszywych nauk i praktyk);
-
a także, i głównie, ponieważ oni czczą tego samego <boga> (czyli <trójcę>)!…
Oto jest istota rzeczy!
Dlatego w Biuletynie „The Lutheran World Federation” mogło się ukazać ogłoszenie, że „w dniu 31 października 2017 roku odbędą się uroczyste, wspólne, luterańsko-katolickie modlitwy dla upamiętnienia Reformacji 1517 roku”.
Mają przygotowany tekst całej wspólnej modlitwy, przebiegu wspólnego nabożeństwa oraz jego liturgii.
I będą świętować… I będą modlić się razem, bo czczą tego samego boga!!!
W cytowanym biuletynie jest inna strona, zatytułowana: „Wittenberga 2017”.
Oto, co tam powiedziano:
-
„Inicjatywa Wittenberga 2017 jest rosnącą międzynarodową społecznością wyznawców Jezusa. Jesteśmy rzymskimi katolikami, protestantami i mesjańskimi Żydami…”
To są ludzie, którzy wspólnie mówią: <To jest wspaniałe wydarzenie, zbierzmy się wszyscy razem i bądźmy zjednoczeni. Doświadczmy uzdrowienia! Niech bóg uzdrowi ten wyłom, z powodu którego cierpieliśmy przez 500 lat! To jest wspaniała sprawa!>
Na tej samej stronie są tam jeszcze słowa: „Nasza nadzieja jest zakorzeniona w miłości trójcy!”.
Tak więc czynnikiem jednoczącym będzie <trójca>. I oni tego nie ukrywają:
-
<Miłość w trójcy jest podstawą miłości między nami i wszyscy będziemy jedną wielką, szczęśliwą rodziną zjednoczonych wierzących, i nie ma już protestu>!
Zatem zgadnijcie, kto teraz będzie wrogiem?
Wrogiem będzie każdy, kto kontynuuje protest!
Wszyscy chrześcijanie, którzy będą dalej protestować, usłyszą: <Jesteście wrogami. My wyleczyliśmy powstały wyłom, nasz <bóg> go wyleczył i jest nam to przebaczone – a wy ośmielacie się nadal protestować?!>
Katechizm Kościoła Katolickiego w kanonie 266 mówi:
-
„Wiara katolicka polega na tym, abyśmy czcili jednego Boga w Trójcy, a Trójcę w jedności”.
A dalej, w kanonie 232:
-
„Wiara wszystkich chrześcijan opiera się na Trójcy”.
Zdaniem Rzymu, z tego wynika wprost, że jeśli nie wierzysz w <trójcę>, to nie jesteś chrześcijaninem!
Ci, którzy posiadają ducha antychrysta – mówi Jan – „wyszli spośród nas, bo nie byli z nas” (1 Jana 2,19). – Znali prawdę, ale stali się kłamcami.
Kończąc swój wykład, pastor Nader Mansour
raz jeszcze zwrócił się bezpośrednio do słuchających go członków światowego Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego:
Niestety, to samo przydarzyło się nam, adwentystom, ponieważ przed laty wyznawaliśmy prawdę na temat Jedynego Prawdziwego Boga, ale porzuciliśmy tę wiarę przyjmując katolicki dogmat i czcząc <boga w trójcy jedynego>, i w ten sposób staliśmy się kłamcami! Dzięki Jedynemu Prawdziwemu Bogu, że wielu adwentystów sprzeciwiło się temu, bez względu na konsekwencje, które są bolesne… Bracia i Siostry, wielu z was, którzy tu jesteście, zostało wyrzuconych z naszego Kościoła, za odrzucenie <trójcy>. Niektórzy z was przechodzą przez to teraz… A jeśli inni nie zostali jeszcze wyrzuceni, to chwila ta prawdopodobnie nadchodzi… Dla niektórych z nas to doświadczenie jest wyjątkowo bolesne… Jednak – jakkolwiek byłoby ono ciężkie i trudne, to pamiętajcie, że od czasów apostolskich naśladowcy Jezusa Chrystusa musieli być gotowi na zamanifestowanie i śmiałe wyznawanie swej wiary, bez względu na konsekwencje! Przypomnę wam słowa Pana Jezusa Chrystusa zapisane w ewangelii Jana 16,1-3: „To wam powiedziałem, abyście się nie gorszyli. Będą was wyłączać z synagog; owszem, nadchodzi godzina, że każdy, kto was zabije, będzie sądził, że pełni służbę dla Boga. A uczynią wam tak (no właśnie, dlaczego?), bo nie poznali Ojca ani mnie”.
Jezus wiedział, o czym mówi: <Oni nie poznali Ojca, ani Mnie!>
Kogo więc oni znali? Kogoś innego.
Bo ten, kto odrzuca Jedynego Boga i jednorodzonego Syna Boga, musi czymś wypełnić puste miejsca; jeśli nie uznaje prawdziwego Ojca i prawdziwego Syna, a na Ich miejscu stawia <boga w trójcy jedynego>, dowodzi, że nie zna ani Ojca, ani Syna!
I jeszcze coś.
Kościół, który pozbawia społeczności i prześladuje swych wyznawców za to, że wierzą w Jedynego Prawdziwego Boga i w jednorodzonego Syna Boga, objawia w ten sposób, że Duch Chrystusa nie jest w nim obecny!
Bo taka jest natura rzeczy – duch antychrysta prześladuje!
Zbliżamy się do kresu wieków, błąd i niewiara w Boga i w Syna Boga jest coraz powszechniejsza, i na pewno pojawi na jeszcze większą skalę…
Jeśli zostaliście wyrzuceni i doświadczyliście goryczy tego, chcę was zapytać, czy znacie kogoś, kto został zabity za swoją wiarę w jednorodzonego Syna Boga?…
Ręce w górę, jeśli znacie kogoś, kto został za to zabity. Któregoś dnia możemy podnieść ręce… zdajecie sobie z tego sprawę?
To bardzo poważna sprawa, bracia i siostry. To dlatego Jezus skierował do nas te słowa i dał nam to ostrzeżenie. Mówi: <Słuchajcie, powiedziałem wam o tych sprawach, abyście się nie potknęli i nie upadli…>. To właśnie ma On na myśli, kiedy mówi: „abyście się nie gorszyli”.
Więc się nie potknij i nie upadnij, i nie trać wiary mimo wszystkiego, co się dzieje i co jeszcze może wam zagrozić. I pamiętajcie: „Będą to czynić dlatego, ponieważ nie znają mojego Ojca, ani Mnie”.
A teraz nasz ostatni werset:
-
”Jestem ukrzyżowany razem z Chrystusem, więc nie żyję już ja, lecz żyje we mnie Chrystus. A taki, jaki teraz żyję w cielesnej naturze, żyję w wierze Syna Bożego, który mnie umiłował i w ofierze oddał za mnie samego siebie” (Gal 2,20).
Czy jest to także twoje doświadczenie?
Bo to jedynie może ci zapewnić bezpieczeństwo!
Buduje mnie sposób w jaki Paweł to mówi.
Mówi: „Jestem ukrzyżowany razem z Chrystusem” (Mesjaszem) – prawda? Jestem ukrzyżowany z Chrystusem i Chrystus żyje we mnie. A dalej mówi: „w wierze Syna Bożego żyję”.
Zdaniem Pawła, najważniejsze jest to, kto w nim żyje. W Pawle żył Chrystus, który jest Synem Boga. Niechaj żywa wiara w Jezusa Chrystusa, jednorodzonego Syna Bożego, mieszka także w Tobie!
A jeśli ktoś chciałby temu zaprzeczyć…?
To jest wolny wszechświat. Możesz to zrobić, ale ten inny <syn boga> który bezprawnie zajmuje miejsce należne tylko Synowi Boga – nie jest biblijnym Mesjaszem! W Piśmie Świętym jego imię brzmi: antychryst.
Bracia i Siostry, jakkolwiek ważne jest poznanie drogi zbawienia i wyżywanie biblijnych zasad życia, to najważniejszą sprawą jest osobista troska o to, by w swym sercu mieć prawdziwego Mesjasza, którym jest jednorodzony Syn Boga! Bo każdemu z nas zagraża, że miejsce Chrystusa, Syna Boga, zajmie inny <syn boży>, któremu to miejsce nie przysługuje!
(Opracowałem na podstawie wykładu Nader’a Mansour’a – SK)