„Nie będą robić próżno, ani płodzić będą na postrach;
bo będą nasieniem błogosławionych od Pana,
oni i potomkowie ich z nimi” (Iz 65,23 BG);
„Nie będą się na próżno trudzić,
i nie będą rodzić dzieci przeznaczonych na wczesną śmierć,
gdyż są pokoleniem błogosławionych przez Pana,
a ich latorośle pozostaną z nimi.” (Iz 65,23 BW).
W Wieczności nie będzie już podziału na płeć, a co za tym idzie „ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie” (Mt 22,30). Na pewno więc nie będą się tam także – w odróżnieniu od czasu, o którym prorokuje Izajasz – rodzić dzieci!
Natomiast czas rodzenia trwa dziś.
Kolejne pokolenia wciąż rodzą się z ciała, a bezradne maleństwa są radością i dumą rodziców i rodziny. Ale z każdymi cielesnymi narodzinami pojawia się lęk: Na jaki los urodziło się to dziecko?… Co je czeka w życiu?!… – I niestety, wiele z nich umiera już w dzieciństwie, inne giną w wypadkach lub w wojnach i zawieruchach dziejowych!
Ale ludzie także rodzą się z Boga:
„Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego. Którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga.” (Jan 1,12.13).
Mają w tym swój udział ich duchowi „ojcowie”. Jednym z nich był ap. Paweł, który pośród wielu innych „zrodził w więzieniu Onezyma”, zbiegłego niewolnika (Fil 10), a także Tymoteusza, „prawowitego syna w wierze” (1 Tym 1,2). Ale nie tylko tych dwóch; Paweł „zrodził” całe zbory. – Zbór koryncki, do członków którego pisał: „Bo choćbyście mieli dziesięć tysięcy nauczycieli w Chrystusie, to jednak ojców macie niewielu; wszak ja was zrodziłem przez ewangelię w Chrystusie Jezusie.” (1 Kor 4,15). Zrodził też zbory w Galacji, z którymi miał wiele kłopotów: „Dzieci moje, znowu w boleści was rodzę, dopóki Chrystus nie będzie ukształtowany w was” (Gal 4,19), i wiele innych.
Zrodzenie „z wody i z Ducha” (Jan 3,5), wprowadza w zupełnie inną rzeczywistość.
Ten, kto narodził się z Boga, kto przez wiarę stał się Jego dzieckiem, „ma żywot wieczny” i „przeszedł z śmierci do żywota” (Jan 5,24). Więcej nawet. Bo – zgodnie z tym, co czytamy w Liście do Efezjan 2,6 – Swoje oczyszczone w krwi Chrystusa dzieci, Bóg Ojciec „posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie”! I nie powinniśmy się dziwić, jeśli dla takich ludzi nie jest najważniejsze, jak długo, a także w jakich warunkach będą żyć tutaj na ziemi. Bo oni mają zapewnione Życie Wieczne! – A to bardzo długo!!!
Dla chrześcijanina śmierć fizyczna nie jest nawet śmiercią, lecz snem. Snem, z którego zostanie przebudzony w dniu powtórnego przyjścia Pana Jezusa Chrystusa. To wtedy otrzyma nowe, nieskazitelne i nieśmiertelne ciało (1 Kor 15,50-54), i w nim, wraz z wszystkimi dziećmi Bożymi ze wszystkich wieków (Hbr 11,39.40), zostanie zabrany z Ziemi (1 Tes 4,13-18) do „Domu Ojca” (Jan 14,1-3) w Niebie!
Dla takiej nadziei warto żyć!
Dla takiej nadziei warto i umrzeć – po to, by zmartwychwstać!
Życie „w cieniu Wszechmocnego” (Ps 91,1-16)
„I zanim zawołają, odpowiem im, i podczas gdy jeszcze mówić będą, Ja już ich wysłucham” (Iz 65,24).
Pan Bóg był zawsze blisko Swego wiernego ludu – wysłuchiwał modlitwy i wspierał w potrzebie (Ps 65,1-3). Ale od dnia gdy Pan Jezus Chrystus pojednał nas z Ojcem przez Swoją śmierć (Rz 5,6-11), stał się nam bliski w sposób szczególny. Bardzo wymowne w tym względzie są słowa Pana Jezusa:
-
„… o cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, da wam. Dotąd o nic nie prosiliście w imieniu moim; proście, a weźmiecie, aby radość wasza była zupełna. […] Owego dnia w imieniu moim prosić będziecie, a nie mówię wam, że Ja prosić będę Ojca za was. Albowiem sam Ojciec miłuje was, dlatego że wyście mnie umiłowali i uwierzyli, że Ja od Boga wyszedłem.” (Jan 16,23.24.26.27).
Gdy Izajasz pisze, że w Wieku ewangelii Bóg wysłuchuje modlitwy Swych dzieci w tym samym momencie, gdy wołają do Niego, obietnica ta wydaje się zbyt piękna, by przyjmować ją dosłownie. Wiemy przecież, że Bóg spełnia prośby według Swojej własnej woli. Owszem, wielokrotnie daje nam to, o co prosimy, ale częściej na nasze prośby odpowiada: <Nie to…>, < Nie tak…>, albo: <Nie teraz…>, A czasami wydaje się, jakby nas wcale nie słyszał!… Jako Jego dzieci znamy to i szanujemy. Jesteśmy przekonani, że Bóg odpowiada na każdą modlitwę i zrozumieliśmy, że jeśli nam czegoś odmawia, dzieje się tak dla naszego dobra. Wyrazem naszego zaufania do Niego, jest to, że za każdym razem oddajemy decyzję w Jego ręce („Niech się stanie Twoja wola!”).
A przecież prorocza zapowiedź Izajasza wypełnia się dosłownie!
Dowodzi tego historia życia oraz doświadczenia dzieci Bożych w każdym czasie. Dowodzi tego już lektura księgi Dziejów Apostolskich. Oto w r. 4. tej księgi prześladowany przez Najwyższą Radę zbór, modli się o Bożą ochronę, odwagę i moc potrzebną do skutecznego zwiastowania Ewangelii. W wersecie 31. czytamy:
-
„A gdy skończyli modlitwę, zatrzęsło się miejsce, na którym byli zebrani, i napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym, i głosili z odwagą Słowo Boże.”!
-
Potem, w r. 12., opisane zostały prześladowania zboru jerozolimskiego przez króla Heroda Agryppę I, siostrzeńca Heroda Antypasa, wnuka Heroda Wielkiego. To on „Jakuba, brata Janowego kazał ściąć. Gdy zaś widział, że się to podoba Żydom, kazał pojmać i Piotra […] zamierzając go po święcie Paschy stawić przed ludem” (w. 1-3). Autor księgi, Łukasz, relacjonuje dalej: „Strzeżono tedy Piotra w więzieniu; zbór zaś modlił się nieustannie za niego do Boga” (w. 5). – Dalszy przebieg wypadków wręcz oszałamia! Posłany przez Pana anioł, uwalnia Piotra, a gdy ten kieruje swoje kroki do domu Marii, znajduje tam zbór, który… wciąż modli się w jego sprawie! Zaskoczenie zebranych tym natychmiastowym wysłuchaniem ich modlitw było tak wielkie, że oni na początku w to nie uwierzyli (por. w. 13-17)! – Echem wracają słowa proroka: „podczas gdy jeszcze mówić będą, Ja już ich wysłucham”.
Autorzy Nowego Testamentu kładą ogromny nacisk na modlitwę, podkreślając jej znaczenie i błogosławione skutki:
-
„W każdej modlitwie i prośbie zanoście o każdym czasie modły w Duchu i tak czuwajcie z całą wytrwałością i błaganiem za wszystkich świętych. I za mnie, aby mi, kiedy otworzę usta moje, dana była mowa do śmiałego zwiastowania Ewangelii” (Ef 6,18.19);
-
„Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu. A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie.” (Flp 4,6.7);
-
„W modlitwie bądźcie wytrwali i czujni z dziękczynieniem. A módlcie się zarazem i za nas, aby Bóg otworzył nam drzwi dla Słowa w celu głoszenia tajemnicy Chrystusowej, z powodu której też jestem więźniem” (Kol 4,2.3);
-
„Bez przestanku się módlcie” (1 Tes 5,17);
-
„Przede wszystkim więc napominam, aby zanosić błagania, modlitwy, prośby, dziękczynienia za wszystkich ludzi. Za królów i za wszystkich przełożonych, abyśmy ciche i spokojne życie wiedli we wszelkiej pobożności i uczciwości.” (1 Tym 2,1.2);
-
„A zarazem przygotuj mi gościnę; bo mam nadzieję, że dzięki modlitwom waszym otrzymacie mnie w darze.” (Fil 22)…
O szczególnej roli modlitwy w uzdrowieniu ciała i duszy z ogromnym uczuciem i siłą przekonywania pisze jeden z najsurowszych autorów biblijnych – ap. Jakub:
-
„Choruje kto między wami? Niech przywoła starszych zboru i niech się modlą nad nim, namaściwszy go oliwą w imieniu Pańskim. A modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego i Pan go podźwignie; a jeśli dopuścił się grzechów, będą mu odpuszczone. Wyznawajcie tedy grzechy jedni drugim i módlcie się jedni za drugich. Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego.” (Jak 5,14-16)!
Głos w tej sprawie zabiera też umiłowany uczeń Jezusa Chrystusa – ap. Jan. Jego słowa są jakby wręcz powtórzeniem obietnicy z omawianego tutaj proroctwa Izajasza (65,24), i podkreślają ogromną rolę wiary i zaufania do Boga dzieci Bożych, które modlą się do swego Niebiańskiego Ojca:
-
„Taka zaś jest ufność, jaką mamy do niego, iż jeśli prosimy o coś według jego woli, wysłuchuje nas. A jeśli wiemy, że nas wysłuchuje, wiemy też, że otrzymaliśmy już od niego to, o co prosiliśmy” (1 Jana 5,14.15).
„Wilk” pasie się z „jagnięciem”…
„Wilk z jagnięciem będą się paść razem, a lew jak bydło będzie jadł sieczkę, wąż zaś będzie się żywił prochem. Nie będą źle postępować ani zgubnie działać na całej świętej górze – mówi Pan.” (Iz 65,25).
Powyższy werset najpierw pięknym, obrazowym językiem opowiada o wpływie Ewangelii na ludzi, i o zmianach, jakie wskutek jej przyjęcia nastąpiły w ludzkich sercach i postępowaniu. Bo owe „wilki” i „owce” – to właśnie ludzie (por. Mt 10,16):
-
Podobnie jak w rozdziale 11. proroctwa Izajasza, także tutaj groźne narody i drapieżne jednostki („wilki” i „pantery”, „lwy” i „niedźwiedzie”). pożerające innych (słabsze i łagodniejsze „owce”, „krowy” i „jagnięta”) zmieniają się nagle i zasadniczo. Cud nowonarodzenia sprawia, że ludzie pochodzący z różnych narodów i kultur, wyznający wcześniej różne światopoglądy, posiadający różne temperamenty, upodobania i charaktery, żyjący na różny, często diametralnie odmienny sposób, stają się „uczestnikami Bożej natury” (2 Ptr 1,4; Jan 1,12.13)! – Odtąd, jako dzieci jednego Ojca, Boga, mają jednakowe, zgodne ze swoją nową naturą upodobania. I wspólnie podążają na Boże pastwiska (Ps 23);
-
W Jezusie Chrystusie runęły także bariery dzielące wierzących z Żydów, od wierzących z narodów pogańskich. Nastał czas porozumienia i współpracy – wspólnego budowania Kościoła Bożego, bo: „Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie.” (Gal 3,28)!
… a „wąż żywi się prochem”!
W tym samym wersecie czytamy jeszcze, że „wąż będzie się żywił prochem”, a zwrot ten bez wątpienia opisuje zmienioną sytuację, w jakiej po śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa Chrystusa znalazł się szatan (por. Obj 12,9):
-
Pamiętamy, że człowiek został stworzony „z prochu ziemi” (1 Mjż 2,7), a gdy zgrzeszył, w wydanym wyroku Pan Bóg zapowiedział: „… prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (1 Mjż 3,19). Stało się tak, gdyż „zapłatą za grzech jest śmierć…” (Rz 6,23). I gdyby nie Ofiara złożona na Golgocie, byłaby to śmierć wieczna.
-
Zagrożenie to sprowadził na ludzkość szatan, który w wyniku pierwszego przestępstwa człowieka posiadł „władzę nad śmiercią” (Hbr 2,14). Praktycznie oznaczało to, że mógł się domagać śmierci dla każdego grzesznika, opierając się na Bożym Prawie, stanowiącym, że „zapłatą za grzech jest śmierć”!
-
W tej sytuacji całej ludzkości groziła wieczna śmierć! Była to straszna perspektywa… Ale to właśnie o to chodziło przeciwnikowi Boga i ludzi, gdy namawiał do grzechu naszych prarodziców, a także potem, gdy usiłował złamać Jezusa Chrystusa;
-
Ale Zbawiciel wskutek Swej bezgrzeszności i zastępczej śmierci za ludzi, zgładził grzech, zwyciężył wroga i tym samym odebrał mu władzę nad śmiercią (Hbr 2,14)!
-
Od momentu zmartwychwstania Pana Jezusa Chrystusa wszystkim dzieciom Bożym zostało zagwarantowane prawo zmartwychwstania. Zwycięski Pan, który ma „klucze śmierci i piekła”. (Obj 1,18), w dniu Swego powtórnego przyjścia wzbudzi z martwych i obdarzy życiem wiecznym wszystkich, którzy pozostali Mu wierni aż do końca (1 Tes 4,13-17; 1 Kor 15,50-54; Flp 3,20.21; por. Obj 20,6; 21,1-6).
-
Ta zasadnicza zmiana naszej sytuacji, acz zapowiedziana od początku świata (por. 1 Mjż 3,15), stała się faktem dopiero w Nowym Przymierzu. Dopiero po śmierci i zmartwychwstaniu Zbawcy możemy z radością głosić, że „zwyciężyliśmy (w Nim) onego złośnika” (1 Jana 2,13; 5,18), i że nie może on już skutecznie zagrozić naszemu wiecznemu życiu!
-
Wprawdzie wierzący (podobnie jak niewierzący) nadal jeszcze umierają śmiercią doczesną – „wracają do prochu” i „w proch się obracają” – ale jest to jedyny zysk, jedyna satysfakcja i zwycięstwo diabła!
-
Faktycznie: „wąż żywi się prochem”…
-
Ale tylko prochem!
SK