Przygotowując się na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa…

image_pdfimage_print

Największym wydarzeniem przyszłości, które zarazem zapoczątkuje ostateczne wydarzenia w BożymPlanie Zbawienia, będzie powtórne przyjście naszego Zbawcy i Pana, Jezusa Chrystusa. Warto zauważyć, że w wersecie Mt 24,3 przyjście Pańskie jest bezpośrednio związane z końcem naszego świata (”… jaki będzie znak twego przyjścia i końca świata?”). – Kto więc chce się dowiedzieć czegoś bliższego o przyszłości, powinien się zainteresować przyjściem Jezusa i okolicznościami z tym związanymi.

Wersety biblijne Mt 24,36 i Mk 13,32 zawierają jednoznaczne przesłanie, że rzeczą niestosowną są wszelkie próby ustalenia daty końca! Poważnym ostrzeżeniem powinny tu być, podejmowane w różnym czasie, próby takich wyliczeń, jakie w przeszłości podejmowali poszczególni ludzie lub grupy wyznaniowe, co zawsze kończyło się gorzkim rozczarowaniem i wstydem, a także – niestety! – zniesławieniem samej nauki o powtórnym przyjściu Pana.

Ale Pismo Święte mówi wiele o znakach, które pozwalają współcześnie żyjącym, zorientować się w czasie i dostrzegać symptomy

zbliżającego się Dnia Pańskiego.

W proroczych rozdziałach Ewangelii synoptycznych (Mt r. 24.; Mk r. 13. i Łk r 21.) Jezus Chrystus wskazuje na te znaki. Zalicza do nich wielkie światowe wojny i ogromne zamieszanie polityczne, które prowadzą ludzkość na skraj przepaści. Mówi o nadciągającej globalnej zagładzie, której potencjalnym źródłem są potworne środki rażenia wyprodukowane przez człowieka, zagrożenia kosmiczne („Ludzie omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które przyjdą na świat, bo moce niebios poruszą się”), a także o wzroście liczby groźnych trzęsień ziemi. Mówi o wielkiej niesprawiedliwości społecznej i nierównym podziale dóbr, co będzie przyczyną chronicznego niedożywienia i głodu oraz spowodowanej nim śmierci ogromnej liczny mieszkańców Ziemi, podczas gdy inni będą mieć nadmiar bogactw (Mt 24,7; por. Jak 5,1-8).

Na wiele kolejnych znaków wskazują inni autorzy biblijni. Nawiązując do realnej i coraz bardziej uświadamianej groźby zniszczenia Ziemi, ap. Paweł opisuje heroiczne wysiłki szlachetnych jednostek i grup (1 Tes 5,1-3) na rzecz pokoju, co jednak – konstatuje ze smutkiem Apostoł – nie powstrzyma zagłady! Ważnym znakiem jest coraz powszechniejszy zanik prawdziwej wiary i szczerej pobożności (czytaj: Mt 24,12; Łk 18,8; 2 Tym 3,1-5) i powstanie wielkich religijnych zwiedzeń, które zniekształcają prostą naukę Pisma Świętego. Osobiście nie mam najmniejszych wątpliwości co do tego, że należy do nich współczesny ruch ekumeniczny i wspierające ekumenizm tzw. ruchy charyzmatyczne, które – odwołując się do niektórych, przewrotnie interpretowanych wersetów biblijnych – realizują swoje własne koncepcje i zwodzą dusze prostych ludzi.

Ale w tym trudnym czasie działa także Bóg, ogłaszając wciąż Swą niezmienną Ewangelię zbawienia narodom Ziemi. Wprawdzie w większości przypadków – z powodu beztroski i zatwardziałości ludzkich serc – dzieje się to tylko „na świadectwo” (Mt 24,14), ale dla tych, którzy otwierają swe serca, zwiastowana Ewangelia „jest mocą Bożą ku zbawieniu” (Rz 1,16)!

Mając tak wiele informacji ze Słowa Bożego i obserwując wydarzenia nie mam wątpliwości, że żyjemy niemal w przededniu przyjścia Pana. On sam powiedział: „A od drzewa figowego uczcie się podobieństwa: Gdy gałąź jego mięknie i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, tuż u drzwi” (Mt 24,32.33). Podobne słowa skierował do wierzących także ap. Paweł: „Wy zaś, bracia, nie jesteście w ciemności, aby was dzień ten jak złodziej zaskoczył. Wy bowiem synami światłości jesteście i synami dnia. Nie należymy do nocy ani do ciemności” (1 Tes 5,4.5).

To stanie się nagle!

Jednym z najbardziej przejmujących momentów związanych z przyjściem Jezusa Chrystusa jest to, że wydarzenie nastąpi nagle – w jakimś zwykłym, powszednim dniu. Gdy na Bożym zegarze wybije odpowiednia godzina, którą zna tylko On – Ojciec pośle swego Syna.

Ludzie będą wtedy, jak zwykle, zajęci swymi sprawami: jedni będą pracować na roli, inni w zakładach pracy, a mieszkający na drugiej półkuli będą pogrążeni w głębokim, ostatnim już na tej Ziemi śnie:

  • Albowiem jak było za dni Noego, takie będzie przyjście Syna Człowieczego. Bo jak w dniach onych przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali, aż do tego dnia, gdy Noe wszedł do arki. I nie spostrzegli się, że nastał potop i zmiótł wszystkich, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego.

Wtedy dwóch będzie na roli, jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie mleć będą na żarnach, jedna będzie wzięta, a druga zostawiona. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, którego dnia Pan wasz przyjdzie” (Mt 24,37-42);

Powiadam wam: Tej nocy dwaj będą na jednym łożu, jeden będzie zabrany, a drugi pozostawiony. Dwie mleć będą na jednym miejscu, jedna będzie zabrana, a druga pozostawiona. Dwóch będzie na roli, jeden będzie zabrany, a drugi pozostawiony” (Łk 17,34-36).

 

Nastąpi to nagle również dla wierzących. Bo chociaż my – co podkreśliłem wyżej – oczekujemy i przygotowujemy się na przyjście Jezusa, to jednak nie znamy i do końca znać nie będziemy dnia (Mk 13,32)!

 

Jest jeszcze pewien znak, który pomaga w zrozumieniu czasu. Podaje go ap. Paweł w I Liście do Tesaloniczan 5,1-3:„A o czasach i porach, bracia, nie ma potrzeby do was pisać. Sami bowiem dokładnie wiecie, iż dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy. Gdy mówić będą: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy przyjdzie na nich nagła zagłada, jak bóle na kobietę brzemienną, i nie umkną.

O pokoju i bezpieczeństwie mówi się dziś wiele na świecie, zwłaszcza od lat 40. XX wieku, to jest od czasu, gdy ludzkość uświadomiła sobie straszliwą moc wyprodukowanych przez siebie środków rażenia. Momentem przełomowym był szok spowodowany tragedią Hiroszimy i Nagasaki! Od tego czasu wiele się wydarzyło, a ludzie posiedli jeszcze bardziej przerażające bronie i techniki zagłady; zgromadzone na Ziemi arsenały są dziś zdolne wielokrotnie obrócić w perzynę powierzchnię Ziemi, a nawet w potwornej eksplozji rozszczepić glob ziemski i zmienić go w kosmiczne gruzowisko!

Dlatego właśnie, zachowując resztkę rozsądku i odpowiedzialności, rozumna i realnie myśląca część ludzkości podjęła działania na rzecz zamrożenia zbrojeń i rozbrojenia. Wołanie o „pokój i bezpieczeństwo” jest powszechne. Cytowany werset biblijny nie sugeruje jednoznacznie czy dojdzie do ogłoszenia pokoju i bezpieczeństwa – a więc, czy np. zostanie zawarty układ gwarantujący taki stan. Albo czy tekst biblijny opisuje tylko wysiłki podejmowane w tym kierunku, co już się dzieje. Brak jednoznaczności w tej kwestii sprzyja domysłom i poszukiwaniom. Zwraca się np. uwagę na fakt, że w 1975 roku został w Helsinkach podpisany dokument o „bezpieczeństwie i współpracy”. Jego sygnatariuszami były wszystkie państwa europejskie oraz Stany Zjednoczone i Kanada. Jak się w owym czasie wydawało, został podjęty ważny krok dla osiągnięcia zamierzonego celu, a biblijni chrześcijanie w tym dokumencie dostrzegli początek spełniania się <znaku Pawłowego>! Przez pewien czas wydawało się, że to jest właśnie to. Tym bardziej, że wielcy tego świata mówili o przygotowywaniu podobnego dokumentu, pod którym podpiszą się wszystkie państwa…

Dziś mamy rok dwutysięczny piętnasty, zaś sytuacja polityczna zmieniła się zasadniczo. Ale mimo, iż dwubiegunowy kiedyś świat przeminął, zagrożenie nie tylko nie zmalało, lecz przeciwnie – wzrosło, co jeszcze bardziej inspiruje ruchy na rzecz rozbrojenia, światowego pokoju i bezpieczeństwa narodów. A choć dziś wydaje się, że <znak Pawłowy> wypełnia się raczej w działalności na rzecz pokoju i bezpieczeństwa, to nie można wykluczyć jakiegoś dramatycznego przełomu, gdy znów pojawi się nadzieja na trwały pokój… Jednak gdyby nawet – na co w ostatnim czasie wcale się nie zanosi – doszło do podpisania stosownego dokumentu, będzie on podpisany na beczce prochu, do której lont zostanie już podpalony – „wtedy przyjdzie na nich nagła zagłada, jak bóle na kobietę brzemienną, i nie umkną”!

Rozstanie bez pożegnania…

Powróćmy do proroczych słów Pana Jezusa Chrystusa: „jeden będzie zabrany, a drugi pozostawiony”. Należy zdać sobie sprawę z tego, że dzień ostatni rozpocznie się tak, jak wszystkie inne dni w historii Ziemi – ludzie wyjdą do swej pracy, dzieci do szkół, a żony i matki zajmą się swymi codziennymi obowiązkami…

I wtedy nagle przyjdzie Pan!

W tym momencie ze świata zniknie wielu ludzi! W 1 Kor 15,51.52 – mówiąc o przemienieniu i zabraniu ludu Bożego – ap. Paweł stwierdza, że stanie się to nagle: „wszyscy będziemy przemienieni. W jednej chwili, w oka mgnieniu”!

  • Znikną niektórzy ludzie z domów i ulic,

  • Znikną niektórzy pasażerowie pociągów i samolotów (oraz niektórzy piloci),

  • Znikną niektórzy robotnicy zatrudnieni na budowach, albo np. przy deskach kreślarskich,

  • Zniknie niejedna żona i niejeden mąż, rozstając się na zawsze ze współmałżonkiem,

  • Znikną niektórzy rodzice i niektóre dzieci, by już nigdy nie spotkać się ze swymi bliskimi!

Można próbować wyobrazić sobie tragedię pozostawionych! Zwłaszcza tych, którzy znali Słowo Boże i wielokrotnie słyszeli, że Jezus Chrystus przyjdzie po lud Boży, ale zaniedbali konieczne przygotowanie… Tego dnia, w jednej chwili ich los zostanie ostatecznie przypieczętowany! Tragedię tych ludzi Pan Jezus przedstawił w podobieństwie „O dziesięciu pannach” (Mt 25,1-13).

  • Głupie panny” miały wprawdzie „lampy”, ale nie przygotowały zapasu „oleju”, i zbyt późno poszły go szukać…

  • Podczas ich nieobecności przyszedł „Oblubieniec”, zabrał do siebie „mądre panny” – „i zamknięto drzwi”!

Zamknięte drzwi”, to skończona łaska Boża, to utracona bezpowrotnie szansa zbawienia! I nie pomogą już żadne prośby i błagania! Na nic się zda odwoływanie do miłosierdzia Bożego… Długo, bardzo długo czeka Pan Bóg na człowieka, kiedy jednak „zamknie drzwi”, nic nie zmieni Jego decyzji. On jest „Tym, który otwiera, a nikt nie zamknie, i Tym, który zamyka, a nikt nie otworzy” (Obj 3,7). Tę prawdę podkreślił w podobieństwie Jezus: „A później nadeszły i pozostałe panny, mówiąc: Panie! Panie! Otwórz nam. On zaś, odpowiadając, rzekł: Zaprawdę powiadam wam, nie znam was” (Mt 25,11.12). A nas wszystkich przestrzegł: „Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny, o której Syn Człowieczy przyjdzie” (Mt 25,13)!

Wezmę was do siebie!”

Nadzieja powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa i zabrania ludu Bożego, była żywa w pierwotnym chrześcijaństwie. Jednak nie wszyscy mieli pewność co do losu zmarłych sprawiedliwych. Jezus Chrystus poprzez ap. Pawła rozwiał niepokoje z tym związane:

  • A nie chcemy, bracia, abyście byli w niepewności co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili, jak drudzy, którzy nie mają nadziei.

Albowiem jak wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, tak też wierzymy, że Bóg przez Jezusa przywiedzie z nim tych, którzy zasnęli.

A to wam mówimy na podstawie Słowa Pana, że my, którzy pozostaniemy przy życiu aż do przyjścia Pana, nie uprzedzimy tych, którzy zasnęli.

Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie.

Potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem” (1 Tes 4,13-17).

Pan Bóg w cudowny sposób realizuje Swoje plany, i już dawno postanowił, że w jednym czasie, w jednej chwili wprowadzi do wiecznej radości wszystkie Swoje dzieci ze wszystkich narodów i z całej historii. W Liście do Hebrajczyków w rozdziale 11., gdzie jest mowa o bohaterach wiary Starego Testamentu – mężczyznach i kobietach, których Najwyższy uznał za sprawiedliwych i godnych Wieczności – w końcowych wersetach powiedziano: „A wszyscy oni, choć dla swej wiary zdobyli chlubne świadectwo, nie otrzymali tego, co głosiła obietnica. Ponieważ Bóg przewidział ze względu na nas coś lepszego, mianowicie, aby oni nie osiągnęli celu bez nas” (w. 39.40; por. Jan 14,1-3).

Oto wspaniała przyszłość i pełna radości nadzieja wszystkich dzieci Bożych: W JEDNEJ CHWILI SPOTKAMY SIĘ WSZYSCY, A PAN JEZUS CHRYSTUS POPROWADZI NAS DO „DOMU OJCA”! – Chwała Panu za tę obietnicę!

O jeszcze jednej ważnej sprawie, która ma związek z naszym odejściem z tej Ziemi pisał ap. Paweł w Liście do Koryntian:

  • A powiadam wam, bracia, że ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego, ani to, co skażone, nie odziedziczy tego, co nieskażone.

Oto tajemnicę wam objawiam: Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni. W jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my będziemy przemienieni.

Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność” (15,50-53).

O przemianie ciał zbawionych mówił już w Ewangeliach Pan Jezus Chrystus. W Mt 22,30 stwierdził na przykład, że zbawieni będą żyć w niebie w innych postaciach – „jak aniołowie Boży” (por. Łk 20,34-36). O tej przemianie ap. Paweł pisał też do Filipian 3,20.21: „Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekuje my, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni znikome ciała nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może”. Do tego samego nawiązuje ap. Jan w swym Pierwszym Liście, gdy pisze: „Umiłowani, teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, ale jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, gdyż ujrzymy Go takim, jakim jest”!  

003