„… A wtedy co? Skończą się kłopoty?…” (2)

image_pdfimage_print

Wyniszczającą funkcję kłamstwa i manipulacji, na które zwróciłem na tym miejscu uwagę przed kilku tygodniami; widać nie tylko w codziennych międzyludzkich relacjach…

Doświadczamy jej też nie tylko w krajowej i światowej polityce, zwłaszcza w codziennej, wylewającej się brudnymi falami z głośników i ekranów telewizyjnych propagandzie…

Nie tylko zauważa ją cytowany poprzednio fragment Apokalipsy św. Jana (16,13-21), który równocześnie określa jej cele, skutki doraźne, a w końcu efekt ostateczny, jakim będzie sprawiedliwa i surowa odpłata, jaka spotka niepoprawnych złoczyńców!…

Niestety, widzimy ją nie tylko tam…

Wyniszczającą siłę kłamstwa i manipulacji można obserwować w postawach i reakcjach osób, które tym kłamstwom i manipulacjom wierzą i bezkrytycznie je upowszechniają!

A na takie właśnie osoby – zdeklarowani złoczyńcy, nosiciele kłamstwa i manipulacji, zwracają szczególną uwagę, wyciągając po nie swe szpony – by instrumentalnie wykorzystać je dla własnych celów! A poprzez nie, po każdą jednostkę, by podstępnie wsączyć lub brutalnie wtłoczyć do ludzkich umysłów nieprawe, nawet zbrodnicze myśli i dążenia, a w serca wszczepić złe uczucia, pragnienia i emocje, skłaniające do wypowiadania złych słów, a serce i wolę napełnić niskimi emocjami…!

Działa tu kilka prostych, potwierdzonych wielokrotnie w praktyce mechanizmów, które zarazem wyjaśniają, dlaczego tak wielu skądinąd inteligentnych i przyzwoitych ludzi, bez zastrzeżeń przyjmuje plotki i nachalną i prymitywną propagandę:

  • Na pierwszy taki mechanizm wskazał niesławnej pamięci minister propagandy hitlerowskich Niemiec (Goebbels), według którego wielekroć powtórzone kłamstwo, <staje się prawdą>…!

  • Kolejnym jest brak zdrowego dystansu do różnego rodzaju pseudo-sensacyjnych doniesień, za którymi bardzo często stoi pospolita plotka albo nienawistny hejt, wymierzony w taką czy inną osobę lub grupę osób! Żerujący na taniej sensacji propagandziści w lot chwytają taką okazję i budują swoją narrację, nie troszcząc się wcale o to, jaka jest prawda…

Ale dla wielu wprowadzonych w błąd osób, jest to moment przełomowy – oczywiście pod warunkiem, że są to ludzie prawi i uczciwi, którzy są w stanie błąd uznać, wyznać go wobec ludzi, a dotkniętą nim osobę przeprosić!

I wtedy obserwujemy coś, co wydarzyło się na przykład w związku z głośnym ostatnio politycznym hejtem, wymierzonym w ministra MSWiA, Pana Marcina Kerwińskiego, którego polityczni przeciwnicy publicznie pomówili o… pijaństwo! Ostrą krytykę pod adresem ministra wyraził też jeden ze znanych internetowych blogerów, Pan Sebastian Owczarski…

Potem jednak, gdy okazało się, że jest to złośliwy hejt przeciwników politycznych, Pan Sebastian Owczarski na swym blogu bezzwłocznie ((dwukrotnie!) publicznie wyznał, że był nieostrożny i uległ hejtowi, oraz przeprosił, zarówno Pana Marcina Kerwińskiego, jak i Czytelników swojego bloga, co wydaje mu jak najlepsze świadectwo.

Nie da się tego powiedzieć o zachowaniach, jakie w tym obszarze można zaobserwować na co dzień. Kiedyś, jeszcze przed nastaniem Internetu, za podobne pomówienia, na przykład w prasie, redakcje gazet też przepraszały, choć czasami musiał im to nakazać sąd… Przy czym i wtedy działo się to według pewnej – dalekiej od przyzwoitości – normy, jako że pomówienia były najczęściej wyeksponowane na pierwszych stronicach, wielkimi literami i wytłuszczonym drukiem, zaś sprostowanie i przeproszenie, gdzieś tam wewnątrz numeru, z reguły maleńką, ledwie czytelną czcionką!

Pan Sebastian Owczarski może tu być wzorem przyzwoitości i uczciwości, jako człowiek i chrześcijanin!

Oczywiście nie wiem, czy znany Bloger poznał tę biblijną naukę o właściwym zachowaniu się w podobnych sytuacjach, mniemam jednak, że tak, jako że zachował się zgodnie ze słowami Nauczyciela z Nazaretu! I nie przyniósł ujmy Rodzicom i Wychowawcom, którzy ukształtowali Jego postawę!… Bo większość zdeklarowanych chrześcijan obnoszących się publicznie ze swą religijnością, ignoruje słowa Biblii i ogranicza się do wyszeptania przy spowiedzi swych grzechów, licząc, że otrzymają rozgrzeszenie od siedzącego za kratką konfesjonału rzekomego pośrednika przed Bogiem, który poleca im, by w ramach <pokuty> odmówili parę „Zdrowasiek”! – I tak do następnego razu… Choć w tym miejscu z przykrością ale zgodnie z prawdą należy dodać, że także znający Biblię chrześcijanie (por. m. in. Ewangelię wg Łukasza 17,3.4), którzy ze względu na swą wiarę nie korzystają z takich pośredników, zachowują się czasami w tej kwestii niemal identycznie!

Obserwując środowisko biblijnych chrześcijan,

a także własne wnętrze i analizując własne reakcje, z ogromnym przygnębieniem zauważam, jak wielkie spustoszenie obecna sytuacja społeczna i polityczna kraju i świata, powoduje w naszej psychice i jak niszcząco wpływa na naszą duchowość!

Wprawdzie Pan Jezus Chrystus powiedział, że jako Jego naśladowcy, „nie jesteśmy z tego świata” (Jan 15,19), bo nasza świadomość i priorytety, sposób naszego życia i cele, są zasadniczo odmienne – to jednak fizycznie wciąż jeszcze żyjemy na tym świecie, poddani doczesnym realiom i narażeni na wpływ różnych czynników; zwłaszcza na emocje i stres, które zaburzają nas wewnętrznie oraz kradną mnóstwo energii i CZASU!…

Czas, którego wciąż brakuje na autorefleksję i przemyślenia, na sprawy ważne dla nas i naszych najbliższych, a w ostatecznym rachunku dla Pana Boga i Wieczności, spędzamy – niestety, zazwyczaj w nadmiarze – przed ekranami telewizorów i <innych takich>, zasłuchani w przeróżne kontrowersyjne komentarze, wystawiani na ciężkie doświadczenie oglądania bulwersujących zdarzeń i zuchwałych bezczelnych twarzy, rozrywani między różne graniczne emocje na widok scen, jakie nam serwują nadawcy!…

Jak się przed tym bronić?… Jak postawić tamę wciskającemu się w nasze uszy i oczy kłamstwu i manipulacji?

Jedno słowo wybija się tu na czoło: dystans! A nieco rozszerzone zamyka się w znanej sentencji: „Łódź do wody, ale nie woda do łodzi!”

Żyjąc na tym świecie, we współczesnej, koszmarnej rzeczywistości, w której się wręcz dusimy, a nie jesteśmy w stanie ani jej zmienić, ani też nie zauważać tego, co się wokół dzieje, możemy, jak miliony wokół, denerwować się, zżymać i szamotać, złorzeczyć, albo w końcu – sfrustrowani – wpaść w depresję i się załamać! Tym bardziej, że to trwa i trwa…

Owszem, możemy znacznie skrócić czas, spędzany przed telewizorami! Możemy wyeliminować stacje i audycje, których programy wywołują rozdrażnienie! Bo tym samym <nie wpuszczamy> do swych domów osobników, co do których przekonaliśmy się, że bezczelnie kłamią i próbują nami manipulować! Możemy – w ramach dostępnych procedur prawnych, np. wyborów – eliminować ich z życia publicznego, uniemożliwiając im upowszechnianie ich przewrotnych tez i nienawistnego hejtu!

Możemy także – i jest to wielka potrzeba naszych dni, i poważne zobowiązanie biblijnych chrześcijan (1 Tym 2,1.2) – modlić się do Najwyższego w Imieniu jedynego Pośrednika między Panem Bogiem a ludźmi, Pana Jezusa Chrystusa (1 Tym 2,5; Jan 14,6) – prosząc o mądrość, silę, wytrwałość i ochronę dla przełożonych, którzy uczciwie i z oddaniem służą dobru społecznemu, walcząc z wszelkimi przejawami kłamstwa i oszustwa, manipulacji i nienawistnego hejtu!

Równocześnie modlić się o siebie, o spokój ducha i mądrą powściągliwość, by sobie i ludziom walczącym <na pierwszej linii> udzielić kredytu zaufania i dać czas na realizację ich wizji rozwiązania spraw szczególnie złożonych i bardziej skomplikowanych…

A teraz jeszcze: tym – którzy wierząc i ufając Panu Bogu, szanują Jego Słowo (czyli Pismo Święte), toczą dobry bój wiary, mają prawo nazywać się i naprawdę są biblijnymi chrześcijanami – chcę w tym miejscu zwrócić uwagę na słowa człowieka, który jako „Apostoł Pogan”, był wiernym i oddanym świadkiem Jezusa Chrystusa, za co też w I wieku chrześcijańskiej ery został ścięty w Rzymie. W jednej z ksiąg Nowego Testamentu, w Liście do Efezjan, wśród kilku cennych rad, udzielonych członkom pierwszych, brutalnie prześladowanych zborów chrześcijańskich, zawarł też taką:

  • Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem, powierzcie prośby wasze Bogu. A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie. Wreszcie, bracia, myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały. Czyńcie to, czego się nauczyliście i co przejęliście, co słyszeliście, i co widzieliście u mnie; a Bóg pokoju niech będzie z wami” (Flp 4,6-9).

(c.d.n.)