Kolejny cytat ze Słowa Nadziei: „Problem przestrzegania Zakonu Mojżesza, a tym samym sabatu (podkr. SK) przez chrześcijan, pojawił się wraz z nawróconymi faryzeuszami, którzy żądali, by ich bracia pochodzący z pogan zostali obrzezani i <przestrzegali zakonu Mojżeszowego> (Dzieje 15,5). Rada apostołów i starszych w Jerozolimie w następujący sposób wyjaśniła sprawę: <Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, by nie nakładać na was żadnego innego ciężaru oprócz następujących rzeczy niezbędnych: wstrzymywać się od mięsa ofiarowanego bałwanom, od krwi, od tego, co zadławione, i od nierządu; jeśli się tych rzeczy wystrzegać będziecie, dobrze uczynicie> (Dzieje 15:29). Jeśli sabat miałby nadal obowiązywać chrześcijan, to należałoby oczekiwać, że rada apostołów wyraźnie by to stwierdziła – tak się jednak nie stało.” – koniec cytatu.
Odwołując się do kolejnego fragmentu biblijnego – tym razem jest to wydarzenie opisane w 15. rozdziale księgi Dziejów – teolodzy Słowa Nadziei najpierw zasugerowali, że przedmiotem obrad zgromadzenia apostołów i starszych była m. in. kwestia przestrzegania Sabatu. A następnie – podkreślając że w piśmie skierowanym do zborów (czyt. DzAp 15,22-29) nie znalazł się nakaz zachowywania IV przykazania Dekalogu – uznali, że przestrzeganie lub nieprzestrzeganie Sabatu jest sprawą nieistotną… No cóż, gdy z tekstu biblijnego wyczytuje się coś, czego w nim nie ma, nie należy się dziwić najbardziej nawet dziwnym wnioskom. – Do kwestii tej powrócę jeszcze w końcówce tego odcinka.
A przecież wystarczyłoby uszanować kontekst i wziąć pod uwagę wszystkie informacje, jakich dostarcza 15. rozdział Dziejów, a potem porównać je z informacjami z innych ksiąg Nowego Testamentu, których autorzy opowiadają o tym samym zjawisku i tych samych zagrożeniach, jakie pojawiły się w zborze w Antiochii, by słowa listu, jaki apostołowie skierowali do zborów, stały się w pełni zrozumiałe. Bo są one osadzone w konkretnym czasie, środowisku i sytuacji, w jakiej zostały napisane. Przybliżmy więc sobie tamten, szczególny dla Kościoła czas i jego wydarzenia.
Zgromadzenie apostołów i starszych w Jerozolimie (w roku 50.)
Spójrzmy najpierw na powody zwołania zgromadzenia apostołów i starszych. Ze sprawozdania księgi Dziejów wynika, że do zborów zakładanych przez Pawła i Barnabę, w których wielu wierzących pochodziło z pogan, dotarli z Judei wierzący pochodzenia żydowskiego i zaczęli szerzyć pogląd, że każdy nawrócony poganin zanim stanie się dzieckiem Bożym, musi najpierw stać się Żydem (DzAp 15,1.2)!
O problemie tym opowiada nie tylko 15. rozdział Dziejów Apostolskich. W Liście do Galacjan ap. Paweł napisał, że w tym samym czasie podobni ludzie („fałszywi bracia, którzy po kryjomu zostali wprowadzeni i potajemnie weszli, aby wyszpiegować naszą wolność, którą mamy w Chrystusie, żeby nas podbić w niewolę” – Gal 2,4) żądali, aby nawróceni z pogan zostali obrzezani, aby zachowywali doroczne święta izraelskie („dni, miesiące, pory roku i lata” – Gal 4,10), a nawet chcieli powrócić do „usprawiedliwienia przez zakon” (Gal 5,4.5) – czyli do składania za swoje grzechy nakazanych przez zakon ofiar zwierzęcych (por. 3 Mjż 5,17-19; Hbr 10,1-18)! Z lektury Listu do Galacjan dowiadujemy się, że ci fałszywi nauczyciele otrzymali stanowczą odprawę od Pawła i jego współpracowników. A zaraz potem Paweł i Barnaba udali się do Jerozolimy na opisane w 15. rozdziale Dziejów spotkanie apostołów i starszych (por. Gal 2,1n).
O aktywności takich ludzi świadczą również słowa Pawła z Listu do Kolosan. Do wierzących tamtejszego zboru, wyraźnie zaniepokojonych ich naukami, apostoł napisał: „Niechże was tedy nikt nie sądzi z powodu pokarmu i napoju, albo z powodu święta lub nowiu księżyca bądź sabatu. Wszystko to są tylko cienie rzeczy przyszłych; rzeczywistością natomiast jest Chrystus” (Kol 2,16.17).
Sumując powyższe informacje, możemy zestawić w miarę kompletną listę ich żądań kierowanych do nawróconych z pogan:
-
żądali ich obrzezania,
-
żądali zachowywania „zakonu Mojżeszowego” – a więc wszystkich dorocznych świąt iich sabatów, nowiu księżyca, a także „lat” („rok sabatni”, „rok jubileuszowy”) obowiązujących Żydów w Starym Przymierzu.
-
Nakłaniali również wierzących z pogan (w wielu przypadkach skutecznie!) do „usprawiedliwienia przez zakon” – a więc do składania za swój grzech zwierzęcych ofiar (Gal 5,4.5)!
Z powyższego wynika jednoznacznie, że wysunięte na zgromadzeniu w Jerozolimie pod adresem wierzących z pogan żądanie faryzeuszy, że „trzeba ich obrzezać i nakazać im, żeby przestrzegali zakonu Mojżeszowego” (DzAp 15,5), dotyczyło wyłącznie ustaw, obrzędów i ceremonii kultycznych, związanych ze świątynią oraz kalendarzem religijnym Żydów – nie zaś przestrzegania etyczno-moralnych przykazań Bożego Dekalogu!
Ale apostołowie stali niewzruszenie na stanowisku, że wszelkie obrzędowe, a więc symboliczne ustawy zakonu – ziemska świątynia, jej kapłaństwo i ofiary, podobnie jak uroczyste doroczne święta i ich sabaty (nie mylić z nakazanym w IV przykazaniu Dekalogu tygodniowym dniem świętym, Sabatem!) – przeminęły w chwili, gdy Jezus Chrystus na Golgocie stał się ich Rzeczywistością (por. Kol 2,16.17; Hbr 10,1-18)! Równocześnie ci sami apostołowie konsekwentnie i stanowczo podkreślali, że „obrzezanie nie ma żadnego znaczenia i nieobrzezanie nie ma żadnego znaczenia, ale tylko przestrzeganie przykazań Bożych” (1 Kor 7,19)! Bo, „na tym polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe” (1 Jana 5,1-3), zaś „kto mówi: Znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma” (1 Jana 2,3-7)!
Zrozumienie ustaleń zgromadzenia starszych w Jerozolimie
nie byłoby pełne, gdybyśmy nie wyjaśnili, jaki był stosunek pierwszych zborów chrześcijańskich do Pism Świętych Starego Testamentu. Analiza wszystkich dostępnych wypowiedzi zawartych w Nowym Testamencie wykazuje, że księgi Starego Testamentu stanowiły podstawę nauki Bożej, jaką znali, zachowywali i głosili pierwsi chrześcijanie.
Należy stanowczo podkreślić, że z nauki i praktyki Starego Testamentu przeminęły tylko te wartości, które symbolizowały Osobę i dzieło Jezusa Chrystusa. Wszystkie inne pozostały w swej obowiązującej mocy w czasach Nowego Testamentu (por. Mt 5,17-19; Kol 2,16.17). Dlatego np. Berejczycy kontrolowali głoszoną przez ap. Pawła naukę, porównując ją z Pismem Świętym Starego Testamentu – pisma nowotestamentowe wszak jeszcze wówczas nie istniały (DzAp 17,11)! Ważność i znaczenie ksiąg Starego Testamentu potwierdził dobitnie ap. Paweł (m.in. w Rz 15,4; 2 Tym 3,15-17), czy np. ap. Piotr (2 Ptr 1,19-21).
Słowa z DzAp 15,28.29 staną się jeszcze bardziej zrozumiałe, gdy odczytamy je w kontekście historycznym i religijnym epoki, w której powstały. Kulty pogańskie owego czasu wprowadziły jako powszechne następujące praktyki religijne:
-
ofiarowanie wyborowych sztuk zwierząt (np. wołów – DzAp 14,13) na cześć różnych bóstw, a potem spożywanie ich mięsa „w kręgach ofiarnych”;
-
Spożywanie mięsa zwierzęcych ofiar duszonych (krew zatrzymywana w mięsie);
-
Prostytucję sakralną (np. w świątyniach Afrodyty);
-
Spożywanie świeżo wytoczonej krwi ofiar.
Ze względu na to, że członkowie pierwszych zborów pochodzili ze wszystkich środowisk pogańskiego świata, i wcześniej – zanim uwierzyli – uczestniczyli w tych praktykach, rzeczą podstawową po ich nawróceniu było, aby z tymi obyczajami i przyzwyczajeniami definitywnie zerwali. Że nie dla wszystkich było to oczywiste świadczy np. fakt, iż ap. Paweł musiał członków zboru w Koryncie przekonywać, że „kto się łączy z wszetecznicą, jest z nią jednym ciałem”; Czy mam tedy wziąć członki Chrystusowe i uczynić je członkami wszetecznicy?” (1 Kor 6,15-17). Tak samo było też ze spożywaniem mięsa pogańskich ofiar („chcę powiedzieć, że to, co składają w ofierze, ofiarują demonom, a nie Bogu, ja zaś nie chcę, abyście mieli społeczność z demonami” – por. 1 Kor 10,14-22).
To właśnie dlatego zgromadzenie apostołów i starszych w Jerozolimie położyło tak stanowczy nacisk na te sprawy. W zasadzie zebrani w Jerozolimie nauczyciele wypowiedzieli się w dwóch podstawowych sprawach:
-
Po pierwsze, odrzucili pogląd, jakoby chrześcijan obowiązywały obrzędowe przepisy zakonu – obrzezka, ziemska świątynia, jej kapłaństwo i ofiary, a także doroczne święta i ich sabaty. Wszystkie one utraciły swe znaczenie, gdyż wypełniły się w Ofierze Mesjasza-Jezusa Chrystusa.
-
Po drugie, podkreślili potrzebę odrzucenia wszystkiego, co kojarzyło się z nieczystymi religijnymi obyczajami, które wrosły w świadomość pogańskiego otoczenia i zagrażały czystości naśladowców Chrystusa.
Co do pozostałych spraw, zgromadzeni w Jerozolimie apostołowie i starsi wskazali na Księgi Zakonu czytane i rozważane co sabat w każdej synagodze (DzAp 15,21). W nich – tak, jak to czytamy w innych miejscach Pisma (por. Rz 15,4; 2 Tym 3,15-17) – są zawarte pozostałe nauki, dzięki którym chrześcijanin może się „doskonale przygotować do wszelkiego dobrego dzieła”!
Na koniec
jeszcze jedno istotne – zapowiedziane na wstępie tego odcinka – spostrzeżenie: Z tego, że w liście do zborów (DzAp 15,28.29), apostołowie i starsi Kościoła nie podkreślili potrzeby święcenia Sabatu, teolodzy Słowa Nadziei wyciągnęli wniosek, że chrześcijanie nie są zobowiązani przestrzegać IV przykazania Dekalogu. Ich zdaniem była to część „zakonu Mojżeszowego”, a zakonu przestrzegać nie należy!
– Jeśli miałbym rozumować takimi kategoriami, musiałbym uwierzyć w wiele dziwnych rzeczy. Na przykład w to, że: gdyby chrześcijanie byli zobowiązani przestrzegać I, II, III, IV, V, VI, VII, VIII, IX i X przykazanie Dekalogu, to „należałoby oczekiwać, że rada apostołów wyraźnie by to stwierdziła” (to oczywiście cytat ze Słowa Nadziei), a „skoro tak się nie stało” (to też słowa tych samych teologów), to oczywiście żadnego z tych przykazań nie trzeba zachowywać! A jeśli nie ma potrzeby żyć zgodnie z treścią tych przykazań, to można:
-
mieć i czcić innych bogów,
-
czcić obrazy i posągi (owszem, nie należy jeść pokarmów ofiarowanych bałwanom – bo o tym apostołowie i starsi napisali),
-
można by wzywać Imię Boże do czczych rzeczy,
-
znieważać Sabat,
-
nie czcić swoich rodziców,
-
można mordować,
-
można cudzołożyć,
-
można kraść,
-
można wydawać fałszywe świadectwo,
-
można do woli pożądać!
Że co? Że przesadzam?…
Wcale nie. Ja tylko wyciągam wnioski z zaprezentowanej w Słowie Nadziei szkole myślenia, i z zastosowanej przez autorów argumentacji. A że ta szkoła i te argumenty są tak dalekie od Pisma Świętego, i zupełnie pozbawione jakiejkolwiek logiki?… No cóż, to już nie mój problem.