Jeszcze jedna forma DEMONIZMU (2)

image_pdfimage_print

Zasada szósta – HISTORIA

Każdy, kto otrzymał inicjację pierwszego stopnia, rozpoczął w tym momencie w\łas ną historię Reiki. Historia ta jest kontynuacją wiedzy i doświadczeń , tworzących linię przekazu. Istotne jest, żeby wysiłek i doświadczenia poprzedników były znane. i aby w chwilach zwątpienia były podporą w zdobywaniu doświadczeń na drodze Reiki.

Na seminariach prowadzonych w systemie USUI SHIKI RYOHO jest przekazywana historia linii USUI – HAYASHII – TAKATA – FURUMOTO, so której poszczególni nauczyciele dołączają własną i swoich mistrzów, drogę Reiki.

Zasada siódma – PIENIĄDZE

Pieniądze są energią, energia jest obecna w każdej rzeczywistości. Światem pieniędzy rządzą uniwersalne prawa dotyczące energii i obfitości – zasady przypływu i odpływu, nieograniczonego myślenia, dawania i przyjmowania, wdzięczności, szacunku dla siebie , jasności ustaleń i inne (Sanaya, Roman i Duane – „Tworzenie pieniędzy”).

Pieniądze są odzwierciedleniem energii, jaką włożyliśmy, żeby je otrzymać. Praca, którą wykonujemy w celu ich zarobienia, stanowi element dojrzewania, znakomicie przygotowujący do osiągnięcia poszczególnych stopni Reiki. Uczciwie wykonana praca jest formą medytacji. Ludzie Wschodu godzinami potrafią medytować nad doskonaleniem ciała, umysłu i ducha. Ludzie Zachodu, w większości tej umiejętności nie posiadają. Mają za to umiejętność koncentracji na wykonywanych przez siebie zadaniach. Tak wykonywana z pożytkiem dla siebie i innych praca, jest formą medytacji i powoduje równomierny rozwój z jednoczesnym osiągnięciem korzyści materialnych i duchowych. KWOTY, lub inaczej PROGI ENERGETYCZNE, umożliwiające otrzymanie wtajemniczenia poszczególnych stopni Reiki, stanowią bariery psychologiczne i energetyczne zarówno dla uczniów jak i nauczycieli, między którymi następuje wymiana. W świecie energii musi zachodzić równowaga. Zachwianie jej przez którąś ze stron, wywołuje wiele „trudnych sytuacji”. Wysokie progi stawiane nauczycielom i uczniom w systemie USUI SHIKI TYOHO, wymuszają bardzo wysoki poziom przekazu energetycznego.

Aktualnie obowiązujący koszt uczestnictwa w seminariach prowadzonych przez nauczycieli należących do USUI SHIKI RYOHO, jest jednakowy na całym świecie i wynosi: I stopień – równowartość 150 USD, II stopień – równowartość 500 USD.

Zasada ósma: DUCHOWE ZASADY REIKI

Dr Mikao Usul nauczał swoich uczniów, żeby na duchowej ścieżce Reiki, postępowali zgodnie z następującymi zasadami:

  • Chociaż dziś, nie martw się!

  • Chociaż dziś, nie martw się!

  • Szanuj swoich rodziców, nauczycieli i ludzi starszych!

  • Uczciwie zarabiaj na życie!

  • Okazuj wdzięczność każdej czującej istocie!

Chociaż wypełnianie ich sw życiu codziennym może wydawać się trudne, k przynosi wspaniałe efekty.

Zasada dziewiąta; FORMY NAUCZANIA

Minimum niezbędnej wiedzy i sposoby jej przekazywania podczas seminariów, są określone w założeniach Systemu. Czas trwania poszczególnych seminariów może być rozplanowany na dwa, trzy, lub cztery dni. W ich czasie musi być przekazana uczestnikom niezbędna wiedza, wyznaczona przez twórców Systemu. Ilość przekazanej informacji może zostać (co jest z zasady regułą) rozszerzona poza przyjęte minimum. Zakres dodatkowo przekazywanej wiedzy jest zależny od doświadczenia i poziomu nauczyciela oraz potrzeb uczestników seminarium. Potrzeby każdej grupy są różne i dlatego każde seminarium jest inne.

Pewien sceptyk , gotów do kłótni, prosił: – „Wymień jeden praktyczny, przyziemny rezultat duchowości”. – „Bardzo proszę – odparł Mistrz – gdy ktoś cię obraża, możesz wznieść swojego ducha tam, gdzie obelgi nie docierają”.

Zasada dziesiąta: DUCHOWOŚĆ

Nieodłącznym tematem rozmów ludzi pragnących rozwijać swoje wnętrze, jest wątek związany z duchowością. Szukają najróżniejszych sposób na jej rozwój. Jedni spędzają wiele godzin na modlitwie lub medytacji. Inni niemal codziennie uczęszczają do Kościoła i przystępują do Sakramentów Świętych. Kolejni dla odmiany zażywają krople. Wszyscy mają poniekąd rację. Wszystko to, co czynią, wzmacnia i utrwala ich poziom rozwoju duchowego i czasami powoduje wzrost (podkr. SK). Te działania dla wielu są tylko sposobem, żeby pokazać innym swoją <świętość>. Prawdziwej duchowości najczęściej nie czują i nie\ rozumieją.

„Wiele lat temu, zanim zostałam mistrzem Reiki, w czasie medytacji otrzymałam przekaz (podkr. SK) umożliwiający mi ocenę poziomu duchowości. Zaczęłam wykorzystywać ten dar (podkr. SK) do wędrówki na mojej ścieżce duchowego rozwoju. Uczyłam się poprzez doświadczenia. Doświadczałam, co powoduje rozwój duchowości, a co

spadek lub jej stagnację. Zmuszało to mnie do przewartościowania wielu moich poglądów.

Minęło kilka lat zanim udało mi się zrozumieć, na czym polega duchowość. Dzisiaj wiem, że duchowość (nie mylić z duchem!) jest niczym innym jak wrażliwością na odbiór subtelnych wibracji (absolutnie bezinteresownej miłości) o bardzo wysokiej częstotliwości (podkr. SK). Wzrost Jej (podkr. SK), umożliwia nam zbliżanie się do źródła (Boga). Wśród aniołów tylko Serafiny mogą bezpośrednio obcować z Bogiem (? – SK). Pozostali nie są w stanie się do Niego zbliżyć, bo miłość, którą On emenuje, jest dla nich nie do zniesienia. My, ludzie, korzystając z drogi, jaką wskazał nam Jezus (? – SK), podobnie jak On, możemy zjednoczyć się z Ojcem. Potrzebne jest do tego czyste serce, godne bezinteresownej miłości. Osiągniemy to poprzez stałą, nie pozorowaną pracę na swoim rozwojem.

Najgorszym wrogiem duchowości jest materializm. Nie należy go łączyć z posiadaniem i gromadzeniem dóbr materialnych. Znajduje się on w środku człowieka. Można być materialistą i nie posiadać niczego. Dla odmiany można osiągnąć wysoki poziom duchowego rozwoju będąc bardzo bogatym„.

Język – słowa, zwroty, terminy i odniesienia, jakich używa <Wielka Mistrzyni Reiki>, Phyllis Lei Furomoto, nie pozostawiają wątpliwości co do tego, kogo i co ona reprezentuje (podkr. – SK).

– Powtarza ona wielokrotnie, że droga do Reiki prowadzi poprzez kolejne stopnie „wtajemniczenia”, że aby posiąść <uzdrawiającą moc>, należy przejść „uroczystą inicjację”, a wtedy adept uzyskuje „pełne zjednoczenie ze źródłem”. Wówczas – wrażliwy na „subtelne wibracje” i poddany „wibracjom o bardzo wysokiej częstotliwości” z wysokich duchowych sfer, otrzymuje wartościowe „przekazy” i „dary

W tej sytuacji proste pytanie, jaki musi tutaj paść: „Od kogo otrzymuje ten dar? – jest już tylko pytaniem retorycznym! Biblijni chrześcijanie wiedzą, że istnieją tylko dwa źródła mocy duchowej, (1) Stwórca i Pan wszystkiego – Jedyny Prawdziwy Bóg (por. Jan 17,3), a z drugiej strony – szatan!

Osobiście nie mam żadnych wątpliwości, że to od tej zakłamanej i podstępnej istoty, „ojca kłamstwa” (Jan 8,44), otrzymują „dary” i z jego mocy czerpią adepci Reiki! Niezależnie od tego, co oni sami na ten temat mówią i do jakich spekulacji religijno-duchowych oraz manipulacji ludźmi się posuwają!

O czci, z jaką wyznawcy Reiki darzą swego duchowego mocodawcę, świadczy przede wszystkim ich bezkrytyczne przyjmowanie wszystkich, <subtelnych> i <bardzo wysokich wibracji>, które on im przekazuje Cześć ta wyraża się nawet w zaimkach odnoszących się d do „Energii Reiki”, pisanych dużymi literami („Niej”, „Jej”, itd.). A co ciekawe, mistrzowie Reiki wiedzą (a przynajmniej wie o tym cytowana powyżej Phylis Lei Furomoto), co się dzieje Bożym Niebie. Wie na przykład, że poza jedynymi Serafinami, pozostali aniołowie nie mogą się zbliżyć do Boga „z powoduJego wielkiej miłości”! Moim skromnym zdaniem <zapomniała> dodać, ze dotyczy to UPADŁYCH ANIOŁÓW, Z KTÓRYCH Reiki czerpie swoją moc! Oni rzeczywiście nie mogą znieść Bożej miłości, a zresztą wraz ze swym <ojcem> już prawie dwa tysiące lat temu zostali wyrzuceni z Bożego Nieba (Obj 12,7-12).

Jak już powiedzieliśmy, od roku 1980 Sukcesorem Usui-Hayashi-Takata (Wielks Mistrzyni Reiki), została wnuczka Takaty – Phyllis Lei Furomoto.

„W trzy lata po śmierci Hawayo Takaty, przy jej grobie na Hawajach odbył się I Zjazd Mistrzów. Zawiązali oni ZWIĄZEK MISTRZÓW REIKI, do którego obecnie (rok 1995) należy 300 uzdrowicieli. W samych Niemczech pracuje obecnie ok. 60 mistrzów”.

Oto fragment przyjętego tam oświadczenia:

„Jesteśmy Przymierzem Mistrzów Reiki. Uważamy wszystkich Mistrzów za równych sobie w jedności Reiki. Uznajemy Phyllis Lei Furomoto jako Wielką Mistrzynię z bezpośrednim duchowym rodowodem wywodzącym się od Mikao Usui, Chujiro Hayashi i Hawayo Takaty. Celem Przymierza jest wspieranie nas jako nauczycieli Systemu Naturalnego Leczenia Usui”. (A. Zwoliński, Reiki – deszcz bezimiennej Energii. Wyd. „GOTÓW”, Kraków 1995, s. 6.7).

Reiki w Polsce

Do Polski Reiki dotarła na przełomie 80./90. lat poprzez krakowski Teatr STU, w którym zorganizowano międzynarodowe seminarium nt. niekonwencjonalnych metod leczenia. Na tym spotkaniu metodę Reiki prezentowała (lecząc i inicjując pierwszych uczniów) Brygida Mueller z Niemiec. Obecnie w Polsce działają, jako mistrzowie Reiki (inicjując także nowych uzdrowicieli w tej metodzie): Jan Peterko – który otrzymał <światło III stopnia”) od mistrzyni z Frankurtu, Brygidy Mueller, w roku 1988: Malisa Artecki – wyznawca Sai Baby (współcześnie żyjącego Hindusa, który uważa się za Zbawiciela ludzkości), oraz s. Mariusza – Jadwiga Bugaj ze Zgromadzenia Sióstr Pasjonistek, która w roku 1993 otrzymała inicjację Wielkiego Mistrza Reiki z namaszczenia Wani Twam, jednej z pierwszych uczennic Takaty i równocześnie przyjaciółki Phyllis Lei Furomoto. Inicjowana zakonnica, mając poważne kłopoty zdrowotne, zaczęła aię interesować alternatywnymi metodami leczenia. W swych poszukiwaniach nawiązała kontakt z jednym z chińskich parapsychologów, który wprowadził ją w zasady różdżkarstwa, wahadełkarstwa, irydologii oraz homeopatii. Potem zetknęła się z Reiki i zrozumiała, że właśnie ta metoda „stanowi poszukiwane przez nią od dawna ogniwo samodoskonalenia się” Szybko uzyskała inicjację. „Potem ćwiczyła, ćwiczyła, ćwiczyła… […] Czuła, że jej ręce coraz bardziej się rozpalają, a dłonie są coraz bardziej wydajne. Dzisiaj leczy także na odległość; jedną z uleczonych w ten sposób osób, jest mieszający w Kanadzie polski ksiądz, Maciej R. Wroński. Od kilku lat on także jest Mistrzem Reiki. Na światowym zjeździe Mistrzów w Szwajcarii w 1994 r. s. Mariusza i ks. Maciej byli jedynymi w tym gronie duchownymi katolickimi. Jak pisze ks. Maciej, „obecność siostry zakonnej i kapłana rzymsko-katolickiego znacznie podniosła poziom spotkania…” (za: A Zwoleński, dz. cytat, str. 8.).

„Uzdrawiający dotyk”.

Zdrowie jest wartością, którą cenimy bardzo wysoko To dlatego wszelkiego rodzaju uzdrowiciele cieszą się tak wielkim zainteresowaniem, a gdy udaje się im komuś pomóc – wielkim autorytetem i szacunkiem, i to niezależnie od mocy, jakimi uzdrowiciel się posługuje (może raczej należałoby powiedzieć: niezależnie od mocy, w których posiadaniu znajduje się uzdrowiciel!). To stwarza ogromne pole do nadużyć _ duchowych, i te są najgroźniejsze, ale nie tylko. Oto dwa świadectwa, które w swym opracowaniu przytacza A. Swoliński – osób, które nieopatrznie dały się wprowadzić w Reiki:

Świadectwo pierwsze:

Usłyszałam o istnieniu Reiki, jako energii, która pomaga zdrowiu, i że każdy może ją otrzymać wpłacając 800 tys. złotych (przed denominacją – uw. SK). Poszłam na ul. Rajców, wpła­ciłam 800 tys. złotych, i tego samego dnia byłam inicjowana, Inicjował mnie Holender, zaproszony przez p. Melisa Arteckiego. Kazali mi zamknąć oczy, groźnie zabraniając je otwierać. Siedziałam na stołku, a oni robili coś nade mną. Czułam dmuchanie. Trwało to 2-3 minuty. Kiedy ktoś otworzył oczy, został głośno zrugany. Powiedziano nam, że po pierwszej inicjacji mogę poprawiać samopoczucie, kondycję, zdrowie własne i innych przez dotyk. Uczono nas orm tych dotyków i kazano jak najwięcej ćwiczyć. Po kilku miesiącach nastąpił drugi stopień inicjacji, za który zapłaciłam dwa miliony (przed denominacją – przyp. SK). Udzieliła mi go s. Mariusza (Jadwiga Bugaj). Też siedziałam na stołku z obowiązkowo zamkniętymi oczami. Wcześniej pokazano nam cztery znaki sanskryckie, aby koniecznie je zapamiętać i nauczyć, a inicjator zakoduje je w mojej podświadomości. Zabroniono nam również pod groźbą zdradzić je komukolwiek lub ujawnić. Również nakazano nam tajemnicę wszystkiego, co było na inicjacji. Nikt nie wie, co się tam działo, bo mieliśmy zamknięte oczy. Siostra mnie nie dotykała. Mówiła słowa w obcym języku i czułam dmuchanie. Powiedziano nam, że w drugim wtajemniczeniu otrzymaliśmy moc leczenia wszystkich chorób przez przesyłanie energii Reiki na odległość przez znaki rysowane i przesyłanie imaginacyjne. Potem bez przerwy musiałam robić Reiki, co mnie zupełnie zniewalało i przeszkadzało robić cokolwiek – pracować i myśleć. Traciłam pamięć. Nie\ miałam ochoty na nic. Otrzymywałam wciąż bóle, które usuwałam Reiką. Nie miałam czasu na nic, tylko miałam robić Reiki. To było jak omamienie, a ludzie wciąż się do mnie zwracali. […] Teraz mam lęk przed Reiki, która jakby zwróciła się przeciwko mnie. Nie rozumiem w co weszłam, ale czuję, że to coś złego i niebezpiecznego. Uratować mnie może tylko Bóg…”

Świadectwo drugie:

Mówiono mi, że nawet katolicka zakonnica jest <mistrzynią> w Polsce i prowadzi szkolenia; ten <system jest ponad wszystkimi religiami, możesz się niczego nie obawiać!>. Tym uśpiono moją czujność do tego stopnia, że na szkolenie wiązane II stopniem <wtajemniczenia> poszedłem w koloratce, a więc w stroju duchownego. Czułem się okropnie w charakterze ucznia, gdyż nie wypadało mi przejąć roli nauczyciela nawet wtedy, gdy w grupie, w której wszyscy uważali się za katolików, należało zaprotestować przeciwko głoszeniu chociażby dla buddyjskiej teorii reinkarnacji! Nawet jeśli ta nie jest dla <mistrzów> Reiki podstawa ich wiary, staje się jednak jej ważnym <dogmatem>, powszechnie uznawanym, a nawet głoszonym (Peterko wyraźnie wskazuje, że praktykujący Reiki zakładają reinkarnację – por. dz. cyt. str. 67; przyp. A.Z.)! Uważam, że wiara te jest jednym z <owoców> Reiki, po którym można ten system rozpoznać – trującym owocem fałszu, przed którym trzeba owej <fali> uczniów Chrystusa! […] Bądźmy czujni, gdy nam obiecują moc <samoleczenia>, gdy chcą podłączyć nasze ręce do boga – energii Kosmicznej>, gdyż stąd już tylko krok do <samozbawienia> […] i uznania Chrystusa za zwykłego człowieka, w <ostatniej, najdoskonalszej formie, wyzwolonej od konieczności łączenia się z ciałem> […] Wystarczy podstawić w miejsce owej <fali> czy „Energii>, pojęcia naszego Boga […], by imiona te zabrzmiały jak bluźnierstwo! Poza tym człowiek (czy tylko, kto za nim stoi?) przekazuje w II <wtajemniczeniu> trzy znaki, które możesz czynić w powietrzu ręką, lub tylko w wyobraźni, byś tymi znakami <zmuszał> Boga do działania w sposób przez ciebie określony!. Czy na[prawdę wierzysz, że sam Bóg – Ten Prawdziwy – podda się na wzór fali radiowej sile twojego magicznej znaku?!…

Na ryzyko wpływu duchowego, jakiemu może podlegać osoba leczona za pomocą różnych energii, wskazuje Aleksander Brooks, psycholog, ekspert Uniwersytetu w Berkeley. Wypowiadając się na temat zdrowia holistycznego i stosowanych praktyk, pisze on co następuje:

Nietrudno stwierdzić, że manipulacja psychiczna może jakąś dobrą skądinąd metodę leczenia, przemienić w duchową pułapkę. Istota relacji lekarz-pacjent polega na tym, że na pewnych płaszczyznach tworzy się rodzaj zaufania, poddania i skłonność do poddania się uzdrowicielowi. Jeśli więc chrześcijanin poddaje się pasywnie jakiemuś uzdrowicielowi, który liczy na siły duchowe (jego własne, czy też inne wpływy, którym służy jamko <kanał>), łatwo może dojść do duchowego zamętu lub związania„ (podkr. SK). Prawdopodobnie żadna ze wschodnich okultystycznych metod leczenia nie jest sama w sobie <neutralna>, nawet jeśli świadomie i oficjalnie odcina się od poglądów filozoficznych; ivh ramy metafizyczne – z których pochodzą – przenikają i obejmują ją do tego stopnia, że każdy element ćwiczeń jest ściśle wpleciony w leżący u jej podstaw system wiary” (A. Brooks, Holistic Health, SCP Journal, Berkeley, sierpień 1978, sd. 126).

Kolejne niebezpieczeństwa.

  1. Zwoliński zwraca uwagę ns jeszcze jedną, niezwykle ważną sprawę – na możliwość nadużyć ze strony uzdrowicieli Reiki, pisząc:

Współcześni mistrzowie Reiki powtarzają, że <trzeba zaufać Reiki i pamiętać o tym, że nie może ona nikogo skrzywdzić, czy zranić; jest Energią budującą i może czynić jedynie dobro> (J. Peterko, e. 48). Musi być jednak w tej <metodzie> możliwość różnych nadużyć, skoro w Kodeksie Etycznym dla Mistrzów można spotkać m. in. następujące wskazania:

„pkt 2. – Nie wykorzystam mojej pozycji jako Mistrz Reiki do nawiązania intymnych kontaktów seksualnych z moimi uczniami lub potrzebującymi;

  • Dam wystarczająco dużo czasu do pełnego uwolnienia się spod mojego wpływu uczniów lub ex-potrzebujących, zanim nawiążę z nimi intymne kontakty…”.

Człowiek, który przeszedł inicjację II stopnia, ma możliwość oddziaływania mentalnego. Jan Peterko w swojej książce (e. 64.65) przestrzega przed dokonywaniem w ten sposób zmian u jakiejś osoby wbrew jej woli. Jest więc możliwość w sztuce Reiki MOŻLIWOŚĆ ODDZIAŁYWANIA na <sferę psychiczną> człowieka bez jego zgody (str. 12.13).

Co to za <bóg>?…

(Świadectwo nawrócenia)

W przyjętym na X Ogólnoświatowym Zjeździe Mistrzów Reiki w roku 1993 w Kanadzie KODEKSIE ETYCZNYM, znajduje się wymowne stwierdzenie: „Cenię moje kontakty z siłą większą niż moja, uznaję, że uzdrowienie jest czymś, co mogę dać sobie i mogę się uczyć tej mocy, ale nigdy nie mogę jej skontrolować” – (podkr. SK).

Cytowany wyżej, namaszczony przez Brygidę Mueller, Jan Peterko, który stanowczo twierdzi, że Reiki nie\ jest religią, przyznaje jednak, że: „W wielu kulturach znana jest energia, którą określa słowo REIKI, przybierała ona jedynie inną nazwę: w Indiach Prana, u kapłanów hawajskich – Mana, w chrześcijaństwie – Światło, Duch Święty, u Egipcjan – Ka (J. Peterko, Uzdrawiająca Moc Energii Reiki, wyd. Centrum Usługowe-Szkoleniowe Reiki, Gliwice s. 12).

Warto tę opinię porównać ze słowami Hawayo Takaty: „Wierzę, że istnieje Jedyna Najwyższa Istota, Nieskończony Absolut – Dynamiczna Siła, która rządzi światem. Jest Ona nieznana ludzkim oczom. Moc, która wibruje, a wszystkie inne moce tracą przy niej siłę i znaczenie. Tak więc jest to Absolut! Ta moc jest niezgłębiona, niewymierna, a będąc Siłą Ożywiającą cały wszechświat, jest niepojęta dla człowieka. Mimo to, każda istota otrzymuje jej błogosławieństwo każdego dnia na jawie, we śnie, Wielcy Nauczyciele i Mistrzowie nazywają ją różnie: Wielkim Duchem, Siłą Ożywiającą cały wszechświat, Energią Życia, Absolutem, Falą Eteryczną – ponieważ uśmierza ból i pogrąża w głębokim śnie. Falą Kosmiczną – ponieważ promieniuje wibracjami podniosłych uczuć i wnosi je do powszechnej harmonii. […] Ja jestem TYM, Ty jesteś TYM, wszystko jest TYM”.

Słowa Takaty ostatecznie obnażają spirytystyczno-panteistycny charakter ideologii, nas której opiera się Reiki. Dla nas, biblijnych chrześcijan jest oczywiste, że wszystkim, którzy wchodzą na tę drogę, grozi ogromne duchowe niebezpieczeństwo. Reiki jest jeszcze jednym z przejawów New Age, który w miejsce osobowego Boga, proponuje bezosobową, duchową <Energię>, choć ona – jak już zauważyliśmy na początku tego cyklu – wcale nie jest tak bezosobowa; to kolejny sprytny kamuflaż tego, który od początku zakłamuje duchową i fizyczną rzeczywistość (Jan 8,44)! Tutaj kłamstwo jest oczywiste i wyjątkowo aroganckie. Na miejsce Najwyższego, który jest Miłością (1 Jana 4,8), Dobrem (Mt 19,17), Światłością (Jak 1,17) i Prawdą (Ps 119,90), i Jezusa Chrystusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem (Jan 14,6), usiłuje się wprowadzić Reiki – ubóstwioną przez swych zwolenników „Energię”, o której twierdzi, że jest ona tak naturalna, jak nasze życie – jest dobrem, światłością i miłością.

Nie widziałam pułapki…!”

(Świadectwo nawrócenia):

„Trzy lata temu zrobiłam II stopień Kursu Reiki Shiko Ryoko Natutal of Healing – Naturalny System Uzdrawiania), wywodzącego się od japońskiego, katolickiego mnicha doktora Usui. Katolicki ksiądz i idea Kursu zapewniała mnie o jego szlachetności. Już wtedy chorowałam na SM i gdy ktoś zaproponował mi drogę uzdrowienia z mojej choroby, zainteresowałam się tym. Dowiedziałam się, że:

  1. Warunkiem kursu Reiki jest poddanie się inicjacjom.

  2. Udziela ich Mistrz.

  3. Dają one moc samoleczenia i uzdrawiania.

  4. Przyjmowane z zamkniętymi oczami, są osnute atmosferą wielkiej tajemniczości.

Podczas tych inicjacji wszystkim uczestnikom kursu zostają powiększone niewidzialne <kanały energetyczne>, co czyni ich przekaźnikami potężnej energii czyniącej cuda i przynoszącej uzdrowienie. Dziś jestem przekonana, że podczas inicjacji równie duch , którym obdarzonym jest mistrz, zostaje przekazany osobie inicjowanej. To właśnie on dokonuje zmian w sferze niewidzialnej człowieka. Ten duch, stając się panem jego duchowości, na początku (jakby nas zachętę) wspiera na płaszczyźnie uzdrawiania osoby mające I stopień Reiki, a na wszystkich poziomach życia, osoby obdarzonej większą mocą – a więc posiadające II stopień Reiki.

Przez trzy lata nie widziałam w Reiki nic złego, a w każdym razie żadnej pułapki. Tym bardziej, że duchowość, którą poznałam, nie była pozbawiona Boga, jak w New Age, a wręcz przeciwnie – wydawało mi się, że ku Niemu ona wiodła! Wykonując zabieg Reiki, kierowałam swe myśli, prośby, modlitwy i dziękczynienia do Pana Boga. Wręcz zabiegi te nazywałam dialogiem z Bogiem, lub kursem duchowej miłości, przekonana, że tak to właśnie jest.

Czułam się wyróżniona i zadowolona z posiadanej mocy. Przecież tak naprawdę niewiele osób miało takie właściwości, jak ja po kursie. Zauważyłam na przykład, że mam lepszą relację., lepszy kontakt z Najwyższym (w moim przypadku z Panem Jezusem). Miałam również pewność, że to właśnie On sam mnie tu pokierował, bowiem plakatów informujących o kursie Reiki nie rozwiesza się na murach. Ilekroć usłyszałam coś niepochlebnego pod adresem kursu, nie mogłam uwierzyć w żadne złe słowo.

No i <uzdrawiałam>, miałam bardzo silną aurę i – jak zauważył mój mistrz – miałam dobrą wizualizację, to znaczy potrafiłam zobaczyć czyjąś aurę i zajrzeć choremu do środka organizmu i zobaczyć na przykład jego nerki (z czego często korzystano).

Kurs Reiki to także kurs <białej magii”, czego często mistrz nie ukrywał. To mnie jednak nie przerażało, gdyż w <białej magii> wzywa się imion Boga świętych. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to prowadziło do sprzeniewierzenia się planom Bożym, bowiem <biała magia> – podobnie jak Reiki – preferuje czynienie dobra za wszelką cenę, nawet przeciw woli Bożej! Uczono nam tajemnych znaków i techniki posługiwania się nimi, i to nie tylko na płaszczyźnie uzdrawiania, ale także w realizacji dążeń i pragnień osobistych!

Kiedyś zostałam zaproszona na świąteczne śniadanie. Było tam dwóch mężczyzn, z których jeden przyznał się do bólów kręgosłupa. Zaoferowałam mu pomoc, opowiadając o kursie. Wysłuchał i powiedział: „No właśnie. Wiedziałem, ze coś jest nie tak”. I zaczął ze mną rozmawiać o Reiki. Okazało się, że on i jego kolega, to ojcowie Paulini. \po chwili zgodziłam się, aby nade mną się pomodlili. Stopniowo zaczęłam rozumieć, czym jest Reiki i proponowana przez ten ruh droga uzdrawiania.

Dziś nie mam wątpliwości, że Reiki, to ingerencja sił demonicznych, które niszczą człowieka na wszystkich płaszczyznach życia, działając na ciało, psychikę i duchowość. Uczestnicy kursu nie są świadomi pułapki, jaką szatan nas nich zastawił! Nie są zorientowani, że zawierają z nim pakt. Bombardowani miłością, serdecznością i cieplutką atmosferą spotkań, czują się akceptowani, dowartościowani i nie przeczuwają zniewolenia. Niektórzy, bardziej dociekliwi uczestnicy kursu za zapewniani przez mistrza, że Reiki jest poza wszelką religią.

Uspokojeni, zostają uwikłani w coś sprzecznego z chrześcijaństwem. Nikt im nie uświadamia, że podczas inicjacji uruchamia się jakiś mechanizm, z którym człowiek pozostaje i musi sobie sam radzić. Nie przeszkadza im nawet to, że (jak się im mówi) Pan Bóg przychodzi do nich jako Energia, a nie jako Osoba. Tutaj Bóg osobowy cudów nie czyni. Wyręcza Go w tym <Energia> zwana <kosmiczną>, <boską>, <praną>, <energią życia>, czy jak kto woli <energią Reiki>.

Częste manipulowanie nią powoduje silne uzależnienie! W sercu i umyśle – Pan Bóg zostaje przesunięty nas dalszy plan, robiąc miejsce dla energii pseudoboskich! Ewa”.

Czas ostateczny jest czasem niezwykłej aktywności „duchów zwodniczych i nauk diabelskich”(1 Tym 4,1)! W tym czasie z wielkim powodzeniem działa wielu fałszywych proroków” (Mt 24,24). „Umiłowani – napisał ap Jan – nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków wyszło na świat” ( 1 Jana 4,1)!

Za każdym razem, gdy słyszę, że ktoś z grona biblijnych chrześcijan, zamiast skorzystać z cennej rado Słowa Bożego – (Czytajcie List ap. Jakuba 5,14-16) – i prosić Najwyższego o zdrowie, prosi o pomoc różnego autoramentu uzdrowicieli (wahadełkarzy, homeopatów, irydologów, i tym podobnych „cudotwórców” – jestem zatrwożony! Wszystkim, którzy się tego dopuszczają, chce zacytować słowa ap. Pawła:

Nie możecie pić kielicha Pańskiego i kielicha diabelskiego; nie możecie być uczestnikami stołu Pańskiego i stołu demonów. Albo czy chcemy Pana pobudzać do gniewu? Czyśmy mocniejsi od Niego? Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne; wszystko mi wolno, ale nie wszystko buduje!” (1 Kor 10,21-23)!

(Na podstawie wskazanych źródeł, opracował – SK).