„I usłyszałem donośny głos w niebie, mówiący: Teraz nastało zbawienie i moc, i panowanie Boga naszego, i władztwo Pomazańca jego, gdyż zrzucony został oskarżyciel braci naszych, który dniem i nocą oskarżał ich przed naszym Bogiem” (Obj 12,10).
Ekspiacyjna śmierć Jezusa Chrystusa sprawiła, że szatan utracił władzę nad śmiercią, którą dzierżył w ręku przez prawie cztery tysiące lat! W śmierci Syna Człowieczego stało się zadość prawu sprawiedliwości, które stanowi, iż „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6,23), i odtąd ludziom zwiastowana jest Ewangelia – Radosna Wieść o tym, że „darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 6,23)!
Bezpośrednim skutkiem tego, co stało się na Golgocie, było także odebranie szatanowi prawa oskarżania ludzi. Zadając Jezusowi śmierć – w czym spełniła się zapowiedź Protoewangelii (1 Mjż 3,15: „a ty ukąsisz je w piętę”) – szatan, wobec Nieba i Ziemi ostatecznie objawił swą prawdziwą naturę. Gdy nie cofnął się przed niczym, by z pomocą swych ludzkich narzędzi odebrać życie Synowi Najwyższego, nie mógł już dłużej przebywać w Niebiosach; zastępy Bożych aniołów dowodzone przez archanioła Michała, spacyfikowały hufce diabelskie i zrzuciły je bezpowrotnie na Ziemię:
„I wybuchła walka w niebie: Michał i aniołowie jego stoczyli bój ze smokiem. I walczył smok i aniołowie jego, lecz nie przemógł i nie było już dla nich miejsca w niebie. I zrzucony został ogromny smok, wąż starodawny, zwany diabłem i szatanem, który zwodzi cały świat; zrzucony został na ziemię, zrzuceni też zostali z nim jego aniołowie I usłyszałem donośny glos w niebie, mówiący: Teraz nastało zbawienie i moc, i panowanie Boga naszego, i władztwo Pomazańca jego, gdyż zrzucony został oskarżyciel braci naszych, który dniem i nocą oskarżał ich przed naszym Bogiem. […] Dlatego weselcie się niebiosa, i wy, którzy w nich mieszkacie. Lecz biada ziemi morzu, gdyż zstąpił do was diabeł pałający wielkim gniewem, bo wie, że czasu ma niewiele” (Obj 12,7-12).
Jak czytamy w ostatnim zdaniu przytoczonego cytatu, swą frustrację, wściekłość i strach, zdegradowany oskarżyciel wyładowuje na mieszkańcach Ziemi. Ten, który był tak wysoko i dysponował takimi możliwościami i mocą, nagle został strącony na niepozorną planetę, zlokalizowaną na peryferiach wszechświata. Do tego z wyrokiem śmierci, jako że odtąd to ziemskie zegary odmierzają czas do jego egzekucji!…
To głównie z tego powodu,
historia ludu Bożego Nowego Przymierza jest zapisana cierpieniem, łzami i krwią naśladowców Jezusa Chrystusa oraz naznaczona zdradą i odstępstwem od Prawdy. Pierwsze prześladowania, jakie spadły na chrześcijan ze strony synagogi żydowskiej, a potem Nerona i innych krwawych cezarów, a potem ucisk i prześladowania ze strony oficjalnego Kościoła, który poprzez straszliwe inkwizycyjne więzienia, tortury i stosy niszczył tych, których <grzechem> była ich miłość do Boga, wyrażająca się pragnieniem czytania Pisma Świętego i życie zgodne z Bożymi przykazaniami – to cykliczne paroksyzmy diabelskiej wściekłości i zemsty… W swym upartym i konsekwentnym dążeniu do zniszczenia wszystkich ludzi, których od zawsze bezwzględnie nienawidzi, szatan działa na dwa podstawowe sposoby. Poszczególne osoby chce uczynić albo swoimi, świadomymi lub nieświadomymi zwolennikami – i wtedy zaszczepia im swój fałsz, ideologię i metody działania. Albo dąży do ich likwidacji – prześladuje, chcąc zniechęcić i/lub pozbawić wiary, albo likwiduje ich fizycznie…
Ale szatan działa jeszcze inaczej – w sposób, który zdradza, jak głęboko wszedł on w rolę oskarżyciela ludu Bożego.
Książę zła z wielką uwagą i ogromnym niepokojem śledzi rozwój Dzieła Bożego i stara się osłabić i zniweczyć wpływ Ewangelii (czytaj: Łk 22,31; 2 Kor 2,11; 1 Tes 2,18). By zwieść i oszukać ludzi, którzy otwierają się na wpływ Ducha Świętego, „przybiera postać anioła światłości” (2 Kor 11,14) i udaje przyjaciela, by tym łatwiej wyprowadzić ich na manowce. W innych przypadkach, by przerazić i odstraszyć, posługuje się prześladowaniami (Obj 12,17). Ale swoje najcięższe, najtrudniejsze do odparcia ataki, kieruje do wewnątrz – na ludzkie sumienia, myśli i uczucia… A oto, jak się to dzieje:
– Kiedy Pan Jezus zapowiadał nadejście Ducha Świętego i opisywał zasady jego działania, stwierdził, że „On, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu i o sprawiedliwości, i o sądzie. O grzechu, gdyż nie uwierzyli we mnie; O sprawiedliwości, gdyż odchodzę do Ojca i już mnie nie ujrzycie; O sądzie zaś, gdyż książę tego świata został osądzony” (Jan 16,8-11). Klasyczny przykład takiej działalności Ducha Bożego widzimy w dniu Pięćdziesiątnicy, gdy do słuchających kazania ap. Piotra Żydów dotarło, że stali się zabójcami swego Mesjasza. W DzAp 2,36.37 czytamy: „Niechajże tedy wie zapewne wszystek dom Izraelski, że go Bóg i Panem i Chrystusem uczynił, tego Jezusa, któregoście wy ukrzyżowali. A to słysząc, przerażeni są na sercu, i rzekli do Piotra i do innych apostołów: Cóż mamy czynić, mężowie bracia?” (BG).
Tych zatrwożonych ludzi, w sercach których działał Duch Święty, apostołowie nie pozostawili własnemu losowi, bo wiedzieli, że Pan Bóg nie po to nawiedza grzeszników świadomością win, aby jedynie skazać ich na dręczące wyrzuty sumienia: „Ja ranię i Ja leczę” – mówi Bóg. Stąd, napełniony Duchem Piotr, rzekł do nich: „Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego” (DzAp 2,38). W taki sposób Bóg działa wszędzie tam, gdzie zwiastowana jest Ewangelia. Tak dzieje się w każdym przypadku, gdy chrześcijanin upadnie i dopuści się grzechu. Za każdym razem Duch Boży budzi w nas świadomość osobistej grzeszności, a potem prowadzi do tronu Bożej łaski, skąd wracamy oczyszczeni i uwolnieni od swoich upadków. „Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet kto zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca – Jezusa Chrystusa sprawiedliwego, On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy..” (1 Jana 2,1.2 BT); „Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1 Jana 1,9 BT).
Ale szatan, który od zarania ludzkich dziejów, stara się niszczyć wpływ Boga, często w tym właśnie miejscu ingeruje w dzieło Ducha Świętego, i wykorzystując obudzone sumienie i świadomość własnej grzeszności tego, kto słucha Ewangelii – stara się w jego serce wsączyć nieufność w Bożą obietnicę i niewiarę w możliwość odpuszczenia grzechów. Jako oskarżyciel wchodzi on w ludzką świadomość, stale przypomina popełnione przestępstwa i nieustannie przytłacza brzemieniem winy, a równocześnie stara się osłabić wiarę w Boże przebaczające miłosierdzie. Po tym właśnie można rozpoznać jego obecność i wpływ, i to jest zasadnicza różnica pomiędzy działaniem Ducha Bożego, a sabotażowymi akcjami księcia zła. – Pan Bóg po to budzi sumienie i daje świadomość grzechu, by doprowadzić pokutującego winowajcę do oczyszczenia i zbawienia w Chrystusie! Natomiast szatan wykorzystuje obudzone sumienie – by odebrać nadzieję i zabić poczuciem winy! Czytając Biblię, łatwo dostrzec zasadniczą różnicę w podejściu Boga, a szatana:
– Pan Bóg przez proroka wskazuje na Swoje miłosierdzie i zapewnia, że każdy człowiek, który rozpozna i odrzuci zło oraz wejdzie na drogę sprawiedliwości, będzie przez Niego przyjęty i oczyszczony ze swych, najcięższych nawet grzechów („Choćby były grzechy wasze jako szkarłat, jako śnieg zbieleją; choćby były czerwone jako karmazyn, jako wełna białe będą” – czytaj: Iz 1,16-18 BG). Natomiast szatan robi wszystko, by gęsta, czerwona mgła grzechu i niewiary, na zawsze uwięziła winowajcę i całkowicie przesłoniła mu światło Bożej łaski.
– Pan Bóg przypomina, że jest Bogiem wiernym i sprawiedliwym, a dlatego zgodnie ze Swoją obietnicą odpuści wszystkie wyznane grzechy i oczyści od wszelkiej nieprawości (1 Jana 1,9), natomiast szatan wszczepia wątpliwości i niewiarę.
– Pan Bóg mówi: „Nie mam upodobania w śmierci grzesznika; Nawróćcie się, a żyć będziecie” (Ezech 18,32), zaś szatan-oskarżyciel sugeruje: „Jeśli nawet jest to prawda, to na pewno nie w odniesieniu do ciebie! Twój grzech jest wyjątkowo ciężki – porzuć więc daremną nadzieję!”.
W ten sposób zniszczył już wielu ludzi, począwszy od bratobójcy Kaina, który uznał że Bóg nie może lub nie zechce przebaczyć jego grzechu („Zbyt wielka jest wina moja, by można mi ją odpuścić” – 1 Mjż 4,13), poprzez Judasza, który zamiast wyznać grzech i szukać przebaczenia, znalazł sznur (Mt 27,5), do wielu innych, którzy w podobnie dramatyczny sposób zakończyli swoje życie, albo przeżywają swe dni w beznadziei i rozpaczy…
Ta, specyficzna i niezwykle groźna działalność księcia zła, jest skierowana nie tylko przeciwko ludziom, którzy dopiero zaczynają słuchać poselstwa Ewangelii i odwracają się „od ciemności do światłości i od władzy szatana do Boga, aby dostąpili odpuszczenia grzechów” (DzAp 26,18), ale także przeciwko tym z ludu Bożego, którzy potkną na swej drodze i zgrzeszą. Ich szczególnie męczy świadomością i skutkami ich winy i stara się odebrać nadzieję. Iluż to już chrześcijan udało mu się najpierw sprowadzić na złą drogę, a potem zatrzymać na duchowych bezdrożach!… Pozostali tam nie dlatego, że ich grzechy były szczególnie ciężkie lub odrażające, ale z powodu niewiary w Boże odpuszczenie, którą zaszczepił w nich szatanowi… Tych diabeł szczególnie dręczy i zniewala, starając się powstrzymać przed powrotem do Boga; wciąż podkreśla ich winę, którą niejednokrotnie przejaskrawia, podsyca wstyd i lęk przed wyznaniem oraz niewiarę w możliwość oczyszczenia i odnowy życia. Wmawiając swym ofiarom, że dla nich nie ma już Łaski, zatrzymuje ich na drogach nieprawości, wprowadza w kolejne grzechy, a w końcu zupełnie pozbawia nadziei… Gdy do tego dochodzi, triumf oskarżyciela jest zupełny. Tym dla niego milszy, że jest wynikiem duchowego oszustwa, jakiego dopuścił się na kolejnej ofierze!
A przecież prawda jest zupełnie inna. Jako naśladowcy Jezusa Chrystusa, usprawiedliwieni i oczyszczeni Jego niewinną krwią, zostaliśmy powołani do sprawiedliwości i uświęcania swego życia. Wiedząc, jak drogo zostaliśmy kupieni (1 Ptr 1,18.19) i wiedząc, że każdy grzech zasmuca Boga i oddala od Niego (Iz 59,1.2), powinniśmy się starać, i staramy się prowadzić czyste, uświęcone życie (Hbr 12,14). Niestety, wciąż jeszcze jesteśmy w naszych ziemskich, podatnych na grzech ciałach i dlatego przydarzają się nam potknięcia.. Co powinniśmy zrobić w takiej sytuacji? – Odpowiedź jest prosta: to, o czym mówił cytowany powyżej werset Pisma: wyznawać Bogu swoje upadki, prosić o przebaczenie swych win i wierzyć, że „wierny jest Bóg i sprawiedliwy, i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1 Jana 1,9). – Pan Bóg jest po naszej stronie (por. Rz 8,31-33), a dlatego nie pozwólmy diabłu zrabować sobie ufności, którą pokładamy w Panu!