Szczególny i jednoznaczny w swej wymowie artykuł można znaleźć w „Chrześcijaninie” nr 7-8/2007. Jego autor, Edward Czajko, omawia eschatologię większości wspólnot ewangelicznych, która powstała w oparciu o tezy dziewiętnastowiecznego duchownego anglikańskiego z Irlandii, Johna N. Darby’ego, uznawanego za <ojca dyspensacjalizmu>. Tezy te rozpropagował urodzony w stanie Michigan anglikanin, Cyrus I. Scofield, który – choć nie posiadał żadnego teologicznego przygotowania – wydał Biblię (Scofield Reference Bible) ze swoimi przypisami, które upowszechniły teologię dyspensacjalną. Jak pisze E. Czajko, „<Biblia Scofielda> miała wielki wpływ na środowiska fundamentalistyczne w Ameryce, w tym także na rozwijający się ruch zielonoświątkowy”.
Czym jest dyspensacjalizm?
Termin <despensacjalizm>, pochodzący od słowa dyspensacja (gr. oikonomia = epoka, okres), periodyzuje dzieje, dzieląc historię zbawienia na siedem okresów – dyspensacji, z których każda ma przedstawiać inny rodzaj przymierza między Bogiem, a Jego ludem. W swym tekście E. Czajko zwraca uwagę na przyjętą przez dyspensacjalistów zasadę, która miała zasadniczy wpływ na wypracowaną przez nich eschatologię. Autor pisze:
„W związku z podziałem dziejów zbawienia na siedem dyspensacji, olbrzymie znaczenie dla klasycznego despensacjalizmu mają jego cztery podstawowe zasady:
-
radykalne rozróżnienie między Izraelem a Kościołem, co znaczy, iż są dwa ludy Boga mające odmienne przeznaczenia: ziemskie dla Izraela, a niebiańskie dla Kościoła;
-
pogląd, że nowotestamentowy Kościół jest nawiasem (parantezą) w Bożym planie, nieprzewidzianym przez Stary Testament;
-
rozróżnienie między pochwyceniem (ang. rapture), a powtórnym przyjściem Chrystusa, to znaczy pomiędzy Jego sekretnym pojawieniem się w powietrzu (1 Tes 4,14-17), a Jego oficjalnym powrotem na Ziemię po siedmiu latach <wielkiego ucisku>…”.
-
tysiącletnie panowanie Jezusa Chrystusa, który jako Król zasiądzie w Jerozolimie na gtronie Dawida. Będzie to czas, gdy cały świat usłyszy Ewangelię, a Ziemia zostanie doprowadzona do pierwotnej, rajskiej doskonałości i piękna.”
Owe „cztery podstawowe zasady” muszą zaskakiwać każdego, kto dzięki Biblii poznał Boży Plan Zbawienia, jako że zmieniają one zasadniczo wizerunek Boga Biblii, a także wypaczają sens zbawczego dzieła Jezusa Chrystusa. Bo według Biblii:
-
Stwórca „z jednego pnia wywiódł wszystkie narody” (DzAp 17,26) – a więc wszyscy jesteśmy członkami jednej ludzkiej rodziny!
-
Wszyscy, w tej samej mierze, z powodu grzechu Pierwszego Adama, staliśmy się grzesznikami i w tej samej mierze potrzebujemy Bożego zbawienia (Rz 3,9-19; 5,12; 10,12)!
-
Wszyscy też, bez względu na pochodzenie i przynależność etniczną, przez wiarę w okup Chrystusowy, wspólnie jesteśmy zbawieni „darmo z łaski przez wiarę” (Rz 3,20-25; Ef 2,8.9)!
-
Także ojciec narodu izraelskiego, Abraham, jest „ojcem wszystkich wierzących”, i tych z obrzezania i tych z nieobrzezania (Rz 4,9-12), dlatego napisano: „Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Chrystusie Jezusie. A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy” (Gal 3,26-29).
Całe Pismo Święte świadczy o tym, że choć na przestrzeni dziejów Ziemię zamieszkiwało wiele ludzi i narodów, to spośród nich wszystkich Pan Bóg wybierał (i wybiera) Swój lud, który razem z Nim żyć będzie wiecznie na Nowej Ziemi! Tak właśnie wierzył i tego nauczał ap. Paweł, który napisał, że Najwyższy oznajmił nam wszystkim „tajemnicę woli swojej, aby z nastaniem pełni czasów wykonać ją i w Chrystusie połączyć w jedną całość wszystko – i to, co jest na niebiosach, i to, co jest na ziemi w nim” (Ef 1,10).
W tej sytuacji jest czymś oczywistym, że w dniu Swego powtórnego przyjścia, Jezus Chrystus wzbudzi z martwych wszystkich sprawiedliwych w doskonałych, nieśmiertelnych i nieskazitelnych ciałach – począwszy od Abla sprawiedliwego (1 Kor 15,50-54; 1 Tes 4,13-18) – zaś żywych sprawiedliwych przemieni (Flp 3,20.21); i ten, zebrany razem wszystek lud Boży, poprowadzi do „Domu Ojca” (Jan 14,1-3)! Nawiązując do tej sytuacji, autor Listu do Hebrajczyków wyjaśnia przy okazji, z jakiego powodu wszyscy wierni z całej historii Ziemi pozostaną w swych grobach aż do tego momentu: „A wszyscy oni, choć dla swej wiary zdobyli chlubne świadectwo, nie otrzymali tego, co głosiła obietnica: Ponieważ Bóg przewidział ze względu na nas coś lepszego, mianowicie, aby oni nie osiągnęli celu bez nas„ (11,39.40)!
Ale według dyspensacjalistów sprawa ma się zupełnie inaczej. Oto, co pisze E. Czajko: „Według teorii despensacjalnej, w uproszczeniu, Jezus Chrystus nie przyszedł na świat, by „oddać swe życie na okup za wielu” (Mk 10,45), ani po to, „aby świat był przez niego zbawiony” (J 3,17), lecz po to, by dosłownie odbudować materialne, ziemskie królestwo izraelskie i zostać jego królem – królem królestwa tego świata. Uzależnił to jednak od zgody Żydów. A ponieważ odrzucili Go, stał się Zbawicielem świata. I wówczas dopiero pomyślał o Kościele, który według dyspensacjalizmu jest tylko <nawiasem> – jak już powiedziano – w Bożych planach. Nie ma więc na przestrzeni dziejów jednego ludu Bożego, lecz dwa: Izrael i Kościół. Co zaś się <nie udało> Jezusowi za pierwszego przyjścia – powiadają zwolennicy tej teorii – zostanie dokonane w przyszłości, po Jego ponownym przyjściu, w czasie tysiącletniego Królestwa [Izraela]. Dopiero wtedy Jezus <dostąpi zaszczytu> – jak gdzieś dosłownie wyczytałem – by usiąść na tronie Dawida w Jerozolimie. Wtedy też świątynia jerozolimska zostanie odbudowana, czy raczej zbudowana od nowa, którą to budowę będzie osobiście nadzorował Chrystus. Ofiary rzeźne będą na nowo składane…” (podkr. red).
Dlaczego należy stanowczo odrzucić takie poglądy?
Dlatego, że po prostu są nieprawdziwe! Oto najpierw nieprawdą jest, że Żydzi nie chcieli w Chrystusie uznać Króla Izraela. Wręcz przeciwnie – oni chcieli Go uczynić swoim ziemskim Królem! W 6. rozdziale ewangelii wg Jana czytamy, że zamierzali tego dokonać np. po cudzie nakarmienia kilku podpłomykami i dwiema rybami pięciu tysięcy mężczyzn (plus kobiety i dzieci), lecz „Jezus, poznawszy, że zamyślają podejść, porwać go i obwołać królem, uszedł znowu na górę sam jeden” (w. 15). A gdy mimo to, następnego dnia znaleźli Go po drugiej stronie jeziora, zarzucił im, że dążą jedynie do doraźnych, ziemskich, materialnych korzyści: „Szukacie mnie nie dlatego, że widzieliście cuda, ale dlatego, że jedliście chleb i nasyciliście się” (w. 26), a potem zaapelował: „Zabiegajcie nie o pokarm, który ginie, ale o pokarm, który trwa, o pokarm żywota wiecznego, który wam da Syn Człowieczy…” (w. 27).
Cały szósty rozdział tej ewangelii dowodzi, jak bardzo dążenia i cele Żydów różniły się od dążeń i celów Jezusa. Oni chcieli ziemskiego króla, który z tronu w Jerozolimie, sprawując władzę nad Erec Israel, równocześnie podporządkuje sobie i im cały świat – a On pragnął przekształcić ich serca i w nich założyć królestwo niebiańskie. Im chodziło o cielesną pomyślność i dostatek wszelkich ziemskich dóbr, a On pragnął w nich założyć królestwo ducha („Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga. Słowa, które powiedziałem do was, są duchem i żywotem” – w. 63). Jezus nie chciał być ich ziemskim królem, gdyż – jak powiedział potem do Piłata – „Królestwo moje nie jest z tego świata” (Jan 18,36)!
Jezus nie zamierzał także nigdy odbudowywać ziemskiej świątyni, gdyż w jej miejsce On sam wybudował Świątynię Ciała Swego. – „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni ją odbuduję… Ale On mówił o świątyni ciała swego„ (Jan 2,19-22); „Wy zaś jesteście ciałem Chrystusowym, a z osobna członkami” (1 Kor 12,27); „Czy nie wiecie, że świątynią Bożą jesteście, i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3,16); „…gdyż członkami ciała Jego jesteśmy” (Ef 5,30).
Jezus Chrystus nie zamierza także przywrócić systemu ofiarniczego, by znowu składać rzeźne ofiary, gdyż w ich miejsce On sam „jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni” (Hbr 10,14); i od tego czasu „jużci więcej nie potrzeba ofiary za grzech” (Hbr 10,18 BG)!
„Siedem lat”, czyli ostatni „tydzień” z proroctwa Daniela r. 9.
„Z punktu widzenia rzeczników dyspensacjalizmu ważnym elementem ich eschatologii jest doktryna o dwóch powtórnych przyjściach Jezusa Chrystusa, czy też dwóch etapach, jednym sekretnym, a drugim widzialnym” – kontynuuje w artykule E. Czajko. „Podczas sekretnego przyjścia nastąpi tzw. pochwycenie, czyli Pan weźmie do siebie wierzących (czasem zwolennicy tego poglądu głoszą, że tylko <lepszych> wierzących), a na cały świat nie będzie to miało żadnego wpływu, poza uświadomieniem sobie przez niektórych, że ich sąsiedzi czy bliscy tajemniczo zniknęli. Dopiero po siedmiu latach, nazywanych wielkim uciskiem, Chrystus pojawi się widzialnie w blasku swej chwały; nastąpi Jego epifania – według ich terminologii. Tutaj istnieją wśród dyspensacjalistów pewne różnice. Jedni reprezentują pogląd, że pochwycenie wierzących nastąpi przed tzw. wielkim uciskiem (ang. tribulation) i tę szkołę interpretacji nazywa się trybulacjonizmem. Inni, że w środku wielkiego ucisku, po trzech i pół latach, i ich pogląd nazywa się midtrybulacjonizmem. A jeszcze inni utrzymują, że pochwycenie będzie miało miejsce po wielkim ucisku. To są zwolennicy posttrybulacjonizmu.” (koniec cytatu).
Czytających te słowa zainteresuje niewątpliwie, skąd wziął się ów siedmioletni okres, podzielony na dwa równe okresy – po trzy i pół roku każdy. Dyspensacjaliści wyjaśniają, że jest to ostatni, siedemdziesiąty „tydzień” z proroctwa Daniela 9,27. Ich zdaniem został on <oderwany> od wcześniejszych 69 „tygodni” – które zdaniem dyspensacjalistów zakończyły się w chwili śmierci Jezusa – i przesunięty w czasie o blisko dwa tysiące lat. Jak napisał Henryk Turkanik: „Z chwilą pojawienia się antychrysta rozpocznie się wielki ucisk, a wraz z nim siedemdziesiąty tydzień Daniela, przesunięty w czasie niegdyś na skutek odrzucenia Chrystusa. Ten ostatni, siedemdziesiąty tydzień będzie […] podzielony na dwie części: pierwsze i drugie 3,5 roku…” (Powtórne przyjście Jezusa Chrystusa, wyd. „Łaska i Pokój”, Warszawa 1985).
Aby się dowiedzieć, czy dyspencjaliści słusznie odrywają ostatni „tydzień” z proroctwa Daniela 9,24-27 od poprzedzających go 69. „tygodni”, i przenoszą go w czasie, zwrócimy teraz uwagę na proroctwo o „siedemdziesięciu tygodniach”, jakie zostało dane Danielowi w okresie niewoli babilońskiej, w której Izraelici znaleźli się w wyniku totalnego odstępstwa od Bożych zasad. – Jak długi okres ono zapowiada? Kogo i czego dotyczy? W jakim czasie miało (lub ma) się spełnić?…
Jak wiadomo, już w VIII wieku przed Chrystusem (r. 721) DziesięćPokoleń (Północne Królestwo Izraela) znalazło się w niewoli asyryjskiej, a nieco ponad sto lat później Babilończycy pognali w niewolę obywateli Południowego Królestwa Judy! Była to katastrofa! Ziemia izraelska stała się pustkowiem, świątynia legła w gruzach, a naród został deportowany do odległych krain i rozproszony na ogromnym obszarze od Babilonii i Medii aż po rzekę Indus, oblewającą subkontynent indyjski!
Kiedy zmieniło się władztwo nad światem, i po dumnej Babilonii rządy przejęli Medo-Persowie (r. 538 przed Chr.), a Izraelici wciąż jeszcze przebywali z dala od swojej ojczystej ziemi, Daniel zwrócił się do Boga, prosząc w żarliwej modlitwie o ich powrót do Ziemi Obiecanej (Dan 9,1-19).
Odpowiedzią na tę modlitwę proroka było przybycie Anioła Gabriela, który zapoznał Daniela z dziejami wybranego narodu na przestrzeni najbliższych kilkuset lat, aż do dni Mesjasza. Z jego słów wynikało, że:
- Pan Bóg ustanawia dla Izraela jako narodu, ostatni okres łaski – okres „siedemdziesięciu tygodni”;
- Izraelici wrócą do swej ziemi, odbudują Jerozolimę i odtworzą zręby państwowości;
- W okresie tym naród izraelski będzie ciężko doświadczany;
- W tym czasie będą mieć miejsce najważniejsze wydarzenia w Bożym Planie zbawienia („przywrócenie wiecznej sprawiedliwości”, „pomazanie Najświętszego [Mesjasza]”, a potem „zabicie Pomazańca [Mesjasza]”, który poprzez Swą śmierć „zniesie ofiary krwawe i z pokarmów” – a więc cały świątynny system ofiarniczy – gdyż odtąd zbawienie będzie wyłącznie w Jego krwi (czyt. Mt 27,50.51; Rz 3,21-25);
- W końcu na naród Izraelski spadną tragiczne konsekwencje odrzucenia Mesjasza: Jerozolima i jej wspaniała świątynia zostanie zniszczona; na jej zgliszczach panoszyć się będą obrzydliwe symbole pogańskiego kultu, i w wojnie tej dokona się „postanowione spustoszenie”!
Tak więc proroctwo Dan 9,24-27 opisuje losy Izraela w okresie prawie pięciuset lat, które poprzedzały Okres Kościoła. Ale nie tylko to. Prostym językiem – bez alegorii czy symboli – przedstawia ono także zbawcze działanie Mesjasza, Jezusa Chrystusa. Spójrzmy na szczegóły:
- „Siedemdziesięt tygodni”, to okres proroczy, który – obliczony zgodnie z biblijną zasadą „dzień za rok” (Ezech 4,1-6; por. 4 Mjż 14,33-35) – oznacza 490 lat (70 tygodni x 7 dni = 490 dni-lat). Jest to szczególny, ale zarazem ostatniczas, jaki Pan Bóg wyznaczył dla Izraela przed przyjściem Mesjasza, zanim naród ten utracił przywileje jedynegowybranegonarodu i został zrównany pod względem praw i obowiązków z wszystkimi narodami ziemi (Gal 3,26-29).
- Zgodnie ze słowami Gabriela, okres ten miał się rozpocząć w chwili wydania dekretu o odbudowie Jeruzalemu („odkąd objawiło się słowo o ponownej odbudowie Jeruzalemu…”– Dan 9,25 BW; „od wyjścia słowa o przywróceniu i zbudowaniu Jeruzalemu” –BG). (Warto wiedzieć, że Medo-Persowie wydali trzy dekrety w tej sprawie. Pierwszy to dekret Cyrusa z roku 538 (Ezdr 1,1-4); drugi to dekret Dariusza z roku 520 (Ezdr 4,24; 6,6-12); zaś trzeci wydał Artakserkses w roku 457 (Ezdr 7,7.811-26). Ale pierwsze dwa z nich dotyczyły przede wszystkim odbudowy świątyni, zaś trzeci nadawał Żydom pełną autonomię polityczną, i pełne prawo odbudowy państwowości Izraela. – Ten właśnie dekret najpełniej odpowiada proroczej zapowiedzi z Dan 9,24-27).
- Posłaniec Boga dokonał podziału tego okresu na trzy kolejno po sobie następujące etapy: 1. siedem „tygodni”, 2. sześćdziesiąt dwa „tygodnie”, 3. jeden „tydzień” („[…] od wyjścia słowa […] aż do Mesjasza wodza będzie tygodni siedem, potem tygodni sześćdziesiąt i dwa” (w. 25 BG). Wynika z tego, że od roku 457 przed Chrystusem do wystąpienia Mesjasza (to jest do roku 26/27 po Chrystusie) miały upłynąć 483 lata:
- Przez siedem „tygodni”, tj.49 lat (457-408) odbudowywana była Jerozolima;
- Kolejny okres (62 tygodnie = 434 lata), to niezwykle dramatyczne stulecia w historii Izraela. To wtedy m. in. (167-164 przed Chr.) Antioch IV Epifanes dopuścił się zbrodni na narodzie i świątyni (co szczegółowo opisują Księgi Machabejskie), zaś w końcu tego okresu przyszedł Mesjasz aby został „przypieczętowany grzech i zmazana wina”. Wtedy także została„przywrócona sprawiedliwość wieczna […] i Najświętsze” zostało „namaszczone” (Dan 9,24).
- W tym samym proroctwie zapowiedziano, że po tych siedmiu i sześćdziesięciu dwóch,czyli w sumie po sześćdziesięciu dziewięciu „tygodniach”, Mesjasz zostanie zabity (jikkareth – zgładzony), „iniebędziego” (Dan 9,26); „wszakże mu to nic nie zaszkodzi” (BG). Natomiast miasto i świątynia zostaną zburzone, a wielu z ludu zginie.
„Ostatni tydzień”
W omawianym fragmencie proroctwa Daniela (9,24-27), szczególna uwaga została zwrócona na „ostatni tydzień”, a więc „tydzień” siedemdziesiąty, i na niezwykle ważne wydarzenia, jakie miały się w nim rozegrać. Zgodnie ze słowami Gabriela (w. 27) Mesjasz:
- „I zawrze ścisłe przymierze z wieloma na jeden tydzień, w połowie tygodnia zniesie ofiary krwawe i z pokarmów” (BW);
- „Utrwali on przymierze dla wielu przez jeden tydzień. A około połowy tygodnia ustanie ofiara krwawa i ofiara pojednania”(BT);
- „Wszakże wzmocni przymierze wielom ich w tygodniu ostatnim; a w połowie onego tygodnia uczyni koniec ofierze palonej i ofierze śniednej” (BG);
- „A wzmocni przymierze dla wielu przez tydzień jeden; a w połowie tygodnia ustanie ofiara bita i chlebna…” (JW).
W wersecie 27. proroctwo wyraźnie koncentrujesięnadzieleMesjasza, zauważając dwa zakresy Jego działalności:
- działalność na rzecz Izraela. Mesjasz miał „zawrzeć” (BW), „utrwalić” (BT)i „wzmocnić przymierze” (BG), i jest oczywiste, że chodzi tu o przymierze Boga z Izraelem. Wszak utrwalić i wzmocnićmożna tylko to, co już istniało! – Z kolei Biblia Warszawska, używając zwrotu „zawrze ścisłe przymierze”, nawiązuje na proroctwo Jeremiasza (31,31-34), gdzie Bóg zapowiedział, że przez Mesjasza zawrze z domem izraelskim i z domem judzkim nowe przymierze w krwi Jezusa Chrystusa (por. Hbr 8,6-13; 10,14-18)!
O wysiłku Mesjasza, aby umocnić i utrwalićBoże przymierze z Izraelem mówi obrazowo przypowieść „o dzierżawcach winnicy” (Mt 21,33-43). Jezus podkreślił w niej wielką życzliwość Boga dla narodu izraelskiego – życzliwości, która w końcu sprawiła, że Bóg wysłał do nich Swego Syna: „Uszanują syna mego” (w. 37).
W pierwszej połowie „ostatniego tygodnia”, a więc w okresie trzech i pół roku, Syn Boży jako Syn Człowieczy, cały Swój wysiłek, i wysiłek Swych uczniów skierował dla ratowania Izraela. Gdy wysyłał apostołów z Ewangelią, powiedział im: „Na drogę pogan nie wkraczajcie i do miasta Samarytan nie wchodźcie. Ale raczej idźciedoowiec, które zginęły z domu Izraela” (Mt 10,4.5). W tym samym duchu wypowiedział się, gdy przyszła do Niego niewiasta sydońska z prośbą o uzdrowienie córki. Powiedział wtedy: „Jestemposłanytylkodoowiec zaginionych z domu Izraela”, i dodał: „niedobrze jest brać chleb dzieci i rzucać szczeniętom” (Mt 15,22-28).
Również w drugiej połowie „ostatniego tygodnia”, a więc przez kolejne trzy i pół roku, uczniowie Jezusa, realizując polecenie Mistrza z DzAp 1,8 – najpierw zwiastowali Ewangelię wyłącznie Żydom („nikomu nie głosząc Słowa, tylko samym Żydom”– DzAp 11,19). Plon tej pracy był obfity: „Widzisz, bracie, iletojesttysięcyŻydów, którzyuwierzyli…” (DzAp 21,20).
- Ale najważniejszym dziełem Jezusa Chrystusa byłoprzelanie krwi, na mocy której Bóg zawarł – najpierw z Izraelem (Jer 31,31-33), a potem z innymi narodami – Przymierze Nowe (Hbr 8,6-13; 10.14-18). A to znaczyło, że w Jego Ofierze wypełniły się i dobiegły kresu wszystkie starotestamentowe, symboliczne ustanowienia – przede wszystkim kapłaństwo i ofiary składane w świątyni.
Gdy trwająca trzy i pół roku ziemska służba Mesjasza dobiegła końca, zgodnie z proroctwem: w połowie siedemdziesiątego „tygodnia” zniósł On „ofiary krwawe i z pokarmów” (w. 27)…
Zniesienie tych ofiar, i w ogóle całego systemu ofiarniczego, było naturalną konsekwencją Jego śmierci. Bo przecież świątynia, jej kapłani i cały system ofiarniczy były tylko symbolem i zapowiedzią Osoby i dzieła Mesjasza. Wprawdzie doraźnie oczyszczały one Izraelitów od winy (por. 3 Mjż 5,17-19), jednak nie miały mocy gładzenia grzechu: „Jest bowiem rzeczą niemożliwą, aby krew wołów i kozłów mogła gładzić grzechy” (Hbr 10,4)!
Znakiem zniesienia „ofiarkrwawych i z pokarmów”,było rozdarcie się zasłony świątynnej w chwili śmierci Pana Jezusa Chrystusa (Mt 27,50.51).
W tym kontekście warto jeszcze zwrócić uwagę na przekłady Biblii Tysiąclecia i Jakuba Wujka, które o zniesieniu ofiar zgodnie mówią: „a w połowie tygodniaustanieofiara…” – ofiarypoprostu ustały, gdyżpośmierciJezusa Chrystusa przestałymiećjakiekolwiek znaczenie dla zbawienia wierzących!
„Lud księcia, który wkroczy”
Powróćmy jeszcze do podobieństwa Pana Jezusa Chrystusa „O dzierżawcach winnicy” (Mt 21,33-43), gdzie zostały przedstawione straszne dla Izraela konsekwencje odrzucenia Mesjasza: „Gdy więc przyjdzie pan winnicy, co uczyni owym wieśniakom? Mówią mu: Wytraci sromotnie tych złoczyńców, a winnicę wydzierżawi innym wieśniakom, którzy mu we właściwym czasie będą oddawać owoce. […] Dlatego powiadam wam, że Królestwo Boże zostanie wam zabrane, a dane narodowi, który będzie wydawał jego owoce”.
Ta sama rzeczywistość w proroctwie Daniela została wyrażona w następujących słowach: „… lud księcia, który wkroczy, zniszczy miasto i świątynię… w świątyni stanie obraz obrzydliwości, który sprawi spustoszenie” (w. 26.27 BW); „… a przez wojsko obrzydliwe pustoszyciel przyjdzie” (BG).
Kiedy się to spełniło?
- W tekście Mt 24,15-21 Pan Jezus mówi: „Gdy więc ujrzycie na miejscu świętym ohydę spustoszenia, którą przepowiedział prorok Daniel – kto czyta, niech uważa – wtedy ci, co są w Judei, niech uciekają w góry…”;
- Z kolei Łukasz tak oddał naukę Jezusa: „Gdy zaś ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wówczas wiedzcie, że przybliżyło się jej zburzenie… Gdyż dnite, to dni odpłaty, aby się wypełniło wszystko, co jest napisane…”(21,20-24).
- Zapowiedziany przez proroka Daniela „lud księcia, który wkroczy”, to oczywiście legionyrzymskiepoddowództwemsynacesarzaWespazjana, Tytusa, które roku 70 po Chr. zdobyły Jerozolimę, splądrowały i spaliły świątynię, tak, że nie pozostał z niej „kamieńnakamieniu” (por. Mt 24,1.2)!
- Orły, bojowe znaki umieszczone na rzymskich sztandarach i czczone jako bóstwa, były ową, zapowiedzianą w proroctwie (Dan 9,27) „ohydą spustoszenia”; co szczególnie dokładnie uwypukla przekład BG: „przez wojsko obrzydliwe pustoszyciel przyjdzie”.
Czemu służą inne komentarze?
Przenoszenie „ostatniego tygodnia” z proroctwa Daniela 9,24-27 w przyszłość, jak czynią to niektórzy dyspensacjaliści (por. H. Turkanik, Powtórne Przyjście Jezusa Chrystusa”) – nie ma biblijnych podstaw. A wiązanie działalności Jezusa Chrystusa w „siedemdziesiątym tygodniu” z działalnością antychrysta, jest totalnym nieporozumieniem!
Tegorodzajukomentarze – niezależnieodtego, czyichautorzyzdająsobie ztegosprawę, czyteżnie–służąpapiestwu!
Bo protestanci od zarania Wielkiej Reformacji XVI wieku nie mieli wątpliwości, że wszystkie zapowiedzi, jakie w proroctwach biblijnych (głównie Daniela i Apokalipsie) odniesiono do antychrysta, wypełnił i wypełnia Rzym papieski. To wszak ten odstępczy kościół, w sposób wręcz karykaturalny zniekształcił naukę Jezusa Chrystusa, zmienił przykazania Bożego Dekalogu, wprowadził swych wyznawców w totalne bałwochwalstwo, zaś jego przywódca, papież, przywłaszczył sobie boskie atrybuty i kompetencje, i siedząc na kapiącym od złota tronie, odbiera boską cześć. To o tej instytucji mówią prorocze zapowiedzi (czytaj: Dan 7,7.8.19-21.23-26; DzAp 20,29.30; 2 Tes 2,1-12; Obj 17,1-7; i inne).
Czas najwyższy aby świadomość tego dotarła do tych, którzy uważając się za protestantów, zapomnieli, że należy protestować!
<Drugie dno> dyspensacjalizmu, czyli:
Kto i dlaczego oddzielił powtórne przyjście Pana od pochwycenia Kościoła?
Ogromny wpływ na teorię dyspensacjalistów, a tym samym na kształt eschatologii większości Kościołów ewangelicznych, która koncentruje się na dwóch przyjściach Jezusa Chrystusa (1. przyjście sekretne, którego celem będzie <porwanie> Kościoła, oraz 2. powtórne przyjście do Jerozolimy, gdzie jakoby ma zostać Królem), miała zrodzona trzysta lat wcześniej teoria rzymskokatolickiego księdza, Francisco de Ribery z Salamanki. A oto, jak do tego doszło:
-
Twierdzenie szesnastowiecznych reformatorów, że papiestwo jest „człowiekiem grzechu, synem zatracenia” – „antychrystem” – było dla tej instytucji trudne do przełknięcia. Dlatego już podczas kontrreformacyjnego soboru trydenckiego w wieku XVI, szukano takiej interpretacji, która zwróciłaby myśli chrześcijan w inną stronę. I tu pojawia się jezuita, ks. Francisco de Ribera z Salamanki, który opracował tzw. futurystyczną metodę interpretacji proroctw, według której <antychryst>, to osobnik, który pojawi się dopiero w końcu czasów, aby na trzy i pół roku wprowadzić ludzkość w stan chaosu i wielki ucisk. Manipulując dziewiątym rozdziałem księgi Daniela, który zapowiada rok wystąpienia Chrystusa, Jego trzy i półroczną służbę i śmierć w połowie „ostatniego tygodnia” lat, poprzez którą wypełni i tym samym zniesie system ofiarniczy w świątyni izraelskiej, Ribera odniósł ten wspaniały mesjański tekst do… antychrysta!
Fakt ten potwierdził, i o dalszych losach teorii Francisco Ribery, Edward Czajko napisał:
-
„Ani John Darby, ani Cyrus I. Scofield nie są jednak <wynalazcami> doktryny o <sekretnym pochwyceniu>. Twórcami tej teorii byli dwaj jezuici: Francisco Ribera (zm. 1591), a przede wszystkim Manuel de Lucunza (zm. 1801), którzy wywarli wielki wpływ na protestancki adwentyzm *).
W 1826 roku po raz pierwszy, a w 1827 roku ponownie (w dwóch tomach z przedmową Edwarda Irvinga), ukazała się w języku angielskim książka rzekomo napisana przez nawróconego Żyda, Ben-Ezrę, pod tytułem The Comming of Messiah in Glority and Majesty (Przyjście Mesjasza w chwale i majestacie), której autorem był w istocie jezuita chilijski, Manuel de Lucunza. W futurystycznym schemacie Lunuzy jest mowa o Antychryście jako konfederacji osób, wielki nacisk kładzie się na przeznaczeniu Żydów, rozumianym jako odrębne przymierze z Bogiem, oraz na Jerozolimie jako centrum pojednania Boga z człowiekiem. U niego też znajdziemy naukę o sekretnym etapie powtórnego przyjścia Pana i o sekretnym pochwyceniu zmartwychwstałych wiernych sług Chrystusa. Tam również znajdziemy naukę o wielkim ucisku, jaki według tej szkoły ma nastąpić w okresie między sekretnym przyjściem Pana, a widzialnym. O książce kiedyś bardzo popularnej wśród zielonoświątkowców angielskich, pt. The Mark of The Beast (Znamię Bestii), dr Andrew Walker pisze: <Gdy ją czytałem jako młody chłopiec, nie miałem pojęcia, a prawdopodobnie i jej autor, że prorockie teorie, jakie w niej są zawarte, miały pierwotnie korzenie jezuickie” (Restoring the Kingdom, The Radical Christianity of The House Church Movement, Londyn 1985, s. 228).
Jest sprawą szokującą, że rewelacje ks. Ribery znalazły sprzyjający grunt i rozwinęły się w środowisku protestanckim! Dzięki temu papiestwo może zaprzeczać, iż to ono jest <antychrystem>! A co więcej, opinii tej bronią… protestanci! – Bezsprzecznie, ks. Riberze udał się majstersztyk!
I to właśnie z tego powodu, broniąc jezuickiej koncepcji <antychrysta>, większość wspólnot ewangelicznych rozdzieliła <pochwycenie> Kościoła od powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa. Choć powód ten uświadamia sobie zaskakująco mała liczba wierzących. W ten sposób – myśląc, że nauczają Słowo Boże – w rzeczywistości krzewią zwodnicze papieskie błędy!
Prawdą jest, że przychodzący Pan zabierze (a więc <pochwyci>!) na obłoki wszystkie Swoje dzieci; wszak – „… jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony” (Łk 17,34-36; 1 Tes 4,13-16). Podobnie jak prawdą jest, że przychodzący Zbawiciel nie dotknie już tej, skalanej przez grzech planety!
Ale stanie się to w czasie Jego powtórnego przyjścia – nie wcześnie, ale i nie później! To jest Dzień Pana – Dzień, na który wszystkie dzieci Boże czekały i wciąż czekają z utęsknieniem (Judy 14.15; Tyt 2,11-14); Dzień ostatecznego wyzwolenia i zbawienia (por. Rz 8,22.23)! W pewnym sensie na Dzień ten oczekuje także świat ludzi niesprawiedliwych; jednak oni z powodu swej niewiary i nieporządnego życia, zamiast cieszyć się i radować, będą wówczas w przerażeniu biadać i narzekać (Mt 24,30; Obj 6,16.17)!