Napisałem powyżej, że ludzka wyobraźnia jest zbyt słaba,
by opisać szczęście zbawionych, którzy zobaczą swego Zbawcę!
W owym dniu spotkają oni także swych bliskich, z którymi rozłączyła ich śmierć. Chwila ta będzie spełnieniem wszystkich marzeń, tęsknot i oczekiwań ludu Bożego; nie da się dziś ogarnąć i opisać uczuć, jakie wówczas będą napełniać nasze serca!
A podobnie, jak trudno nam wyobrazić sobie radość zabranych, trudno też opisać rozpacz POZOSTAWIONYCH, jako że tego dnia ich wieczny los (na który pracowali przez całe swoje życie!) zostanie ostatecznie i nieodwołalnie przypieczętowany!
A przecież wśród nich będzie wielu, którzy znali Ewangelię, ale zapomnieli lub zaniedbali konieczne przygotowanie. Ich tragiczny los Pan Jezus przedstawił w znanej przypowieści „O dziesięciu pannach” (Mt 25,1-13) –„Głupie panny” nie przygotowały oleju i poszły go szukać o wiele za późno; a podczas ich nieobecności przyszedł „Oblubieniec” i zabrał „mądre panny” do Boga – „… a drzwi zostały zamknięte”!
„Zamknięte drzwi” – to skończona łaska Boża i stracona bezpowrotnie szansa zbawienia! I nie pomogą już żadne prośby i błagania; na nic się zda odwoływanie do miłosierdzia Bożego! DŁUGO, BARDZO DŁUGO CZEKA PAN BÓG NA CZŁOWIEKA, KIEDY JEDNAK ZAMKNIE DRZWI, NIC JUŻ NIE ZMIENI JEGO DECYZJI. On jest „Tym, który otwiera, a nikt nie zamknie, i Tym, który zamyka, a nikt nie otworzy” (Obj 3,7)! To tę prawdę podkreśla w podobieństwie Pan Jezus:
-
„A później nadeszły i pozostałe panny mówiąc: Panie! Panie! Otwórz nam. On zaś odpowiadając rzekł: Zaprawdę powiadam wam, nie znam was. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny, o której Syn Człowieczy przyjdzie” (Mt 25,11-13).
Każdy, kto chce uniknąć zaskoczenia, przerażenia i rozpaczy „głupich panien”, powinien dobrze przemyśleć przedstawioną w Ewangelii scenę! Podobnie, jak słowa Pana Jezusa Chrystusa, poświęcone tej sprawie:
-
„I rzekł ktoś do Niego: Panie, czy tylko niewielu będzie zbawionych? On zaś rzekł do nich: Starajcie się wejść przez wąską bramę, gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, ale nie będą mogli. Gdy wstanie gospodarz i zamknie bramę, a wy staniecie na dworze i pukać będziecie w bramę, mówiąc: Panie, otwórz nam, a on odpowie: nie wiem, skąd jesteście. Wówczas zaczniecie mówić: Jadaliśmy i pijaliśmy przed Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś; A On odpowie wam: Nie wiem, skąd jesteście, odstąpcie ode mnie wszyscy, którzy czynicie nieprawość! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w Królestwie Bożym, siebie samych zaś precz wyrzuconych. I przyjdą ze wschodu i z zachodu, i z północy i z południa, i zasiądą w Królestwie Bożym. I oto ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi” (Łk 13,23-30).
Ten sam strach, przerażenie i rozpacz widać będzie
także w zachowaniu ludzi, którzy – jak owe „pięć głupich panien” z omawianego podobieństwa – zostaną na zawsze zatrzymani przed „zamkniętymi drzwiami”!
-
„Oto idą dni – mówi Wszechmogący Pan – że ześlę głód na ziemię, nie głód chleba ani pragnienie wody, lecz słuchania słów Pana. I wlec się będą od morza do morza, i tułać się z północy na wschód, szukając Słowa Pana, LECZ NIE ZNAJDĄ. W owym dniu mdleć będą z pragnienia piękne panny i młodzieńcy…” (Amos 8,11-13).
Osobiście jestem przekonany, że to proroctwo Amosa ma wymiar eschatologiczny. Podobnie jak nie mam wątpliwości, że wypełni się wkrótce!
Bo kiedykolwiek w historii – w okresie Starego Przymierza, czy w Wieku Ewangelii – grzeszni ludzie gorliwie poszukiwali Boga, On dawał się im znaleźć (czytaj: Sędz 3,7-15; Jan 12,2)-23)! Podobnie było, gdy zguba groziła także innym narodom. Stwórca litował się nad nimi, jak o tym świadczy chociażby przykład Niniwy (czytaj Księgę proroka Jonasza).
Ale gdy skończy się Czas Łaski, poszukiwania Pana będą daremne!
Najwyższy jest wielki w Swej miłości i nieograniczony w miłosierdziu (Jan 3,16). Ale kiedy On sam cofa Swoją łaskę i zaczyna wymierzać sprawiedliwość – nie okazuje już litości! I dlatego należy stale pamiętać o ostrzeżeniu, że „straszną rzeczą jest wpaść w ręce Boga żywego” (Hbr 10,31)!
Opisana w proroctwie Amosa sytuacja będzie zupełnie odmienna – tłumy przerażonych, szukających Pana ludzi, nie znajdą już łaski i bezpowrotnie utracą zbawienie, gdyż ich poszukiwania nie będą skutkiem żalu z powodu grzechów i szczerego nawrócenia, lecz wykładnikiem panicznego strachu, przerażenia i rozpaczy!
Ogarnie on wszystkich, którzy przez kolejne lata swego życia albo beztrosko negowali sam fakt istnienia Pana Boga, i/lub lekceważyli dar Jego Łaski. A także tych, którzy troskę o zbawienie odsuwali „na później”…
A teraz okazało się, że żadne „później” już nie nadejdzie – bo Czas Łaski się skończył!
„W owym dniu mdleć będą z pragnienia piękne panny i młodzieńcy”. – w tym tragicznym dniu zniknie wszelkie piękno i siła! Zniknie wszelka nadzieja, i nikt nie ukryje się przed zagładą Armagedonu który rozjaśni świat rozbłyskami wybuchów, ogniem i dymem pożarów, rozkołysze grunt pod ludzkimi stopami w ogromnym trzęsieniu ziemi, „jakiego nie było, odkąd człowiek istnieje na ziemi” (Obj 16,18), i zdemoluje powierzchnię tej Pięknej kiedyś, Błękitnej Planety!
Nikt z ludzi nie wie dziś, ile czasu (dni?… tygodni?…) upłynie od chwili gdy Zbawiciel zabierze sprawiedliwych do „Domu Ojca” (Jan 14,1-3), zaś przerażoną, bezbożną część ludzkości pozostawi jej losowi – do chwili gdy bezbożni zostaną zgładzeni w Armagedonie, a na Ziemi zaniknie wszelkie życie…
Powróćmy do znanych powszechnie – zwłaszcza w środowisku wierzących – słów Pana Jezusa, z których wynika wprost, że w dniu Jego powtórnego przyjścia świat będzie jeszcze istniał i funkcjonował według swego zwyczajnego rytmu: Mieszkańcy Ziemi, jak co dnia, będą zajęci swymi powszednimi pracami; rolnicy będą się trudzić na roli, robotnicy w zakładach pracy – a ludzie żyjący na drugiej półkuli, będą pogrążeni w głębokim śnie…
I wtedy:
-
„Wtedy dwóch będzie na roli, jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach, jedna będzie wzięta a druga zostawiona. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, którego dnia Pan wasz przyjdzie” (Mt 24,40.41);
-
„Powiadam wam: tej nocy dwaj będą na jednym łożu, jeden będzie zabrany, a drugi pozostawiony…” (por. Mt 24,37-42; Łk 17,34-36)…
Ta myśl nie powinna nam dać spokoju:
-
Nadejdzie dzień, w którym wielu ludzi wyjdzie rano do pracy – ale już nie powrócą do swych domów, bo zostaną zabrani przez Pana!
-
Inni wyjdą po zakupy, i też już nie wrócą!
-
Nie wróci wiele dzieci i młodzieży, którzy rano wyszli do szkół i na uczelnie!…
-
W tym samym momencie – Słowo Boże mówi, że stanie się to „w oka mgnieniu” (1 Kor 15,51-52) – zostaną też zabrani wierni, żyjący na drugiej półkuli globu i pogrążeni we śnie! Daremnie będą ich rano poszukiwać ich niewierzące rodziny!…
Spróbujmy w wyobraźni przenieść się do tego, bardzo już bliskiego dnia…
Ci, których przemieni i zabierze Zbawca, to nie tylko rolnicy trudniący się na swych polach, gospodynie gotujące obiad, czy uczniowie powracający ze szkół – a więc osoby, których nieobecności można do pewnej chwili nie zauważać. Ale wśród „zabranych” będą też inni, np. pędzący autostradami kierowcy samochodów, osoby prowadzące akurat pociągi albo autobusy, czy piloci samolotów… Co się stanie, gdy ich nagle zabraknie?… Prawdopodobnie pozostaną po nich rzeczy osobiste, ubrania, i inne drobiazgi…
Tego dnia dojdzie do wielu katastrof, i do wielu tragedii! Powstanie niewyobrażalne zamieszanie i chaos!… A dominującą emocją będzie strach i przerażenie, bo w pewnej chwili do świadomości rodzin i społeczeństw ludzkich przebije się fakt, że z całej Ziemi znikły wyłącznie osoby, które oczekiwały i przygotowywały się na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa! Tego faktu nie da się ukryć!
Do tego dojdą pewne – dziś nie wiemy jeszcze jakie – nienaturalne zjawiska na niebie i na ziemi, towarzyszące powtórnemu przyjściu Pana! Tych niezwykłych wydarzeń i znaków, nie będą mogli nie zauważyć pozostawieni na Ziemi bezbożni…
W jakiej sytuacji znajdą się bezbożni,
gdy dzieci Boże zostaną zabrane do „Domu Ojca”? Pytanie jest zasadne, bo Pismo mówi, że nie zginą oni w momencie powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa, lecz dopiero w Armagedonie – choć obydwa te wydarzenia dzielić będzie bardzo, bardzo krótki czas!
Przypomnijmy kilka sytuacji, o jakich czytamy w Piśmie:
-
Już powyżej zaznaczyłem, że najpierw Noe wszedł do korabia, a dopiero potem – w 1 Mjż 7,10 czytamy, że stało się to „po siedmiu dniach” – ogromne masy wód zatopiły powierzchnię Ziemi!
-
Także bezbożni mieszkańcy Sodomy żyli jeszcze przez krótki czas po wyjściu Lota z grzesznego miasta – a zginęli, gdy patriarcha doszedł do Zoar (por. 1 Mjż 19,15-24).
-
W podobieństwie „O dziesięciu pannach” (Mt 25,1-13), najpierw „mądre panny weszły z Oblubieńcem na wesele i zamknięto drzwi”, a „później nadeszły i pozostałe panny, mówiąc: Panie! Panie! Otwórz nam”…
-
To samo wynika z opisu „zabrania” sprawiedliwych i „pozostawienia” bezbożnych w chwili powtórnego przyjścia Pana (por. Łk 17,34-36)! Bezbożni będą jeszcze żyli, choć ich życie określać będzie strach i przerażenie zrodzone ze świadomości nadciągającej zagłady!… Jest znamienne, że gdy Zbawiciel mówi o zabraniu jednych i pozostawieniu drugich, uczniowie pytają: „Gdzie, Panie?”. A wtedy On odpowiada: „Gdzie jest padlina, tam zlatują się i sępy” (Łk 17,37)! – Jest oczywiste, że uczniowie, nie pytali, gdzie zostaną zabrani sprawiedliwi, gdyż wiedzieli, że zostaną zabrani do „domu Ojca” w Niebie (por. Jan 14,27). Zresztą – cóż obraz padliny i pożerających ją sępów może mieć wspólnego ze sprawiedliwymi?! Jest zatem oczywiste, że uczniowie pytali o miejsce, gdzie pozostaną bezbożni, skoro nastał czas „końca świata” (por. Mt 24,3)! Odpowiedź Jezusa Chrystusa odsyła nas bezpośrednio do sytuacji opisanej w Obj 19,13-17 – w miejsce i czas, gdy „sępy” zbiorą się na „żer”: „I widziałem jednego anioła stojącego w słońcu; i zawołał głosem donośnym, mówiąc wszystkim ptakom latającym środkiem nieba: Nuże, zbierzcie się na wielką ucztę Bożą. Aby jeść ciała królów i ciała wodzów, i ciała mocarzy, i ciała koni oraz ich jeźdźców, i ciała wszystkich wolnych i niewolników, małych i wielkich…” (Obj 19,17.18)!
Straszną sytuację pozostawionych, pogłębi jeszcze bardziej ich nagłe rozstanie z bliskimi. Będzie to rozstanie na zawsze. Już nigdy nie będą mogli z nimi przebywać; nie będzie już takiej możliwości. Wierzący mąż nie wróci już do swojego domu, gdzie daremnie będzie go oczekiwać niewierząca żona; podobnie niewierzący mąż z przerażeniem stwierdzi pewnego poranka, że nie ma przy nim jego wierzącej małżonki… W ten sposób rozstaną się na zawsze rodzice z dziećmi i bracia z siostrami, a nawet członkowie Kościoła, z których – jakież to tragicznie smutne! – nie wszyscy będą przygotowani na przyjście Pana.
Tego dnia ludzkość stanie na równi pochyłej, przed nieuchronną zagładą, której nic już nie powstrzyma! I nie będzie mieć już większego znaczenia, czy nadejdzie ona za kilka, czy za kilkanaście dni…
Mieli oczy, lecz nie widzieli!
Do swego losu świat dojrzewa stopniowo. I trwa to wystarczająco długo, by każdy rozsądny człowiek mógł się zorientować w zagrożeniach i uratować swoje życie. O nadciągającej katastrofie ostrzegają, nasilające się z każdym dziesięcioleciem, wydarzenia w życiu politycznym i gospodarczym, społecznym i religijnym naszego świata, w którym kryzys goni kryzys, nieprawość sięga zenitu, a krzywda milionów woła o pomstę do Boga. Każdego dnia z głośników radiowych i ekranów telewizyjnych płyną informacje, które nie pozostawiają cienia wątpliwości co do tego, że nad naszym światem, jak kiedyś na państwem babilońskim, Boża ręka pisze już tragiczne słowa: „MENE, MENE, TEKEL…” (por. Dan r. 5)!
A tymczasem źli ludzie, inspirowani przez duchowe, demoniczne moce, wciąż wytwarzają coraz straszliwsze i coraz bardziej skuteczne środki zniszczenia, przygotowując się do wojny. Owszem, werbalnie głoszą umiłowanie pokoju… I nawet najwięksi zbrodniarze wśród polityków, dla własnej korzyści rozlewający niewinną krew, obracający w perzynę ogromne miasta i całe kraje, niszczący przeciwnika i ludność cywilną napalmem i bombami fosforowymi, stroją się w szaty obrońców sprawiedliwości i demokracji. Królują obłuda, kłamstwo i manipulacja. Możni tego świata co innego mówią, a zupełnie co innego robią, i – jak to opisał prorok Daniel – „mając w sercu złe myśli i siedząc przy jednym stole, okłamują się nawzajem” (Dan 11,27 )…
O zbliżającej się zagładzie od dawna w Swoim Słowie, Biblii, ostrzega Pan Bóg. To przecież On posyła Swoich posłańców, by uświadamiali ludziom ich tragiczne położenie, by ostrzegali przed nieuchronnymi konsekwencjami bezmyślnego, grzesznego postępowania, i by wskazywali drogę ratunku. To z Jego polecenia każdego dnia do milionów drzwi stukają posłowie Ewangelii, by nakłonić ludzi do zaangażowanej lektury Pisma Świętego. Księgi, w której jest światło, wiedza i życie… Tam Najwyższy informuje nie tylko o tym, że Jego Opatrzność wciąż jeszcze czuwa nad światem (Obj 7,1-3), ale i o tym, że ochrona ta już wkrótce zostanie cofnięta. A stanie się to wtedy, gdy wskutek zwiastowania Ewangelii resztka szczerych ludzi przyjmie Bożą Prawdę, odrodzi się „z wody i z Ducha” (Jan 3,23.24) i tym samym zostanie „zapieczętowana” do zbawienia (Obj 7,1-3)!
To wszystko zostało objawione. O tym wszystkim ludzie mogli się dowiedzieć, uwierzyć i uratować swoje wieczne życie. Niestety, większość wybrała obojętność i… śmierć!
I już wkrótce nadejdzie dzień, w którym okaże się, że wszelkie nadzieje na pokój były złudne. Wtedy śmierć z bliska zajrzy ludziom w oczy. – Czy można wyobrazić sobie strach i rozpacz tych, którzy nie będą przygotowani?
Jednak najtrudniejsze chwile przeżywać będą ci, którzy byli blisko Bożej Prawdy, ale zaniedbali odpowiednie przygotowanie. Pozostaną oni na zawsze za „zamkniętymi drzwiami”! Kilka fragmentów biblijnych (por. Łk 13,24-30; Mt 7,21-23) opowiada o chwilach, gdy ludzie ci będą rozpaczliwie szukać ratunku i daremnie błagać Pana o miłosierdzie.
SK